Polskie góry intrygują o każdej porze roku. Zima przenosi nas w baśniową krainę rodem z Narnii, wiosną przyroda budzi się do życia, słońce latem rozgrzewa górskie hale do czerwoności, zaś jesień koloruje wszystko na swojej drodze, tworząc spektakularne pejzaże. Cztery pory roku dają nam całkowicie odmienne i wyjątkowe doznania, a pokazanie zmian zachodzących w rejonach górskich w poszczególnych sezonach od dawna chciałam pokazać na łamach bloga. W ten sposób powstał niniejszy projekt, który zrealizowałam przy wsparciu Śląskiej Organizacji Turystycznej – Slaskie.Travel:
.
.
CZTERY PORY ROKU W ŚLĄSKIM
cztery pory roku • cztery regiony w województwie śląskim • cztery wycieczki w każdym regionie
.
.
O każdej porze roku wyruszę do jednego z turystycznych regionów, mieszczących się w granicach województwa śląskiego, by zrealizować cztery piesze wycieczki. Poszukiwanie zmian w przyrodzie stanie się dla mnie pretekstem do zwiedzenia nowym miejsc i szlaków. A jak wiadomo, każdy pretekst, by ruszyć w góry jest dobry.
Przygodę zaczynamy od wiosny i Beskidu Małego. Przyznam, że naczekałam się na ten wyjazd, gdyż zima długo nie chciała ustąpić miejsca. W końcu jednak wiosna przyszła, przynosząc ze sobą wszystkie atrybuty. Wędrówki o tej porze należą do najprzyjemniejszych z wielu względów: dzień pomieści wszystkie plany, słońce coraz mocniej przygrzewa, choć powietrze nadal jest rześkie, wyższe góry bielą się na dalekim horyzoncie, kontrastując z soczystą zielenią, a na szlakach panuje względny spokój. Wszystko kwitnie, ptaszki ćwierkają, więc i my, także wybudzamy się z zimowego letargu.
Nazwa Beskidu Małego może sugerować, iż wycieczki w tym regionie będą wyjątkowo lekkie i niewymagające wysiłku. I choć żaden szczyt nie przekracza 1000 m n.p.m., to w rzeczywistości Beskid Mały poprzecinany jest głębokimi dolinami, więc zbocza gór bywają po prostu strome. Innymi słowy – tutaj też można się zmęczyć. Największym atutem regionu jest oczywiście woda, którą tutaj sprytnie ujarzmiono, budując na wartkiej górskiej rzece aż 3 zapory: w Tresnej, Porąbce i Czańcu. W wyniku spiętrzenia wody utworzyły się sztuczne jeziora: Żywieckie, Międzybrodzkie oraz Czanieckie – ku uciesze i mieszkańców i turystów. Połączenie gór i jezior jest nie tylko szalenie atrakcyjne i miłe dla oka, ale przede wszystkim daje mnóstwo możliwości na aktywne spędzanie czasu.
Przełomowy odcinek Soły rozdziela Beskid Mały na dwie części:
- zachodnią – z najwyższym szczytem Czuplem (933 m) i szlakami dostępnymi wprost z Bielska-Białej;
- wschodnią – zwaną Górami Zasolskimi; poza bijącą rekordy popularności Górą Żar znaleźć tu można miejsca nie zadeptane przez tłumy turystów.
.
Spośród czterech tras dwie znajdują się w zachodniej części, zaś dwie w Górach Zasolskich, jednakże wszystkie pokazują ciekawe miejsca w Beskidzie Małym. Pod względem technicznym są to szlaki łatwe, o zróżnicowanej nawierzchni. Trzeba przygotować się zarówno na kamieniste ścieżki, drogi leśne, jak i odcinki poprowadzone asfaltem. Ze względu na krótki dystans, dwie pierwsze wycieczki nadadzą się dla początkujących piechurów, natomiast dwie ostatnie wymagają już zdecydowanie pewniejszej kondycji.
Poniżej szczegółowy przewodnik.
.
WYCIECZKA NA HROBACZĄ ŁĄKĘ
- TRASA: Żarnówka Mała – Pod Bujakowską Górą – Hrobacza Łąka – Chata Turystyczna Hrobacza Łąka – Żarnówka Duża – Żarnówka Mała
- SZLAKI: czerwony, żółty
- CZAS: 3 h 30 min (średni czas przejścia bez odpoczynków)
- DYSTANS: 10 km
- SUMA PODEJŚĆ: 500 m
- SUMA ZEJŚĆ: 500 m
- MAPA
.
Hrobacza Łąka (828 m n.p.m.) to niewysoki szczyt, jak na Beskid Mały przystało, przez który przebiega czerwono znakowany Mały Szlak Beskidzki. Na szczycie znajduje się potężny 35-metrowy Krzyż Trzeciego Tysiąclecia oraz niewielka platforma widokowa, z której podziwiać możemy Bielsko-Białą oraz Kozy – największą pod względem ludności wieś w Polsce. Tuż pod szczytem znajduje się schronisko należące niegdyś do PTTK, a obecnie prywatny przybytek pełniący funkcję domu turystyczno-rekolekcyjnego. W 2017 w budynku wybuchł pożarł, jednakże szybko udało się zebrać fundusze na odbudowę i schronisko znowu może przyjmować turystów.
Największym atutem tego miejsca jest niewielka polana z niesamowitym widokiem na charakterystyczną Górę Żar, Królową Beskidów – Babią Górę, a przy ładnej pogodzie dostrzec można Turbacz oraz Tatry. Ogólnodostępna wiata oraz wydzielone grillowisko sprzyjają dłuższemu pobytowi w tym miejscu. Hrobacza Łąka jest dość popularnym celem wycieczek, zwłaszcza dla okolicznych mieszkańców, dlatego warto wybrać się tutaj poza weekendem.
Wiele osób rusza na Hrobaczą Łakę wprost z Bielska-Białej, dlatego przekornie zaproponuję krótką pętlę od strony doliny rzeki Soły. Wycieczkę zaczynamy w Żarnówce Małej, która stanowi część Międzybrodzia Bialskiego. Można przyjechać tu autobusem z Bielska Białej bądź własnym autem, które najlepiej zostawić na bezpłatnym parkingu przy Zaporze w Porąbkce. Ta imponująca konstrukcja powstała w celu ujarzmienia wartkiej rzeki i zapobiegania katastrofalnym powodziom, jakie nawiedzały ten region. Licząca 260 m długości oraz ponad 37 m wysokości zapora została zaprojektowana m.in. przez Gabriela Narutowicza, późniejszego prezydenta RP. Z korony zapory rozciąga się interesująca panorama na malownicze Jezioro Międzybrodzkie.
Węzeł szlaków znajduje się Żarnówce Małej (320 m n.p.m.) tuż przy zaporze. Wybieramy czerwony szlak, który z początku wiedzie wzdłuż drogi, lecz po chwili skręca na północ i od razu wkracza do lasu. Przed nami solidne podejście zboczem Zasolnicy na grzbiet Bujakowskiego Gronia. Trawersujemy zalesiony wierzchołek i już znacznie łagodniejszą ścieżką osiągamy szczyt Hrobaczej Łąki. Co ciekawe, na wzgórzu Kopiec, u stóp północno-wschodniego zbocza Bujakowskiego Gronia, można odnaleźć pozostałości średniowiecznego zamku Wołek. Strażnica strzegła ziemi oświęcimskiej oraz drogi na Węgry. Wróćmy na Hrobaczą Łąkę, która okazała się być miejscem o wiele bardziej przyjemnym i widokowym, niżby to wynikało z internetowych opisów. Wiosną jeszcze nie ma tu tłumów, więc bez przeszkód można zająć jedną z ławek na polanie i rozkoszować się widokiem na Tatry oraz okalające je beskidzkie pasma.
Aby domknąć pętlę z Hrobaczej Łąki należy zejść przez Żarnówkę Dużą szlakiem żółtym. Z początku wiedzie on starym asfaltem, takim w formie szczątkowej i na totalnym wykończeniu, nadającym się już tylko dla aut terenowych. Gładka nawierzchnia zaczyna się jakieś 2 kilometry poniżej szczytu – jest to ulica Alojzego Koniora, stanowiąca drogę dojazdową do schroniska. Na granicy starego i nowego asfaltu znajduje się kapliczka oraz dziki parking (dosłownie na kilka aut), wykorzystywany przez turystów. I to jest godna propozycja dla rodzin z małymi dziećmi bądź dla fotografów, chcących zdążyć na wschód tudzież zachód słońca. Na zejście szosą trzeba przeznaczyć godzinę z hakiem i ze względu na fantastyczny widok na Jezioro Międzybrodzkie nie będzie to czas stracony. Choć sama nie lubię maszerować asfaltem, to wędrówka przez górskie osiedla i podpatrywanie życia mieszkańców jest moim małym fetyszem. 😉
I tylko ostatni odcinek o długości 1 km jest doprawdy upierdliwy – trzeba niestety przemaszerować wąskim poboczem ruchliwej drogi do Zapory w Porąbce. Tuż pod koniec wycieczki warto zwrócić uwagę na Żarnówkę Małą – na potoku utworzono sztuczny próg, tworzący niewielką kaskadę. Całkiem fotogeniczne i przyjemne miejsce.
.
WYCIECZKA NA CZUPEL – NAJWYŻSZY SZCZYT BESKIDU MAŁEGO
- TRASA: Czernichów – Czupel – Schronisko na Magurce – Pod Sokołówką – Międzybrodzie Bialskie
- SZLAKI: niebieski, żółty
- CZAS: 5 h (średni czas przejścia bez odpoczynków)
- DYSTANS: 15 km
- SUMA PODEJŚĆ: 700 m
- SUMA ZEJŚĆ: 700 m
- MAPA
.
Ze wszystkich przedstawionych w tym wpisie wycieczek, będzie to najmniej widokowa propozycja. Nie oznacza to, że totalnie zabraknie beskidzkich pejzaży, co to to nie! Po prostu wędrując długim grzbietowym odcinkiem pomiędzy Czuplem a Magurką, chciałoby się być zaatakowanym dookolną i nieskrępowaną niczym panoramą, przystającą do najwyższych partii Beskidu Małego. W rzeczywistości widoków trzeba dopatrywać się w prześwitach między drzewami, a na rozpoznanie czekają nie byle jakie góry: szczyty Beskidu Śląskiego (w tym Skrzyczne), Babia Góra, Pilsko oraz reszta ferajny z Beskidu Żywieckiego, Mała Fatra, a przy dobrej widoczności także Tatry. Nie zawsze wszystko musi być podane na tacy!
Naszym celem jest najwyższy szczyt Beskidu Małego – Czupel (933 m n.p.m.). Jego nazwa, tak często spotykana w Beskidach, oznacza po prostu górę o ostrym wierzchołku. Innymi słowy: tu będziesz srogo zapierniczać i nabierać szacunku do często lekceważonego (z racji nazwy) Beskidu Małego. 😉
Przez wierzchołek Czupla prowadzi tylko jeden szlak – niebieski, jednakże na pobliskiej Magurce znajduje się potężny węzeł szlaków, umożliwiający stworzenie naprawdę wielu wariantów wycieczek. Bardziej popularne szlaki zaczynają się od północy i zachodu, czyli tak naprawdę od strony Bielska-Białej wraz z przyległościami, dlatego też zdecydowałam się zdobyć Czupel od strony doliny Soły.
Wędrówkę zaczynamy Czernichowie przy Urzędzie Gminy, lecz zanim ruszymy na szlak, warto rozejrzeć się po miejscowości. W samym centrum, tuż przy charakterystycznej niebieskiej kładce nad Sołą, znajduje się spory parking. Na północ od niego odnajdziemy zabytkową kaplicę z XVIII wieku z drewnianą dzwonnicą loretańską, na południu zaś zlokalizowana jest Zapora Tresna. Z jej korony rozpościera się widok na Jezioro Międzybrodzkie oraz gniazdo Pilska i Romanki, naprzeciwko zaś możemy zobaczyć charakterystyczną sylwetkę Góry Żar.
Niebieski szlak prowadzi nas wzdłuż ulicy Turystycznej – z jej górnej partii świetnie prezentuje się dolina Soły, przysiółek Kremple oraz górujący w tle masyw Pilska. Do pokonania mamy 600 metrów przewyższenia na odcinku 4 km, co jest forsowne, ale też nie powinno zająć więcej czasu niż 2-3 godziny. Na małe wytchnienie można liczyć pod szczytem Rogacza – tam znajduje się ławka, źródło wody, a także całkiem przyjemne widoki. Dalej ścieżka łagodnieje i w ciągu niespełna pół godziny wyprowadza na Czupel, zaliczany do Korony Gór Polski. Szczyt jest zalesiony, ale kilka ławek i stolików zachęca do dłuższego odpoczynku.
Po zejściu z Czupla, kontynuujemy wędrówkę niebieskim szlakiem. Wiedzie on szeroką, niemal płaską drogą grzbietową aż do rozległej hali na Magurce Wilkowickiej (909 m n.p.m.), na której usytuowane jest schronisko PTTK. Solidny, kamienny budynek został zbudowany na początku XX wieku przez niemiecką organizację turystyczną „Beskiden-Verein”, po II wojnie przeszedł w polskie ręce. Z rejonu schroniska można oglądać szczyty Beskidu Śląskiego, Żywieckiego oraz Małą Fatrę. A kiedy już nasycimy oczy beskidzkimi pejzażami, to warto zajrzeć do schroniskowego menu, gdzie uwagę zwraca żebroczka – śląska zapiekanka ziemniaczana, podana z boczkiem i cebulką.
W okolicy znajduje się warta uwagi ciekawostka, a mianowicie Wietrzna Dziura, przez innych nazywana Smoczą Jamą. Otwór jaskini znajduje się w skalnym zagłębieniu i wygląda dosłownie jak dziura w ziemi. Wbrew pozorom, zwiedzanie głównego ciągu jaskini jest łatwe – wystarczy przecisnąć się przez ciasny otwór, który prowadzi do przestronnego korytarza. Wietrzna Dziura zlokalizowana jest mniej więcej w połowie drogi między Czuplem a Magurką, tuż przy czarnym szlaku.
Z Magurki zdecydowałam się na zejście żółtym szlakim do Międzybrodzia Bialskiego, z nadzieją, iż po drodze raczyć się będę widokami na Jezioro Międzybrodzkie. I owszem widoki były, ale ze względu na liczne drzewa niezbyt fotogeniczne. Generalnie ścieżka schodzi poczatkowo kilkoma dużymi zakosami przez wyjątkowo urokliwy las, przekracza kaskadowy strumień zasilający Piekielny Potok i już gospodarczą drogą leśną wyprowadza nas do osiedla Pod Magurką. Niespodziewanie nadziewamy się na niewielki, drewniany domek, bardzo stary, ale też niezwykle urokliwy. I nadal zamieszkały! Uwielbiam odkrywać takie perełki. Wkrótce żółty szlak wychodzi na ulicę Bielską i kieruje się do centrum Międzybrodzia Bialskiego. Po drodze miniemy bacówkę, gdzie można skosztować górskich serków i wędzonej kiełbasy.
Do Czernichowa najłatwiej wrócić autobusem, który kursuje do późnego wieczora, mniej więcej raz na godzinę. Bilet kosztuje 3 zł, a podróż trwa kilka minut. Jeśli ktoś chciałby zdobyć Czupel mniejszym wysiłkiem, powinien zostawić auto na parkingu na Przełęczy Przegibek, skąd jest tylko 350 metrów przewyższenia w drodze na szczyt.

1. Żółty szlak do Międzybrodzia Bialskiego 2. Chata przy szlaku. 3. Kaplica i dzwonnica w Czernichowie 4. Kładka dla pieszych w Czernichowie
.
WYCIECZKA NA NIEZNANĄ TRZONKĘ I ZNANY ŻAR
- TRASA: Porąbka – Trzonka – Przełęcz Bukowska – Roztoka – Kiczera – Żar – Porąbka
- SZLAKI: zielony, żółty, czerwony, zielony
- CZAS: 6 h 30 min (średni czas przejścia bez odpoczynków)
- DYSTANS: 19 km
- SUMA PODEJŚĆ: 1000 m
- SUMA ZEJŚĆ: 1000 m
- MAPA
.
Góra Żar, dominująca ponad przełomem Soły, jest najbardziej rozpoznawalnym szczytem Beskidu Małego. Na płaskim wierzchołku znajduje się… zbiornik wodny – element elektrowni szczytowo-pompowej, jedynej tego typu konstrukcji w Polsce. Na popularność góry składa się wiele czynników: rozległa panorama, restauracja, tor saneczkowy, park linowy i oczywiście kolejka torowa-linowa, która wwozi turystów na sam szczyt. Co więcej, nad Górą Żar panują znakomite warunki do latania, więc często można podziwiać w tym rejonie lotniarzy oraz paralotniarzy. I nic nie stoi na przeszkodzie, by odważniejsi skorzystali z lotów widokowych. Przeszklona kabina szybowca daje bezpośredni kontakt z otaczającą przestrzenią, a obłędne widoki wprost zapierają dech w piersiach.
Tak więc wyjścia nie ma, będąc po raz pierwszy w Beskidzie Małym na Górę Żar po prostu trzeba się wdrapać. Większość zaczyna w Międzybrodziu Żywieckim, korzystając z kolejki bądź ścieżki wytyczonej wzdłuż torów, więc chcąc uniknąć tłumów, obmyśliłam pętelkę na tak zwaną okrętkę.
Wędrówkę zaczynamy i kończymy w Porąbce, do której łatwo dojechać z Bielska-Białej. Auto można zostawić na bezpłatnym parkingu koło Urzędu Gminy i od razu uczulam, że warto zajrzeć za budynek, gdzie mieści się zabytkowa kaplica św. Urbana. Zielony szlak mija kościół i poprzez spokojne osiedle szybko wyprowadza na skraj lasu. Teraz czeka nas naprawdę mozolny i męczący, acz krótki odcinek – na dystansie kilometra pokonamy aż 200 metrów przewyższenia. Poziomice ścielą się tu gęsto, na szczęście na ratunek przychodzą dwa miejsca: ławeczka na zakręcie z widokiem na zaporę, Porąbkę i Hrobaczą Łąkę oraz ławeczka na szczycie na Palenicy (572 m n.p.m.).
Po zdobyciu Palenicy czeka nas najprzyjemniejsza część wędrówki przez malowniczy i mniej znany rejon Gór Zasolskich. Przed nami łagodne podejście w kierunku Bukowskiego Gronia, na którym znajduje się największe skupisko limb w Beskidzie Małym. Stosowna tabliczka informuje nas o możliwości zejścia na limbową aleję. Wkrótce wychodzimy na szeroki grzbiet Trzonki (727 m n. p. m.), z którego rozpościera się przyjemna panorama na Kiczerę, Żar oraz Skrzyczne. Na osiedlu Trzonka, w siodle Bukowskiej Przełęczy, znajduje się Chatka Klubu Turystyki Górskiej „Limba”. Schronisko przyjmuje turystów sezonowo w weekendy bądź po wcześniejszym uzgodnieniu. Warto wiedzieć, że nieco dalej przy zielonym szlaku odnajdziemy kapliczkę M.B. Śnieżnej ze źródłem pitnej wody. To może okazać się kluczową informacją podczas upalnego dnia. 😉
Z Przełęczy Bukowskiej schodzimy żółtym szlakiem do niewielkiego osiedla Roztoki (446 m n.p.m.), by po chwili nadrobić utracone metry w podejściu na Kiczerę (827 m n.p.m.). Za ten wysiłek nagrodzeni jesteśmy widokami na dopiero co przebytą drogę – Bukowski Groń oraz Trzonkę. Na szczycie Kiczery znajduje się zadaszona wiata, miejsce na grilla oraz sporo ławek. Idąc za czerwonym szlakiem, otworzy się przed nami słynna panorama, w której dominuje Góra Żar – główny cel naszej wycieczki, który osiągniemy w przeciągu kolejnych 40 minut.
Kolejka z Żaru do Międzybrodzia Żywieckiego pozwala na zakończenie wycieczki właśnie w tym miejscu. Warto tylko sprawdzić wcześniej połączenia autobusowe, by bezstresowo wrócić do Porąbki bądź Bielska-Białej. Kto zdecyduje się na zejście czerwonym szlakiem, będzie mógł cieszyć się widokiem na Porąbkę oraz Jezioro Międzybrodzkie, aż wreszcie dojdzie do zapory, o której więcej pisałam wyżej, przy okazji wycieczki na Hrobaczą Łąkę. Ostatni odcinek prowadzi drogą wzdłuż Soły do centrum Porąbki, gdzie zamyka się nasza pętla.

Podejście na Palenicę
2. Widok na Porąbkę, Hrobaczą Łąkę i Bujakowski 3. Zbliżenie na zaporę w Porąbce

1. Panorama z Żaru 2. Góra Żar z czerwonego szlaku do Porąbki 3. Jezioro Międzybrodzkie 4.Kaplica św. Urbana w Porąbce
.
WYCIECZKA NA GIBASÓWKĘ I POTRÓJNĄ
- TRASA: Kocierz Rychwałdzki – Chata Gibasówka – Gibasów Wierch – Mlada Hora – Chatka pod Potrójną – Potrójna – Przełęcz Kocierska – Kocierz Rychwałdzki
- SZLAKI: zielony, żółty, czerwony, zielony
- CZAS: 7 h 30 min (średni czas przejścia bez odpoczynków)
- DYSTANS: 22 km
- SUMA PODEJŚĆ: 900 m
- SUMA ZEJŚĆ: 900 m
- MAPA
.
Niniejsza trasa zrobiła na mnie największe wrażenie ze wszystkich, bowiem nie tylko wiedzie przez tę mniej zadeptaną część Beskidu Małego, ale też jest niezwykle różnorodna i atrakcyjna. Oferuje piękne krajobrazy, zachodzi aż do trzech klimatycznych, górskich chatek oraz mija skały o fantazyjnych kształtach, przywodzące na myśl Góry Stołowe.
Wędrówkę zaczynamy w Kocierzu Rychwałdzkim, niewielkiej wsi położonej w dolinie Kocierzanki. Najprostszym sposobem na dotarcie w to miejsce, będzie po prostu przyjazd własnym autem, które zaparkujemy przy kaplicy, tuż przy zielonym szlaku. Już po niespełna godzinnej wędrówce trafiamy do Łysiny, która w 2013 roku została uznana za jedną z najpiękniejszych wsi w województwie śląskim. Czekają tu nas dwie atrakcje. Pierwsza znajduje się 200 metrów od zielonego szlaku (jest stosowny drogowskaz) i jest nią wieża widokowa na stokach Ścieszków Gronia, z panoramą obejmującą Beskid Żywiecki, Śląski, Wyspowy, Gorce oraz Tatry. Ta góra skrywa także Zamczysko, które można uznać za beskidzkie skalne miasto. Wśród istebniańskich piaskowców skrywa się niespodzianka – najniżej położona w Polsce jaskinia lodowa i jedyna poza Tatrami, dostępna jednakże dla osób z doświadczeniem speleologicznym.
Przed nami długa, ale przyjemna wędrówka zielonym szlakiem do Chatki Gibasówki (805 m n.p. m.), która podobnie jak Limba, działa weekendowo, sezonowo, a najlepiej po uzgodnieniu telefonicznym z legendarnym właścicielem Staszkiem. Przysiółek Gibasy, choć niewielki, to przesiąknięty jest urzekającym klimatem. Można rozsiąść się na jednej z licznych ławek, skorzystać z grilla, przekupić psa parówką bądź zwyczajnie wyłożyć się na soczystej trawie, podziwiając masyw Babiej Góry. Nieopodal chatki znajduje się kapliczka, która powstała dzięki dwóm gospodarzom z Gibasów. Przez całe życie wojowali ze sobą niczym Kargul i Pawlak, lecz na starość zaprzestali waśni i zamiast zakopać przysłowiowy topór, to ufundowali budowę kapliczki. Tak przynajmniej niesie wieść gminna, a że historia ciekawa, to przyjmuję ją w całości.
Zielony szlak prowadzi nas na Rozstaje pod Mladą Horą (888 m n.p.m.), zwane też Anulą – na cześć krowy Anuli, która zwiała w tym rejonie właścicielowi, wybierając wolność. Na przełęczy zauważmy wysprejowane na drzewach niebieskie strzałki oraz symbole oznaczające jaskinię. Prowadzą one do Groty Komonieckiego, która liczy 12 metrów długości i jest największą jaskinią erozyjną w Beskidzie Małym. Nazwa pochodzi od nazwiska wójta żywieckiego, który opisywał dzieje regionu, a jego prace po dziś dzień stanowią bogate źródło informacji o Żywiecczyźnie. Nieco poniżej groty znajduje się kolejna ciekawostka – mały, ale zgrabny wodospad Dusica. Generalnie oba miejsca warte są zejścia ze szlaku i sporo osób się na to decyduje, zwłaszcza że ławeczka i miejsce na ognicho aż proszą się o dłuższy popas. Problem polega na tym, że dotarcie do Groty Komonieckiego wymaga stromego zejścia i wytracenia aż o 200 metrów w pionie. Auć. Na tę małą wycieczkę poza szlakiem trzeba przeznaczyć co najmniej półtorej godziny.
Wróćmy na Rozstaje pod Mladą Horą. Obieramy żółty szlak, który przeprowadza nas przez rezerwat przyrody „Madohora”, chroniący podszczytowy rejon Łamanej Skały. Ten drugi pod względem wysokości szczyt Beskidu Małego porośnięty jest typowym dla regla górnego lasem świerkowym, a wśród drzew wypatrzeć można grupy skał z piaskowca. Żółte oznakowania doprowadzą nas do studenckiej Chatki pod Potrójną, urządzonej w zabytkowym, drewnianym domu z 1911 roku. Niech uwadze nie umkną Ci wychodkowe napisy oraz smaczna grochówka! 😀
Nieopodal schroniska znajduje się Zbójeckie Okno – zdecydowanie najbardziej efektowna skalna wychodnia w okolicy. Stąd już tylko pół godziny podejścia na Potrójną (883 m n.p.m.), gdzie otwierają się widoki na Królową Beskidów oraz Tatry. Na podszczytowej polanie znajduje się malowniczy przysiółek, a wśród starych gospodarstw odnajdziemy kolejne schronisko – Chatkę na Potrójnej.
Zmieniamy szlak na czerwony, by dojść do Przełęczy Kocierskiej (756 m n.p.m.), na której znajduje się zajazd oraz luksusowy hotel ze SPA. Jak ktoś będzie potrzebował masażu po wycieczce, to tutaj. Do Kocierza Rychwałdzkiego, gdzie kończymy wędrówkę, wrócimy za znakami zielonymi – trochę stromą, leśną ścieżką, a trochę wzdłuż szosy.
Na koniec mała uwaga dla osób, które chciałyby znacząco skrócić tę trasę, choćby po to, by na spokojnie zejść do Groty Komonieckiego i Wodospadu Dusicy. Otóż auto można zostawić na leśnym parkingu w dolinie Kocierzanki (GPS 49.760516, 19.358921), na wschód od Kocierza Rychwałdzkiego. Idąc kawałek wzdłuż asfaltu natrafimy na drogę do Gibasówki. Dalej poruszamy się szlakami turystycznymi aż do Chatki pod Potrójną i Zbójeckiego Okna. Tam właśnie odchodzi żółto znakowana ścieżka spacerowa, która sprowadza z powrotem na dno doliny Kocierzanki, w pobliże parkingu leśnego. Dla spokoju warto ściągnąć sobie mapę Beskidu Małego przez serwis mapy.cz, nie dość, że działa offline, to bezbłędnie przeprowadzi nas przez nieoznakowane ścieżki.
.
GDZIE SPAĆ?
Najprzyjemniejszym miejscem na dłuższy pobyt będzie bez wątpienia jeden z letniskowych ośrodków nad jeziorem: Międzybrodzie Bialskie, Międzybrodzie Żywieckie, Tresna czy Zarzecze. Na południu czeka nieco większy Żywiec, zaś od zachodu Bielsko-Biała – spore miasto wciśnięte pomiędzy stoki Beskidu Małego oraz Śląskiego. Bielsko-Biała jest świetnie skomunikowana z miejscowościami w dolinie Soły, a na szlaki zlokalizowane w zachodniej części pasma, można ruszyć wprost z miasta.
Podczas tego wyjazdu zostałam ulokowana w bardzo sympatycznym Hotelu Dębowiec, zlokalizowanym tuż pod stokami Szyndzielni. Dojazdy do punktów startowych wycieczek zajmowały nam ok. 30 minut.
.
***
Pierwsze wrażenia po wędrówkach w Beskidzie Małym są zdecydowanie pozytywne. Odnalazłam tu kilka miejsc, do których chcę wrócić, a to chyba najlepszy dowód na to, że się podobało. Jednego jestem pewna – wrócę latem, móc popluskać się w wodzie przy jednej z plaż.
.
Górskie pozdro,
Madzia / Wieczna Tułaczka
.
.
Pięknie! Mam tam niedaleko a jak góry to zawsze Tatry, muszę to zmienić i pochodzić trochę w bliższych okolicach!