Co to, skąd pomysł i jak to się zaczęło? Zapraszam na artykuł KBŚ, gdzie wszystko wykaśniłam. Po co mam się powtarzać…
KORONA BESKIDU ŚLĄSKIEGO – INFORMACJE PRAKTYCZNE
DZIEŃ VI (15.06.2016): LABA W WIŚLE
DZIEŃ VII (16.06.2016): Z WISŁY DO USTRONIA PRZEZ TRZY KOPCE I RÓWNICĘ
TRASA: WISŁA NOWA OSADA – GRAPA – CZUPEL – GOŚCIEJÓW – TRZY KOPCE WIŚLAŃSKIE – ŚWINIORKA – ORŁOWA – BESKIDEK – RÓWNICA – USTROŃ CENTRUM szlak zielony, żółty, niebieski, czerwony
Jeden wyjątkowo parszywy dzień przeznaczyłam na labę i zwiedzanie Wisły. Po pięciu dniach wędrówki to grzech? Chociaż nie mogę powiedzieć, aby plan na kolejny dzionek był szczególnie aktywny – tylko 7 mapowych godzin szlaku plus spacerek po Ustroniu, gdzie miałam zabukowany nocleg (gdzieś przecież mecz reprezentacji musiałam obejrzeć).
W związku z powyższym będzie to krótka relacja. Mało tekstu, dużo zdjęć. No, przynajmniej w założeniu… Bo może i wycieczka szaleńczo długa nie była, ale na kilka widokowych miejsc bardzo chciałam Cię uczulić, zachęcić tym samym do odwiedzin i personalnej weryfikacji moich wrażeń.
A zaczęłam w Willi Nowa Osada w Wiśle, która znajduje się tuż przy zielonym szlaku, którym uskutecznię pierwsze podejście. Utwardzone w dolnej części, ale całkiem strome, toteż na Grapę (711 m) doczłapuję się już nieźle zziajana.
Ogarniam przyjemną panoramę roztaczającą się z górnej stacji kolejki na Grapie (jak dobrze, że było spokojnie i zielono, bez zimowo-narciarskiego zgiełku), po czym pakuję się na wąską leśną ścieżkę. W głowie mam jedno – nie przegapić drogi na Czupel, bowiem zielony szlak nie wiedzieć czemu omija wierzchołek tejże górki, żenująco trawersując zbocze kilkadziesiąt metrów pod wierzchołkiem. Tymczasem wyraźna (choć nieoznakowana) ścieżka w kilka tudzież kilkanaście minut (nie pamiętam dokładnie) wyprowadza na widokowy Czupel.
Gdyby nie Sokół z forum Góry bez Granic, to na milion procent polazłabym w ciemno za zielonymi znakami, nawet nie wiedząc jak fantastyczny punkt widokowy mijam o włos. Dziwię się jeszcze bardziej, zastając na Czuplu (882 m) oficjalną foto-tablicę z opisaną panoramą… I na cholerę szlak omija to miejsce ja się pytam?

Panorama z Czupla. W centrum kadru Malinów, Malinowska Skała, Zielony Kopiec ( i opadający z niego grzbiet Cieńkowa), dalej Magurka Wiślańska i pasmo Baraniej Góry.

W dole po lewej widać ścieżynę z Czupla. Na pierwszym planie Smerekowiec, na który idę, w tle Kotarz, pasmo Klimczoka i Skrzyczne.
Oczywiście nie trzeba wracać do punktu, w którym opuściliśmy szlak, bo ścieżka wiodąca przez Czupel jest równie pięknie wydeptana w drugą stronę i jeszcze szybciej dobija do zielonych oznakowań. Off-road od strony Smerekowca potrwa co najwyżej 3 minutki.
Kolejne krajobrazowe miejsce nie każe długo na siebie czekać. Mam na myśli grzbiet Gościejowa, a dokładnie jego fragment położony najbliżej Trzech Kopców Wiślańskich (810 m), które również grzeszą pięknymi beskidzkimi pejzażami.
Na Trzech Kopcach byłam przy okazji wizyty na Starym Groniu, tyle że w deszczu i słocie, co wcale a wcale nie zraziło mnie ani do tego miejsca, ani tym bardziej do klimatycznego schroniska zwanego Telesforówką. Zajrzyj do tamtej relacji. Zobaczysz Trzy Kopce oczami Telesfora (Chyba można tak nazwać osobę zbzikowaną na punkcie tego miejsca?), a gwarantuję, że nabędziesz realnej ochoty na choćby jedną posiadówkę na dawnym styku trzech miejscowości: Wisły, Ustronia i Brennej.
Niebieski szlak pomiędzy Trzema Kopcami a Równicą jest ujmujący. To jasne, że fragmentami prowadzi przez las, lecz nie brakuje otwartych przestrzeni z pięknymi panoramami na Beskid Śląski. Pomiędzy poszczególnymi szczytami nie ma znacznych różnic wysokości, toteż wędrówka nie pochłania wiele energii. Zdobywam po kolei: Świniorkę (700 m), Orłową (813 m) oraz Beskidek (700 m).
Najbardziej urzekła mnie polana położona gdzieś pomiędzy przysiółkiem Zakrzosek a Świniorką. Ze szlaku widać tylko jej fragment, większość turystów przechodzi tamtędy bez większego zainteresowania, a wystarczy poświęcić 2 minuty na pokonanie zielska sięgającego ud, by cieszyć się taką panoramą:
Na koniec czeka Równica. Niebieski szlak pokonuje ok. 150 metrów przewyższenia, mija Zbójnicką Chatę (ależ tam pachnie kiełbatronami z grilla, strzeżcie się!), po chwili doprowadza do Dworu Skibówki (restauracja plus noclegi) i schodzi do wielkiego asfaltowego placu, na którym znajduje się parking, jakieś knajpy i kompletnie niknące w tym rozgardiaszu schronisko PTTK.
Na razie nie schodzę do schroniska, przy Dworze wbijam się na żółty szlak, fundując sobie tym samym krótkie, ale ostre podejście na szczyt Równicy (885 m, 25 miejsce na liście Korony Beskidu Śląskiego). Sam wierzchołek jest zalesiony, pomiędzy drzewami można zobaczyć Dolinę Brennicy z pasmem Błatniej w tle, toteż najlepszych widoków należy szukać w okolicy Dworu Skibówki.
To co dzieje się pod Równicą wcale mi się nie podoba. Asfaltową drogą można dojechać z samego Ustronia, toteż stopień komercjalizacji tego miejsca nie dziwi. Rzut beretem od schroniska powstał Górski Park Równica z torem saneczkowym, zjeżdżalniami, quadami, a nawet kinem 7D. Ja wiem, że jest wielu amatorów takich rozrywek (wliczając mnie), jednak ja w górach szukam innych klimatów. Na Równicy czułam się nieswojo, taki trochę alien w zbyt masywnych butach i z przyciężkim plecakiem, zagubiony pośród wycieczek szkolnych wysypujących się z autokarów. Co innego przyjechać tu specjalnie w celach rozrywkowych, co innego trafić tu podczas górskiej wędrówki.
Ekspresowo zawijam ogon i czmycham do Ustronia najszybciej jak się da, co z początku wcale nie jest takie łatwe ze względu na niezłe nastromienie zbocza. Na szczęście kawałek po minięciu Kamienia Ewangelików (to chyba najwcześniej odkryte miejsce nabożeństw Ewangelików w tym regionie) teren nieco się wypłaszcza ułatwiając zejście.
W ten oto sposób przeniosłam się z górskiego świata do głównego gniazda turystów wypoczynkowo-uzdrowiskowych w Beskidzie Śląskim. Może Równica ma za zadanie zminimalizować ten szok kulturowy? Przygotować jakoś plecakowców do płynnego przejścia z jednego świata w drugi? 😉
***
ZDOBYTE SZCZYTY Z KORONY BESKIDU ŚLĄSKIEGO:
- Równica (885 m)
NAJWIĘKSZE ROZCZAROWANIA:
- Równica – w górach szukam spokoju, kontaktu z naturą, dzikości. Nie lubię odnajdywać parków rozrywki. 😉
NAJLEPSZE MIEJSCÓWKI:
- Trzy Kopce Wiślańskie – no lubię i już!
- Czupel – oferuje zadziwiająco rozległą panoramę, jak na niepozorny nieco zarośnięty szczyt. Miejsce, gdzie można szukać spokoju i samotności.
- Polana pod Świniorką – idealne miejsce na kocyk i zbijanie bąków w połączeniu ze wzrokowym obmacywaniem okolicznych wzniesień.
Przejście z Wisły do Ustronia to fajna propozycja na mniej wymagającą wycieczkę, taka w sam raz na rozchodzenie lub wręcz przeciwnie – na odpoczynek pomiędzy długaśnymi turami. Czupel, Trzy Kopce i rejon Świniorki chyba każdemu zrobią dobrze, krajobrazowo oczywiście. Cały wór pomysłów na tułaczki czeka w artykule:
BESKID ŚLĄSKI – PROPOZYCJE GÓRSKICH WYCIECZEK
Następna relacja z KBŚ będzie bardziej przygodowa. No i w końcu dane mi będzie zobaczyć ukochane Tatry! Tymczasem możecie odkrywać atrakcje regionu na stronie Śląskiej Organizacji Turystycznej SLASKIE.travel. Portal zawiera dosłownie wszystkie miejsca warte odwiedzenia w regionie – można kopać godzinami. Polecam.
Górskie pozdro,
Madzia / Wieczna Tułaczka
Korona Beskidu Śląskiego została wytyczona przez Klub Zdobywców Koron Górskich Rzeczpospolitej Polskiej. Do jej zdobycia uprawnieni są jedynie członkowie klubu. Wszelkie informacje praktyczne ona temat tej i innych koron znajdziecie na stronie klubu.
PROJEKT POWSTAŁ WE WSPÓŁPRACY Z:
WSPARCIE TECHNICZNE:
Z czartem na Babiej żeś musiała pertraktować, skoro pogoda była łaskawa. 😉
Panoramka z Czupla świetna. Nie ogarniam, jak można tam nie poprowadzić szlaku. A tablica z opisana panoramą na szczycie, na który nie prowadzi szlak, to już kuriozum.
Zdjęcia nieziemskie, aż brak słów. Uwielbiam fotografię i zdjęcia natury, świetnie wykonane. 😉 muszę się też czymś pochwalić, moją zdobyczą https://www.campingshop.pl/kurtka-softshellowa-chill-lady-blue-milo niebieska jak niebo, bo uwielbiam niebieski 🙂
Ja tylko dzięki tej relacji nie przegapiłam Czupla (Czupela??) i mój mąż był niesamowicie zdziwiony, gdy całą rodzinę ściągnęłam ze szlaku, żeby zaliczyć wierzchołek! Widoki przednie, dziękuję!!!