Dla jednych szczyt marzeń, dla innych ujma na honorze. Deprecjonowany przez górskich wyjadaczy, dla początkujących „tatromaniaków” – i w zasadzie wszystkich nowych przybyszów – stanowi obiekt westchnień. I nie ma co się dziwić, bowiem Giewont wyrasta tuż nad Zakopanem, a charakterystyczna sylwetka przypominająca śpiącego rycerza kradnie całą uwagę turystów. Szczyt ten zdaje się być najwyższy, najhonorniejszy i najzajebistszy ze wszystkich szczytów widocznych z ulic Zakopanego. Ale to tylko pozory! Wokół pełno gór o wiele wyższych i trudniejszych od Giewontu, lecz żadna nie hipnotyzuje, nie nęci tak jak Śpiący Rycerz. Unikatowy kształt sprawił, że wokół Giewontu narosło wiele legend, a jeśli połączyć to z bliskością miasta i stosunkowo łatwym dostępem, otrzymujemy przepis na ultra-popularny symbol. Wizerunek Giewontu uderza w nas z całą mocą już od pierwszych kroków w Zakopanem, bo nie dość, że widać go z każdego kąta, to jeszcze widnieje na wszelkiej maści pamiątkach: począwszy od kubków i magnesów poprzez gaciowe nadruki na kieliszkach do wódki kończąc. Skoro Giewont jest dosłownie wszędzie, to nie dziwota, że nabieramy gwałtownej ochoty na szczytowanie. No bo jak to tak wrócić do domu bez zdjęcia pod krzyżem…
I tu niestety zaczyna się cała kołomyja, bo każdego dnia setki ludzi wpadają na ten sam pomysł i ruszają ku szczytowi. Niestety często bez przygotowania i pomyślunku, co przy dobrych wiatrach kończy się tylko na utknięciu w gigantycznej kolejce, lecz podczas niesprzyjających warunków może dojść do prawdziwej katastrofy. Tak też stało się w sierpniu 2019 roku, kiedy to piorun poraził kilkadziesiąt osób. Niestety 4 osoby nie przetrwały tej burzy. Ta tragedia dowodzi, że nie należy lekceważyć nawet takiej rozdeptanej góry jak Giewont.
Tak już jest, że wielu ludzi właśnie na Giewoncie przeżywa swoją górską inicjację, jednocześnie nie mając świadomości o zagrożeniach, jakie czyhają w górach.

1. Giewont widziany z Zakopanego 2. Inscenizacja Śpiącego Rycerza 3. Zbliżenie na szczyt 4. Zimową porą
Spis Treści
CO MUSISZ WIEDZIEĆ, ZANIM WEJDZIESZ NA GIEWONT?
- Szlaki na Giewont są stosunkowo krótkie w porównaniu z innymi tatrzańskimi trasami, jednak nie zmienia to faktu, że wycieczka wymaga pokonania wielu kilometrów dystansu i przewyższenia sięgającego 1000 metrów! Wejście na szczyt zajmuje średnio 3-4 godziny, drugie tyle należy przeznaczyć na zejście. To dla osoby o słabej kondycji bądź nikłym zdrowiu może okazać się zbyt wielkim wyzwaniem. Zasłabnięcia czy zawały wcale nie są tu rzadkością!
- Szlak na Giewont nie przypomina szerokiego, leśnego duktu. No może na samym początku. Potem ścieżka zwęża się, staje dęba, zmienia się w skalną perć, którą zaścielają luźne kamloty. Nierówności i piargi są częstą przyczyną potknięć, upadków, a te z kolei prowadzą do kontuzji i złamań kończyn. Z tego też powodu należy ubrać wygodne sportowe buty – najlepiej trekkingowe, czyli decydowane na górskie szlaki. Jasne, że na uparciucha można zdobyć Giewont nawet w przysłowiowych miejskich cichobiegach, ale nie jest to ani bezpieczne, ani wygodne, choć niestety wciąż się zdarza.
- Ostatni etap podejścia na wierzchołek prowadzi skalistym terenem, miejscami stromym i eksponowanym. Dla ułatwienia zamieszczono łańcuchy, które są niezwykle pomocne dla mniej wprawnych turystów, którzy nie mają jeszcze wprawy w skalnym terenie. Wytyczono też jednokierunkową ścieżkę (na szczyt wchodzimy jedną stroną, a schodzimy drugą), która eliminuje ryzyko mijanek. Dokładny opis i zdjęcia z najtrudniejszych miejsc znajdziesz nieco niżej.
- Obowiązuje zasada: jedna osoba na jednym odcinku łańcucha. Nie szarp łańcuchem, kiedy do jego drugiego końca przytwierdzona jest inna osoba. Możesz sprawić, że zaplącze się ona w łańcuch, straci równowagę i odpadnie od ściany. Chyba wiesz czym to grozi?
- Szczyt Giewontu jest podcięty potężną przepaścią, więc ktoś o lęku wysokości/przestrzeni może mieć problem. Przepastna czeluść stanowi zagrożenie samo w sobie, które rośnie wraz z ilością turystów. Im więcej ludzi, tym większe ryzyko na niebezpieczną mijankę lub przypadkowe szturchnięcie. W sezonie pod szczytem tworzą się absurdalne kolejki. Ludzie, którzy w nich utknęli tracą nerwy i niekiedy niestety dochodzi do przepychanek czy agresywnych zachowań. Nerwy lepiej trzymać na wodzy, szczególnie w takim miejscu. I uważaj podczas selfiaków i innych sesji zdjęciowych, bo krawędź tuż tuż…
- Będąc na szczycie nie waż się schodzić na północną stronę! Ja wiem, że widok Zakopanego może wydawać się kuszący, ale taka próba skończy się twardym lądowaniem w Śmietniku. To takie miejsce w ścianie, gdzie jak coś lub ktoś spadnie spod krzyża, to jest duża szansa, że tam właśnie się zatrzyma. Nie łudź się, że w jednym kawałku. Toprowcy właśnie w Śmietniku rozpoczynają poszukiwania domniemanych giewonckich samobójców.
- Co zrobić, by uniknąć legendarnych już kolejek pod szczytem Giewontu? Ano należy wyjść wcześnie rano, na długo przed śniadankiem w pensjonacie. Większość ludzi rusza koło 10:00 i wkrótce utyka w kopule szczytowej nawet na kilka godzin! W ciasnym łańcuszku ludzkim można poczuć się klaustrofobicznie, nieswojo. Ani to przyjemne, ani bezpieczne.
- Warto rozważyć wejście na Giewont poza sezonem wakacyjnym, z całą pewnością należy unikać weekendów, zwłaszcza tych długich. Ja zawsze ruszam na Giewont o świcie tudzież późnym popołudniem, kiedy już większość ludzi schodzi w doliny. W przypadku tej drugiej opcji trzeba tak wycyrklować czas, by zakończyć wędrówkę przed zmrokiem (tak czy siak zapakuj do plecaka czołówkę!). Można też pokusić się o nocleg w schronisku na Hali Kondratowej, co skróci nam trasę i da fory w wyścigu na szczyt.
- Zawsze sprawdzaj pogodę przed wyjściem na szlak i monitoruj warunki już podczas wędrówki. Pogoda w górach jest niezwykle dynamiczna, a burza potrafi zebrać się dosłownie w kilka minut. Komunikaty pogodowe znajdują się stronie TPN oraz TOPR. Sprawdzam jeszcze serwis meteo.pl i yr.no.
- Burze lubią Giewont, dlatego odpuść wycieczkę w razie zagrożenia! Żelazny krzyż ustawiony na wierzchołku ściąga pioruny, ale to nie oznacza, że te uderzają tylko w metalową konstrukcję. Giewont jest odosobnionym, skalistym szczytem i dlatego jest w naturalny sposób narażony na wyładowania. Zresztą, do porażenia piorunem może równie dobrze dojść w dolinie, blisko schroniska. Historia zna takie przypadki. Dlatego burzowa prognoza pogody powinna zreorganizować plany wędrówki, a symptomy burzy już w terenie powinny skłonić do natychmiastowego odwrotu! Postawa typu „burza przejdzie bokiem” lub „mnie to nie dotyczy” jest niebezpieczna i zwyczajnie głupia. Tragedia z sierpnia 2019 roku pokazała, jak bardzo. Cztery osoby straciły życie, a ponad 100 osób zostało poszkodowanych. Warto napierać na szczyt w obliczu zagrożenia? No chyba nie… W ramach Akademii Górskiej TOPR, ratownicy przygotowali filmik wyjaśniający, jak zachować się w trakcie burzy.
- Naucz się na pamięć (i wbij do telefonu) numer telefonu do TOPR-u. Ten ciąg liczb: 601 100 300 lub 985 może uratować Ci życie. Warto ściągnąć także darmową aplikację RATUNEK, która usprawnia kontakt z ratownikami i wysyła im dokładną lokalizację twojej pozycji. Obsługa apki jest naprawdę prosta.
- Zawsze zabieraj na szlak mapę papierową. Ja wiem, że teraz można mieć wszystko w telefonie, ale ten może się rozładować, zepsuć, zgubić. Komórkę lepiej zachować na wypadek jakiegoś zdarzenia.
- Ubierz się stosownie do warunków (najlepiej na cebulkę). Zawsze miej w plecaku kurtkę lub poncho przeciwdeszczowe, ciepły polar i rękawiczki. Podczas upałów nie zapomnij kremu z filtrem i nakrycia głowy. Wyziębienia i udary nie należą w górach do rzadkości, a jak pisałam wcześniej – pogoda w górach potrafi być nieobliczalna.
- Zapakuj do plecaka jedzenie i picie. Oczywista oczywistość? Nie do końca, bo ratownicy już nie raz ściągali wyczerpanych i odwodnionych delikwentów… Serio.
- Niemal wszystkie te uwagi odnoszą się do zdobywania Giewontu w letnich warunkach. Zima to zupełnie inna bajka, zwłaszcza w Tatrach. Śnieg wymaga sprzętu (raki i czekan to podstawa, warto mieć także lawinowe ABC), umiejętności oraz wiedzy lawinowej. Pamiętaj, że zima w Tatrach utrzymuje się znacznie dłużej niż na nizinach, a śnieg w maju w wyższych partiach gór nikogo nie dziwi. Jeśli więc na szlaku będą panować zimowe warunki, a ty nie masz o zimowej turystyce żadnego pojęcia, to po prostu odpuść wycieczkę. Góra nie ucieknie.
GIEWONT Z PÓŁNOCY KONTRA GIEWONT Z POŁUDNIA
Im dłużej człowiek wpatruje się w Śpiącego Rycerza, tym bardziej nabiera przekonania, że przecież tam wejść się nie da! Północne ściany – dobrze widoczne z Zakopanego, a jeszcze lepiej z Gubałówki – są strome, niemal pionowe, a więc w ciul niebezpiecznie! Wydają się nie do zdobycia, a jednak ludzie walą tam drzwiami i oknami, ba, nawet wracają w jednym kawałku. Doświadczonych górołazów jakoś można wytłumaczyć, ale co z tymi wszystkimi amatorami, którzy w sezonie letnim mylą Mielno z Zakopanem, a jednak włażą na sam szczyt jak po sznurku? Rozwiązanie zagadki tkwi w południowych zboczach Giewontu, które są zdecydowanie łagodniejsze i łatwiejsze od północnych. Wystarczy niejako obejść górę dookoła i zdobyć szczyt od dupy strony. Giewont od tyłu zdecydowanie traci nie tylko na urodzie, ale też na prestiżu. Widać jak na dłoni niezgrabny pagór, znacząco niższy od otaczających go wierchów. Ot, kupa kamieni zwieńczona krzyżem.
Nie ma co się zniechęcać. Może i panoramy z sąsiednich wierzchołków są lepsze, może doczłapanie się na wysokość 1984 metrów nie jest najwybitniejszym osiągnięciem sportowym, może znajomi powiedzą: „phi, Giewont jest dla frajerów, idź na Rysy”, ale nikt nie zabierze ci przyjemności z osiągnięcia celu, a widoki z spod krzyża przecież nie są takie najgorsze. 😉 A kiedy wrócisz do Zakopanego i zerkniesz na północne, niebotyczne wręcz zerwy Giewontu, to w twojej piersi zagości duma i szalona radość. Całkiem możliwe, że właśnie połknąłeś/aś bakcyla i pączkuje w tobie nowy górołaz.
Ale który szlak na Giewont jest ciekawszy, mniej zatłoczony, łatwiejszy? Który szlak na Giewont wybrać?
OPIS POSZCZEGÓLNYCH SZLAKÓW NA GIEWONT
Pod kopułę Giewontu można dotrzeć na kilka sposobów. Natomiast na sam wierzchołek prowadzi tylko jeden szlak – niebieski z Wyżniej Kondrackiej Przełęczy, który poprowadzono w formie jednokierunkowej pętli.
Wyróżnia się trzy podstawowe szlaki na Giewont:
- niebieski z Kuźnic przez Kondracką Przełęcz i Wyżnią Kondracką Przełęcz (właśnie ten szlak wiedzie na sam szczyt Giewontu)
- czerwony szlak przez Dolinę Strążyską wydostaje się Wyżnią Kondracką Przełęcz (dalej na szczyt za niebieskimi znakami)
- żółty szlak przez Dolinę Małej Łąki dociera na Kondracką Przełęcz (dalej na szczyt za niebieskimi znakami).
To nie wyczerpuje wszystkich możliwości, bo na Giewont można zejść z masywu Czerwonych Wierchów oraz od strony Kasprowego Wierchu, co znacznie rozszerza pole manewru i sprawia, że istnieje wiele opcji przy planowaniu wycieczek. Poniżej znajdziesz szczegółowe opisy. Najpierw opiszę szlaki prowadzące do Wyżniej Kondrackiej Przełęczy, a na koniec omówię ostatnią prostą na szczyt, czyli jednokierunkową pętlę.
CZERWONY SZLAK NA GIEWONT PRZEZ DOLINĘ STRĄŻYSKĄ – WARIANT NAJCIEKAWSZY WIDOKOWO
- START – Wylot Doliny Strążyskiej, Zakopane (902 m n.p.m.)
- KONIEC – Giewont
- CZAS – 3 h 20 min (średni czas przejścia bez odpoczynków)
- SUMA PRZEWYŻSZEŃ – 1050 m
- SZLAK – czerwony (od Wyżniej Kondrackiej Przełęczy niebieski)
- JAK DOTRZEĆ DO DOLINY STRĄŻYSKIEJ? Autobusem miejskim nr 12 bądź busem z dworca. Do wylotu doliny można dojechać autem (płatny parking znajduje się tuż przy wejściu do TPN, kosztuje 15-20 zł za dzień postoju). Najlepszą opcją będzie dojście tu na piechotę – spacer z centrum miasta ulicą Kasprusie i Strążyską zajmie 30 minut.
Lubię ten szlak, bo można wyjść nań z centrum Zakopanego i po krótkim marszu niemal płaską doliną osiąga się niewielką, acz malowniczą Polanę Strążyską z zabytkowymi szałasami oraz widokiem na Giewont. Później następuje najgorszy odcinek, czyli strome i nużące (choć pozbawione trudności) podejście lasem. Wreszcie szlak wychodzi na grzbiet Grzybowca, gdzie otwierają się widoki nie tylko na cel naszej wycieczki, ale także na Kopę Kondracką, turnie w masywie Małołączniaka i Dolinę Małej Łąki. Następnie wąska ścieżka trawersuje skały Małego Giewontu i dźwiga się na Kondracką Przełęcz Wyżnią. Stąd na wierzchołek prowadzi już jednokierunkowa pętla opisana w dalszej części artykułu.
Uwaga! Od 1 grudnia do 15 maja odcinek od Przełęczy w Grzybowcu do Wyżniej Kondrackiej Przełęczy jest zamknięty, więc w tym okresie nie wejdziemy na Giewont czerwonym szlakiem.
- Szczegółowy opis czerwonego szlaku na Giewont wraz z opracowanymi panoramami w linku.

1. Polana Strążyska 2. Giewont z Grzybowca 3. Trawers Małego Giewontu 4. Ostatnia prosta na Wyżnią Kondracką Przełęcz
NIEBIESKI SZLAK NA GIEWONT PRZEZ HALĘ KONDRATOWĄ – NAJŁATWIEJSZY I NAJBARDZIEJ ZATŁOCZONY WARIANT
- START – Kuźnice (925 m n.p.m.)
- KONIEC – Giewont
- CZAS – 3 h 30 min (średni czas przejścia bez odpoczynków)
- SUMA PRZEWYŻSZEŃ – 900 m
- SZLAK – niebieski
- JAK DOTRZEĆ DO KUŹNIC? Kursują tu busy z rejonu Dworców (od wczesnych godzin porannych do wieczora). Bilet kosztuje 3 zł. Piesza wędrówka z centrum Zakopanego do Kuźnic zajmie ok. 40 minut. Droga do Kuźnic udostępniona jest tylko dla aut uprzywilejowanych, a więc dojazd prywatnym autem skończy się mandatem.
Niebieski szlak z Kuźnic na Wyżnią Kondracką Przełęcz pozbawiony jest jakichkolwiek trudności – po prostu jednostajnie zdobywa kolejne metry w pionie. W dużej mierze wyłożony jest wygodnymi, kamiennymi stopniami, a do tego prowadzi przez dwa bezpieczne punkty: Hotel Górski PTTK na Kalatówkach oraz schronisko na Hali Kondratowej. W rezultacie duża część turystów decyduje się zdobyć Giewont właśnie tym wariantem. Można śmiało uznać ten szlak za najpopularniejszy i najbardziej oblegany ze wszystkich opcji.
Najciekawsze widoki czekają nas na Polanie Kalatówki, Hali Kondratowej i okolicy Przełęczy Kondratowej. Poza tymi punktami widoki są dość ograniczone.
- Szczegółowy opis niebieskiego szlaku na Giewont wraz z opracowanymi panoramami w linku.

1. Schronisko na Hali Kondratowej 2. Podejście Doliną Małego Szerokiego 3. Widok na Dolinę Kondratową 4. Na Kondrackiej Przełęczy
ŻÓŁTY SZLAK NA GIEWONT PRZEZ DOLINĘ MAŁEJ ŁĄKI – NAJMNIEJ ZATŁOCZONY WARIANT
- START – Gronik (1025 m n.p.m.)
- KONIEC – Giewont
- CZAS – 3 h 30 min (średni czas przejścia bez odpoczynków)
- SUMA PRZEWYŻSZEŃ – 1000 m
- SZLAK – żółty (od Wyżniej Kondrackiej Przełęczy niebieski)
- JAK DOTRZEĆ DO WYLOTU DOLINY MAŁEJ ŁĄKI? Busem z Zakopanego (kierunek Dolina Kościeliska i Chochołowska). Bilet kosztuje 4 zł. Dla zmotoryzowanych urządzono przy wylocie doliny płatny parking (25 zł za dzień). Można tu dotrzeć także na piechotę przez Krzeptówki bądź Ścieżką pod Reglami. Spacer z rejonu dworców zajmie około godziny.
Szlak ten biegnie w pobliżu czerwonego szlaku przez Dolinę Strążyską, niemal równolegle do niego, a więc widoki towarzyszące wędrówce będą zbliżone. Lubię ten wariant za dwie rzeczy: jest najmniej oblegany spośród wymienionych wariantów i oferuje niesamowity widok obejmujący Giewont, Mały Giewont oraz Wielką Turnią Małołącką. Pejzaż ten roztacza się z Wielkiej Polany Małołąckiej i jest to pierwsze widokowe miejsce na szlaku. Powyżej polany szlak wbija się w żleb, po czym doprowadza nas do Kondrackiej Przełęczy, gdzie otwierają się szerokie widoki. Część ścieżki tworzą przyjemne zakosy z kamiennych stopni, lecz spore fragmenty trasy są mało wygodne (przez piargi, kruchy stok, strugi wody zalewające ścieżkę, śliskie skały). Z tego powodu szlak będzie na pewno wygodniejszy do wejścia niż do schodzenia. Na Kondrackiej Przełęczy żegnamy się z żółtym szlakiem (który wiedzie dalej na Kopę Kondracką) na rzecz niebieskiej ścieżki, prowadzącej grzbietem na Wyżnią Kondracką Przełęcz i dalej na Giewont (opis niżej).

1. Wielka Polana Małołącka 2. Zbliżenie na Giewont 3. Wielka Polana Małołącka z okolic Kondrackiej Przełęczy 4. Schemat szlaku na Kondracką Przełęcz
NA GIEWONT Z KASPROWEGO WIERCHU PRZEZ SUCHE CZUBY
- START – Kuźnice (925 m n.p.m.)
- KONIEC – Giewont
- CZAS – 6 h (średni czas przejścia bez odpoczynków)
- DYSTANS – 12 km
- SUMA PRZEWYŻSZEŃ – 1550 m
- SZLAK – zielony, czerwony, żółty, a od Wyżniej Kondrackiej Przełęczy niebieski
- JAK DOTRZEĆ DO KUŹNIC? Kursują tu busy z rejonu Dworców (od wczesnych godzin porannych do wieczora). Bilet kosztuje 3 zł. Piesza wędrówka z centrum Zakopanego do Kuźnic zajmie ok. 40 minut. Droga do Kuźnic udostępniona jest tylko dla aut uprzywilejowanych, a więc dojazd prywatnym autem skończy się mandatem.
Samo wejście na Kasprowy Wierch zajmuje 3 godziny, a w drodze na szczyt pokonuje się aż 1000 metrów przewyższenia. Można zaoszczędzić sobie tego wysiłku korzystając z kolejki PKL. W takim przypadku zdobycie Giewontu zajmie 3 godziny, a suma przewyższeń wyniesie ok. 550 metrów. Brzmi fajnie? Będzie jeszcze fajniej, albowiem czerwony szlak graniowy łączący Kasprowy Wierch z Kopą Kondracką (skąd już prosta droga na Giewont) jest szalenie widokowy i atrakcyjny. Józef Nyka twierdzi nawet, iż to najładniejsza graniówka w polskich Tatrach Zachodnich. Jednakże na czerwonym szlaku są odcinki eksponowane, a także miejsca, gdzie należy pokonać skalne progi i uskoki, co może sprawiać niewielkie problemy początkującym turystom.
Samo wejście na Kopę Kondracką jest mozolne, ale bezproblemowe, bo poprowadzone szerokim zboczem. Ze szczytu schodzimy żółtym szlakiem ku Kondrackiej Przełęczy, po czym przerzucamy się na szlak niebieski wiodący przez Wyżnią Kondracką Przełęcz na Giewont.
Możesz nieco wydłużyć ten wariant wchodząc na Kasprowy Wierch przez Halę Gąsienicową. Technicznych trudności nie przybędzie, metry w pionie też pozostaną na poziomie 1550 metrów, wydłuży się jedynie czas wędrówki (o około godzinę).
NA GIEWONT GRZBIETEM CZERWONYCH WIERCHÓW
- START – Kiry (930 m n.p.m.)
- KONIEC – Giewont
- CZAS – 7 h (średni czas przejścia bez odpoczynków)
- DYSTANS – 11 km
- SUMA PRZEWYŻSZEŃ – 1600 m
- SZLAK – zielony, czerwony, żółty, a od Wyżniej Kondrackiej Przełęczy niebieski
- JAK DOTRZEĆ DO KIR? Kursują tu busy z dworca (od wczesnych godzin porannych do wieczora). Bilet kosztuje 5 zł. Parking w Kirach kosztuje 25 zł za dzień. Piesza wędrówka z centrum Zakopanego (Ścieżką nad Reglami) do Kir zajmie ok. półtorej godziny.
Czerwone Wierchy to masyw czterech szczytów Tatr Zachodnich, do których należą kolejno: Ciemniak, Krzesanica, Małołączniak oraz Kopa Kondracka. Graniowy szlak łączący poszczególne wierzchołki jest łatwy technicznie i przy dobrej widoczności nie nastręczy żadnych trudności. Problemem może okazać się spory dystans oraz duża suma przewyższeń. Już samo wejście na Ciemniak jest dosyć mozolne i wymaga sporej determinacji. Na tenże dwutysięcznik prowadzą dwa szlaki z Doliny Kościeliskiej – czerwony przez Adamicę (krótszy i uwzględniony w powyższej marszrucie) oraz zielony przez Dolinę Tomanową (dłuższy aż o 5 km, wymagający pokonania dodatkowych 150 metrów w pionie). Zdecydowanie wolę drugą opcję, ale ze względu na dystans zalecam ją dla osób o nienagannej kondycji. Na Ciemniaku wkraczamy na jeden z piękniejszych szlaków w całych Tatrach. Podczas wędrówki grzbietem będziemy naprzemiennie wchodzić i schodzić na poszczególne szczyty Czerwonych Wierchów, ale na całej długości towarzyszyć nam będą pyszne pejzaże. Z Kopy Kondrackiej schodzimy żółtym szlakiem na Kondracką Przełęcz i dalej niebieskim na Giewont.
Ciekawą opcją jest wybór niebieskiego szlaku na Małołączniak. Rozpoczyna się on w Groniku, czyli w tym samym miejscu, gdzie żółty szlak przez Dolinę Małej Łąki. Niebieski szlak wkrótce oddziela się od żółtego i przez polanę Przysłop Miętusi (świetny widok na Czerwone Wierchy) oraz Kobylarzowy Żleb wychodzi na Małołączniak. Szlak nie jest pozbawiony trudności, pokonać musimy strome, piarżyste zbocze oraz skalny próg (ciąg łańcuchów). W nagrodę otrzymujemy naprawdę niebanalny widok na Giewont! Z Małołączniaka kierujemy się graniowym szlakiem na Kopę Kondracką, potem żółtym na Kondracką Przełęcz i niebieskim na szczyt.
Generalnie połączenie Czerwonych Wierchów z Giewontem jest wymagające kondycyjnie, a trzeba pamiętać, że w tym wariancie nie ma wsparcia w postaci kolejki gondolowej. Możemy nieco skrócić trasę nocując w schronisku na Hali Ornak i/lub w schronisku na Hali Kondratowej.
Pamiętaj, że z pozoru łagodne zbocza Czerwonych Wierchów od północnej strony (tj. od strony Zakopanego) podcięte są urwiskami. W czasie mgły czy opadów śniegu dochodziło tu do pobłądzeń, także tragicznych w skutkach. Należy trzymać się znakowanego szlaku, a w razie jego zagubienia trzeba iść w górę i szukać oznaczeń na grzbiecie, nigdy nie powinno się schodzić w dół!
KOPUŁA SZCZYTOWA, CZYLI JEDNOKIERUNKOWA ŚCIEŻKA WOKÓŁ GIEWONTU
- TRASA – Wyżnia Kondracka Przełęcz – Giewont – Wyżnia Kondracka Przełęcz
- CZAS – 35 min (o ile nie ma kolejek) + czas spędzony na szczycie
- DYSTANS – niespełna 1 km
- SUMA PRZEWYŻSZEŃ – 130 m
- SZLAK – niebieski
Od Wyżniej Kondrackiej Przełęczy zaczyna się właściwe podejście na Giewont. Z każdym metrem kamienisty stok staje się coraz bardziej stromy. Po chwili dochodzimy do miejsca, gdzie niebieski szlak rozdziela się, tworząc pętlę wokół szczytu. Wprowadzenie jednokierunkowego ruchu w kopule szczytowej Giewontu jest niezbędnym rozwiązaniem, wziąwszy pod uwagę tłumy turystów. Wyobrażacie sobie na tym szlaku mijanki osób wchodzących i schodzących jednocześnie? To by było dopiero widowisko, bardzo groźne zresztą! A tak mamy osobną ścieżkę wejściową (z prawej strony) i odrębną ścieżkę zejściową. Praktycznie oba warianty zostały wyposażone w ciągi łańcuchów, które ułatwiają pokonanie stromych odcinków mniej wprawnym piechurom. Łańcuchy przydają się także podczas deszczu i oblodzenia, a więc w sytuacjach, kiedy skały są szczególnie śliskie i nieprzyjemne.
Podejście na wierzchołek nie jest szczególnie uciążliwe, więc przy odrobinie koncentracji każdy powinien sobie poradzić. Natomiast zejście jest już trudniejsze i na pewno wymaga dużego skupienia i ostrożności. Zbocze jest bardziej strome, nieco przepastne i wymaga większej sprawności. Do tego należy wspomnieć o wyślizganych, wręcz wypolerowanych przez tysiące stóp głazach. Łańcuchy są zdecydowanie pomocne.
Przy tak okupowanym szczycie nie trudno o strącenie kamienia. Uważaj, by nie zrzucać rumoszu skalnego na turystów poniżej, ale uważaj też na kamloty, które mogą polecieć z góry.
- Szczegółowy opis wejścia na Giewont plus opracowane panoramy ze szczytu. Wpis zawiera inne zdjęcia trudności ze szlaku niż te opublikowane poniżej.
CZY GIEWONT MOŻNA POLECIĆ POCZĄTKUJĄCYM GÓROŁAZOM?
Nie wolno lekceważyć Giewontu, z drugiej zaś strony nie można też demonizować. Ostatecznie włazi nań niezliczona ilość osób, często z zerowym górskim doświadczeniem. Trzeba zachować czujność, monitorować pogodę, przygotować się kondycyjnie i można śmiało atakować symbol Zakopanego. Początkujący mogą iść na Giewont, ale niechaj się do tego odpowiednio przygotują. Bo wycieczka jest stosunkowo łatwa, dopóki coś się nie wydarzy. A wydarzyć może się wiele: kontuzja, uraz, choroba, nagłe zamglenie, ulewa, burza. Co wtedy? Ano wtedy musisz wiedzieć jak się zachować i co robić, bo odpowiedzialność spoczywa właśnie na tobie! Może minąć kilka godzin zanim na miejsce zdarzenia przybędą ratownicy.
OPRACOWANE WYCIECZKI NA GIEWONT – 10 TRAS
Poniżej przedstawiam pętelki z Giewontem w roli głównej – to gotowe przepisy na wycieczkę. Każdy opis zawiera link do mapy.
.
TRASA 1: KLASYCZNA WYCIECZKA NA GIEWONT – DOBRA NA PIERWSZY RAZ
- Wejście: czerwonym szlakiem przez Dolinę Strążyską
- Zejście: niebieskim szlakiem przez Dolinę Kondratową
- Dystans: 12 km
- Czas: 6 h (bez przerw i odpoczynków); mnie ta wycieczka zajęła 8 h 30 min (nie żałowałam czasu na zdjęcia i sporo czasu spędziłam na szczycie).
- Suma przewyższeń: 1100 metrów
- Trasa na mapie
Jeśli jesteś tatrzańskim żółtodziobem i wybierasz się na Giewont po raz pierwszy, to wybierz najkrótszą i najłatwiejszą wycieczkę spośród wszystkich możliwych opcji.
Ta klasyczna wycieczka na Giewont będzie optymalną opcją na pierwsze spotkanie z Giewontem. Tę trasę najlepiej przejść w opisywanych kierunku, a więc najpierw uskutecznić wejście na Giewont szlakiem czerwonym prosto z Zakopanego przez Dolinę Strążyską, a zejść niebieskim szlakiem do Kuźnic. Zawsze wygodniej i bezpieczniej jest wchodzić trasą bardziej stromą, a schodzić łatwiejszą i łagodniejszą ścieżką, a taka właśnie jest niebieska droga przez schronisko na Hali Kondratowej.
- Całą trasę szczegółowo opisałam w odrębnym artykule, gdzie zamieściłam sporo zdjęć ze szlaku oraz opracowane panoramy ze szczytu – Klasyczna wycieczka na Giewont.
.
TRASA 2: GIEWONT + SARNIA SKAŁA
- Wejście: czerwonym szlakiem przez Dolinę Strążyską
- Po drodze: Sarnia Skała (czarno znakowaną Ścieżką nad Reglami)
- Zejście: niebieskim szlakiem przez Dolinę Kondratową
- Dystans: 15,5 km
- Czas: 8 h (bez przerw i odpoczynków)
- Suma przewyższeń: 1400 metrów
- Trasa na mapie.
Rozszerzenie pierwszej trasy o wejście na Sarnią Skałę, z której znakomicie widać północną ścianę Giewontu. Po drodze można jeszcze dołożyć Wodospad Siklawicę (10 minut spaceru ze Strążyskiej Polany). Jako że Sarnia Skała położona jest bliżej czerwonego szlaku, to dogodniej jest ją zdobyć podczas podchodzenia na Giewont. Oczywiście można też udać się na Sarnią Skałę już po zdobyciu Giewontu. W takim wypadku należy odbić z Polany Kalatówki na czarną Ścieżkę nad Reglami – to nieco dłuższy i bardziej męczący wariant.
- Tutaj opis szlaku na Sarnią Skałę.
.
TRASA 3: GIEWONT + REGLE
- Wejście: czerwonym szlakiem przez Dolinę Strążyską
- Po drodze: Jaskinia Dziura, Wodospad Siklawica
- Zejście: niebieskim szlakiem przez Dolinę Kondratową i żółtym przez Dolinę Białego (z wejściem na Sarnią Skałę)
- Dystans: 20 km
- Czas: 9 h 30 min (bez przerw i odpoczynków)
- Suma przewyższeń: 1700 metrów
- Trasa na mapie.
Wbrew pozorom całkiem wymagająca trasa (patrz: suma przewyższeń)! Wycieczkę zaczynamy u wylotu Doliny Strążyskiej (dojazd busem lub autem) lub bezpośrednio pod niebieskim szlakiem wiodącym do Doliny ku Dziurze (do oby miejsc można dojść na piechotę z centrum Zakopanego). W niespełna pół godziny dochodzimy do groty, którą można zwiedzać, jeśli tylko dysponuje się własnym źródłem światła. Następnie wracamy do wylotu Doliny Strążyskiej i zgodnie z czerwonym szlakiem kierujemy się na Polanę Strążyską, gdzie odchodzi żółto znakowana ścieżka do Wodospadu Siklawica. Przejście w jedną stronę zajmuje ok. 10 minut, więc warto nieco zboczyć z głównej trasy. Dalej już bez przystanków na Giewont, skąd schodzimy niebieskim szlakiem. Na Polanie Kalatówki przerzucamy się na czarną Ścieżkę nad Reglami, którą dotrzemy na skalisty wierzchołek Sarniej Skały. Następnie cofamy się do najbliższego węzła szlaków i za żółtymi oznaczeniami kierujemy się wgłąb malowniczej Doliny Białego. Wycieczka kończy się przy skoczni narciarskiej w Zakopanem.
- Tutaj opis szlaku na Sarnią Skałę.
.
TRASA 4: GIEWONT DOLINĄ KONDRATOWĄ + KOPA KONDRACKA
- Wejście: niebieskim szlakiem przez Dolinę Kondratową
- Po drodze: Kopa Kondracka (żółtym szlakiem)
- Zejście: zielonym szlakiem przez Dolinę Kondratową
- Dystans: 14 km
- Czas: 7 h 30 min (bez przerw i odpoczynków)
- Suma przewyższeń: 1200 metrów
- Trasa na mapie.
Po zdobyciu Giewontu niebieskim szlakiem należy skierować się na Kopę Kondracką – najniższy szczyt w grani Czerwonych Wierchów, przekraczający 2000 m n.p.m. Następnie schodzimy czerwonym szlakiem do Przełęczy pod Kopą Kondracką i schodzimy zielonym szlakiem (bez trudności) w niższe partie Doliny Kondratowej. Liczne zakosy sprowadzają nas do schroniska na Hali Kondratowej, gdzie wracamy na niebieski szlak do Kuźnic. Wycieczkę można spokojnie przejść w odwrotnym kierunku, chociaż sugeruję najpierw zdobyć Giewont (im wcześniejsza pora, tym większa szansa na mniejszy zator), a potem Kopę Kondracką.
.
TRASA 5: GIEWONT DLA LUBIĄCYCH SPOKÓJ + KOPA KONDRACKA
- Wejście: żółtym szlakiem przez Dolinę Małej Łąki
- Po drodze: Kopa Kondracka (żółtym szlakiem)
- Zejście: zielonym szlakiem przez Dolinę Kondratową
- Dystans: 14,5 km
- Czas: 8 h (bez przerw i odpoczynków)
- Suma przewyższeń: 1300 metrów
- Trasa na mapie
Podejście uskuteczniamy żółtym szlakiem przez niezwykle urodziwą Dolinę Małej Łąki – to najmniej uczęszczany szlak spośród wszystkich szlaków dojściowych na Giewont, więc jest szansa zaznać tu trochę spokoju. Po wizycie pod krzyżem kierujemy się na Kopę Kondracką, a następnie schodzimy zielonym szlakiem do Doliny Kondratowej, a potem do Kuźnic. Polecam przejście trasy w opisywanym kierunku, bowiem zejście żółtym szlakiem jest zdecydowanie mniej wygodne niż zejście zielonym.
.
TRASA 6: GIEWONT + KASPROWY WIERCH
- Wejście: niebieskim szlakiem przez Dolinę Kondratową
- Po drodze: Kopa Kondracka (żółtym szlakiem) oraz grań przez Suche Czuby (czerwony szlak)
- Zejście: zielonym szlakiem z Kasprowego Wierchu do Kuźnic
- Dystans: 18 km
- Czas: 9 h (bez przerw i odpoczynków)
- Suma przewyższeń: 1550 metrów
- Trasa na mapie
Wejście na Giewont uskuteczniamy niebieskim szlakiem, po czym kierujemy się na Kopę Kondracką. Następnie czeka nas arcyciekawy odcinek prowadzący Główną Granią Tatr. Co prawda ścieżka omija skaliste wierzchołki szczytów położonych na tym odcinku, jednakże nie brakuje tu widoków i emocjonujących momentów. Na grani występują niewielkie trudności skalne oraz miejsca eksponowane. Po dojściu do Kasprowego Wierchu mamy dwie opcje – zejście zielonym szlakiem do Kuźnic (bez trudności) lub zjazd kolejką. Trasę można z powodzeniem przejść w odwrotnym kierunku. Ze względu na możliwość wjazdu na Kasprowy Wierch, na graniowym odcinku jest zazwyczaj sporo ludzi.
.
TRASA 7: GIEWONT I KASPROWY WIERCH PRZEZ HALĘ GĄSIENICOWĄ
- Wejście: jednym z trzech głównych szlaków (moim faworytem jest czerwony przez Strążyską Dolinę)
- Po drodze: Kopa Kondracka (żółtym szlakiem) oraz grań przez Suche Czuby (czerwony szlak) do Kasprowego Wierchu
- Zejście: żółtym, zielonym bądź czarnym szlakiem przez Halę Gąsienicową i dalej do Kuźnic
- Dystans: 20 km
- Czas: 10 h (bez przerw i odpoczynków)
- Suma przewyższeń: 1800 metrów
- Trasa na mapie
Po wejściu na Giewont jednym z trzech głównych wariantów (szlak czerwony przez Strążyską, żółty przez Małą Łąkę lub niebieski przez Kondratową) kierujemy się na Kopę Kondracką i granią na Kasprowy Wierch (zgodnie z opisem trasy nr 5). Z Kasprowego (a dokładnie z Suchej Przełęczy tuż pod szczytem) schodzimy łatwymi zakosami do schroniska Murowaniec na Hali Gąsienicowej. Możemy też nieco uatrakcyjnić wycieczkę i z Kasprowego skierować się najpierw na szczyt Beskid, a potem na przełęcz Liliowe. Wtedy na Halę Gąsienicową zejdziemy również bez trudności (wpierw zielonym, a potem żółtym szlakiem). Ta druga wersja jest na pewno atrakcyjniejsza, bowiem obejmuje dwutysięczny Beskid, znany z lepszej panoramy niż Kasprowy Wierch.
Na uparciucha można jeszcze przedłużyć ten wariant o niemalże godzinę wędrówki! Wystarczy minąć Suchą Przełęcz, minąć Liliowe i dotrzeć do Świnickiej Przełęczy. A następnie zejść czarnym szlakiem do Murowańca.
Końcowy etap tych wszystkich wariantów to zejście z Hali Gąsienicowej do Kuźnic.
Niezależnie od wybranej opcji należy mieć świadomość, że to już długa wycieczka, wymagająca kondycji i sprawności.
.
TRASA 8: GIEWONT + GRAŃ CZERWONYCH WIERCHÓW
- Wejście: czerwonym szlakiem na Ciemniak przez Adamicę
- Po drodze: grań Czerwonych Wierchów (czerwony szlak)
- Zejście: niebieskim szlakiem Dolinę Kondratową
- Dystans: 17 km
- Czas: 9 h 15 min (bez przerw i odpoczynków)
- Suma przewyższeń: 1600 metrów
- Trasa na mapie
W zasadzie wyżej w tekście zamieściłam najważniejsze info o szlaku. Powtórzę tylko, że trasa ta jest długa i męcząca, a więc wymaga odpowiedniego przygotowania kondycyjnego. Polecam zrealizować trasę w proponowanym kierunku, czyli najpierw Czerwone Wierchy, a potem Giewont. W tem sposób najpiękniejsze widoki roztaczają się przed naszymi oczami, a nie za plecami. Polecam zejść z Giewontu niebieskim szlakiem przez Kondratową Halę – po tak długiej trasie dobrze mieć pod butami łatwą i łagodną ścieżkę.
.
TRASA 9: GIEWONT + GRAŃ CZERWONYCH WIERCHÓW PRZEZ DOLINĘ TOMANOWĄ
- Wejście: zielonym szlakiem na Ciemniak przez Dolinę Kondratową
- Po drodze: grań Czerwonych Wierchów (czerwony szlak)
- Zejście: niebieskim szlakiem Dolinę Kondratową
- Dystans: 22,5 km
- Czas: 10 h (bez przerw i odpoczynków)
- Suma przewyższeń: 1750 metrów
- Trasa na mapie
Od trasy nr 7 różni się jedynie podejściem na Ciemniak. W tej wersji proponuję zieloną ścieżkę przez Dolinę Tomanową, która nie dość, że jest mniej oblegana niż czerwony szlak przez Adamicę, to jest od niej bardziej malownicza. Jest też znacząco dłuższa! Jedyną opcją, by skrócić wycieczkę jest skorzystanie z usług schroniska na Hali Ornak.
.
TRASA 10: GIEWONT + DWA WIERCHY
- Wejście: niebieskim szlakiem na Małołączniak
- Po drodze: grań Czerwonych Wierchów (czerwony szlak od Małołączniaka po Kopę Kondracką)
- Zejście: żółtym szlakiem przez Dolinę Małej Łąki
- Dystans: 15,5 km
- Czas: 8 h 15 min (bez przerw i odpoczynków)
- Suma przewyższeń: 1550 metrów
- Trasa na mapie
Tym razem nie przejdziemy całego masywu Czerwonych Wierchów, lecz wbijemy się w grań mniej więcej w jej połowie – na Małołączniaku. Wejście niebieskim szlakiem na ten szczyt jest trudniejsze niż na Ciemniak, prowadzi powiem bardziej skalistym terenem, gdzie w newralgicznym miejscu zamontowano łańcuchy. Po zdobyciu Giewontu proponuję zejście żółtym szlakiem do Doliny Małej Łąki – tu należy uważać na kruchy żleb, którym będziemy się obniżać. Ta pętelka zaczyna się i kończy w Groniku, co pozwala na przyjazd własnym autem. Polecam przejście w opisywanym kierunku, bowiem niebieski szlak jest trudniejszy i jeszcze mniej wygodny do schodzenia niż żółty wariant.
I jeszcze jedna uwaga – to najkrótsza możliwa opcja łącząca Giewont z granią Czerwonych Wierchów (nie licząc muśnięcia Kopy Kondrackiej).
.
Górskie pozdro,
Madzia / Wieczna Tułaczka
Kiedy my wchodziliśmy na Giewont ludzi było bardzo mało, ale i tak trafiła się para, która chyba przegapiła tabliczkę z info o ruchu jednostronnym i schodziła „wejściem”. Na wiadomość o tym zrobili tylko wielkie oczy.
Zdjęcia bardzo ładne 🙂
Pozdrawiam
Dzięki 🙂 Ludzie czasami łażą po górach jak te święte krowy…
Gratuluję zdobycia Giewontu bez towarzystwa miliona innych ludzi. Mi się to jeszcze nigdy nie udało, bo niestety inny termin niż lipiec/sierpień u mnie odpada 🙂 Ale może przyszły czerwiec, może wtedy będzie mniej osób?? Fajne zdjęcia i piękne, jak zwykle jesienią, Tatry…
Pozdrawiam
Dzięki 🙂 Kiedyś w sierpniu też zdobyłam Giewont bez tłumów ludzi. W deszczowy dzień 🙂
Haha, tak myślałam, że chodzi o szarlotkę, a raczej jej brak 🙂 Ja też się za pierwszym razem zdziwiłam, ale od kiedy zakosztowałam tego ich piernika, nie ma mowy, żebym będąc w Kondratowej się na niego nie skusiła. No i ten brak szarlotki to chyba u nich standard – byłam tam w tym roku ze 4 razy i za każdym razem tylko piernik 🙂
Bardzo fajnie się czyta Twoje relacje. I ogląda piękne zdjęcia + porządnie opisane panoramy 🙂 To ostatnie to rzadkość w internecie.
Pozdrawiam 🙂
Dziękuję 🙂 Te panoramy to tylko tak z grubsza opisuję, tak żeby ludzie wiedzieli na co patrzą, bo wiem, że z reguły nie wiedzą 😉 Piernika w zastępstwie szarlotki oczywiście pożarłam, ale ja nie byłam zachwycona… Jestem z Torunia, więc do pierników mam zawyżone wymagania 😉
Pozdrawiam, Szarlotkowy Potwór
Ojjj tak, zdobywanie Giewontu w sezonie nie ma nic wspólnego z górską przyjemnością, połakomiłam się osobiście w tym roku i już wiem, że szczerze odradzam. Stanie w kolejce do szczytu nie było jeszcze najgorsze, najgorsze było totalne obłożenie szczytu, niemożność zrobienia jakiegokolwiek ruchu, rozłożenia się z kanapką czy czegokolwiek, o ładnych zdjęciach nawet nie wspominając. Postanowiliśmy więc natychmiast szczyt opuścić, co również okazało się niemożliwe, bowiem do zejścia też była kolejka i to dłuuuga, nieregularna (ciągle się ktoś wbijał przed innych) i poruszająca się doprawdy mozolnie. A więc chcąc nie chcąc spędziliśmy na szczycie niemal godzinę w ścisku i gwarze nie mając na to najmniejszej ochoty, a dodatkowo obawiając się, że lada moment rozpada się deszcz. Ojjj nie polecam. Za to widzę, że jesienią bywa na Giewoncie całkiem sympatycznie :).
Natomiast co do kolejki na Kasprowy – ja myślę, że czasem warto rozważyć wjechanie nią latem jeśli mamy w planach Świnicę czy Orlą Perć – pozwala to na zaoszczędzenie sił i zapasów, a także wbicie się dość wysoko jeszcze przed „godzinami szczytu”. Ale mam na myśli wybranie się do Kuźnic bardzo wcześnie rano, tuż po godzinie piątej i zajęcie kolejki. Zaoszczędzamy tylko siły, zapasy wody i żywności, no bo czasu już nie bardzo – pierwszy wagon rusza o 7-mej, więc ustawiając się po 5-tej prawie 2 godziny trzeba przeczekać (niewiele dłużej szli byśmy pieszo). Korzystałam z tej opcji parę razy i w sumie ją polecam.
Latem szlag by mnie trafił, gdybym miała stać od 5 rano pod kolejką. To nie dla mnie. Wymęczyłoby to mnie bardziej jak podejście do wysokości schroniska. Ale jak komuś to nie przeszkadza to faktycznie trochę sił może zaoszczędzić 🙂 I stracić sporo kasy!
Latem nawet kolejki można ominąć, trza tylko wyjść z Kuźnic o odpowiedniej godzinie, np. 6 rano. Na szczycie jest się samemu, a i widoki piękne. A potem mamy jeszcze cały dzień na zwiedzanie Tatr 🙂
Ja z reguły latem wychodzę na szlaki o 6.00, albo nawet wcześniej. Jeszcze na żadnym szczycie sama nie byłam (Kopieńca nie liczę), a nie chodzę najwolniej… Ludzi jest mało, ale jednak kilku napaleńców kręci się już po górach 🙂 Plus ci po ze schronisk powyłazili…
Po zdjęciach wnioskuję jaka jest dobra pora roku na zdobywanie Giewontu. Gdy mijaliśmy go ostatnim razem kolejka na szczyt zaczynała się już na Kondrackiej Przełęczy.
Że też tym ludziom chce się czekać w taaaaakiej kolejce…
Tłumów nie ma – w czerwcu np. W wakacje omijać szerokim łukiem. Widoki nie powalają – ale to Giewont , chociaż raz trzeba Rycerza odwiedzić:)
Jesienią w słoneczny dzień wszystko wygląda ładniej 🙂 Panorama z Giewontu też!
Polecam wyjść z Kuźnic wcześnie rano, ja w zeszłym lipcu wyruszyłem ok. godziny 7 z Kuźnic to na szczycie nie było tłumów, żadnych kolejek itp. Pozdrawiam
Ja nawet wychodzę wcześniej 😉 Ale to prawda, że najwięcej ludzi wychodzi o w godzinach 9.00-11.00
Pewnie 😉 Im wcześniej tym lepiej, my byliśmy parę minut przed 10 na szczycie to było luźno ale jak schodziliśmy to już widać było, że ludzie się zbierają 😉
Byłem, widziałem, zrobiłem fajne zdjęcia. Czas na następną wizytę…nie mogę się doczekać.
My pierwszy raz wybieramy sie z dzieciakiem 12l i tak sie zastanawiam czy podoła mały ? Sierpień myśle ze nie będzie najgorzej dzięki za info i pozdrawiam
Nie odpowiem na to pytanie… Nie widziałam dziecka na oczy, nie wiem jak radzi sobie w górach, jaką ma kondycję, jakie szlaki już przeszedł… 😉 Jeśli masz wątpliwości, to zabierz chłopaka na niebieski szlak przez Świstówkę (z Morskiego Oka do Pięciu Stawów), na Grzesia, Gęsią Szyję, Ornak. Powodzenia! 🙂
Planujemy sie wybrac na Giewont w pazdzierniku, jestesmy raczej amatorami wiec myslimy nad tym, ktory szlak powinnismy obrac? Czytalam, ze niebieski powinien byc dla nas w porzadku, ale chetnie poznam Twoja opinie 🙂 Nie bylam w Polsce od kilku lat, nie moge sie doczekac tego wyjazdu wiec wole byc porzadnie przygotowana 🙂
Cześć 🙂
A ja Ci polecam wejść na Giewont czerwonym szlakiem, czyli przez Dolinę Strążyską, a zejść wspomnianym szlakiem niebieskim przez Dolinę Kondratową. Faktycznie szlak niebieski jest dość łagodny, dlatego warto wykorzystać go na zejście, by jak najmniej zmęczyć kolana. 🙂
Niedawno przeszłam taki wariant i postaram się we wrześniu dokładnie opisać tę trasę na blogu, także zaglądaj na stronkę!
Pozdrawiam 🙂
Magda
Strążyska, Mała dolinka, Warzecha, Zachód Pilotów, Kirkor, Giewoncka przełęcz i dalej czerwonym 🙂
Super wycieczka. Byliśmy ostatnio w październiku, na szlaku bez tłumów a i na samym szczycie kolejki nie było 🙂 W ramach ciekawostki filmik z naszego wypadu nagrany w technologi 360 stopni i rozdzielczości 4K https://www.youtube.com/watch?v=L5m61EWJSeY
Ja Giewont zdobyłam w wieku 4 lat. A wlaściwie to moja mama i ciocia zdobyły podwójnie gdy niosły mnie na szczyt.( i czasami mojego brata) Ogólnie pamiętam tylko to co jest na zdjęciach.Trasa oczywiście była najłatwiejsza . Bo trudno by było z dwójką dzieci iść tą najtrudniejszą. Z tego co mówiła mi mama jak szliśmy na górę to były tłumy . Tak poza tym to super blog. natknełam się na tą stronę przypadkiem bo chce poczytać troszkę o górach ( trzy korony , giewont) ponieważ w długi weekend możliwe że wybiorę się na jakąś z gór. Teraz już o wlasnych siłach .
Pozdrawiam 🙂
Jeśli chodzi o Giewont, to wszystkie trasy łączą się pod kopułą szczytową i dalej prowadzi już jedna ścieżka, ta zaopatrzona w trudności i łańcuchy. 😉 Powodzenia na szlakach! 🙂
Ja sobie odpuściłem prestiżową górę ceprów, a wszedłem na ładniejszą Kopę Kondracką 🙂
A polazłeś dalej na Ciemniak? 😀
Nie Tułaczko. Na Małołączniaka tylko wlazłem, ale już z największym trudem i zawróciłem. Na Ciemniaka spróbuję wejść za rok ale z Kir, żeby uniknąć Krzesanicy.
Piękne zdjęcia i opisane świetnie wszystkie szlaki. Kawał dobrej roboty