Są takie chwile, kiedy nie ma się siły, ochoty tudzież pogoda nie pozwala na odbycie całodniowej wycieczki, gdzieś tam, wysoko w góry. A że szkoda urlopu na niekończące byczenie się w wyrku (choć nie ukrywam, że jest to wysoce pociągająca perspektywa), to mam propozycję wycieczki, takiej bardzo przyjemnej i zupełnie nieinwazyjnej.
Ostatnio namawiałam Was na buszowanie po bliskiej okolicy miejsca zakwaterowania (w moim przypadku była to Nowa Leśna oraz Stary Smokowiec), dziś zarekomenduję przechadzkę do dwóch tatrzańskich stawów po słowackiej stronie Tatr.
Opracowana trasa jest krótka, łatwa, wręcz spacerowa, a umożliwia skubnięcie wysokogórskiej scenerii bez konieczności długich i męczących podejść. Wycieczka wokół Popradzkiego Stawu i Szczyrbskiego jeziora to również doskonały pomysł nawet dla tych, którzy te miejsca znają z innych wycieczek, jak choćby z popularnego szlaku na Rysy (Popradzkie Pleso) czy Krywań (Szczyrbskie Jezioro). Tak było właśnie ze mną. Przetaczałam się przez wspomniane stawy niczym błyskawica („następnym razem się zobaczy, teraz trzeba nap***ć”) albo kompletnie nie miałam sił po całodniowej wyrypie i wypierałam z głowy myśl o jakichkolwiek ścieżkach wokół tych stawów. W rezultacie znałam te miejsca tylko przelotnie, co miłośnikowi Tatr się nie godzi. 😉
Trasa: Przystanek elektriczki „Popradské pleso” – Popradzki Staw – Symboliczny Cmentarz Ofiar Tatr – Popradzki Staw – Szczyrbskie Jezioro
Średni czas przejścia: 4 h (obejmuje dojścia, spacerki wokół stawów oraz zwiedzanie cmentarza)
Trudności: brak, trasa spacerowa
DO POPRADZKIEGO STAWU DROGĄ JEZDNĄ – szlak niebieski, 1 h
Niebiesko znakowany szlak zaczyna się przy stacji kolejki elektrycznej „Popradské pleso” (1245 m), na linii Poprad – Szczyrbskie Jezioro. W tym samym fyrtlu znajduje się również płatny parking (6 euro za dzień), bardzo popularny z tego względu, iż spora rzesza turystów właśnie tu zaczyna swoją przygodę z Rysami.
Zwykło się mówić, iż Popradzki Staw to taki słowacki odpowiednik Morskiego Oka. I dużo w tym prawdy, bo oba stawy otacza piękna górska sceneria, przy obu znajdują się znane schroniska, a wytyczone szlaki wylano asfaltem, więc są łatwo dostępne. Jedno je odróżnia – Popradzki Staw jest zdecydowanie mniej oblegany przez turystów, mimo że droga nań jest krótsza niż nad Morskie Oko.
Drogę do stawu, a raczej do schroniska o charakterze górskiego hotelu, zbudowano już w 1886 roku, ale dopiero po II wojnie światowej wylano nań asfalt. Takich praktyk w górach nie lubię, ale pozostaje się cieszyć, że pokonanie tego cywilizowanego odcinka zajmuje tylko godzinę – droga ma ok. 4 km długości i 260 m różnicy wzniesień.
Zaraz na początku wędrówki przekraczamy rzeczkę Poprad (powstałą z połączenia Mięguszowieckiego Potoku i Krupy), która po niemal 155 km biegu wpada pod Starym Sączem do Dunajca.
Szlak na całej długości wznosi się łagodnie na północ, w kierunku Doliny Mięguszowieckiej. Na wysokości ok. 1400 m przekracza potok Krupa, po czym wspina się na spiętrzenie wału.
Kilka serpentyn wyprowadza na Popradzką Polanę, z której pięknie prezentują się urwiste ściany Osterwy. Znajduje się tutaj węzeł szlaków – asfaltówka w kilkanaście minut doprowadza do schroniska, natomiast w prawo odchodzi żółta ścieżka do Symbolicznego Cmentarza Ofiar Tatr. I właśnie tu polecam zboczyć z dotychczasowej drogi. Nad staw tak czy siak zaraz dojdziemy.

Dwuwierzchołkowa Wysoka i przycupnięty do niej Ciężki Szczyt (po lewej) oraz Smoczy Szczyt (po prawej)
SYMBOLICZNY CMENTARZ OFIAR TATR – szlak żółty, 1 h
Pomysł na utworzenie tego typu miejsca zrodził się w roku 1922 w głowie czeskiego malarza i taternika – Otakara Štáfl’a. Symboliczny Cmentarz oficjalnie otworzono w 1940 roku, choć już 4 lata wcześniej pod Osterwą stanęła kapliczka. Projekt zaczęto od zgromadzenia tablic pamiątkowych umieszczanych w różnych zakątkach Tatr przez rodziny i przyjaciół osób, które zginęły w wypadkach. Z czasem zaczęły przybywać nowe tablice.
Dzisiaj znajduje się tu ok. 300 tablic upamiętniających tych, co w Tatrach zostali na zawsze bądź tych, co zginęli w innych górach, ale byli blisko związani z tatrzańskim regionem.
Wśród wielu nazwisk nie trudno wyłapać te polskie… Ze znanych Polaków upamiętnieni zostali m.in.: Klimek Bachleda, Jan Długosz, Mieczysław Karłowicz, Jerzy Kukuczka, Wanda Rutkiewicz. Uwieczniono też pamięć o ratownikach TOPR-u i pilotach „Sokoła”, którzy zginęli w katastrofie lotniczej w Dolinie Olczyskiej.
Wejście na teren Symbolicznego Cmentarza jest darmowe, ale w sezonie często można spotkać wolontariuszy, którzy zbierają datki na rzecz utrzymania tego wyjątkowego miejsca. Wolna wola, ale według mnie warto wrzucić parę przysłowiowych centów. W zamian otrzyma się broszurkę o cmentarzu.
WOKÓŁ POPRADZKIEGO STAWU – 25 minut
Po zwiedzaniu cmentarza nie trzeba wracać do asfaltówki, bowiem żółty szlak kieruje się w stronę Popradzkiego Stawu. Ścieżka wyprowadza nas w pobliżu miejsca, skąd wypływa potok Krupa.

Jak widać, szlak jest dobrze przygotowany.
Ponad schroniskiem wznosi się Kopa Popradzka, a dalej Wysoka i szczyty otaczające Dolinę Złomisk.
Dalej wygodny kamienny chodnik okrąża wschodnią część stawu. Mijamy czerwono znakowaną Magistralę prowadzącą na Przełęcz pod Osterwą, po chwili przechodzimy drewnianą kładką nad Zmarzłym Potokiem, odwadniającym dziką Dolinę Złomisk. W kilka minut docieramy do dawnego schroniska im. kpt. Morávki, a obecnie do Hotelu Górskiego Popradské Pleso. Zwał jak zwał.
Mimo że obiekt jest spory, to nie odstrasza swoim wyglądem, a nawet nawiązuje do góralskiej architektury po naszej stronie Tatr. Hotel Górski oferuje zakwaterowanie dla różnego rodzaju klientów. I nie są to puste słowa, bo w budynku można zarezerwować wygodny apartament, przytulny pokój z łazienką (28 euro za osobę), pokój z umywalką (20 euro za osobę), ale też łóżko w pokoju turystycznym (17 euro za osobę, sanitariaty na korytarzu). Przy pełnym obłożeniu kwateruje się turystów na poddaszu (prycze) w sali wieloosobowej. Co ważne, jest dostęp nie tylko do łazienek (podkreślam, bo nie każde schronisko na Słowacji posiada takie luksusy), ale i do kuchni turystycznej. Ta opcja kosztuje zaledwie 8 euro, co na słowackie standardy jest bardzo mało. Póki funkcjonuje tam tani nocleg awaryjny, póty ten przybytek będą nazywać schroniskiem. 😀

Popradzki Staw (Popradské pleso) leży na wysokości 1494 m, czyli o 100 metrów wyżej niż nasze Morskie Oko, ale dzięki południowej wystawie charakteryzuje się znacznie obfitszym planktonem, a w rezultacie okazalszymi rybami.
POPRADZKI STAW – SZCZYRBSKIE JEZIORO – szlak czerwony (Tatrzańska Magistrala) 1 h 10 min
Szlak łączący oba stawy ma 5 km długości (ze sumą wzniesień zaledwie 200 metrów), a że przy okazji oferuje piękne widoki na otoczenie Doliny Mięguszowieckiej i Doliny Złomisk, to nie dziwne, że przyciąga duża liczbę turystów.
Węzeł szlaków znajduje się przy drodze asfaltowej nieopodal schroniska. Nas interesuje czerwono znakowana Magistrala prowadząca nad Szczyrbskie Jezioro. W tym kierunku biegnie również zielona ścieżka – jest to zimowy wariant dojścia nad Szczyrbskie Jezioro. Oba szlaki łączą się mniej więcej w połowie drogi.
Ścieżka po krótkim leśnym odcinku skręca na stoki Grani Baszt i wiedzie wysoko ponad dnem Doliny Mięguszowieckiej, utrzymując się na wysokości 1500 m. Nie dość, że idzie się płaskim i wygodnym chodnikiem, to jeszcze lajtowej wędrówce towarzyszą nietuzinkowe widoki na Dolinę Złomisk oraz urwiska Osterwy. Nie dziwię się, że Klub Czechosłowackich Turystów (KČST), który wybudował ów szlak w 1935 roku, uznał go za wzór rozwiązania szlaku górskiego. Dodam, że od lat siedemdziesiątych na trasie zainstalowano tablice informacyjne i szlak pełni funkcję dydaktyczną, zresztą jako pierwszy na terenie TANAP.
Niestety szlak w kilku miejscach przecina żleby, z których często schodzą lawiny, dlatego też zimą wskazane jest korzystanie z zielono znakowanej ścieżki. Przy wysokim zagrożeniu lawinowym należy rozpatrzyć korzystanie nawet z drugiego wariantu, bo i on nie gwarantuje 100 % bezpieczeństwa. W roku 1974 doszło do wielkiej katastrofy lawinowej w miejscu, gdzie zielony szlak zimowy przecina drogę jezdną. Ze stoków Małej i Skrajnej Baszty zeszła ogromna lawina, która porwała 24 osoby, pozbawiając życia połowę tej grupy. Do zdarzenia doszło ledwie 400 metrów od schroniska.
Wróćmy do letnich warunków, które bezproblemowo pozwalają na podziwianie górskich panoram. Skaliste stoki po których wije się ścieżka porastają świerki, modrzewie oraz limby, zwłaszcza te ostatnie przykuwają uwagę, bo nie raz można wypatrzeć samotne drzewko widowiskowo zakorzenione na złomach.
Z czasem las robi się coraz gęstszy, a ścieżka przecina grzbiet zwany Drygantem lub Trzyganiem (słow. Drigant). Na szczęście „bezwidokowy” odcinek nie trwa długo. Wkrótce szlak zaczyna łagodnie się obniżać, las nieco rzednie, co pozwala podejrzeć otoczenie Szczyrbskiego Jeziora. Szybko dochodzimy do pierwszych zabudowań i po kilku minutach osiągamy brzeg stawu, tuż przy Kolibie Patria.
WOKÓŁ SZCZYRBSKIEGO JEZIORA – 45 min
Szczyrbskie Jezioro (Štrbské pleso, 1346 m) obiega szeroki deptak, zazwyczaj pełen wczasowiczów i kuracjuszy z pobliskich hoteli. Trasa o długości 2,5 km to około 45-minutowy spacerek w klimacie odbiegającym od typowo górskiej przechadzki. Słowa kluczowe: deptak, kuracjusze, hotele.
Przy jeziorze już w XIX rozwinęła się osada (o tej samej nazwie), która w 1885 roku uzyskała status uzdrowiska. A że wokół teren płaski, to i duże hotele powstawały jak grzyby po deszczu. I trzeba sobie zdawać z tego sprawę, że Szczyrbskie Jezioro nie jest kolejnym „oczkiem” wciśniętym pomiędzy tatrzańskie turnie, a małym i snobistycznym uzdrowiskiem z piękną panoramą na Tatry.

Na prawo od skoczni widać budynek schroniska na Solisku, do którego można się dostać kolejką linową.

Trójkątny moloch, czyli Hotel Patria wybija się na pierwszy plan.
A powyżej Wołowy Grzbiet, Kopa Popradzka i masyw Wysokiej.
Szczyrbskie Jezioro to najwyżej położona miejscowość tatrzańska. W moim odczuciu też najdroższa. Ciężko tu o przystępne stawki za nocleg, a i ceny w sklepie są wyższe od tych w Smokowcu. Co się dziwić, skoro to enklawa kuracjuszy i narciarzy. Górscy piechurzy zdecydowanie lepiej poczują się w pobliskiej Szczyrbie (Štrba), która jest tzw. noclegownią dla Szczyrbskiego Jeziora i połączona z nią kolejką zębatą (bilet 1 euro).
No ale zostawmy uzdrowiskowe tematy i wróćmy nad jezioro. W końcu dziś przybyliśmy tu tylko na spacer podziwiać tatrzańską panoramę, a ta rozpościera się od Krywania po Kończystą.
Reasumując, wycieczka nad Popradzki Staw i Szczyrbskie Jezioro to łatwa i niezbyt męcząca (jak na górskie standardy) propozycja dla turysty w każdym wieku. Łagodne podejścia oraz atrakcyjne widoki przyczyniają się do dużej popularności tej trasy i czynią z niej swoiste „must-see” po słowackiej stronie Tatr.
PRAKTYCZNE INFO:
*Wstęp na teren TANAP jest bezpłatny.
*Akcje ratownicze w górach Słowacji prowadzone są odpłatnie, dlatego warto się ubezpieczyć.
*Kierunek przejścia omówionej wycieczki nie ma większego znaczenia, gdyż na trasie nie występują trudne i strome odcinki. Sam zdecyduj, czy wolisz pokonać asfaltówkę w górę czy w dół. Ja zdecydowałam się schodzić do Szczyrbskiego Jeziora, by łapać tam zachód słońca, a potem mieć elektriczkę na wyciągnięcie ręki.
*Na teren TANAP można wprowadzać pieski, a ta trasa jak najbardziej nada się na długi spacer z pupilem.
*Asfaltówka nad Popradzki Staw funkcjonuje również jako droga rowerowa, ale ze względu na spore nachylenie polecana jest dla zaawansowanych rowerzystów.
*Aktualny cennik oraz wszelkie informacje na temat schroniska nad Popradzkim Stawem znajdziecie na stronie www.popradskepleso.com
*Szlak prowadzący do Symbolicznego Cmentarza pod Osterwą zamykany jest pomiędzy 1 stycznia a 15 czerwca.
*Bilet na elektriczkę pomiędzy Popradzkim Plesem a Szczyrbskim Jeziorem kosztuje 0,50 euro. Rozkład jazdy na stronie www.zsr.sk
*Popradzkie Pleso i Szczyrbskie Jezioro łączy szosa, która na mapie oznakowana jest jako trasa rowerowa. Jej piesze przejście zajmuje ok. 30 minut.
Jak zwykle świetna relacja okraszona pięknymi fotkami, w Słowackich Tatrach jeszcze nie byłem i widzę że sporo mam do nadrobienie…a to tylko był spacerek, z niecierpliwością czekam na Wasze następne eskapady 🙂
parking dane z dzisiaj już niestety 7 euro
Ale ten parking piętrowy przy dolnej stacji kolejki elektriczki? Bo w Szczyrbskim Jeziorze im bliżej Doliny Młynicy, tym drożej… Tylko ten parking piętrowy był za 5,5 euro.
aaa nie nie doczytałem, że piętrowy. 7 euro przy stacji Popradzki Staw, chyba przystanek od szczyrbskiego 🙂 Przyznam niesamowite i trochę dziwne uczucie widzieć tyle krzyży i to pomalowanych w jakieś symbole i tablic w lesie…. ale naprawdę super 🙂 gratuluje strony 🙂
nie mogę edytować, więc konkretnie ten https://www.google.pl/maps/@49.1273248,20.074572,3a,75y,151.95h,90t/data=!3m6!1e1!3m4!1suvLblxETT_WkWbpC3qXJeQ!2e0!7i13312!8i6656!6m1!1e1
A to spoko, tylko nastraszyłeś. 😀
Takie symboliczne cmentarze w górach działają na wyobraźnię…
Czy po stronie słowackiej występują kontrole celne? mam 9 letnie dziecko bez ważnego dowodu osobistego…
Witam,
Czy na parkingu przy szlaku nad Popradské pleso jest bezpiecznie zostawić auto na parę dni?
A czemu nie? Tylko nie zostawiaj w środku żarcia, żeby misie się za bardzo nie interesowały. 😉
Witam! Mam pytanie, w jakie miejsce z Zakopanego mam docelowo jechać (tylko bus) żeby dotrzeć do tego tramwaju i rozpocząć ten szlak? Pozdrawiam 🙂
Hej. Do Starego Smokowca. 🙂 Tam już przesiadasz się na elektriczkę.
Mam pytanie, które nie przystoi zadawać N tym blogu, ale czy dobrze zrozumiałam, ze można dostać się bezpośrednio nad jezioro Szczyrbskie kolejką? Marzy mi się sesja ślubna nad tym jeziorem i to byłoby duże ułatwienie jeśli możnaby poprostu tak wjechać, nie trudzac się i nie pocąc wcześniej Dziękuję za odpowiedź!
Cześć! Można do Szczyrbskiego Jeziora dostać się kolejką. Piękne światło jest tam o zachodzie słońca, także dobrze wtedy zrobić sesję.
Dobrze rozumiem, że gdy dojdę już do Szczyrbskiego Jeziora to potem do punktu początkowego, czyli Popradské pleso mogę wrócić tą szosą rowerową, której przejście zajmuje 30 min? 🙂
Parking 8 euro. Dzisiaj byłem z 6 latką, śnieg padał i zawiewało, mimo to trasa łatwa i dla każdego. Z parkingu asfaltem (skorupą śniegu) do schroniska, z powrotem czerwonym szlakiem do Szczyrbskiego i na parking. Lawin nie było, ale na czerwonym szlaku można koziołka w dół doliny zaliczyć (mocno trzmać dziecko za rękę), śnieg 1,5 m ubity, poza szlakiem można wpaść po pas. Na cmentarz nie ma dojścia (może na rakietach śnieżnych), zresztą wszystkie tablice pewnie pod śniegiem. Polecam – relacja bardzo się przydała – dziękuję.
Cieszę się, że wpis był przydatny. A trasa na symboliczny cmentarz pod Osterwą jest oficjalnie zamykany zimą. Pozdrawiam! 🙂