Szlak na Świnicę przez Zawrat to dość długa i wyczerpująca wycieczka, ale oferująca rozległe, widoki, od dawien dawna zaliczane do tatrzańskiej klasyki. Jako że droga na szczyt prowadzi przez trudny, wysokogórski teren, miejscami silnie eksponowany, to wymaga wcześniejszego obycia na łatwiejszych szlakach. Nie chcę tu na wstępie nikogo straszyć, bo należę do osób, które uważają, iż wszystkie szlaki turystyczne w Tatrach są dla ludzi, a co za tym idzie: wszystkie napotkane trudności są do przejścia, chcę jednak uczulić osoby bojące się przepaści i niepewne swoich umiejętności, by dobrze przemyślały swoje wyjście na ten szlak. Zwłaszcza, że w przypadku załamania pogody czy oblodzeń trudności znacznie wzrastają! Przy suchej skale nie miałam żadnych problemów z przejściem tej trasy, jednak nie każdy czuje się w skale równie swobodnie. Tak to już jest – dla jednych Świnica to „pikuś”, dla innych spore wyzwanie, dlatego ważne jest, by być świadomym własnych możliwości, a także ograniczeń. Liczba wypadków w rejonie Świnicy i Zawratu, również tych śmiertelnych, należy (obok Orlej Perci, Rysów i Giewontu) do najwyższych w polskiej części Tatr…
Dodam, że szlak na Świnicę przez Zawrat to świetny trening, a może nawet próba generalna przed wyruszeniem na Orlą Perć. Zresztą, odcinek łączący przełęcz Zawrat z wierzchołkiem Świnicy nazywany jest nawet Małą Orlą Percią.
.
TRASA: Kuźnice – Hala Gąsienicowa – Czarny Staw Gąsienicowy– Zmarzły Staw Gąsienicowy – Zawrat – Świnica – Przełęcz Świnicka – Przełęcz Liliowe – Beskid – Kasprowy Wierch – Myślenickie Turnie – Kuźnice
CZAS: 9 h 30 min (średni czas przejścia bez odpoczynków)
TRUDNOŚCI: Znaczne trudności zaczynają się powyżej Zmarzłego Stawu i ciągną się aż do Świnickiej Przełęczy. Trzeba liczyć się też z ekspozycją – kilka razy szlak prowadzi blisko urwiska. Spora ilość łańcuchów i klamer ułatwia pokonanie najtrudniejszych miejsc. Uwaga, od czerwca 2021 r. szlak turystyczny na odcinku Zawrat – Świnica jest jednokierunkowy, nie będzie więc możliwości zejścia ze Świnicy na Zawrat.
SUMA PRZEWYŻSZEŃ NA TRASIE: 1650 metrów
DYSTANS: 19 km
RELACJE: Nieszczęście na Zawracie, Z Zawratu na Świnice plus kozice
.
.
ODCINEK TRASY: KUŹNICE – PRZEŁĘCZ MIĘDZY KOPAMI – HALA GĄSIENICOWA – CZARNY STAW GĄSIENICOWY
- szlak niebieski bądź żółty i niebieski
- czas: 2 h 30 min
Nasza wycieczka zaczyna (i kończy się) w Kuźnicach (1010 m n.p.m.), gdzie dojeżdżają liczne busy z Zakopanego. Po wykupieniu biletu wstępu do TPN stajemy przed wyborem szlaku na Przełęcz między Kopami:
- niebieski przez Boczań – ociupinkę dłuższy, ale też łagodniejszy, oferuje widoki zarówno na stronę Doliny Jaworzynki, jak i na Dolinę Olczyską.
- żółty przez Jaworzynkę – z początku prowadzi niemal płasko przez malowniczą polanę z zabytkowymi szałasami pasterskimi, później dość stanowczo zdobywa wysokość.
Na Przełęczy między Kopami, zwanej Karczmiskiem (1499 m n.p.m.) oba warianty schodzą się i już za niebieską farbą prowadzą do Hali Gąsienicowej i schroniska Murowaniec, skąd pół godziny łatwego i stosunkowo łagodnego marszu dzieli nas od brzegu Czarnego Stawu Gąsienicowego. Tam zaczyna się właściwe podejście na Zawrat.
Dokładny opis tego odcinka wraz z opracowanymi panoramami znajdziesz w osobnym wpisie – Hala Gąsienicowa i Czarny Staw Gąsienicowy.

Hala Gąsienicowa.
Po lewej Kozi Wierch, na środku charakterystyczny spiczasty Kościelec i Świnica z prawej.
ODCINEK TRASY: CZARNY STAW GĄSIENICOWY – ZMARZŁY STAW GĄSIENICOWY – ZAWRAT
- szlak niebieski
- czas: 2 h
Niebiesko znakowana ścieżka wpierw okrąża staw, przecinając podnóża Granatów, po czym pokonuje spory (ok. 150-metrowy) próg skalny zamykający od północy wyżej położony kocioł Zmarzłego Stawu. Szlak wiedzie zakosami po rumowisku, po czym dochodzi pod skalną stromą grzędę, którą pokonujemy bez ubezpieczeń. Miejsce nie jest trudne, choć wymaga podpierania się rękami. Wkrótce potem osiągamy miejsce widokowe nad Zmarzłym Stawem, skąd doskonale widać Zawrat i dalszą część szlaku na przełęcz.
Ten z początku prowadzi licznymi zakosami bez żadnych trudności, sukcesywnie zdobywając kolejne metry w pionie. Wpinamy się ku przełęczy, mając po prawej stronie Zawratowy Żleb, którym wiedzie obecnie zimowy wariant trasy. Kiedyś Zawratowym Żlebem chodziło się również latem, jednak niestabilne, a przez to mało wygodne i bezpieczne dno żlebu stało się przyczynkiem do wytyczenia szlaku na sąsiednich skałach.
Wkrótce dochodzimy do skalnej grzędy opadającej z Małego Koziego Wierchu, którą kluczyć będziemy aż na samą przełęcz. Szlak miejscami jest bardzo wąski i prowadzi blisko przepaści, ale praktycznie cała grzęda ozdobiona jest łańcuchami i klamrami, więc jest się czym wspomagać.
Droga na Zawrat jest trudna, ale nie hardkorowa. Przy suchej skale, największym niebezpieczeństwem są chyba mijanki z ludźmi złażącymi z góry. W wielu miejscach jest bardzo wąsko, a do przepaści bardzo blisko, więc niejednokrotnie trzeba „przytulić” się do skały, by puścić kogoś przodem. Wchodziłam na Zawrat wiele razy i lubię trasę od strony Gąsienicowej. Przy optymalnych warunkach idzie się tam całkiem sprawnie, lecz złe warunki w połączeniu ze sporym ruchem oraz ekspozycją już nie raz przyczyniły się do tragedii. Pamiętaj, że trudności bardzo wzrastają przy deszczu lub oblodzeniu.
Ścieżka za Zawrat z Doliny Gąsienicowej jest naprawdę stroma i znacznie lepiej podchodzi się nią do góry niż schodzi w dół. Więc apeluję do tych, którzy się jeszcze zastanawiają, w którym kierunku przejść szlak – łatwiej i bezpieczniej jest wejść na Zawrat od strony Doliny Gąsienicowej. Zresztą to samo dotyczy późniejszego odcinka na Świnicę, który lepiej pokonać od strony Zawratu niż na ten Zawrat później schodzić.
W razie nagłego pogorszenia pogody należy ewakuować się z Zawratu do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów, gdzie schodzi całkiem łatwy, na długim odcinku wyścielony kamiennymi stopniami, niebieski szlak.
Tuż pod Zawratem, w skalnej półce Zawratowej Turni, widzimy figurę Matki Bożej umieszczonej tu przez księdza Gadowskiego (budowniczego Orlej Perci). Z Przełęczy Zawrat (2159 m) rozciąga się fenomenalna panorama na Dolinę Pięciu Stawów i okalające ją szczyty, widoki na stronę Doliny Gąsienicowej są bardzo ograniczone.
Opis szlaków na Zawrat (z obu stron) z opracowanymi panoramami znajdziesz w osobnym poście – Przełęcz Zawrat.

Po wyjściu na próg odsłania się w końcu nieograniczony widok na Zawrat. Szlak prowadzi skałami po lewej stronie Zawratowego Żlebu.
ODCINEK TRASY: ZAWRAT – ŚWINICA
- szlak czerwony
- czas: 1 h
- od czerwca 2021 r. szlak na odcinku Zawrat- Świnica jest jednokierunkowy i możliwy do pokonania tylko w opisywanym kierunku
Skoro już ogarnęliśmy przełęcz, to czeka nas teraz kolejne wyzwanie pod postacią Małej Orlej Perci, jak potocznie nazwano czerwony szlak łączący Zawrat i Świnicę. Nazwa całkiem trafnie obrazuje czekające nas trudności.
Początek szlaku nijak nie zapowiada specyfiki tej trasy. Ot zwykła ścieżka, która lekko obniża się, prowadząc poniżej Zawratowej Turni. Nie ma co się przyzwyczajać, bo szlak szybko nabiera charakteru i w zasadzie do samego szczytu towarzyszyć nam będą większe bądź mniejsze trudności. Przekroczenie żlebu spadającego spod Niebieskiej Turni i trawers pod skalnymi ścianami Gąsienicowej Turni otwiera pulę skalnych komplikacji.
Ścieżka jest wąska i w wielu miejscach prowadzi tuż nad przepaścią (po stronie Pięciu Stawów), lecz dla sprawniejszego i bezpieczniejszego przejścia zamontowano całe ciągi łańcuchów i kilka klamer.
Dalej szlak pnie się stromo pod górę (łańcuchy) i dochodzi do charakterystycznego komina, gdzie zamontowano łańcuch oraz drabinkę z klamer. Jest to chyba najtrudniejsze miejsce na tym odcinku: nie dość, że jest stromo, to na dodatek klamry są umocowane troszkę za rzadko. Dla niektórych takie połączenie bywa mocno kłopotliwe, toteż często „lubią” robić się tutaj zatory. A przynajmniej tak było, kiedy szlak był jeszcze dwukierunkowy i pełen ludzi idących od strony Kasprowego Wierchu. Po wprowadzeniu jednego słusznego kierunku, problem związany z niebezpiecznymi mijankami powinien się rozwiązać.
Kolejne łańcuchy wyprowadzają do grani w pobliżu Gąsienicowej Przełączki. Świetne widoki na Dolinę Pięciu Stawów, zwłaszcza jej górne piętro zwane Dolinką pod Kołem, gdzie umościł się Zadni Staw Polski, umilają nam wędrówkę na wierzchołek.
Tuż pod szczytem dochodzimy do skrzyżowania ze szlakiem wiodącym ze Świnickiej Przełęczy – za chwilę będziemy nim schodzić. Tymczasem czeka nas jeszcze krótkie, acz wymagające podejście: perć wspina się wąską, dość eksponowaną granią na główny wierzchołek Świnicy. W jednym miejscu szlak sprawia kłopoty osobom niskim, bowiem pokonać trzeba dość wysoką i słabo urzeźbioną skałę. Ten ostatni, wyprowadzający na szczyt odcinek jest mocno korkogenny, właśnie ze względu na nieszczęśliwie zawieszone łańcuchy. Trzeba mocno się na nich podciągać albo zwyczajnie w świecie ominąć ten trudniejszy odcinek z lewej strony po głazach.
Podejście na Świnicę jest nieco trudniejsze od szlaku na Zawrat z Doliny Gąsienicowej. Jest kilka miejsc, gdzie poruszamy się o krok od przepaści, co z pewnością robi wrażenie, ale po to właśnie zamontowano łańcuchy, byśmy w tę przepaść nie wpadli. Szlak na Świnicę przez Zawrat trzeba obiektywnie uznać za trudny. Mnie osobiście nie sprawił większych problemów, ale pamiętaj, że mówię tu o przejściu szlaku latem, w optymalnych warunkach, tj. przy suchej skale. Trudności techniczne nie są w moim odczuciu wielkie, one tylko się takie wydają w otoczeniu przepaścistego terenu. Jeśli jesteś osobą sprawną, nie masz większych lęków psychicznych (tzw. wrażliwości na ekspozycję, lęków przestrzeni czy innego dziadostwa) i wyczekasz na stosowną pogodę to dasz radę!

Ostatnie trudności przed szczytem. Trzeba się tu trochę powyginać lub nieco niżej odbić w lewo i ominąć łańcuchy po dobrze urzeźbionej skale.

Schemat szlaku na Świnicę (i Zawrat z Doliny Pięciu Stawów). Foto ze Szpiglasowego Wierchu.
Świnica, dobrze widziana z Zakopanego, jest najwyższym szczytem w bezpośrednim sąsiedztwie miasta. Nie dziwi więc, że od dziesięcioleci ściągają nań rzesze piechurów, żądnych wrażeń i kapitalnej panoramy. Świnica leży w głównej grani Tatr Wysokich, przerasta sąsiadujące szczyty o 100 – 150 metrów i wznosi się nad trzema dolinami: Gąsienicową, Pięciu Stawów Polskich oraz Cichą, co gwarantuje rozległe i ciekawe panoramy. Pierwsze znane wejście odbyło się w 1867 roku (M. Sieczka), a po 40 latach J. Maślanka samotnie zdobył szczyt zimą. Na początku XX wieku planowano wybudować kolejkę na Świnicką Przełęcz, ale na szczęście na planach poprzestano.
ODCINEK TRASY: ŚWINICA – ŚWINICKA PRZEŁĘCZ
- szlak czerwony
- czas: 50 min
Ze szczytu schodzimy skalną grzędą z powrotem do rozdroża szlaków pod szczytem. Znaki czerwone sprowadzają nas stosunkowo szeroką, skalną rynną (ciągi łańcuchów) do małego wcięcia skalnego zwanego Wrótkami. Po przejściu przez Wrótka na drugą stronę skalnej grzędy czeka nas trawers Żlebu Blatona. Miejsce nie wygląda na trudne i ciąg łańcuchów zdaje się wisieć na marne, lecz absolutnie nie należy bagatelizować tego miejsca z racji tego, że ów żleb podcięty jest pionowym urwiskiem. Wystarczy małe oblodzenie, poślizgnięcie na łacie śniegu bądź kruszywie, by wylądować dobrych kilkaset metrów niżej, wiadomo w jakim skutkiem. Nazwa żlebu wzięła się od nazwiska profesora Jana Blatona, który niedługo po II wojnie światowej spadł w tym miejscu w przepaść.
Za Blatonem ścieżka odbija na lewo i kluczy po skalistym zboczu, sukcesywnie wytracając wysokość. Wkrótce dochodzimy do niedużej rynny, której pokonanie ułatwia łańcuch. Dalsze zejście nie sprawi już kłopotów technicznych – strome, lecz łatwe zakosy (w dużej mierze wybrukowane kamiennymi stopniami) sprowadzają na Świnicką Przełęcz (2051 m n.p.m.).
Po więcej zdjęć z tego odcinka odsyłam do wpisu – Świnica z Kasprowego Wierchu.

Ostatnie metry przed Świnicką Przełęczą. Na pierwszym planie Pośrednia Turnia. Z prawej Zielona Dolina Gąsienicowa.
ODCINEK TRASY: PRZEŁĘCZ ŚWINICKA – PRZEŁĘCZ LILIOWE – BESKID – KASPROWY WIERCH
- szlak czerwony
- czas: 45 minut
Nasza trasa prowadzi głównym grzbietem Tatr, co gwarantuje kapitalne widoki na wszystkie strony świata.
Ze Świnickiej Przełęczy idziemy niemal zupełnie płasko, po dużych i całkiem wygodnych skalnych blokach. Szlak trawersuje południowe zbocze Pośredniej Turni i mija wierzchołek Skrajnej Turni. Z jednej strony człowiek jest już zmęczony i dziękuje w myślach za niemal płaską ścieżkę, z drugiej strony szkoda tych szczytów, ostatnich w grani Tatr Wysokich, bowiem po chwili docieramy do Przełęczy Liliowe (1952 m), która uważana jest za granicę pomiędzy Tatrami Wysokimi a Zachodnimi.
Szybko wdrapujemy się na Beskid (2012 m n.p.m.), mało wybitny, ale ze względu na bliskość Kasprowego Wierchu oblegany dwutysięcznik. Rozciąga się z niego piękna panorama na Kasprowy, Giewont, Czerwone Wierchy i resztę Tatr Zachodnich na dalszym planie. Z drugiej strony doskonale prezentuje się otoczenie Doliny Gąsienicowej z groźną sylwetką Świnicy na czele.
Następnie nieznacznie obniżamy się do siodła Suchej Przełęczy (1950 m n.p.m.), by po chwili wspiąć się na wywołujący skrajne emocje (przez słynną kolejkę i związane z nią tłumy przypadkowych turystów) Kasprowy Wierch (1987 m n.p.m.). Ten odcinek grani opisałam szczegółowo we wpisie Granią z Kasprowego Wierchu na Świnicką Przełęcz, gdzie znajdziesz mnóstwo podpisanych panoram oraz opisy szlaków dojściowych w tym rejonie.
ODCINEK TRASY: KASPROWY WIERCH – MYŚLENICKIE TURNIE – KUŹNICE
- szlak zielony
- czas: 2 h 20 min
Kamienne stopnie sprowadzają nas w kierunku Myślenickich Turni, gdzie znajduje się stacja przesiadkowa kolejki. Z początku perć trzyma się blisko skraju Goryczkowego Kotła, wiodąc wzdłuż linii kolejki krzesełkowej, z czasem odbija bardziej na prawo, zbliżając się do charakterystycznych skał Suchej Czuby. Po minięciu Myślenickich Turni (1360 m) szlak łagodnieje, zmienia się w szeroki trakt. Mija Kasprową Polanę z ciekawym widokiem na świętą górę narciarzy i dnem Kasprowej Doliny wyprowadza do Kuźnic, skąd odchodzą busy do Zakopanego. Nic nie stoi na przeszkodzie, by ulżyć swoim kolanom (trochę mniej portfelowi) i skorzystać z kolejki gondolowej, która w 12 minut przetransportuje nas z Kasprowego Wierchu wprost do Kuźnic. Szczegółowy opis szlaku na Kasprowy Wierch w linku.
.
ALTERNATYWNE SZLAKI DO KUŹNIC
Oczywiście nie ma przymusu drałowania granią aż na Kasprowy Wierch (choć spacer czerwonym szlakiem należy do przyjemnych), bowiem po drodze mijamy aż 3 warianty doprowadzające do Hali Gąsienicowej i dalej do Kuźnic:
- Czarny szlak ze Świnickiej Przełęczy (1 h 20 min + 1 h 30 min) – Obniża się zboczem Pośredniej Turni ku Zielonej Dolinie Gąsienicowej. W górnej części ścieżka jest dosyć wąska, miejscami eksponowana i przecina skalne głazowisko (brak żelastwa), toteż przy oblodzeniu bezpieczniej wybrać łagodniejszy wariant przez Liliowe. Dokładny opis tego wariantu tutaj. Po drodze piękne widoki na Kościelce oraz stawy w Zielonej Dolinie Gąsienicowej.
- Zielony szlak z Liliowego (1 h 10 min + 1 h 30 min) – Zupełnie prosta ścieżka sprowadzająca zboczem Beskidu. Oferuje widoki na otoczenie Doliny Gąsienicowej.
- Żółty szlak z Suchej Przełęczy (1 h 10 min + 1 h 30 min) – prościutki szlak sprowadzający zboczem Beskidu, wzdłuż krzesełkowej linii kolejki. Oferuje widok na otoczenie Doliny Gąsienicowej. Opis szlaku w wersji zimowej we wpisie – Kasprowy i Beskid zimą.
Przeczytaj też:
ŚWINICA Z KASPROWEGO WIERCHU ORLA PERĆ SZLAK NA ZAWRAT Z ZAWRATU NA KOZIĄ PRZEŁĘCZ KOŚCIELEC HALA GĄSIENICOWA I CZARNY STAW GĄSIENICOWY KASPROWY WIERCH
ŚWINICA PRZEZ ZAWRAT – INFORMACJE PRAKTYCZNE
- Bus do Kuźnic kosztuje 3 zł. Jeździ z PKS-u przez Aleje 3 Maja, ul. Zamoyskiego, Rondo Kuźnickie od 6.00 rano (w sezonie bywają też kursy wcześniejsze) do późnego wieczora.
- Droga do Kuźnic jest dostępna tylko dla pojazdów uprzywilejowanych – czyli nie dla turystów. Pozostaje bus albo spacer z buta (ok. 45 minut z centrum Zakopanego, ok. 30 min z Ronda Jana Pawła II).
- Bilet do TPN kosztuje: 7 zł normalny, 3,5 zł ulgowy.
- Świnica ze względu na lokalną kulminację wysokości i sporo żelastwa przyciąga pioruny. W razie burzy trzeba jak najszybciej zejść do przełęczy.
- Na stronie PKL znajdziecie wszystkie ceny, zniżki i godziny kursowania kolejki. Kolejka kursuje od 7.00 do 21.00 (w okresie wakacyjnym). Czas przejazdu wynosi 12 minut. Kolej kursuje co 10 minut, a w razie gorszych warunków atmosferycznych co 30 min. Sprzedaż biletów powrotnych kończy się zawsze 2 godziny przed ostatnim kursem kolejki i to ważna informacja dla tych, co planują zakończyć wycieczkę zjazdem do Kuźnic.
- Szlak z Zawratu na Świnicę jest obecnie jednokierunkowy, a zatem nie ma opcji, by przejść z Kasprowego Wierchu na Zawrat.
- Deszcz/mgła/oblodzenia/śnieg znacznie wzmagają trudności na szlaku.
Górskie pozdro,
Madzia / Wieczna Tułaczka
.
.
Jak już będę baardzo stara i niezdatna do łażenia po górach to widok z Hali Gąsienicowej (+ obowiązkowy fiolet wierzbówki kiprzycy) będzie nawiedzał mnie w snach 🙂 I chyba nigdy się nie znudzi. A co do trasy to myślę, że przedstawiony przez Ciebie kierunek jej pokonywania jest lepszy od odwrotnego, właśnie z uwagi na podchodzenie na Zawrat i przechodzenie kominka pod górę. Pozdro 🙂
Jak już będę baardzo stara i niezdatna do łażenia po górach to widok z Hali Gąsienicowej (+ obowiązkowo wierzbówka kiprzyca) będzie mnie nawiedzał w snach 🙂 I chyba nigdy się nie znudzi. Co do trasy to myślę, że przedstawiony przez Ciebie kierunek jej pokonywania jest dużo lepszy, między innymi z uwagi na podchodzenie na Zawrat, a nie schodzenie i wchodzenie pod górę tym kominkiem. Pozdro 🙂
Ciekawi mnie to, że na odcinku Zawrat-Świnica zdarza się tyle wypadków. O ile zimą jest to całkowicie zrozumiałe, to latem…? Idąc tam spodziewałam się jakiegoś hardkoru, a okazało się, że owszem, jakieś tam odcinki wymagające podwyższonej uwagi są, ale ogólnie rzecz biorąc szlak jest bardzo przyjemny i wydaje mi się, że miano „Mała Orla Perć” fajnie pasuje – jest dobrą rozgrzewką przed zmierzeniem się z tą „dużą” 😉
Z Twojego opisu wynika, że w tym samym czasie kiedy byliście na Czerwonych Wierchach, ja wędrowałam po Rohaczach (czyżby był to długi sierpniowy weekend 2011? 🙂 ).
Dokładnie ta data 🙂 Z tym, że byliśmy raczej pod Czerwonymi Wierchami niż na nich 😉
Bo z tymi wypadkami tak już jest, że nie dzieją się same, a zwykle powoduje je bezmyślność.
Też uważam, że to bardzo fajny szlak. Ale trza uważać przy oblodzeniu/zamoknięciu.
Fajnie to opisałaś 🙂
Uważać trzeba wszędzie 🙂 Ale faktycznie jest tam gdzie spaść…
Zdjecie z odbiciem chmur w jeziorze – swietne! <3 <3 <3
Pamietam moja ostatnia wizyte na Zawracie – musielismy zawracac z Zawratu, bo znienacka zaczal padac deszcz…
Świnica to jeden z moich ulubionych szczytów. Przeszłam opisaną trasą w przeciwnym kierunku i przyznam, że schodzenie ze Świnicy na Zawrat dostarczyło mi wielu wrażeń. Tym bardziej, że kilkanaście minut wcześniej na tym odcinku zginęła jedna osoba… Trzeba w górach być uważnym i słuchać intuicji. 🙂
Też uważam że to bardzo fajny szlak w szczególności że był to mój pierwszy szlak pokonany w Tatrach. W szczególności cieszę się że pokonałem go właśnie w drugą stronę dodatkowo we mgle i w deszczu. Zejście Zawratem w takich warunkach faktycznie robi wrażenie i zdecydowanie jest trudniejsze. Dodatkowo oznaczenia czasu na szlakach mają się nijak do realnego wejścia na dany szczyt czy przełęcz faktycznie ktoś powinien to zweryfikować.Faktycznie wejście od Murzasichle na Świnice i zejście Zawratem do Murowańca zajęło praktycznie cały dzień. Powodzenia życzę
Chciałem z nieco innej perspektywy opisać trudność tego szlaku. W zeszłym roku zdobyliśmy z dwójką przyjaciół doświadczenie na Kościelcu, Bystrej Ławce i Szpiglasowym Wierchu. Kolejnych kilka wycieczek odbyliśmy w Tatrach Wysokich, zdobywając Kończystą, Baranie Rogi i Lodowy Szczyt przez Konia. W lipcu 2019 postanowiliśmy odwiedzić rejony Gąsienicowej i przeszliśmy właśnie z Murowańca przez Zawrat na Świnicę i do Zielonej. Całość trudności pokonaliśmy bez używania ani jednego łańcucha bądź klamry na całym szlaku. Czysta przyjemność i trochę satysfakcjonującej „pseudowspinaczki”. Komin faktycznie był najtrudniejszy i tam kilka minut spędziliśmy szukając chwytów ale się udało. Poza tym miejscem cały szlak technicznie wydał się bardzo prosty – trzeba jedynie nieco obycia w lekkiej ekspozycji. Jeśli ktoś zaczyna obracać się w najtrudniejszych tatrzańskich szlakach – polecam zrobić właśnie kilka łatwiejszych słowackich pozaszlaków. Na jednej takiej wycieczce zdobywa się bardzo dużo umiejętności. Pozdrawiam autorkę i czytelników.
Wynika z tego, że złamaliście zakaz TPN i przeszliście zamkniętym szlakiem. Jeśli tak, to „winszuję” rozwagi…