muğla escort bayan aydın escort bayan çanakkale escort bayan balıkesir escort bayan tekirdağ escort bayan gebze escort bayan mersin escort bayan buca escort bayan edirne escort bayan

ALFABET GÓRALSKI KONTRA ZAKOPANE ODKOPANE

ALFABET GÓRALSKI KONTRA ZAKOPANE ODKOPANE

W krótkim odstępie czasu wyszły dwie książki o Zakopanem i góralszczyźnie, które wyróżniają się… autorami! Tak właśnie! Damska para cepersko-góralska podjęła się odkopania Zakopanego, a męska para góralsko-ceperska stworzyła alfabet góralski. Tematy w książkach są podobne, pomysł bliźniaczy, więc porównania same cisną się do głowy. Kto moim zdaniem zwyciężył? Panie czy panowie?

 

ZAKOPANE ODKOPANE. LEKKO GORSZĄCA OPOWIEŚĆ GÓRALSKO-CEPERSKA”

PAULINA MŁYNARSKA I BEATA SABAŁA-ZIELIŃSKA

Książka najwybitniejsza nie jest, jednak napisana bardzo lekko, a kąśliwy styl sprawia, że czyta się ją szybko i przyjemnie. Na lekturę trzeba brać poprawkę i nie traktować jej zbyt dosłownie – historie podkręcone są dużą dawką pieprzności, a osobiste doświadczenia i przeżycia autorek dodają pikanterii, lecz nie podnoszą poziomu merytorycznego. Autorki poruszyły wiele ciekawych tematów, ale potraktowały je zbyt płasko i powierzchownie, mogłyby ograniczyć liczbę rozdziałów i rozbudować te, które pozostały – wtedy miałyby materiału na 2 tomy. Przykładowo rozdział o góralskich rodach zawiera jedynie 2 strony, a ten o charakterach 3 strony – autorki mogłyby się tu wykazać i opowiedzieć wiele ciekawych anegdot, wszak żyją wśród górali… Miłośnik Podhala nic wielkiego w książce nie odkryje, ale może wyłapać kilka ciekawych informacji, np. gdzie według autorek pysznie zjeść, kto szyje świetne kożuchy, czemu krupówkowy miś jest biały a nie brunatny i (uwaga!) jak wygląda nierząd pod Tatrami. Nie czepiając się drobiazgów, mamy przed sobą lekkie bajania cepersko-góralskie na temat Zakopanego i góralszczyzny i to właśnie obiecywały nam autorki. Swój zamysł spełniły. A czy bajania faktycznie są gorszące – oceńcie sami.

OCENA: 3.5 NA 5

 

KRUCA FUKS. ALFABET GÓRALSKI ”

BARTŁOMIEJ KURAŚ I PAWEŁ SMOLEŃSKI 

Tam, gdzie panie kończyły, zaczynali swe bajania panowie, podeszli oni do tematu równie subiektywnie. Książka podzielona jest na hasła od A do Z, a raczej Ż, bo ostatnie hasło to „Żyntyca”. 😉 Autorzy opisują wydarzenia, które działy się się wokół nich oraz te starsze, znane z książek czy opowieści dziadków, opisują też osoby ważne w regionie, które znali lub o których huczało na całym Podhalu! Nie znajdziecie tu przewodnika ani prawd objawionych o góralszczyźnie (na co mam wrażenie silą się panie), a subiektywne opisy specyfiki Podhala, jego kultury i historii. Tu również znajdziecie szczyptę humoru, choć kilka opowiadań jest napisanych jak najbardziej serio, bez ironii. Jeśli więc nie znacie Bigosowej, nie wiecie kim naprawdę był Janosik, skąd wzięła się legenda „Ognia”, jesteście ciekawi jak „koło fortuny” potoczyło się dla mistrza olimpijskiego czy jak zbudowano najsłynniejszą kolej linową w Polsce – książka jest dla Was! Perełką książki jest mini-rozdział Tatry, w którym ludzie gór (np. Michał Jagiełło, Jan Krzysztof, Paweł Skawiński, czy Sebastian Karpiel-Bułecka) opowiadają jakie licho ich w góry ciągnie i co dla nich oznaczają Tatry.

OCENA: 4 NA 5

 

Panie zdecydowanie lepiej zaserwowały tekst, u nich jest łatwiej i zabawniej, jednak moim zdaniem nie udało im się odkopać Zakopanego, a co jedynie odśnieżyć tamtejsze drogi. 😉 Mam poczucie, że to u panów znajdziecie więcej treści, a mniej paplaniny. I choć niektóre tematy w obu książkach się zazębiają, to szybko okazuje się, że każda z par idzie w swoją stronę i nie mamy poczucia, że czytamy tę samą książkę po raz drugi.

Cepersko-góralskie mieszanki z pewnością są wybuchowe, ale o dziwo i one potrafią znakomicie współgrać. Co najważniejsze, są interesujące! W moim prywatnym rankingu „Alfabet Góralski” znalazł się wyżej, jednak warto sięgnąć po oba wydawnictwa – bo patrzeć na Podhale jednym okiem góralskim, a drugim ceperskim jest bezcenne!

 

A kto czytał niech podzieli się swoją opinią w komentarzach. 

Pozdrawiam,

Madzia / Wieczna Tułaczka

 

***

Tu też jest fajnie:

Facebook    Instagram

 

 

 

10 komentarzy

  1. Wielkie dzięki za ciekawą recenzję. Niestety nie czytałem ale dzięki Tobie wiele się dowiedziałem 🙂

    • Wieczna Tułaczka

      Się dopiero dowiesz wiele jak przeczytasz 🙂 Obie lekturki połyka się w mig, a jak do czytania dołoży się grzańca albo herbatkę z prądem – to miły wieczór gwarantowany!

  2. A ja czytałam tylko „Zakopane Odkopane” i bardzo mi się podobała ta książka. Dałabym jej 4+
    „Alfabetu Góralskiego” nie znam, ale chętnie nadrobię zaległości, bo taka forma opowieści o góralach mi odpowiada i jest ciekawa.

  3. Mam bardzo podobne odczucia jak Ty odnośnie Zakopanego Odkopanego – książka może byłaby fajna, gdyby autorki nie chciały na siłę znaleźć jakichś zaskakujących, a nawet szokujących faktów o Podhalu i ich mieszkańcach. Ale niestety – takie tytuły ludzi przyciągają. A Kruca Fiks muszę zdobyć. Koniecznie! 🙂

  4. Czytałam ” Zakopane odkopane ” i była to dla mnie bardzo przyjemna lektura! Ogromnie byłam wdzięczna autorkom za wyjaśnienie na czym polega halny, gdyż będąc w trzeciej klasie liceum na rozszerzonej geografii, do czasu przeczytania książki nie wiedziałam co to jest! O drugiej książce nie słyszałam, dlatego cieszę się, że trafiłam na ten blog, bo to książka dla mnie i muszę ją przeczytać !

  5. Ciekawa recenzja. Mimo iż nie mam specjalnie czasu na czytanie to jednak obok tych książek nie przejdę obojętnie 🙂 pozdrawiam!

  6. przeczytałam obie książki i polecam je wszystkim, którzy kochaj Tatry i Zakopane na pewno pogłębią swoja wiedzę a przy okazji przeniosą się do miejsc magicznych i pięknych w polskich Tatrach. polecam także” kroniki zakopiańskie”, „miasto nieobecne”, „Zakopane nie ma przebacz”

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

*

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.