Przeprawa przez bagna, słoneczna winnica, zatopione statki, osada mennonitów, ukryty pałacyk czy królestwo karpia to tylko niektóre perełki, które można znaleźć w okolicy Bydgoszczy. Zaciekawieni?
Wiadoma sytuacja sprawiła, że na nowo zainteresowaliśmy się atrakcjami w Polsce. Ba, wszyscy mamy już dość izolacji, szukamy fajnych miejscówek nie tylko na spędzenie długiego urlopu, ale chcemy też fajnie i wartościowo zagospodarować weekendy.
Z tego powodu Bartek Szaro z bloga „Paragon z Podróży” zainicjował akcję społeczną, która ma nam wszystkim uzmysłowić gąszcz atrakcji położonych tuż za miejscem naszego zamieszkania. Z przyjemnością dołączyłam do grona 16 twórców – wspólnymi siłami przygotujemy dla was dużą dawkę turystycznych inspiracji i udowodnimy, że można podróżować także na własnym podwórku.
NA CZYM POLEGA AKCJA PODRÓŻUJ DO TUTAJ?
- Stawiamy na poznawanie własnego miasta i najbliżej okolicy w promieniu 50 km, we wszystkich kierunkach świata!
- Szukamy ciekawych miejsc na północy, południu, wschodzie i zachodzie oraz jednej ciekawostki z miejsca zamieszkania – wyzwanie 5 miejsc.
- Odkrywamy ukryte perełki także po ukosach, czyli dokładamy kierunki pn-zach, pd-zach, pd-wsch i pn-wsch – wyzwanie 9 miejsc.
- Tagujemy wpisy hasztagami: #podrozujdotutaj #polskaokrok i w moim przypadku #krokodbydgoszczy.
- Możliwość poznawania tego, co zazwyczaj pomijamy podróżując w dalekie zakątki kraju i świata jest kwintesencją naszej akcji. Chcemy wskazać mieszkańcom dużych miast 9 oryginalnych zakątków.
- Podejmiesz wyzwanie i wskażesz swoje miejsca? 😀
Mnie przypadły okolice Bydgoszczy, a że moim konikiem są wędrówki, to w artykule nie zabraknie propozycji tras pieszych, które skrywają mnóstwo mało znanych zakątków. Także czytaj całość – znajdziesz więcej niżby sugerowały tytuły!
PS. Miejsce na północ od miasta znajduje się nieco dalej niż wytyczone 50 km, jednakże dwie pierwotne atrakcje są tymczasowe zamknięte, więc zmuszona byłam szukać nieco dalej.
.
Spis Treści
CIEWAWE MIEJSCA W OKOLICY BYDGOSZCZY
MUZEUM MYDŁA I HISTORII BRUDU W BYDGOSZCZY
Jest takie miejsce na mapie Bydgoszczy, które w czasach pandemii (abstrahując od tego, czy jest ona realna czy rzekoma) pasuje jak ulał – Muzeum Mydła i Historii Brudu! Na próżno szukać takiej tematyki w europejskich placówkach – bydgoskie muzeum jest unikatowe i jedyne w swoim rodzaju. Poprzez ciekawe, wręcz szokujące fakty poznajemy, jak przez wieki nasi przodkowie dbali o higienę. Nie chcę podawać szczegółów ani psuć zabawy, zdradzę tylko, że dawniej to mieli czysty hardkor! Bo uwaga, mydło jako środek myjący zostało spopularyzowane w Europie dopiero w II połowie XIX wieku! Pierwsza fabryka mydła w Bydgoszczy powstała już pod koniec XVIII wieku, ale jej głównym towarem sprzedażowym były… świece. Dopiero, kiedy lampy naftowe poczęły wypierać woskowe wyroby, zdecydowano się zainwestować w produkcję mydła, które dopiero z czasem przeistoczyło się z twardych, szaro-burych kloców na kostki delikatnie i pachnące. Wkrótce powstały konkurencyjne zakłady (niektóre z nich funkcjonowały aż do II wojny światowej), wynosząc Bydgoszcz na stolicę mydła oraz proszków do prania. A więc miejsce na muzeum zupełnie nieprzypadkowe! W jednej z sal odnajdziemy nawet szyld Fabryki Mydeł i Świec H.J. Gamm – od której mydlarska kariera Bydgoszczy się rozpoczęła.
W muzeum zobaczymy oryginalne sprzęty, jakimi dawniej posługiwano się podczas (tortur?) ablucji. Wiernie odtworzone pomieszczenia, jak choćby grecka toaleta czy średniowieczna łaźnia (takowa istniała na Wyspie Młyńskiej) świetnie obrazują anegdoty związane z higieną i wyrobem mydła. Jeszcze szerszy uśmiech na twarzy przyprawi kącik PRL, no bo któż nie pamięta legendarnej „frani” czy topornych suszarek do włosów, które świetnie te włosy przypalały? Miłym akcentem jest produkcja własnego mydełka, które dostajemy na pamiątkę. A komu mało, może poszaleć w sklepiku, gdzie zakupi m.in. naturalne mydła, peelingi czy surowce kosmetyczne.
W Muzeum Mydła będziesz piać ze śmiechu, przecierać oczu ze zdumienia, a czasem na Twej twarzy pojawi się grymas obrzydzenia. Krótko mówiąc – polecam tego allegrowicza! A, jeśli nie masz pojęcia skąd wzięło się powiedzenie „przejechać się jak Zabłocki na mydle”, to właśnie tu znajdziesz odpowiedź!
.
Zobacz też:
.
MUZEUM MYDŁA I HISTORII BRUDU – ZWIEDZANIE
- Wejście do muzeum od lipca do marca: 10:30, 12:00. 13:30, 15:00, 16:00 i 17:00
- Wejście do muzeum od kwietnia do czerwca: 10:00, 11:00, 12:00, 13:00, 14:00, 15:00, 16:00, 17:00
- Bilet kosztuje 18 zł, bilet rodzinny (4-5 os.) to koszy 59 zł.
- Szczegóły na stronie Muzeum Mydła
- Przy muzeum działa także prężna grupa przewodników, która może dla Ciebie zorganizować zwiedzanie miasta na piechotę, rowerem, a nawet z perspektywy kajaka. Wycieczka może być tematyczna, krótka, długa, jaką sobie zażyczysz, jedno jest pewne – w trakcie poznasz ciekawostki, których nie znajdziesz w drukowanych przewodniku. Info na stronie visite.pl.
JELENIA WYSPA NA BAGNACH (PÓŁNOC)
W Tucholskim Parku Krajobrazowym, zaledwie 8 km od Tucholi znajduje się niezwykła ścieżka przyrodnicza „Jelenia Wyspa”. Wiedzie ona przez urokliwy fragment rezerwatu „Bagna nad Stążką”, wzdłuż jednej z najczystszych rzek w tym rejonie. O czystości wody zaświadczy wydra, która upodobała sobie meandry właśnie tej rzeki! Wydry nie udało mi się spotkać, natomiast miałam szczęście z jeleniem, który patronuje tejże ścieżce. Stał sobie skubaniec na szlaku, równie zdumiony tym spotkaniem, jak my. Pagórkowaty i bagnisty teren poprzecinany wstęgą Stążki był zawsze trudno dostępny dla człowieka, więc w naturalny sposób stał się ostoją dla jelenia.
Dla spragnionych zieleni i natury będzie to niezwykle orzeźwiający spacer. Ścieżka jest świetnie przygotowana i oznakowana: kolejne tablice przybliżają nam ciekawostki związane z okoliczną przyrodą, a kładki pozwalają pokonać podmokłe tereny. Poznamy charakterystyczne dla Borów Tucholskich zbiorowiska roślinne, cechy krajobrazu, a także ciekawostki związane z gospodarką leśną. Jedną z nich jest fakt występowania tzw. drzew matecznych. To najlepsze i najzdrowsze okazy, służące jako baza do zakładania plantacji nasiennych. W rezerwacie „Bagna nad Stążką” znajduje się 6 takich drzew matecznych.
Ścieżka ma jedynie 3 km długości, ale bujna przyroda i liczne przystanki w najefektowniejszych miejscach sprawiły, że spędziłam na niej ponad 2 godziny. Ławeczki oraz punkty widokowe zachęcają do dłuższych obserwacji, zwłaszcza że nie trudno o spotkanie ze zwierzyną. Las żyje, a tutaj widać i słychać to wyraźnie na każdym kroku! Jeśli szukasz kontaktu z naturą, miejsca na wyciszenie się i odchamienie od miasta, to Jelenia Wyspa będzie strzałem w dziesiątkę.
Przy ścieżce znajduje się niewielki parking z wiatą i miejscem na ognisko (pozwolenie na rozpalenie ogniska uzyskuje się w siedzibie Nadleśnictwa Tuchola, które oddalone jest od parkingu o 100 metrów). Nie pobiera się opłat za wstęp na ściekę.
CIEKAWE MIEJSCA W OKOLICY:
- Ogród Dendrologiczny „Nad Stążką” – Znajduje się naprzeciw siedziby Nadleśnictwa Tucholi, czyli o rzut szyszką od Jeleniej Wyspy. Podczas spaceru można zobaczyć ponad 150 gatunków drzew. Najciekawsze z nich to: modrzew japoński, leszczyna turecka, cyprysik błotny, żywotnik japoński, brzoza omszona i pęcherznica kalinolistna. W ogrodzie wytyczono alejki oraz przejścia nad bagnami.
- Pole namiotowe „Gołąbek” – Sąsiaduje z Ogrodem Dendrologicznym. Usytuowane jest nad Brdą, a strome zejście na brzeg stanowi świetny punkt widokowy na rzekę.
- Rezerwat „Źródła Rzeki Stążki” – Znajduje się na północ od Jeleniej Wyspy, niedaleko miejscowości Kowalskie Błota. Rezerwat zabezpiecza dolinę rzeki Stążki oraz jej źródła, które noszą przeuroczą nazwę – Wodogrzmoty Krasnoludków.
- Leśna Ścieżka Dydaktyczna „Jezioro Wypalanki” – Jezioro znajduje się koło wsi Trzebciny, przy drodze pomiędzy Tucholą a Tleniem. Niecały kilometr na północ odnajdziemy wąwóz „Goły Jon”.
- Wieża widokowa pod Tleniem – Znajduje się przy drodze łączącej Tucholę z Tleniem. Można z niej zaobserwować zniszczenia, jakie powstały na wskutek przejścia trąby powietrznej w 2012 roku.
- Rezerwat „Dolina Rzeki Brdy” – jedno z najatrakcyjniejszych miejsc w Tucholskim Parku Krajobrazowym. Poleca się piesze wędrówki, rowerowe wycieczki i oczywiście spływy kajakowe.
- Muzeum Indiańskie im. Sat-Okha – Jedyne w Europie Muzeum Indian Ameryki Północnej funkcjonuje przy Dworku Wymysłowo, nieopodal Tucholi. Powstało z inicjatywy Indianina, który za sprawą matki Polki związał się z naszym krajem. Był znanym gawędziarzem, artystą, propagował indiańską kulturę. Bilet wstępu do muzeum kosztuje 6 zł.
DOJAZD:
- Ścieżka dydaktyczna Jelenia Wyspa w Gołąbku znajduje 8 kilometrów za Tucholą, przy szosie wiodącej do Tlenia.
- Przy ścieżce znajduje się leśny parking, auto można też zostawić przy siedzibie Nadleśnictwa Tuchola.
- Najlepiej dojechać tu własnym autem, bo o ile transport publiczny do Tucholi nie jest problemem, to dotarcie do Gołąbka jest już problematyczne.
WINNICA PRZY TALERZYKU W DOLINIE DOLNEJ WISŁY (PÓŁNOCNY WSCHÓD)
Wiesz, że ledwie 30 kilometrów od Bydgoszczy znajduje się najprawdziwsza winnica? Obecnie nasz region w ogóle nie kojarzy się z wytwarzaniem tego szlachetnego trunku, chociaż tradycje uprawy winorośli sięgają tu średniowiecza. W kujawsko-pomorskim winnice można zliczyć na palcach jednej ręki, a ja przedstawię Wam jedną z nich – tę najpiękniej położoną!
Winnica przy Talerzyku znajduje się w miejscowości Topolno, w pradolinie Dolnej Wisły, w granicach parku krajobrazowego, skąd roztacza się szeroka panorama na meandry rzeki i zabytkową zabudowę Chełmna. Swą nazwę zawdzięcza pobliskiemu grodzisku „Talerzyk”. Ta wczesno-średniowieczna osada powstała na przełomie X/XI wieku i wraz z grodami w Świeciu oraz Grucznie tworzyła zespół strażnic przygranicznych. Z grodziska pozostało jedynie wysokie, spłaszczone wzniesienie w kształcie talerza (doskonale widocznie z ptasiej perspektywy) – świetny punkt widokowy na Dolinę Dolnej Wisły oraz kościół w Topolnie, będący cennym przykładem pomorskiej architektury barokowej.
Wróćmy do Winnicy przy Talerzyku. Ta powstała stosunkowo niedawno, bo w 2010 roku. A wszystko zaczęło się niewinnie – od zakupu działki, mającej dać wytchnienie od miasta panu Wiesławowi i jego rodzinie. Nowi właściciele szybko zorientowali się, że specyficzne warunki (nasłoneczniony stok o niewielkim nachyleniu + naturalną osłona w postaci Wisły) świetnie nadają się do uprawy winorośli. Bez żadnych kompleksów przystąpili do działania, tworząc od podstaw dobrze wyposażoną winiarnię. Właściciele postawili na odmiany: Bianca, Marechal Foch, Regent, Rondo, Seyval Blanc, Siegerrege, Solaris, a ich trunki łączą ze sobą cechy poważnych win z lekką owocową młodością.
Winnicę można zwiedzać i zapewniam, że warto to zrobić! Wystarczy umówić się z przesympatycznym właścicielem na wizytę. Spacer po plantacji pod opieką pana Wiesława wraz degustacją kosztuje od 40-50 zł (cena zależy od ilości osób, ilości wina), a szczegóły i kontakt znajdziesz na stronie Winnica Przy Talerzyku.
Zajrzyj też na kanał YT, gdzie sukcesywnie będą pojawiać się materiały ze Szkoły Winiarstwa.
DOLINA DOLNEJ WISŁY
Dolina Dolnej Wisły jest zdecydowanie jednym z najpiękniejszych zakątków w kujawsko-pomorskim. Urzeka swą malowniczością, zabytkami, smakami, naturalnością oraz spokojem. Daleko tu od komercji, więc podróżowanie po tym regionie wymaga zaangażowania i kontaktu z miejscowymi. Jestem absolutnie zachwycona tym miejscem, więc stworzę osobny artykuł poświęcony atrakcjom doliny, a teraz przywołam jedynie…
Ciekawe miejsca w najbliższej okolicy winnicy:
- Grodzisko Talerzyk z szeroką panorama na dolinę Wisły;
- Barokowy kościół w Topolnie;
- Zagroda olenderska w Chrystkowie – pamiątka po mennonickich osadnikach;
- Nadwiślańska Chata w Luszkowie – odwzorowuje klimat XIX-wiecznej wsi (z opcją noclegu!);
- Stary Młyn w Grucznie – miejsce znanego Festiwalu Smaków (sierpień).
SZLAK NADWIŚLAŃSKI
Atrakcje te łączy pieszy Szlak Nadwiślański (50 km), oznakowany zieloną farbą, który wiedzie od Bydgoszczy aż do Świecia. To jeden z najefektowniejszych i najważniejszych szlaków w okolicy Bydgoszczy. Mija Strzelce Górne, znane z wyrobu powideł, jedyną jaskinię w województwie, drewniany kościółek we Włókach, malowniczy Kozielec z drewnianym kościółkiem i świetnym punktem widokowym, by przez Topolno dotrzeć do Świecia, którego najważniejszym zabytkiem jest krzyżacki zamek wodny.
Niejako przedłużeniem zielonego szlaku jest czarny Szlak Na Diabelce (11 km), uznany za najtrudniejszy w województwie. Prowadzi on brzegiem Wisły do pałacu w Sartowicach, u podnóża stromych zboczy doliny Wisły. Trudność szlaku przejawia się w jego dzikości – mamy tu do czynienia z błotem, chaszczami, przewalonymi drzewami, miejscami stromizną. Wzdłuż szlaku wytyczono ścieżkę edukacyjną „Czarcie Góry” ze świetnym punktem widokowym na ujście Wdy do Wisły.
DOJAZD:
- Najwygodniej będzie przyjechać po prostu własnym autem. Do Topolna najszybciej przyjedziemy drogą nr 5, ale ja polecam jechać wąską szosą od strony Fordonu przez Strzelce – widoki warte są zachodu!
- Dla gości winnicy przygotowany jest parking.

1. Chata w Chrystkowie 2.Nad Wisłą w okolicy Kozielca 3. Rezydenci z Chrystkowa 4. Młyn w Grucznie 5. Panorama na Topolno z grodziska Talerzyk
ZAMEK BIERZGŁOWSKI + SZLAK OD ZAMKU DO ZAMKU (ZACHÓD)
Zamek znajduje się mniej więcej w połowie drogi pomiędzy Toruniem a Bydgoszczą. Zbudowali go w drugiej połowie XIII wieku Krzyżacy, w miejscu dawnego pruskiego grodu, należącego do rycerza Pipina. To jedna z najstarszych obronnych budowli krzyżackich na terenie Polski. Jednakże z czasem, gdy pobliski Toruń rósł w siłę, znaczenie administracyjne i militarne Bierzgłowa malało. Podczas wojny polsko-krzyżackiej twierdza kilkukrotnie zmieniała właścicieli, lecz ostatecznie trafiła w polskie ręce pod koniec wojny trzynastoletniej. W XVI wieku zamek stał się własnością miasta Torunia, ale właśnie wtedy rozpoczęła się jego niemiła przygoda z pożarami. Ogień trawił zamek regularnie i finalnie przyczynił się do jego upadku. Obecnie jest to własność biskupiej kurii toruńskiej i funkcjonuje tu Diecezjalne Centrum Kultury, organizujące koncerty, festiwale i imprezy.
Zamek jest pięknie zadbany i sukcesywnie restaurowany, więc spacer po obiekcie to czysta przyjemność (wstęp wolny). Po przejściu przez bramę przechodzimy na przedzamcze, a następnie przez bramkę w murach na dziedziniec, na którym mieści się dwuskrzydłowy zamek główny. Zanim jednak przestąpisz mury, zwróć uwagę na relief, widniejący u szczytu przejścia – to najstarsza zachowana płaskorzeźba w tej części Polski! Pochodzi z drugiej połowy XIII wieku i stanowi unikat na skalę Europejską. Relief przedstawia scenę wjazdu Chrystusa do Jerozolimy bądź postać wielkiego mistrza krzyżackiego w towarzystwie rycerzy.
Zwiedzać można także gotycką kaplicę zamkową (w wyznaczonych godzinach). O szczegóły należy pytać bezpośrednio u źródełka, czyli w Diecezjalnym Centrum Kultury – kontakt na stronie.
DOJAZD:
- Podróż autem z centrum Bydgoszczy zajmie ok. 40 min. Darmowy parking znajduje się pod zamkiem.
- Natomiast dojazd komunikacją publiczną jest karkołomny i wiąże się z kilkoma przesiadkami, dlatego zaproponuję przyjemną i aktywną alternatywę. I tu płynnie przechodzimy do pieszych wędrówek.
SZLAK OD ZAMKU DO ZAMKU
Nasza wędrówka zaczyna się w Unisławiu, gdzie bez problemu dojedziemy zarówno autobusem, jak i pociągiem z Bydgoszczy. Malowniczo położona miejscowość na skraju zboczy Doliny Dolnej Wisły w XIII wieku stała się siedzibą komturstwa. A tam gdzie Krzyżacy, tam warownia obronna. I choć dziś po zamku pozostało jedynie wzgórze zamkowe (na północ od kościoła), to warto tam podejść dla przyjemnego widoku na okolicę. Zdecydowanie lepsza panorama, obejmująca dolinę Wisły, rozciąga się z pobliskiego wczesnośredniowiecznego grodziska, na którym znajdują się pozostałości cmentarza ewangelickiego. Dotrzemy tam czarnym szlakiem lub drogą bezpośrednio spod kościoła św. Bartłomieja, którego historia sięga końca XIII wieku. Ciekawie prezentuje się także wieża ciśnień.
Na dworcu kolejowym w Unisławiu zaczyna się niebieski szlak (20 km) do Zamku Bierzgłowskiego. Cała wędrówka zajmie około 5 godzin i pozwoli zapoznać się z walorami Ziemi Chełmińskiej.
Obecnie tylko jeden autobus kursuje z Bierzgłowskiego Zamku do Torunia, niestety o świcie, więc nijak nie pasuje do naszej wycieczki. Na ratunek przychodzi zielony Szlak Martyrologii, którym w półtorej godziny dotrzemy do wsi Świerczynki, skąd jest już całe zatrzęsienie autobusów do miasta Kopernika. Można jeszcze tego samego dnia wrócić do Bydgoszczy bądź zostać w Toruniu, gdzie turystycznych tematów nie brakuje.
A skoro już wspomniałam o zielonym szlaku…
ZIELONY SZLAK MARTYROLOGII NARODU POLSKIEGO (zielony, 35 km)
Szlak zaczyna się i kończy w Toruniu. Jak sama nazwa wskazuje, wiedzie przez miejsca związane z mordami Polaków w trakcie II wojny światowej (Fort VII, Barbarka, Olek). Oferuje także inne atrakcje, jak choćby Obserwatorium Astronomiczne w Piwnicach (można zwiedzać po wcześniejszym zgłoszeniu) oraz Zamek Bierzgłowski.

1., 2. i 3. Zamek Bierzgłowski 4. Młyn w Bierzgłowie 5. Kościół w Unisławiu 6. Ewangelicki cmentarz na grodzisku (Unisław)
OLENDERSKI PARK ETNOGRAFICZNY + SZLAK MENNONITÓW (POŁUDNIOWY ZACHÓD)
Jeszcze świeżutki otwarty 2 lata temu, Olenderski Park Etnograficzny jest pierwszym skansenem poświęconym osadnictwu olenderskiemu.
Kim byli Olendrzy? To przybysze z terenów dzisiejszej Holandii, członkowie protestanckiej grupy, zwanej (od imienia ich duchowego przywódcy Mennona Simonsa) mennonitami. Mennonici chrzcili dorosłych, odrzucali struktury kościelne, ponosili odpowiedzialność zbiorową, sprzeciwiali się wojnom, a co za tym idzie – odrzucali obowiązkową służbę wojskową. Byli głęboko religijni i pokojowi, a mimo to stali się celem ataków w konfliktach religijnych, które sączyły Europę Zachodnią w XVI wieku. Bezpieczną przystań znaleźli w tolerancyjnym Królestwie Polskim, gdzie mogli wieść spokojne życie w zgodzie ze swoim wyznaniem. Olendrów (czy też olędrów) przyjmowano bardzo chętnie – nie dość, że byli mistrzami w gospodarowaniu trudnych, podmokłych terenów, to jeszcze wykazywali się dużą pracowitością. Zasiedlali oni tereny zalewowe i nieużytki od Żuław przez Dolinę Dolnej Wisły aż po Mazowsze, a ich działalność pozwalała na czerpanie zysków z dotąd niepłodnych obszarów. Otrzymywali ziemię w wieloletnią dzierżawę, w zamian za wysoki czynsz, który opłacali ze sprzedaży własnych produktów i wyrobów. Olendrzy cieszyli się sporymi przywilejami: byli wolnymi ludźmi, zwolnionymi od pańszczyzny, z własnym samorządem oraz wolnością wyznania. „Prawo olenderskie” przyznawane mennonitom było bardzo korzystne, więc z czasem nadawano je osadnikom różnych wyznań i narodowości. Olendrzy zaczęli być utożsamiani po prostu z zamożnymi chłopami, gospodarzami na zalewowych terenach.
Złote czasy skończyły się po pierwszym rozbiorze Polski, bowiem kolejni władcy Prus nakładali na Olendrów coraz większe ograniczenia. Mało tego, mennonici, którzy ze względów religijnych nie zgadzali się służbę wojskową, stali się niewygodną grupą w silnie zmilitaryzowanym państwie pruskim. W związku z tym, duża część osadników uciekła na wschód, by za zgodą carycy Katarzyny II zasiedlić ukraińskie i rosyjskie stepy. Te rodziny, które zdecydowały się pozostać, zachowały swą społeczną odrębność, która na przestrzeni lat zacierała coraz bardziej. Potomkowie mennonitów i olendrów asymilowali się z niemieckojęzyczną ludnością i z tego powodu zostali wysiedleni z Polski po II wojnie światowej.
Olenderski Park Etnograficzny powstał w Wielkiej Nieszawce, w nadwiślańskiej wsi od XVII wieku związanej z mennonitami i osadnictwem olenderskim. Istniał tu jeden z głównych ośrodków życia tej społeczności, po którym zachowały się niestety jedynie nagrobki. Przy cmentarzu zrekonstruowano olenderską wieś o najbardziej charakterystycznym układzie, tzw. rzędówkę bagienną. Znajdują się tu 3 pełne zagrody składające się z 6 zabytkowych budynków mieszkalnych i gospodarczych. Przeniesione z terenu Doliny Dolnej Wisły budynki stanowią niezwykle cenny przykład architektury olenderskiej. Jedna z chat była zamieszkana jeszcze kilka lat temu!
- Zagroda z Gutowa z przełomu XVIII-XIX wieku – Posiada zabudowaną wystawkę od frontu, która jest charakterystyczna dla niziny toruńskiej – to ostatni zachowany egzemplarz tego typu. We wnętrzu uwagę przyciągają cytaty z luterańskiej biblii, biegnące pod stropem wokół całej izby.
- Zagroda z Niedźwiedzia z końca XVIII wieku – Jako jedyna w pasie nadwiślańskim posiada zachowaną część mieszkalną w konstrukcji wieńcowej oraz szkieletową stodołę pod jednym dachem. Wnętrze skrywa oryginalny olenderski wystrój.
- Zagroda z Kaniczek z 1757 roku – Podcieniowy dom jest najstarszą zagrodą w Parku. Bogate wyposażenie odzwierciedla prestiż majątkowy bogatego ziemianina nadwiślańskiego z początku XX wieku.
Skansen daje nam sposobność, by poznać historię oraz kulturę osadników, których nie ma już w naszym kraju, a którzy przystosowali nieużytki nad Wisłą, organizując tam świetnie prosperujące gospodarstwa i osady.
ZWIEDZANIE OLENDERSKIEGO PARKU ETNOGRAFICZNEGO:
- Sezon letni (maj-wrzesień): czynne od wtorku do niedzieli w godzinach 10:00-18:00 (przy czym w środy do 16:00).
- Sezon zimowy (październik-kwiecień): czynne od wtorku do piątku w godzinach 9:00-16:00, w weekendy w godzinach 10:00-16:00.
- Bilet wstępu kosztuje 10 zł (ulgowy 5 zł).
- Przewodnik kosztuje 30 zł (anglojęzyczny 50 zł).
- Więcej informacji na stronie EtnoMuzeum.pl
DOJAZD:
- Jako że Wielka Nieszawka położona jest tuż pod Toruniem, to jest świetnie skomunikowana właśnie z tym miastem. Autobus kursuje od wczesnego ranka do późnego wieczoru, a bilet kosztuje niespełna 6 zł.
- Przy obiekcie funkcjonuje duży bezpłatny parking.
SZLAK MENNONITÓW
Olenderski Park Etnograficzny można zwiedzić przy okazji wędrówki niebieskim Szlakiem Mennonitów. Ścieżka o długości 30 km rozpoczyna się w Toruniu i wiedzie przez tereny osadnictwa olenderskiego do Gniewkowa na Kujawach. Wiele po drodze ciekawych miejsc i zabytków:
- gotycka zabudowa Torunia;
- ruiny zamku Dybowskiego;
- fragment XIX-wiecznej Twierdzy Toruń, a dokładnie Fort X, tj. nadbrzeżna bateria ziemna;
- Mała Nieszawka, gdzie znajdują się resztki najstarszego zamku krzyżackiego na terenach Polski (obecnie mocno zarośnięte i w rękach prywatnych – za pozwoleniem gospodarza można je obejrzeć) oraz drewniany kościół z XIX wieku, który powstał jako zbór mennonicki;
- olenderski skansen w Wielkiej Nieszawce (znajduje się kawałek poza wytyczonym szlakiem);
- wieś Cierpice – niegdyś dzierżawiona przez olendrów;
- dawna młyńska osada Jarki;
- miejsce pamięci i pomnik zamordowanych w czasie II wojny światowej w Zajezierzu;
- Gniewkowo z kościołem poewangelickim oraz gotycką świątynią dawnego księstwa gniewkowskiego.
Dojazd do szlaku: Z Bydgoszczy do Torunia jeździ całe zatrzęsienie zarówno pociągów, jak i autobusów, Toruń z Gniewkowem również jest dobrze skomunikowana, natomiast podczas podróży pomiędzy Bydgoszczą a Gniewkowem trzeba liczyć się z przesiadką (w Inowrocławiu bądź Toruniu).

1. Mennonicki cmentarz 2. Zagroda z Niedźwiedzia 3. Wnętrze tejże zagrody 4. Olenderski Park Etnograficzny 5. Kościół mennonicki w Małej Nieszawce 6. Twierdza Toruń 7. Toruń
JEZIORO PIECHCIŃSKIE – RAJ DLA NURKÓW (POŁUDNIE)
Tym razem będzie inaczej, bez opcji pieszych wędrówek, bo miejsce, które chcę przedstawić jest nietypowe i przeznaczone do zupełnie innej aktywności. Nurkowie wiedzą o co chodzi! 😀
Niedaleko wsi Piechcin, pomiędzy Barcinem a Pakością, znajduje się niezwykłe jezioro, powstałe poprzez zalanie starego wyrobiska wapiennego. Białe skały nadały wodzie niepowtarzalny kolor i odpowiadają za doskonałą przejrzystość. Nurkowie szybko pokapowali się, że to istne podwodne El Dorado, miejsce w całej rozciągłości spełniające ich dzikie żądze, bo oto nagle okazało się, iż nie trzeba jechać do Chorwacji czy lecieć do Egiptu, by zagłębić się w turkusowe wody. Przecież to rzut płetwą od Bydgoszczy, Torunia, Włocławka i niewiele dalej od strony Poznania.
Na dnie akwenu zalegały pozostałości po dawnej działalności górniczej (stalowe płyty, pręty, schody), które niejako stały się inspiracją do stworzenia podwodnego parku rozrywki. Zatopiono tu różniste wynalazki: fiaty, rowery, żaglówkę, jacht, a nawet kadłub samolotu! Obiekty te stanowią szaloną atrakcję dla nurkujących i sprawiają, że każdorazowe zejście pod wodę jest najprawdziwszą przygodą. Wrażenia muszą być niesamowite i mam nadzieję wkrótce się o tym przekonać.
Co będę ględzić, wystarczy spojrzeć na załączone zdjęcia autorstwa Jolanty Dereszewskiej. Nie tylko świetnie ukazuje podwodny świat, ale też genialnie fotografuje makro-przyrodę, dlatego polub jej profil FOTO MANIA – nie pożałujesz.
Piechciński akwen należy do kopalni, dlatego samodzielne nurkowanie i kąpiel są zakazane. Należy skorzystać z centrum nurkowego Baza Piechcin, które działa na zasadzie stosownego pozwolenia. Baza prowadzi nurkowania szkoleniowe, kursy specjalistyczne, nurkowania stażowe oraz nurkowania rekreacyjne i turystyczne. Na miejscu wypożyczymy cały sprzęt niezbędny do zanurzenia.
Akwen umożliwia nurkowania turystyczne na olinowanym poligonie z platformami na różnych głębokościach, tak więc każdy może doświadczyć niesamowitej przygody! Oprócz zatopionych obiektów, będzie okazja do podziwiania podwodnej roślinności oraz pokaźnych rozmiarów ryb.
Warto wiedzieć, że lazurowa woda, krajobraz przypominający wybrzeże Adriatyku oraz surowe ściany kamieniołomu stały się scenografią do kilku filmów: Misja Afganistan, Karbala i Wiedźmin.
PRZYKŁADOWE CENY:
- opłata za wstęp do bazy nurkowej 30 zł (osoby towarzyszące 10 zł, pozostali goście 15 zł)
- parking (przy samej bazie) 5 zł
- naładowanie butli od 10-23 zł
- szczegółowy cennik wypożyczalni na stronie, zaś o ceny kursów należy pytać bezpośrednio u źródełka.
DOJAZD:
- Jezioro znajduje się pod wsią Piechcin, pomiędzy Barcinem a Pakością.
- Ledwie 2 połączenia dziennie łączą Bydgoszcz z Piechcinem (z przesiadką w Barcinie), więc najpewniej postawić po prostu na własny środek transportu. Łatwo dojechać z GoogleMaps, wystarczy wpisać Centrum Nurkowe Piechcin, bądź namiary GPS: 52°48’53”N 18°01’40”E.
PEŁEN NIESPODZIANEK SZLAK PAŁUCKI (POŁUDNIOWY ZACHÓD)
Pałuki zajmują szczególne miejsce w moim sercu za sprawą pierwszej w życiu wycieczki turystycznej. To region kulturowy w Polsce leżący w granicach historycznej Wielkopolski, choć obecnie spora jego część należy do województwa kujawsko-pomorskiego.
W krajobrazie dominują niewysokie pagórki, łąki oraz jeziora, a brak przemysłu przekłada się na ciszę i niezmąconą przyrodę. Cała okolica naszpikowana jest zabytkami związanymi z początkami państwa polskiego, bo to właśnie tędy przebiega słynny Szlak Piastowski! Wszystko to zebrane razem do kupy czyni Pałuki arcy-ciekawą destynację na dłuższy pobyt.
Serce Pałuk bije w Żninie. W miasteczku wszystko jest pałuckie: dania, czasopisma, festiwale, wystawy, legendy, święta, a nawet hafty – tu już na pierwszy rzut oka widać, że znajdujemy się nie gdzie indziej, a na Pałukach właśnie. I choć za historyczną stolicę Pałuk uważa się Kcynię, to właśnie Żnin stanowi punkt wyjścia dla zwiedzających ten niezwykły region. A więc i my zaczniemy tu nasza wycieczkę.
Aby oswoić się z tym zjawiskiem, pierwsze kroki należy skierować do Muzeum Ziemi Pałuckiej. W Magistracie przy rynku prezentowana jest wystawa etnograficzna, gdzie zobaczymy tradycyjne, bogato haftowane stroje, rzeźby, malarstwo, a także zrekonstruowane wnętrze pałuckiej chaty, wyposażonej w niezbędne sprzęty gospodarstwa domowego.
Charakterystyczna średniowieczna baszta zdobi rynek i stanowi niezaprzeczalny symbol Żnina. Jej główną funkcją była… ochrona akt miejskich! Urzędnicy pracowali w drewnianym ratuszu, przyklejonym do wieży (niestety ten spłonął podczas potopu szwedzkiego), natomiast cenne dokumenty i nie mniej cenne składy wina składowano w bezpiecznej, bo murowanej baszcie. Obecnie mieści muzealną wystawę: odtworzony skarbiec, Ławę Miejską oraz galerię słynnych żninian.
Do dzisiaj zachowało się urbanistyczne założenie starego miasta, a cenną pamiątką po średniowiecznej świetności jest także gotycki kościół św. Floriana (z barokowymi przeróbkami). Ale zabytki to nie wszystkie atuty Żnina. Położenie pomiędzy dwoma jeziorami daje wspaniałe możliwości do wypoczynku i rekreacji!
Muzeum Ziemi Pałuckiej (Magistrat oraz Baszta):
- Bilet wstępu kosztuje 7 zł (ulgowy 5 zł). Wynajęcie przewodnika to koszt tylko 50 zł, a myślę, że warto posłuchać historii z pierwszej ręki.
- W okresie od maja do września – wt.-pt. 9.00-17.00; sob.-nd. 10.00-15.00
- W okresie od października do kwietnia – wt.-pt. 9.00-16.00; sob.-nd. 10.00-15.00.
NAJWĘŻSZA KOLEJKA W POLSCE
Największa atrakcją Pałuk jest oczywiście kolejka wąskotorowa o rozstawie toru 60 cm, co czyni ją najwęższą kolejką w Polsce! Łączy ona Żnin, Wenecję (Muzeum Kolei Wąskotorowej i ruiny zamku Diabła Weneckiego), gród w Biskupinie oraz Gąsawę (modrzewiowy kościół), dając możliwość zwiedzenia najciekawszych miejsc we wschodniej części regionu.
Całodzienny bilet na kolejkę kosztuje 25 zł (ulgowy 15 zł), ale można też kupić bilet tylko na dany odcinek (przykładowo: przejazd ze Żnina do weneckiego muzeum kosztuje 8 zł). Aktualny rozkład jazdy i szczegółowy cennik na stronie: muzeumznin.pl
SZLAK PAŁUCKI
A po drodze:
- nietypowy pomnik
- modrzewiowy kościół
- pałac hrabiego
- tajemniczy kamienny krąg
- skrzyżowanie współrzędnych geograficznych
- ukryty pałacyk myśliwski
- rezerwat przyrody „Dziki Ostrów”skrzyżowanie
W Żninie zaczyna się czerwony Szlak Piastowski, jednakże tym razem chciałam przedstawić zdecydowanie mniej znany niebieski Szlak Pałucki (50 km). Zaczyna się on w Gąsawie, gdzie dotrzemy wąskotorową kolejką ze Żnina. Tutaj trzeba koniecznie zajrzeć do wnętrza XVII-wiecznej modrzewiowej świątyni św. Michała, której bogate wnętrze przypomina to w kościele w Dębnie Podhalańskim. W Marcinkowie Górnym, około 2 km za Gąsawą, znajduje się jeden z dziwniejszych pomników w Polsce, przedstawiający śmierć księcia Leszka Białego… w negliżu! Czemu gnał na koniu nago? Otóż brał on udział w zjeździe książąt dzielnicowych w Gąsawie, który został brutalnie przerwany przez atak wojowników Świętopełka pomorskiego. Leszek Biały przebywał akurat w łaźni, więc rychło wsiadł na konia, by ratować się z rzezi, lecz został rychło dogoniony przez wroga i zginął ugodzony strzałą.
Niebieski szlak prowadzi przez malownicze krajobrazy Pałuk, wijąc się pomiędzy kolejnymi jeziorami. Trzy barwy mieszają się jak w kalejdoskopie: lazur wody, zieleń lasów i żółte pola rzepaków. Z mijanych zabytków najciekawszy jest kościół położony na wzgórzu w Chomiąży Szlacheckiej oraz Pałac Lubostroń – bogato zdobiona rezydencja hrabiego Skórzeckiego. Swojego czasu była to ostoja myśli patriotycznej i życia narodowego, tak więc często gościły tu największe szychy ze świata kultury, nauki i polityki. Wstęp do parku jest ogólnodostępny, natomiast możliwość zwiedzania wnętrz należy wcześniej uzgodnić (tel. 695 929 786, bilet wstępu kosztuje tylko 5 zł).
Następnie kierujemy się na Łabiszyn i Nowe Smolno, gdzie mijamy przecięcie 18 południka oraz 53 równoleżnika. Na terytorium Polski znajduje się 40 takich skrzyżowań. Tuż obok odnajdziemy tajemniczy kamienny krąg. Jak powstał? Ponoć jest on pozostałością po Gotach, którzy niegdyś zasiedlali te tereny. Inna teoria mówi o miejscu pochówku żołnierzy z czasów I wojny światowej. Na moją wyobraźnię działa jeszcze inne wyjaśnienie – krąg zbudowali oficerowie III Rzeszy, jako miejsce okultystyczne stworzone na wzór starogermańskich miejsc kultu.
Teraz znów warto nieco zboczyć z wytyczonego szlaku, by odnaleźć XIX-wieczny neogotycki pałacyk myśliwski w Mochyłku. Naprawdę mało kto wie o tym obiekcie, choć w pobliżu znajduje się popularne kąpielisko Chmielniki. Pałac powstał na sztucznym wzniesieniu, w zakolu starego koryta Noteci. Pałac wybudował hrabia Skórzewski jako letni dom i baza podczas wypraw myśliwskich. Obecnie znajduje się w rękach prywatnych, więc można go zobaczyć jedynie przez płot.
Wracamy na szlak, bo na koniec czeka na nas rezerwat przyrody „Dziki Ostrów”, chroniący starodrzew dębu oraz rzadkie gatunki runa leśnego, jednym słowem – ostoja zieleni, której tak bardzo nam teraz brakuje. Już sam zapach unoszący się z wszędobylskich konwalii robi robotę! Niebieska trasa kończy swój bieg w Brzozie
DOJAZD:
- Żnin leży w połowie drogi pomiędzy Gnieznem a Bydgoszczą, przy drodze nr 5.
- Podróż PKS-em z Bydgoszczy trwa godzinę, a bilet kosztuje 11 zł. Kilka kursów dziennie pozwala na zaplanowanie 1-dniowej wycieczki.
- Z Brzozy do Bydgoszczy jeżdżą zarówno autobusy, jak i pociągi, w zasadzie od świtu do nocy. Koszt biletu to maks 6 zł.

1. Jezioro Żnińskie 2. Biskupin 3. Jezioro Biskupińskie 4. Muzeum Kolei Wąskotorowej w Wenecji 5. W kolejce 6. Pomnik Leszka Białego

1. Kościół w Gąsawie 2. Pałac w Lubostroniu 3. Rezerwat „Dziki Ostrów” 4. Pałacyk Myśliwski w Mochyłku 5. Skrzyżowanie współrzędnych geograficznych 6. tajemniczy krąg
KANAŁ BYDGOSKI + KRÓLESTWO KARPIA (ZACHÓD)
Kanał Bydgoski należy do najważniejszych szlaków wodnych w Polsce. Łączy Brdę z Notecią, czyli w szerszym ujęciu scala ze sobą dorzecza Wisły i Odry, stanowiąc element międzynarodowej drogi wodnej, która przebiega od wybrzeża Bałtyku do wybrzeża Atlantyku.
Jest to unikatowy w skali europejskiej przykład XVIII-wiecznej myśli technicznej. Projekt budowy kanału powstał za rządów Stanisława Augusta Poniatowskiego – kanał miał umożliwić eksport polskich towarów na zachód i być alternatywą dla dobrze prosperującego handlu gdańskiego, jednakże konfederacja barska oraz I rozbiór Polski uniemożliwiły realizację zadania. Za budowę kanału zabrali się Prusacy, by połączyć Brandenburgię z nowo pozyskanymi ziemiami, osłabić potęgę Gdańska oraz nawodnić i osiedlić okoliczne tereny.
Budowa kanału trwała 18 miesięcy i pochłonęła 2000 istnień ludzkich. W 1774 roku oddano do użytku tę drogę wodną o długości blisko 27 km, niezwykle ważną pod względem gospodarczym. I choć kanał wymagał kilku kosztownych renowacji (obecnego kształtu nabrał w XX wieku, kiedy to został przystosowany do żeglugi 400-tonowych barek), to świetnie spełniał swoją rolę. Na przełomie XIX i XX aż 3000 tysiące flisaków obsługiwało spływy największego armatora w mieście – Lloyda Bydgoskiego (siedziba przedsiębiorstwa mieściła się pałacyku, który po dziś dzień zdobi nabrzeże Brdy w samym centrum starego miasta).
Przed I wojną światową przebudowano kanał i lekko zmieniono jego bydgoski przebieg. Wyłączona z ruchu część zyskała miano Starego Kanału. Zlokalizowany praktycznie w samym centrum Bydgoszczy kanał, otoczony plantami i starodrzewem, stał się jednym z najlepszych i najpiękniejszych miejsc spacerowych w mieście.
Obecnie Kanał Bydgoski zaczyna się w bydgoskiej dzielnicy Okole, a kończy w Nakle nad Notecią. Na jego trasie znajduje się 6 śluz, niwelujących różnice poziomów wody:
- Śluza Okole – została pokazana w serialu „Czterej pancerni i pies” (pamiątką po serialu jest lufa czołgu mieszcząca się na skwerku ponad obiektem)
- Śluza Czyżkówko
- Śluza Prądy
- Śluza Osowa Góra
- Śluza Józefinki
- Śluza Nakło Wschód.
Wszystkiego o tym niesamowitym zabytku techniki dowiesz się z Muzeum Kanału Bydgoskiego, które obecnie mieści się przy III LO w Bydgoszczy, na ulicy Nowogrodzkiej 3. Wkrótce placówka przeniesie się do własnego budynku (trwają prace remontowe), gdzie powstanie nowoczesne centrum edukacyjno-kulturalne.
MUZEUM KANAŁU BYDGOSKIEGO:
- Wstęp – bezpłatny
- Godziny otwarcia muzeum: od wtorku do piątku 8:30-15:00, w weekendy po wcześniejszym umówieniu się. Muzeum oferuje mnóstwo warsztatów, tematycznych wycieczek (także kajakowych!) i gier terenowych. Szczegóły na stronie kanalbydgoski.pl.
WĘDRÓWKA WZDŁUŻ KANAŁU
Całość można zwiedzić, dzięki dawnym ścieżkom holowniczym, które ciągną się na całej długości kanału. Oczywiście wybrałam się na wędrówkę wzdłuż kanału i uważam ją za jedną z najciekawszych w regionie. Najwygodniej pojechać do Nakła pociągiem (połączeń jest do wyboru, do koloru, a bilet kosztuje 9 zł), by potem nieśpiesznie kierować się w stronę Bydgoszczy. Na spacer należy przeznaczyć cały dzień. Atrakcje po drodze:
- Wymienione wcześniej śluzy.
- Rezerwat Przyrody „Łąki Ślesińskie” – chroni reliktowy gatunek brzozy niskiej, a podmokłe łąki stanowią ostoję dla wielu gatunków ptaków. Warto mieć to na uwadze i odcinek drogi od Śluzy Józefinki do mostu przy Stawie Kardynalskim przejść południową stroną kanału. Resztę trasy najwygodniej pokonać od północy.
- Wieża widokowa nad Stawem Kardynalskim – wieża jest ogólnodostępna i darmowa. Znajduje się na terenie Królestwa Karpia Nakielskiego, stworzonego przez firmę CGFP Ryby (dawniej Gospodarstwo Rybackie Ślesin). Hodowany tutaj Karp Nakielski jest wysoko ceniony nie tylko w regionie, więc szybko trafił na listę tzw. produktów tradycyjnych. Z wieży można zobaczyć nie tylko największy staw hodowlany w gospodarstwie (i największy tego typu w województwie!), ale także zaobserwować życie i wędrówki ptaków, które zasiedlają stawy i pobliskie łąki. Wędkarze mogą korzystać tutaj z łowiska (25 zł za dzień), a smakosze mogą skosztować karpia w ślesińskich restauracjach.
- Połączenie kanału Bydgoskiego i Kanału Górnonoteckiego.
- Owczy Most.
- Wielka Tama Bobrów.
KANAŁ ROWEREM?
Ścieżka wzdłuż kanału średnio nadaje się na rower turystyczny i sprawi, że wycieczka przerodzi się w udrękę. Oficjalny szlak rowerowy został wytyczony mało szczęśliwie i na długich odcinkach prowadzi ruchliwymi szosami. Na szczęście w planach jest wydzielona ścieżka rowerowa, która ma połączyć Nakło z Bydgoszczą i na pewno ułatwi zwiedzanie kanału z perspektywy dwóch kółek.
KANAŁ KAJAKIEM?
A owszem! Można zorganizować kajakowy spływ z Nakła do Wyspy Młyńskiej w Bydgoszczy, zakończony z przytupem, tj. ogniskiem z kiełbaskami. Wypożyczenie kajaku dwuosobowego to koszt 35 zł od osoby, natomiast kajaku jednoosobowego to koszt 70 zł. Do tego należy doliczyć przewóz sprzętu i organizację wyjazdu. Wszystkiego dowiecie się bezpośrednio u pana Roberta, właściciela firmy Uranos, zajmującej się spływami w rejonie Bydgoszczy.
Taka wyprawa to prawdziwa rzadkość, bo zapaleni kajakarze niezbyt lubią proste i monotonne kanały. 😉
Kajaki można także zorganizować w wypożyczalni sprzętu na Kanale Bydgoskim koło klubu Gwiazda (w miejscu, gdzie Stary Kanał łączy się z Nowym). Daje to możliwość niezobowiązującego i rekreacyjnego popływania bez konieczności śluzowania.

1. Śluza Okole 2. Rudy 102 3. Kanał Bydgoski 4. Owczy Most 5. Nad Kanałek 6. Wielka Tama Bobrów 7. Wieża nad Stawem Kardynalskim 8. Widok z wieży 9. Odnoga kanału
RUNOWO KRAJEŃSKIE – PODRÓŻ W DUCHU SLOW (PÓŁNOCNY ZACHÓD)
Krajna to rolnicza, pagórkowata kraina porośnięta niewielkimi lasami i ozdobiona jeziorami tworzącymi Pojezierze Krajeńskie. Ten historyczny region położony był na południowym (s)kraju Pomorza, na granicy z Wielkopolską, dziś zajmuje tereny należące do województwa kujawsko-pomorskiego oraz wielkopolskiego. Granice Krajny wyznaczają rzeki: Dobrzynka i Kamionka na północy, Brda na wschodzie, Noteć na południu oraz Gwda na zachodzie. Funkcjonuje tu odrębna kultura ludowa, gwara (choć ta zanika wraz z nowymi pokoleniami), kuchnia (której specjałem jest zupa z białej kapusty), a na nawet hymn! Nie ma tu wielkiego przemysłu, za to nie brakuje obszarów o cennym i mało zmienionym krajobrazie. Tereny o szczególnej wartości przyrodniczej, historycznej i kulturowej chroni Krajeński Park Krajobrazowy – jeden z największych w naszym kraju i największy w kujawsko-pomorskim. Jeśli więc szukasz miejsca na wskroś naturalnego, spokojnego, o czystym powietrzu i z dala od turystycznego zamętu, to tu z pewnością zaspokoisz te wszystkie potrzeby.
W południowej części Krajeńskiego Parku Krajobrazowego znajduje się Pałac Runowo, od którego właśnie zaczęłam poznawanie Krajny. To świetna baza na dłuższy pobyt, gdyż w zabudowaniach dworskich funkcjonuje stylowy hotel. Wypoczynkowi sprzyjają komfortowe pokoje, urządzone w klimacie. Ale nic nie przebije strefy SPA z genialnym, przeszklonym basenem bez krawędzi, który zdaje się być częścią parku. Pływając ma się wrażenie, że znajdujemy się w jeziorze, które doskonale widać z okien. Hotelowa restauracja serwuje smaczne i naturalne jedzenie na wysokim poziomie! Duży nacisk kładzie się tu na produkty regionalne, a duża ich część pochodzi z własnego ogródka. Jest jeszcze jedna atrakcja i to nie byle jaka – uczty szlacheckie! Jeśli chcesz zaszaleć, poczuć się jak potomek sarmatów, zasiąść do suto zastawionego stołu w stroju z epoki i bawić się przy muzyce, która rozbrzmiewała w czasach świetności pałacu, to trafiłeś/aś idealnie. Hotel Runowo słynie z organizacji tego typu imprez!
A wszystko zaczęło się na początku XVI wieku, kiedy to Jan Orzelski, kasztelan rogoziński i starosta kościański, zbudował murowany dwór renesansowy w miejscu dawnej drewnianej budowli. Wskutek małżeństwa Izabelii Orzelskiej z Mikołajem Działyńskim, Runowo przeszło w ręce rodziny Działyńskich i pozostawało w ich majątków przez kolejne 200 lat. W XIX wieku dobra runowskie nabyła pruska rodzina von Bethmann-Hollweg. Za ich czasów odnowiono pałac i pobudowano wiele budynków gospodarczych. Niestety pałac spłonął na koniec II wojny światowej, pozostając w ruinie po dziś dzień.
Zarówno efektowne ruiny pałacu, jak i hotel mieszczący się w przypałacowych budynkach leżą w parku, założonym już za czasów rodu Orzelskich. Ów park z jednej strony traktu jest wypielęgnowany i wymuskany, z drugiej zaś naumyślnie pozostawiony w naturalnej, dzikiej formie, dzięki czemu zapach ziół i kwiatów jest wprost uderzający!
Cały zespół parkowo pałacowy w Runowie od kilku lat znajduje się w rękach prywatnych, ale spokojnie można przyjechać i poznać to miejsce, zresztą wiedzie tędy niebieski szlak pieszy, o którym opowiem za chwilę. To kameralna enklawa, znakomita, by się wyciszyć, zrelaksować oraz skorzystać z dobrodziejstw natury i mikroklimatu.
SZLAK PRZEZ JEZIORA KRAJEŃSKIE
W Krajnie brak topowych zabytków, brak też wielkich turystycznych atrakcji, a większość regionu zajmują obszary rolnicze. I to uważam za wielki atut tego miejsca, które idealnie wpisuje się podróże w duchu slow. Tutaj możemy spacerować pustymi ścieżkami, oddychać świeżym powietrzem i dostrzegać elementy, które w bardziej spektakularnym otoczeniu byśmy zwyczajnie przegapili.
Charakterystyczną cechą Krajeńskiego Parku Krajobrazowego są jeziora, podmokłe tereny i dwie meandrujące rzeki: Orla oraz Sępolenka. Aby wczuć się w krajeńskie klimaty i móc zaobserwować ten krajobraz, warto wybrać się na wędrówkę niebieskim szlakiem im. Dr S. Łabędzińskiego z Więcborka do wsi Witosław (20 km). Ścieżka przecina wspomniany już pałac w Runowie i tzw. Traktem Królewskim wiedzie do Runowa-Młyn, gdzie mieści się kolejna architektoniczna niespodzianka – letnia rezydencja prezydenta Ignacego Mościckiego, która pierwotnie powstała jako dom Fredy von Bethmann-Hollweg (zesłanej tam przez syna, właściciela pałacu w Runowie). Ścieżka mija Czarmuń i Rościmin, by zatoczyć pętlę wokół Jeziora Witosławskiego. Nad jego brzegiem uwagę zwraca Rządcówka – XIX-wieczna siedziba zarządców folwarku w Orlu. Kiedyś istniał tu zamek, a raczej dwór obronny, lecz zostały po nim jedynie nikłe ruiny. Szlak kończy się we wsi Witosław, skąd można podejść do Mroczy, by złapać autobus do Bydgoszczy (kursuje od rana do wieczora, bilet kosztuje ok. 10 zł).
Kuszącą alternatywą będzie spacer do wsi Wiele. Tam znajduje się niewielkie Jezioro Wieleckie o wodach tak czystych, że stały się ostoją rzadkich – w skali Europy(!) – gatunków ptaków. Całość chroni rezerwat, ale ptactwo można podglądać z ogólnodostępnej wieży widokowej. Dalej należy się skierować na Zabartowo, gdzie rozpoczyna się zielony Szlak Jezior Krajeńskich (8 km), który w pięknych okolicznościach przyrody doprowadzi nas z powrotem do Więcborka.
Mam nadzieję, że ta trasa zachęci do dalszego odkrywania uroków Krajny i Krajeńskiego Parku Krajobrazowego. Niewiele już pozostało miejsc w Polsce, tak dziewiczych turystycznie.
DOJAZD:
- Z Bydgoszczy do Więcborka jeżdżą 2 autobusy dziennie (PKS Chojnice o 10:00 i 18:00). Bilet kosztuje 14 zł.
- Jest tylko jedno połączenie łączące Więcbork z Runowem Krajeńskim (o 15:11, powrót o 15:29, bilet kosztuje 5 zł), więc warto przypomnieć, że spacer z Więcborka do Runowa zajmie tylko godzinę.
- Pod pałacem w Runowie znajduje się bezpłatny parking. Auto można zostawić także pod kościołem w Runowie.

1. Jezioro Runowskie Małe 2. Dawny zakład pogrzebowy w Runowie 3. Krajeński krajobraz 4. Kapliczka 5. Jezioro Wielisławskie 6. Orle 7. Wiele 8. Kościół w Wielowiczu 9. Krajeński pejzaż II
Dziewięć miejsc, dziewięć różnych pomysłów na podróże po regionie. Liczę, że zawarte tu wskazówki zachęcą Was do odkrywania najbliższych okolic, bo zazwyczaj nie dostrzegamy tego, co mamy pod samym nosem. Województwo kujawsko-pomorskie skrywa znacznie więcej tajemnic, niżby się niektórym wydawało. Obserwujcie mnie dalej, bo zaserwuję jeszcze więcej inspiracji w kolejnych wpisach!
.
#PODROZUJDOTUTAJ – CAŁA SZESNASTKA
Na koniec linkuję listę wszystkich twórców, którzy wzięli udział w akcji. Pamiętajcie o ich wpisach przy planowaniu swoich wakacji.
- Okolice Białegostoku – Głodny Świata
- Okolice Bydgoszczy – Wieczna Tułaczka
- Gdańsk, Trójmiasto – Znajkraj
- Okolice Metropolii GZM – Gdziewyjechac.pl – Wędrowne Motyle
- Okolice Ostrowca Świętokrzyskiego – Życie Jest Piękne
- Okolice Krakowa – Powroty
- Okolice Lublina – Życie w Podróży
- Łódź – Ready for Boarding
- Okolice Olsztyna – Szalone Walizki
- Opole – Paweł Człowiek Przygoda
- Okolice Poznania – Bieguni
- Rzeszów – Paragon z Podróży
- Okolice Szczecina – Antek w podróży
- Okolice Warszawy – GDZIE BĄDŹ
- Okolice Wrocławia – Busem Przez Świat – Bus Around The World
- Okolice Zielonej Góry – Jolanta Paczkowska – blogerka
.
Madzia / Wieczna Tułaczka
.
To Muzeum Historii Mydła i Brudu musi być niesamowite 🙂
Polecam. Byłem dwa razy – raz sam, raz z dziećmi, za każdym razem ciekawa prelekcja, lepienie mydła bardzo fajne, a prowadzące przemiłe:)
Robienie mydła? Wchodzę w to:D Miałam okazję malować ceramikę w Bolesławcu i czuję, że bawiłabym się równie dobrze przy tworzeniu takiego mydła:)
Podróżuj Do Tutaj to fantastyczna sprawa. Super blog, dzięki tobie poznałam nowe miejsca w okolicy.
Na bloga trafiłam już kilka urlopów temu, szukając informacji o górskich szlakach. Oczywiście znalazłam to czego szukałam 🙂 a teraz miła niespodzianka, że autorka pochodzi z mojego miasta 🙂 Jestem zaskoczona winnicą w naszym regionie! Zapisuję na liście miejsc wartych odwiedzenia…
Moim zdanie jedna z lepszych propozycji spośród wpisów całej serii „Podróżuj do tutaj”! Dzięki Tobie odkrywamy nasze okolice! Pozdrowienia!
Muzeum mydła? Hmm Brzmi ciekawie! Zapisuje na mapie miejsc do odwiedzenia !:)