Po zrobieniu niesamowitego trekkingu z Omalo do Szatili i dalej do usytuowanej pod Kazbekiem Stepancmindy, nabrałam apetytu na dłuższe wędrówki także na naszym podwórku. Stworzyłam nawet listę szlaków „do przejścia”, której ukoronowaniem jest Główny Szlak Beskidzki. Ową listę otwiera Główny Szlak Świętokrzyski – łatwa i niedługa trasa, idealnie nadająca się na rozpoczęcie przygody z dłuższymi wędrówkami. Zastanawiasz się jak przejść GSŚ? Dobrze trafiłeś/aś.
Jeśli interesują cię inne szlaki długodystansowe w Polsce, to w załączonym linku odsyłam do wpisu zbiorczego, gdzie znajdziesz aż 20 pomysłów na pieszą wędrówkę.
W odrębnym artykule szczegółowo opisałam przebieg Głównego Szlaku Świętokrzyskiego.
Spis Treści
JAK PRZEJŚĆ GŁÓWNY SZLAK ŚWIĘTOKRZYSKI?
INFORMACJE PODSTAWOWE
- START: Gołoszyce (wieś w okolicach Opatowa i Ostrowca Świętokrzyskiego)
- META: Kuźniaki (wieś w gm. Strawczyn, położona na północny-wschód od Kielc)
- DYSTANS: 105 km, choć niektóre źródła podają dystans 95 km
- SUMA PODEJŚĆ: 2850 m
- CZAS PRZEJŚCIA: 25-30 godzin (średni czas przejścia bez odpoczynków)
- CZAS MOJEGO PRZEJŚCIA: 27 godzin – tyle zajęło mi przejście trasy z Gołoszyc do Kuźniaków (wraz z popasami w ciągu dnia)
- SZLAK: czerwony
- OZNAKOWANIE: nienaganne, wyraźne i gęsto rozsiane znaki na całej trasie
.
MAPY / PRZEWODNIK
Szlak jest na tyle dobrze oznakowany, że w zasadzie można iść bez mapy. Rzecz jasna nie polecam takiego rozwiązania, bowiem przeróżne rzeczy mogą zdarzyć się na szlaku i lepiej mieć wgląd w topografię okolicy. Ja korzystałam z laminowanej mapy wydawnictwa ExpressMap (Góry Świętokrzyskie w skali 1:75 000; cena ok. 21 zł). Zamiast mapy można z powodzeniem zabrać ze sobą przewodnik „Główny Szlak Świętokrzyski” Wydawnictwa Compass (do kupienia w księgarni ArtTravel.pl w promocyjnie cenie 20,90 zł). Książeczka jest podręczna, lekka, zawiera zarówno opis szlaku wraz z ciekawymi miejscami w jego najbliższej okolicy, jak i mapy poszczególnych odcinków w skali 1:50 000.
.
DOJAZD
- Do Gołoszyc – z Kielc są tylko 3 bezpośrednie połączenia dziennie. Więcej autobusów rusza z Opatowa (3 zł), który z kolei jest przyzwoicie skomunikowany z Kielcami (10-12 zł).
- Do Kuźniaków – na trasie Kuźniaki-Kielce jeżdżą 2 regularne linie busów. Korzystałam z przewoźnika Arizona Bus, bo łatwo znaleźć jego rozkład jazdy z necie. Bilet kosztuje ok. 7 zł, a podróż trwa niecałą godzinę. Połączeń szukałam głównie na e-podroznik.pl.
GSŚ robiliśmy w okresie świątecznym, kiedy to transport publiczny był mocno ograniczony, toteż zdecydowaliśmy się na opcję mieszaną. Zaparkowaliśmy w Kuźniakach, gdzie planowaliśmy zakończyć wędrówkę, po czym z pomocą busów przetransportowaliśmy się do miejsca startu. Było to o tyle wygodne, że ostatniego dnia wędrówki nie byliśmy zależni od rozkładu jazdy, innymi słowy – nie musieliśmy martwić się o powrót do domu.
Auto zostawiliśmy przy szosie głównej w Kuźniakach, naprzeciwko sklepu ABC. Tuż obok znajduje się przystanek busów oraz koniec (dla innych początek) czerwonego szlaku.
Jak z relacji wiecie, moją wędrówkę zaczęłam nie w Gołoszycach a w Ujeździe. W ten sposób wydłużyłam GSŚ o 12 km, ale uatrakcyjniłam trasę o zwiedzanie zamku Krzyżtopór. Moja wersja GSŚ prezentowała się tak: Ujazd – Gołoszyce – Kuźniaki. Szukałam zatem połączeń do Ujazdu i finalnie wyszło mi coś takiego:
- dojazd autem do Kuźniaków
- przejazd busem do Kielc (Arizona Bus)
- przejazd busem do Opatowa (Muszkieter)
- byłby jeszcze przejazd PKS-em do Iwanisk i 2-kilometrowy marsz z buta do wsi Haliszka (gdzie zarezerwowałam nocleg), lecz z powodu świątecznego rozkładu jazdy nie było takiej opcji; zamiast tego załatwiłam transport u właściciela agroturystyki, który zapewnił bezpośrednią podwózkę.
.
PRZEBIEG GŁÓWNEGO SZLAKU ŚWIĘTOKRZYSKIEGO
GSŚ wiedzie przez pięć z sześciu głównych pasm Gór Świętokrzyskich. Począwszy od Gołoszyc będzie to:
PASMO JELENIOWSKIE
- czyli lasy, lasy, lasy
- najwyższy szczyt – Szczytniak (554 m n.p.m.)
Drugie pod względem wysokości pasmo w Górach Świętokrzyskich. Prawie w całości porasta je las jodłowo-bukowy, toteż nie należy na tym odcinku spodziewać się otwartych widoków. Z tegoż względu to mało popularny wśród turystów rejon. W Paśmie Jeleniowskim funkcjonują 4 rezerwaty chroniące zespoły leśne oraz elementy przyrody nieożywionej, takie jak gołoborza czy cenne odsłonięcia geologiczne.
PASMO ŁYSOGÓRSKIE (ŁYSOGÓRY)
- czyli park narodowy, gołoborza, ładne widoczki i turyści
- najwyższy szczyt – Łysica ( (612 m n.p.m.)
Najwyższe pasmo Gór Świętokrzyskich ze szczytem zaliczanym do Korony Gór Polski. Łysogóry dzieli się na 2 części: gęsto zalesioną część wschodnią (z popularną Łysicą i Łysą Górą), chronioną przez Świętokrzyski Park Narodowy oraz wyraźnie niższą i słabo zalesioną, a więc widokową część zachodnią. Na szczególną uwagę zasługuje puszcza jodłowo-bukowa (pozostałość Puszczy Świętokrzyskiej), będąca unikatem na skalę światową.
PASMO MASŁOWSKIE
- czyli niebezpieczna bliskość Kielc i drogi…
- najwyższy szczyt – Klonówka (473 m n.p.m.)
Charakterystyczną cechą pasma jest kwarcytowa grań skalna, której najokazalszym dowodem jest wychodnia skalna pod szczytem Klonówki – tzw. Diabelski Kamień. Niestety szlak w tej części poprowadzony jest zbyt blisko północnych osiedli Kielc i kilka razy prowadzi wzdłuż ruchliwej drogi.
WZGÓRZA TUMLIŃSKIE
- czyli czerwone kamieniołomy i znów trochę asfaltu
- najwyższy szczyt – Sosnowica (403 m n.p.m.)
Okoliczne wzgórza zbudowane są z piaskowców o charakterystycznej czerwonej barwie, co da się szczególnie zauważyć w mijanych po drodze nieczynnych już kamieniołomach. Niestety przejście tej części GSŚ wiąże się z pokonaniem dwóch dość długich odcinków asfaltowych, co nie jest zbyt miłe dla stóp.
PASMO OBLĘGORSKIE
- czyli ładne punkty widokowe i klimatyczny rezerwat na Perzowej
- najwyższy szczyt – Siniewska Góra (449 m n.p.m.)
Oblęgorskie jest najdalej na zachód wysuniętym pasmem na trasie Głównego Szlaku Świętokrzyskiego. Poza długaśnym podejściem szosą na Baranią Górę szlak wiedzie przez malownicze lasy bukowo-dębowo-jodłowe i oferuje jedne z ładniejszych panoram na szlaku.
Szczegółowy opis znajdziesz w artykule: przebieg i atrakcje Głównego Szlaku Świętokrzyskiego.
.
NAJLEPSZE MIEJSCA WIDOKOWE
- wieża widokowa na Świętym Krzyżu
- gołoborze na Łysej Górze
- Kakonin – okolice starej chałupy obfituje w widoki na Łysogóry
- Przełęcz Krajeńska
- Góra Wymyślona
- łąki pod Domaniówką, od strony Masłowa Pierwszego
- łąki na południowo-wschodnich zboczach Domaniówki
- południowo-wschodnie zbocza Baraniej Góry
- wieża widokowa pod Siniewską Górą
.
ILE ZAJMIE PRZEJŚCIE GSŚ?
Wszystko zależy od tego, czy chcesz po drodze zwiedzać. Jeśli chcesz skupić się na samym przejściu GSŚ, bez przywiązywania większej wagi do przyległych atrakcji, uwiniesz się w 2-3 dni.
Wariant 2-dniowy wymaga naprawdę dobrej kondycji i szybkiego tempa, a więc w praktyce wymusza wędrówkę na lekko, bez zbędnych gratów biwakowych. Można wtedy przenocować w zadaszonej wiacie na Radostowej bądź na kwaterze/agroturystyce w Masłowie Pierwszym, Św. Katarzynie bądź w Wilkowie (nieco poza szlakiem).
Wariant 3-dniowy jest już zdecydowanie bardziej dostępny (pod względem kondycyjnym) dla turysty i na tę opcję zdecydowałam się ja. Jeśli chcesz oprzeć wędrówkę o noclegi pod dachem, to pierwszego noclegu szukaj w Hucie Szklanej bądź w Św. Katarzynie. Drugi wypadnie w Tumlinie bądź Miedzianej Górze/Ciosowie. Trzeciego dnia dotrzesz już do Kuźniaków, skąd jeżdżą busy do Kielc.
Wariant 4-dniowy jest do zrobienia dla każdego. Można wtedy zmniejszyć dzienne dystanse i przeznaczyć więcej czasu na zwiedzanie. Noclegi na kwaterze można zaplanować kolejno w: Nowej Słupi, Masłowie Pierwszym, Miedzianej Górze/Ciosowie.
Wariant 5-dniowy pozwoli na niespieszne przejście szlaku oraz zwiedzenie obiektów przy szlaku i w jego bliskiej okolicy. Noclegi na kwaterze można zaplanować kolejno w: Nowej Słupi, Świętej Katarzynie, w nieco oddalonym od szlaku Zagnańsku, Miedzianej Górze/Ciosowie.
.
JAK WYGLĄDAŁ MÓJ GSŚ?
- I dzień: Dojazd plus zwiedzanie zamku Krzyżtopór. Nocleg w agroturystyce.
- II dzień: Nadprogramowy odcinek z Ujazdu do Gołoszyc + odcinek z Gołoszyc na Kobylą Górę. Biwak na szczycie Kobylej Góry.
- III dzień: Odcinek od Kobylej Góry przez Łysą Górę, Łysicę i Radostową na Klonówkę. Nocleg w namiocie w pobliżu wieży widokowej na Klonówce.
- IV dzień: Odcinek od Klonówki przez Tumlin-Węgle i Baranią Górę do Kuźniaków. Powrót autem do domu.
Wędrówka trwała 3 dni, przy czym ostatniego zrobiłam aż 48 km! Pierwotny plan był nieco inny – zakładał nocleg na Baraniej Górze i dokończenie trasy kolejnego dnia. Takie rozwiązanie polecam wszystkim normalnym 😉 którzy chcieliby powtórzyć moją marszrutę.
Gdyby nie nadprogramowy odcinek z Ujazdu do Gołoszyc, to poszczególne etapy rozłożyłabym… tak samo! Ze względów logistycznych nieco inaczej wyglądałaby podróż: auto zostawiłabym w Kielcach, transportem publicznym dojechałabym do Gołoszyc, a po zakończonej w Kuźniakach wędrówce wróciłabym do Kielc busem.
Całość prezentowałaby się tak:
- I dzień: dojazd plus szlak od Gołoszyc na Kobylą Górę
- II dzień: Kobyla Góra – Łysa Góra – Łysica – Radostowa – Klonówka
- III dzień: Klonówka – Tumlin-Węgle – Barania Góra
- IV dzień: Barania Góra – Kuźniaki plus powrót do domu.
Zamiast urządzać biwak na Klonówce, można śmiało wykorzystać wiatę na Radostowej. Ja wychodziłam z założenia, że skoro i tak mam ze sobą namiot, a pogoda jest niezwykle stabilna, to żadna wiata nie jest mi potrzebna.
Rzecz jasna całą trasę można rozplanować sobie zupełnie inaczej. Dużo zależy od dojazdu na miejsce warunkującego czas rozpoczęcia wędrówki.
Zobacz pierwszą część artykułu, gdzie umieściłam szczegółowy opis Głównego Szlaku Świętokrzyskiego.
.
NOCLEGI PRZY GŁÓWNYM SZLAKU ŚWIĘTOKRZYSKIM
Kwatery i agroturystyki
- Haliszka – to wioska nieopodal zamku Krzyżtopór, gdzie zainstalowałam się przed wyruszeniem na szlak (w Agroturystyce pod Różą)
- Nowa Słupia
- Huta Szklana
- Porąbki koło Kakonina
- Św. Katarzyna
- Masłów Pierwszy
- Zagnańsk
- Tumlin
- Miedziana Góra
Wiaty
- zadaszona wiata znajduje się po przekroczeniu drogi w Trzciance, już na terenie Świętokrzyskiego Parku Narodowego
- zadaszona wiata znajduje się na zejściu z Łysicy (w stronę Św. Katarzyny), przy czym to bardzo uczęszczany odcinek szlaku, no i położony w ŚPN
- zadaszona wiata znajduje się także na Radostowej (pomiędzy Krajnem a Masłowem) – najbezpieczniej położona ze wszystkich wymienionych
- deszczochron znajduje się nad przełomem Lubrzanki pod Radostową – niestety blisko drogi i osiedla
- zadaszona wiata znajduje się tuż przy wieży widokowej pod szczytem Siniewskiej Góry, w przysiółku Sieniów – przy ulicy i praktycznie między ludzkimi domostwami
Namiot
Namiot daje dużo swobody i pozwala na spontaniczne podejmowanie decyzji w kwestii noclegu już na szlaku. Ja zaplanowałam biwaki na:
- Kobylej Górze – w lesie, bez widoków, ale udało znaleźć się płaskie poletko;
- Klonówce – pod wieżą widokową był syf, ale kilkadziesiąt metrów wcześniej znalazłam wygodną i w miarę osłoniętą od wiatru polanę z widokiem na Pasmo Klonowskie;
- Baraniej Górze – zrobiłam szlak szybciej i finalnie nie skorzystałam z tej opcji, jednakże rozglądałam się na Baraniej uważnie i znalazłam co najmniej 5 dobrych miejsc na rozbicie namiotu; dodatkowym plusem tego miejsca jest rozległa panorama na wyciągnięcie ręki.
.
SKLEPY I KNAJPY
Sklepy mijaliśmy w miejscowości (mówię tu o sklepach zlokalizowanych w pobliżu szlaku, być może w niewymienionych wsiach funkcjonują sklepiki, lecz trzeba by nadłożyć do nich większy kawał drogi):
- Ujazd, przy zamku (poza GSŚ)
- Modliborzyce (poza GSŚ)
- Święta Katarzyna
- Masłów Pierwszy
- Tumlin Wykleń (nieco poza szlakiem)
- Miedziana Góra (nieco poza szlakiem)
- Porzecze
- Kuźniaki
Knajpy/bary/restauracje:
- Święty Krzyż – na dziedzińcu klasztoru stoją budy z przekąskami, nie wiem co dokładnie oferują, bo w kwietniu były jeszcze nieczynne; w klasztorze funkcjonuje także kawiarnia oraz jadalnia
- Huta Szklana – kilka bud z fast-foodami oraz restauracja przy Osadzie Średniowiecznej (czynne od maja)
- Chata Kaka przy zabytkowej chałupie – była otwarta w Wielką Sobotę, ratując nam tym samym wygłodniałe tyłki. Czynna od kwietnia do września/października w godzinach 9.00-18.00/19.00. Na miejscu można kupić batony, wodę, piwo i kilka ciepłych przekąsek: hamburgera, pizzę, kiełbasę, pajdę ze smalcem. Bardzo przyjazne ceny.
- Św. Katarzyna – Smaczna Chatka, Grill-bar plus jakieś mniejsze budy z fast-foodami.
- Masłów Pierwszy – jest jakaś pizzeria o średnich opiniach na internetach.
- Miedziana Góra – pizzeria Avellino
.
CO JEŚĆ?
Tu miałam utrudnione zadanie, bowiem wędrówkę uskuteczniałam w okresie wielkanocnym, na dodatek przed sezonem. W zasadzie niemal wszystkie przybytki po drodze pozamykane były na trzy spusty. W związku z tym część karmy trzeba było zorganizować przed wyjazdem, resztę dokupiliśmy w markecie w Opatowie (sklep przyklejony jest do dworca PKS). Podstawą diety były kanapki z pasztetem, serem i nutellą, kabanoski, owsianki, kisielki, batony energetyczne, banany, jabłka (tak, tak, dźwigałam owoce).
W wodę zaopatrywaliśmy się w mijanych po drodze gospodarstwach – tych przecież nie brakuje. Dodam, że nikt nie odmówił nam kranówki, wszyscy nagabywani ludzie byli bardzo mili. Gdyby nie święta, to wodę uzupełnialibyśmy w sklepach.
.
EKWIPUNEK NA GŁÓWNY SZLAK ŚWIĘTOKRZYSKI
Starałam się zapakować jak najmniej i najlżej, ale do wprawy Łukasza Supergana jeszcze troszkę mi brakuje. I brakować będzie chyba zawsze, bo nie wiem czy chcę wyrzec się wypracowanego kompromisu pomiędzy wygodą a minimalizmem. Po prostu są rzeczy, z których zrezygnować nie umiem bądź nie chcę. Do nich zaliczają się getry i świeża bluzka do spania, wygodna kosmetyczka czy namiot wewnętrzny Faroe In, który często bywa zbędny, ale ochrania przed różnymi gadzinami, które mogłyby zechcieć ogrzać się przy mnie w nocy (czyli po prostu daje mi komfort psychiczny).
Mój plecak wraz z zawartością ważył ok. 6 kg (z częścią jedzenia, lecz bez wody, którą dźwigał partner). Do tego doliczyć trzeba aparat (1 kg), który zwyczajowo noszę przewieszony przez jedno ramię. Czy było ciężko? Z początku tak, później przyzwyczaiłam się do ciężaru.
Czy czegoś bym nie wzięła? Można by się zastanowić nad sensem zabrania kuchenki. Jednak wziąwszy pod uwagę świąteczny okres, w jakim przyszło mi wędrować, nie żałuję dźwigania Jetboila. Dzięki niemu miałam herbatki, owsianki, kisielki czy gorące kubki. A jak powszechnie wiadomo, herbatka w połączeniu z ciasteczkami buduje morale, że hej! No i kto to widział wielkanocne śniadanie bez herbatki…
Coś bym zmieniła? Chciałabym wypróbować inne buty. Model Quechua MH500 to bardzo wygodne buciki, lekkie, mięciutkie. Jednak komfort ich noszenia maleje wraz z przebytymi kilometrami. Jest fajnie przez jakieś 20-25 km, później stopy zaczynają mocno boleć. Nie jestem pewna, czy jest to kwestia butów, czy raczej moich stópek. W niedalekiej przyszłości chcę w podobnych warunkach przetestować inne niskie buty – zobaczymy, co z tego wyniknie.
Na szlak typu GSŚ polecam buty lekkie i niskie. Wędrówkę realizuje się leśnymi duktami, łatwymi ścieżkami, często szosami asfaltowymi. Duża część trasy wiedzie płasko bądź drogami o niewielkim nachyleniu. Ciężkie trepy trekkingowe są zbędne i tylko zmasakrują nam stopy.
.
MOJA LISTA SPRZĘTU NA GSŚ
- plecak Deuter Futura Pro 40+4 SL (1720 g)
- karimata Lego (240 g)
- namiot Fjord Nansen Faroe In (900 g)
- namiot Faroe Out, czyli tropik niósł partner (1100 g)
- śpiwór Cumulus Panyam 600 (970 g); śpiwór jest dość ciepły, wiem, ale noce w kwietniu były rześkie, a ja należę do zmarzlaków
- buty Quechua MH500
- cienkie spodnie trekkingowe Quechua MH500
- skarpety Merino Hike Lightweight (2 pary)
- skarpety Expansive Travel (cienkie, na dzień dojazdowy i zwiedzanie zamku)
- Buff z blokadą UV
- bluzka z krótkim rękawem Brubeck Active
- bluzka z krótkim rękawem Quechua MH100
- bluzka z długim rękawem Forclaz Travel 500 (świeża do spania)
- bluzka z długim rękawem Barracuda Vertigo (na wędrówkę)
- kurtka Quechua Rain-Cut, czyli lekki „worek” na deszcz
- daszek dla ochrony przed słońcem
- cienka kurtka puchowa Forclaz 300 XX-Light (na chłodne wieczory i rześkie poranki)
- cienkie, jedwabne rękawiczki z Decathlonu (przydały się wieczorami)
- ciepłe getry do spania
- Jetboil Zip 0,8l + kartusz
- kubek + niezbędnik Sea To Summit Cutlery Set
- mała apteczka (środki przeciwbólowe, rozkurczone, na przeziębienie, na gardło, plastry, bandaż i oczywiście leki na rozwolniątko i zaparcia)
- kosmetyczka Sea To Summit Hanging Toiletry Bag 3L, a w niej szczoteczka, pasta, tonik, mydło w płynie, krem, filtr SPF 50, szampon, pomadka z filtrem na usta (wszystko w małych, podróżnych opakowaniach)
- aparat Nikon 5100 + obiektyw 16-85mm f/3.5-5.6G (niesiony praktycznie cały czas na szyi)
- dodatkowa bateria i karta pamięci do aparatu
- kije trekkingowe Fizan Compact
- czołówka Petzl Tikka + zapasowe baterie
- chusteczki nawilżane
- kilka pierdółek: worki na śmieci, notes, mapa, telefon, dokumenty
.
KOSZTY
Cały wyjazd kosztował nas ok. 560 zł, co dało kwotę 280 zł na osobę.
DOJAZD: 300 zł /2 os
- paliwo na trasie Bydgoszcz – Kuźniaki – Bydgoszcz – ok. 250 zł
- bus do Kielc – 7 zł /1 os
- bus do Opatowa – 10 zł /1 os
- prywatny transport do Iwanisk – 20 zł (bus kosztuje 3-7 zł)
NOCLEGI: 80 zł /2 os
- 1 nocleg w Agroturystyce pod Różą (poza GSŚ) – 40 zł /1 os
- pozostałe noclegi w namiocie za free
JEDZENIE: ok. 150 zł (łącznie z wizytą w Chacie Kaka)
BILETY WSTĘPU: 36 zł /2 os
- Zamek Krzyżtopór – 11 zł /1 os
- Gołoborze – 7 zł /1 os
- zwiedzanie Świętego Krzyża wraz z muzeum ŚPN to koszt 20 zł na osobę
- cennik atrakcji w pobliżu GSŚ znajdziesz w pierwszej części – Przebieg i atrakcje Głównego Szlaku Świętokrzyskiego
.
DLACZEGO WARTO RUSZYĆ NA GSŚ?
- To najdłuższy szlak poprowadzony pasmami Gór Świętokrzyskich. Przechodzi przez wiele atrakcyjnych turystycznie miejsc regionu, bądź w ich bliskim sąsiedztwie.
- To dobry trening i sprawdzian przed jakąś poważniejszą wyrypą.
- To dobry test na sprawdzenie własnych możliwości oraz możliwości naszego ekwipunku.
- To świetny pomysł na mikroprzygodę. Nie trzeba porywać się od razu na Główny Szlak Beskidzki, który wymaga nie tylko znacznie więcej czasu, ale też większego nakładu finansowego oraz lepszego przygotowania kondycyjnego.
- To szlak w zasięgu każdego turysty. Prosty technicznie, znakomicie oznakowany i niezbyt forsowny. Łatwe otwarcie dla osób, które chcą zacząć przygodę z trasami długodystansowymi.
Góry Świętokrzyskie nie są ani wysokie, ani wymagające i na pierwszy rzut oka mogą wydawać się mało atrakcyjne w oczach górołaza. Potrafią jednak w równym stopniu zaskoczyć co zauroczyć. Główny Szlak Świętokrzyski zaoferował mi więcej malowniczych pejzaży niż sądziłam. To lubię!
.
PDF DO WYDRUKU
Wybierasz się na Główny Szlak Świętokrzyski? Wydrukuj informacje zawarte w tym artykule wzbogacone o szczegółowy opis szlaku:
.
SZCZEGÓŁOWY OPIS SZLAKU I ATRAKCJI W ARTYKULE:
LISTA SZLAKÓW DŁUGODYSTANSOWYCH W POLSCE:
SZLAKI DŁUGODYSTANSOWE W POLSCE
Górskie pozdro,
Madzia / Wieczna Tułaczka
.
.
Jako wielki miłośnik Kielc i okolic podchodziłem już kilka lat temu do tego tematu. I stwierdziłem, że choć lubię trasy mało uczęszczane, to pasowałoby też zejść do cywilizacji, a tu pewnie będą wielkie problemy ze znalezieniem noclegu czy sklepu, że o dojeździe i odjeździe ze szlaku nie wspomnę. Z Twojej relacji wynika, że nie jest tak źle. I na pewno jest to do zrobienia w 3 dni. Mam o czym myśleć… Pozdrawiam 🙂
Jak sprawdziły się skarpetki?
Całkiem dobrze. Są dość mięsiste i grube, ale nie czułam, żeby było w nich zbyt gorąco. Leciutko wilgotniały (delikatnie), ale podczas popasu zdejmowałam je i schły w przeciągu 20 minut.
Z GSŚ mam zrobiony fragment Św. Katarzyna – Łysica (i z powrotem) 😀 chciałem iść z Łysicy dalej – ale nie wiedziałem, czy zdążę na busa powrotnego z Bielin do Kielc i potem na pociąg do Krakowa [byłem w sylwestra, więc busy jeździły mega rzadko]. Efekt wyszedł taki, że potem czekałem półtorej godziny na przystanku. Muszę wrócić, zwłaszcza, że w tym roku chcę zrobić jakiś dłuższy szlak – zastanawiałem się właśnie nad GSŚ (albo MSB) 😀
Potrzeba matką wynalazku – namiot na kijach. rewelacja. No bo po co jeszcze dokładać sobie ciężaru! 105 km!!! Matko jedyna, toż to kawał drogi ale jak tak sobie rozłożyć po 30 parę to już nie brzmi tak źle. Uwielbiam spacery, te długie też. Wyniosłam to z domu. Babcia moja zabierała mnie na długie wyprawy. Potrafiliśmy wsiąść do pociagu czy pksu i wracać pieszo 30 czy 40 kilometrów lasami. Może i nic po drodze nie było ale za to jest na koniec mega satysfakcja.
Świetny przewodnik, bardzo kompleksowy! Będę polecać zainteresowanym tą trasą.
Mega fajnie przejść taki szlak 🙂
Niesamowicie się czyta o miejscu, gdzie spędzałam w dzieciństwie wszystkie wakacje. Szlak przeszłam, przebiegłam z każdej strony, szukając grzybów, jagód, czy nawet wypatrując żmij pod kamieniami i mam olbrzymi sentyment w sercu. Cieszę się, że ktoś inny też się cieszy tym miejscem.
Mam piękne wspomnienia z tamtymi rejonami 😉 Na studiach mieliśmy tam ćwiczenia terenowe i wspominam ten czas z wielkim entuzjazmem. Wpis ciekawy i mam nadzieję, że będzie mi dane jeszcze kiedyś wrócić w tamte rejony to skorzystam 😉
Szok…
To jeszcze ktoś po tych Świętokrzyskich pagórkach łazi?
Szacunek respectus!
Od 30 lat nie spotkałem tam nikogo z cięższym plecakiem…
Z Gołoszyc do Kuźniaków są 93 km. 105 km będzie, gdy rozpoczniemy wędrówkę w Ujeździe, 12 km przed Gołoszycami, czyli na początku czerwonego szlaku. Zapewne stąd te rozbieżności.
Podziwiam i doceniam Twoje osiągnięcia. Nasza rodzina z dwójką niepełnosprawnych dzieci zdobyła KGP, GSB, KS, DPG. Najmłodszy Szymon ma MPD. Nosiliśmy go w nosidle. Dziecko rośnie i nie dajemy już rady fizycznie go nosić. Dlatego naszym kolejnym celem jest przejechanie GSŚ na rowerach elektrycznych z Szymonem w doczepionej przyczepce rowerowej. Moje pytanie brzmi: czy da się ten szlak przejechać na rowerach bez większych problemów po drodze?