Szczeliniec Wielki odwiedza praktycznie każdy turysta przybywający w Góry Stołowe. Nic dziwnego, bajkowa trasa zwiedzania prowadząca wśród skalnych figur, przez tarasy widokowe i głębokie szczeliny stanowi topową atrakcję w całych Sudetach.
Jednakże nieliczni decydują się obejść masyw dookoła. Bo i po co, skoro rzut oka na mapę odbiera nadzieję na widokową trasę. Faktycznie, wycieczka, którą chcę zaproponować, nie oferuje punktów widokowych, ni skalnego labiryntu, a mimo to należy do jednych z najbardziej magicznych w Górach Stołowych. Wiedzie bowiem naturalnym lasem mieszanym, który zwłaszcza jesienią stanowi wyborną ucztę. Mam nadzieję część tej magii przekazać na zdjęciach.
Opisana trasa stanowi świetne uzupełnienie wycieczki na Szczeliniec. Zajrzyj także do tego artykułu:
SZCZELINIEC WIELKI – OPIS SZLAKU
***
TRASA: KARŁÓW – SKALNE WROTA – SZOSA STU ZAKRĘTÓW – WODOSPADY POŚNY –KARŁÓWEK – PRZEŁĘCZ MIĘDZY SZCZELIŃCAMI – OBEJŚCIE MAŁEGO SZCZELIŃCA – KARŁÓW szlak czerwony, niebieski, zielony, żółty, niebieski, żółty, niebieski, czerwony
CZAS: 3 h (średni czas, bez odpoczynków)
PRZEWYŻSZENIE: ok. 500 m
TRUDNOŚCI: Nie ma żadnych, jednak warto zabrać kijki na dwa strome odcinki opisane w tekście (niebieski i żółty szlak w rejonie Pośny).
KARŁÓW – SKALNE WROTA – SZOSA STU ZAKRĘTÓW – WODOSPADY POŚNY
Spacer zaczynamy przy węźle szlaków w Karłowie, w miejscu, gdzie kończymy trasę zwiedzania Szczelińca Wielkiego. Tam, zgodnie z czerwonymi znakami, obieramy kierunek na Skalne Grzyby – to znaczy, że na krótkim fragmencie będziemy maszerować Głównym Szlakiem Sudeckim. Z chwilą, gdy szeroka droga zmienia się w wąską ścieżkę, zaczynamy wytracać wysokość. Po około półgodzinnej wędrówce docieramy do skrzyżowania ze szlakiem niebieskim, na który się przerzucamy. Odtąd będziemy schodzić dość ostro w dół doliny Pośny. Ścieżka przeciska się przez okazałe Skalne Wrota, którym spływała niegdyś odnoga potoku. Cała okolica, mimo że pozbawiona miejsc stricte widokowych, zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Jeśli szukać klimatycznej i kolorowej jesieni, to właśnie tu. Wkrótce docieramy na małego parkingu przy Szosie Stu Zakrętów, skąd w kilka minut osiągamy Wodospady Pośny (za znakami zielonymi).
Niegdyś rejon wodospadów był zagospodarowany. Specjalnie dla turystów wybudowano na potoku zastawki spiętrzające wodę i tym samym podwyższające kaskady, a także… fontannę uruchamianą po wrzuceniu monet do skarbonki! Funkcjonowała tu także gospoda. Po II wojnie światowej wszystkie te urządzenia uległy dewastacji, a po zorganizowaniu ujęcia wody pitnej dla Radkowa (tuż nad wodospadami) potok drastycznie się osuszył i wodospady niemal zanikły. Jednakże nadal warto odwiedzić to miejsce i poszukać śladów dawnych urządzeń oraz inskrypcji wyrytej w kamieniu, upamiętniającej inicjatorów zaaranżowania doliny.
Rejon Wodospadów Pośny jest jednym z najciekawszych przyrodniczo zakątków Gór Stołowych – porośnięty pięknym, mieszanym lasem, ze skalnymi strażnicami broniącymi zbocza doliny. Jesień dopełnia czarowną scenerię.
WODOSPADY POŚNY –KARŁÓWEK – PRZEŁĘCZ MIĘDZY SZCZELIŃCAMI – OBEJŚCIE MAŁEGO SZCZELIŃCA – KARŁÓW
Opuszczamy wodospady za pomocą żółtego szlaku, który zuchwale pnie się w górę – wcześniej wytraconą wysokość musimy teraz odbić. Jeśli mamy wybór, to lepiej iść w omawianym kierunku, żółty szlak na tym odcinku jest naprawdę stromy i podczas schodzenia zapewne bywa mocno upierdliwy, dlatego wygodniej pokonać go „w górę”. No więc mozolnie zdobywamy kolejne metry, aż osiągamy wypłaszczenie terenu, gdzie przed II wojną światową znajdował się przysiółek Karłówek.
Ruiny zabudowań robią piorunujące wrażenie! Już nikt nie pamięta, iż niegdyś było tu osiedle, toteż wędrując szlakiem, nagle nadziewamy się na tajemnicze pozostałości, coraz bardziej zagarniane przez przyrodę. Blair Witch Project? Takie było moje pierwsze skojarzenie. Tak naprawdę, to pamiątka po XVIII-wiecznej kolonii Karłowa, powstałej na atrakcyjnej trasie łączącej Radków ze Szczelińcem oraz popularnymi wówczas Wodospadami Pośny. A więc było to miejsce, gdzie turyści mogli przenocować i posilić się w gospodzie. Po wojnie przysiółek wyludnił się, a do dziś przetrwały jedynie ruiny.
Tu ponownie spotykamy szlak niebieski, ten sam, którym przeszliśmy przez Skalne Wrota. Oczywiście można kontynuować wędrówkę żółtą ścieżką, wiodącą do schroniska Pasterka (i wrócić potem zielonym szlakiem do Karłowa), choć tym razem skusiłam się na szlak niebieski, głównie z powodu kurczącego się czasu. No więc niebieska ścieżka kieruje się w stronę Szczelińca i wkrótce trawersuje jego stoki. Zza drzew z ledwością można wypatrzeć Wielkie Tarasy i zawieszone na nich schronisko. Jedynie skalna brama zapada w pamięci na tym odcinku szlaku. Wkrótce osiągamy przełęcz między Małym i Wielkim Szczelińcem, skąd można oczywiście pokusić się o zdobycie szczytu, można udać się bezpośrednio do Karłowa lub zejść w stronę Pasterki. Wybrałam ostatnią opcję, przy czym zamiast udać się do schroniska, odbiłam na kolejny niebieski szlak, z którym obeszłam Mały Szczeliniec dookoła i w ten sposób dotarłam do Karłowa.
Nie miałam pojęcia, jak wygląda szlak biegnący podnóżem masywu Szczelińca. Mając już tę wiedzę, wybrałabym dłuższą opcję, zahaczającą o Pasterkę, skąd do Karłowa wróciłabym szlakiem zielonym. Next time. W każdym razie, mimo braku rozległych widoków, naprawdę byłam zachwycona całą wycieczką. Rejon Skalnych Wrót i Wodospadów Pośny zrobił całą robotę. Więc, jeśli zamierzasz zdobyć najwyższy szczyt Gór Stołowych, to warto poszerzyć popularny trip o te mniej znane miejsca, by w pełni docenić urok Gór Stołowych. Naprawdę warto!
Inne atrakcje Gór Stołowych:
NAROŻNIK, KOPA ŚMIERCI, BIAŁE SKAŁY SKALNE MIASTA W CZECHACH – ADRŠPACH I TEPLICKIE SKAŁY SZCZELINIEC WIELKI SKALNE MIASTO OSTASZ
Górskie pozdro,
Madzia / Wieczna Tułaczka
***
Bądź na bieżąco i polub mój profil:
No tak! W zeszłym roku – Beskidy (Szczyrk, Wisła) – byłaś w czerwcu a ja w sierpniu, w tym roku Góry stołowe, byłem w czerwcu a Ty jesienią. Ciekawe czy kiedyś? gdzieś? tak oko-w-oko na szlaku. Podpowiem tylko że w przyszłym roku (2018) wybieram się do Słowenii.
Pozdrawiam – seaman25
Słowenia na liście marzeń, ale jeszcze nie w 2018 roku. Mam już plany na Kaukaz. Trochę poszwendam się też po naszych górach, więc może gdzieś na szlaku się spotkamy. Pozdrawiam! 🙂
Jak Ty to robisz, że zawsze masz ładną pogodę podczas swoich wypraw? W całym kraju pada deszcz, a na Twoich szlakach piękne słońce, dające idealne warunki do pięknych zdjęć 🙂
Oj nie zawsze, oj nie zawsze! Dowody znajdziesz na blogu. 😀 Tym razem zrobiłam dobry research i udało mi się odnaleźć mały skrawek naszego kraju, gdzie akurat nie padalo w tym okresie.
Uwielbiam Twojego bloga! Mnóstwo zdjęć, opisów szlaków i ochota na przeniesienie się gdzieś indziej! Góry stołowe są na prawdę magiczne, nie są wymagające, a krajobrazy i formacje skalne rodem z fantastyki 🙂 Byliśmy tam z mężem w październiku’17 na naszej małej podróży poślubnej! Dawno nie byliśmy w górach a przy tym mieliśmy braki sprzętu (to był głównie spontan), teraz jednak sukcesywnie nadrabiamy i voila! 😉 Następny cel to Tatry ;))
Góry Stołowe, oprócz wyjątkowo fantazyjnych form skalnych i pięknego kolorytu, skrywają w sobie wiele niesamowitych tajemnic z przeszłości. Warto zadać sobie trud, by je poznać…
Dokładnie tak. Troszkę się po Stołowych poszwendałam, dużo zostało jeszcze do odkrycia. Polecasz jakieś przewodniki, książki o historii tego miejsca? 🙂
Z tego co się wiem, największe bogactwo tego typu rzeczy znajduje się w przedwojennych rocznikach, wydawanych w Kudowie- Zdroju (Bad Kudowa) czy Radkowie (Wünschelburg). Niestety po wojnie nie ukazały się jakieś większe opracowania na ten temat. Ale odsyłam do archiwalnych numerów magazynu „Sudety”, gdzie pojawiały się artykuły na temat dawnego osadnictwa na tych terenach. Nie jest tego dużo, ale warto poszperać 😉
Pozdrawiam
Dzięki za opis. W tym roku wybieram się z rodzinką właśnie w Góry Stołowe. Znakomite info gdyż się zastanawiałem jak ugryść Szczeliniec.