KROKUSY W TATRACH – Ścieżka nad Reglami w całości

KROKUSY W TATRACH – Ścieżka nad Reglami w całości

Jakoś tak się złożyło, że przez lata jeżdżenia w Tatry udawało mi się omijać krokusowe szaleństwo. Nienaumyślnie. Krokusy mają taką wrodzoną złośliwość, że kwitną zawsze w okresie, który słabo wpasowywał się do moich moich tułaczkowych wojaży. To się na szczęście zmieniło. Moje możliwości, a nie okres rozkwitu. I choć mierziło mnie kiszenie się w chochołowskim tłumie, to pokusa uczestnictwa w tym fioletowym szaleństwie pociągała mnie coraz mocniej.

Nie zniosłabym sardynkowego marszu przez dolinę w tę i z powrotem, w środku dnia, ogłupiona hałasem, otoczona skupiskiem ludzi tak wielkiem, że Podsiadło nie nadążyłby z wypełnianiem kolejnych stadionów. Yyy, to nie dla mnie. Uwiłam zatem lepszy plan: wyjście wcześnie rano na Kalatówki, przejście całej Ścieżki nad Reglami i zejście do schroniska w Chochołowskiej już pod wieczór, kiedy krokusowe polany wolne będą od natłoku turystów. A po nocy spędzonej w schronisku i sesji o wschodzie słońca, mieliśmy uciec ku widokowym graniom, ku tatrzańskim szczytom… Kiedy więc Facebook zaczął dyszeć pod naporem świeżych krokusowych dywanów, zrozumiałam, iż nadszedł TEN czas.

Szybko załatwiliśmy zwolnienie z piątkowej pracy, opiekę dla psiaka i rezerwację w schronisku. Nie wzięliśmy pod uwagę tylko jednego – pogoda w weekend lubi się zepsuć… W piątek przyszedł przymrozek, wysoko w górach spadł śnieg, a krokusy szlag trafił. Mimo to pojechaliśmy z myślą, że może nie będzie tak źle.

Przed północą dotarliśmy do celu i ulokowaliśmy się w schronisku „Głodówka” (tu podziękowania dla obsługi, która zostawiła nam klucz w umówionym miejscu, pozwalając na rozliczenie się następnego dnia). To był kolejny szczwany aspekt szczwanego jak lis Witalis planu, który miał nam zagwarantować zjawiskowy wschód słońca z polany, znanej z szerokiej panoramy Tatr. Wyszło tak:

Tatry z Głodówki, Podhale

Głodówka bez śladu zjawiskowego wschodu słońca.

Jeśli ciekawi Cię panorama z Głodówki w sprzyjających warunkach to klikaj w pomarańczowe. 🙂 My tymczasem przenosimy się do Kuźnic, gdzie zaczęliśmy naszą wędrówkę. Najpierw niebieskim szlakiem pod Hotel Górski „Kalatówki” (krokusów było stosunkowo mało i ewidentnie kuliły się z zimna), potem Ścieżką nad Reglami oznakowaną czarnym kolorem.

Polana Kalatówki, Tatry

Polana Kalatówki

Ścieżka nad Reglami łączy wszystkie doliny polskich Tatr Zachodnich, ale rzadko bywa pokonywana w całości – znakomita większość turystów robi krótkie odcinki ścieżki w drodze do popularnych miejsc widokowych. Dawno, dawno temu zaliczyłam już cały szlak za jednym zamachem, a krokusy zmobilizowały mnie do powtórki z rozrywki.

Ścieżka nad Reglami ma ponad 15 km długości, a suma przewyższeń sięga 1150 metrów. Jeśli doliczyć dojście do Kalatówek i zejście z Chochołowskiej do wylotu na Siwej Polanie, to cała trasa liczyć będzie 20 km i niemal 1350 metrów przewyższenia, a więc wcale nie tak mało!

Pierwszym potężnym punktem widokowym po Kalatówkach jest Sarnia Skała (1377 m n.p.m.), na szczyt której prowadzi krótka odnoga szlaku. Po pokonaniu skalnego progu wychodzi się na szeroki wierzchołek, znany z przepięknego widoku na północne zerwy Giewontu. Tym razem nie dane nam było tego uświadczyć, więc szybko zeszliśmy na całkowicie wyludnioną Polanę Strążyską. Można stąd chybcikiem skoczyć w bok pod wodospad Siklawica (szlak żółty, 10 min) bądź kontynuować wędrówkę czarnym szlakiem na Przełęcz w Grzybowcu – to najmniej lubiany przeze mnie odcinek reglowej trasy. Zawsze z ulga przyjmuję zejście ku Dolinie Małej Łąki, którą z kolei uważam za jedno z najbardziej uroczych zakątków w całych Tatrach Zachodnich.

Sarnia Skała ze Ścieżki nad Reglami

Sarnia Skała z czarnego szlaku.


Ścieżka nad Reglami

Na dużej części szlaku zalegało jeszcze sporo śniegu.


Ścieżka nad Reglami w Tatrach

Ścieżka nad Reglami


Polana Strążyska

Polana Strążyska


Polana Strążyska w Tatrach

Polana Strążyska zazwyczaj tonie w turystach. To nie tylko punkt odpoczynku przed wycieczką na Sarnią Skałę, ale także na Giewont.

Na krokusowe pole natrafiliśmy w końcu na Małej Polance, która od Wielkiej Polany Małołąckiej oddzielona jest wąskim pasem smreków. W pełnym rozkwicie musi być tu przepięknie! To samo tyczy się kolejnej polany, oddalonej o 20 minut marszu. Mowa rzecz jasna o Przysłopie Miętusim, z którego świetnie prezentuje się masyw Czerwonych Wierchów. Co prawda Czerwonych Wierchów tego dnia także nie było widać, ale szaro-bury pochmurny klimat może się podobać. Takim zwyrolom jak ja. 😉

Krokusy w Tatrach

Mała Polanka

Gdzie w Tatrach rosną krokusy

Tatrzańskie krokusy

Wielka Polana Małołącka


Gdzie znaleźć krokusy

Przysłop Miętusi


Gdzie znaleźć krokusy w Tatrach

Przysłop Miętusi i charakterystyczna Zawiesista Turnia.

Doliną Miętusią zeszliśmy na dno Doliny Kościeliskiej, by po chwili znów zdobywać wysokość, prąc w kierunku Kominiarskiego Przysłopu. Polana ta jest kameralna, bogata w krokusowe kwiecie i w szczycie szaleństwa może być przyjemną alternatywą dla dziko obleganej Polany Chochołowskiej. To samo tyczy się sąsiedniej Niżniej Kominiarskiej Polany. Zanim zaczniemy obniżać się do Doliny Chochołowskiej przecinamy jeszcze jedno urokliwe miejsce – Polanę Jamy, która także poleca się na kwietniowe plenery.

Ścieżka nad Raglami

Deptak w Dolinie Kościeliskiej i Ścieżka nad Reglami.


Kominiarski Przysłop w Tatrach, krokusy

Kominiarski Przysłop

Ścieżka nad Reglami

Tatry w kwietniu

Chwilami ścieżka nie należała do łatwych 😉


Krokusy w Tatrach

Polana Jamy


Z Polany Jamy już tylko ostatnia prosta do Chochołowskiej.


niedźwiedzie w Tatrach

A tuż przy deptaku w Dolinie Chochołowskiej natrafiliśmy na taki ślad…

Czarny szlak rychło obniża się na dno Doliny Chochołowskiej, tym samym kończąc swój bieg, a nam pozostała niemal godzina marszu przez słynną Polanę Chochołowską prosto do schroniska.

krokusy w Dolinie Chochołowskiej

Dolina Chochołowska

Zapowiadane opady śniegu, które miały trwać w nocy i cały kolejny dzień niestety okazały się rzeczywistością, wybijając nam z głowy marzenia o Kończystym tudzież Wołowcu. W takich warunkach nie było sensu pchać się wyżej w góry, więc następnego dnia grzecznie wróciliśmy deptakiem do Siwej Polany, a następnie do Zakopanego. No cóż, nie zawsze dostaje się to, czego się oczekuje i pragnie.

krokusy w Dolinie Chochołowskiej

Takie krokusy też mają swój urok, prawda?


Krokusy w Tatrach

Oczywiście 2 dni po tej wycieczce to wszystko, co w Chochołowskiej nosiło znamiona fioletu, rozkwitło na potęgę! 😀


Polana Chochołowska w Krokusach

Polana Chochołowska

Klasycznych krokusowych dywanów nie ma, ale też jest zajebiście!

Skwitowałam wycieczkę. Jednakże wędrówkę niemal pustym szlakiem, choćby to były tylko Regle w ciulowych warunkach, zaliczam do pozytywów. Teraz w izolacji, w sytuacji, kiedy nie można iść nawet z psem na bulwary, brałabym taką wycieczkę w ciemno! Ach, nie mogę się doczekać kolejnej tułaczki w Tatrach! Coś mi się zdaje, że ta wycieczka zasmakuje wyjątkowo dobrze. Może niemal jak tatrzański pierwszy raz?

Górskie pozdro 🙂

Madzia / Wieczna Tułaczka

One comment

  1. jak tylko będziemy mogli się znowu przemieszczać swobodniej, wsiadam w pociąg i jadę w Tatry!

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

*

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.