muğla escort bayan aydın escort bayan çanakkale escort bayan balıkesir escort bayan tekirdağ escort bayan gebze escort bayan mersin escort bayan buca escort bayan edirne escort bayan

TATRY: MORSKIE OKO I CZARNY STAW POD RYSAMI – OPIS SZLAKU PLUS INFORMACJE PRAKTYCZNE

TATRY: MORSKIE OKO I CZARNY STAW POD RYSAMI – OPIS SZLAKU PLUS INFORMACJE PRAKTYCZNE

Sezon w pełni. Jak co roku, Morskie Oko zalewa fala tych mniej rozgarniętych turystów. To dla nich powstał ten wpis, z nadzieją, że choć część jakimś cudem trafi na bloga przeczyta tenże opis, przetrawi i finalnie uniknie traumy utknięcia na „asfaltówce” po zmroku.

A tak na poważnie. Dostaję sporo zapytań od ludzi, którzy przez lata wędrowali po Sudetach tudzież Beskidach i chcieliby zacząć swoją przygodę z Tatrami. Na pierwszy ogień idzie zazwyczaj Morskie Oko, słusznie kojarzone z Palenicą. Ale gdzie ta Palenica, jak się tam dostać z Zakopanego, to już dla nich nie tak oczywista sprawa. Potrafię to zrozumieć. Ja też czuję się obco w miejscu, które odwiedzam po raz pierwszy. A Zakopane, jak żadna inna miejscowość górska, potrafi przytłoczyć człowieka.

Praktyczny wpis o Morskim Oku już dawno wisi na blogu, ale zakopał się dość głęboko i być może zawierał zbyt mało informacji, skoro wciąż trafiają do mnie nieśmiałe zapytania o ten skrawek Tatr. Postanowiłam odkurzyć temat, powymieniać większość starych zdjęć i załączyć niezbędne wskazówki dla kiełkujących tatrzańskich duszyczek. Niech się wpis klika z „gugli”. 

Tak dla rozluźnienia, przytoczę autentyczną historię kolegi, który obecnie śmiga po Tatrach bez problemu, zaliczył już większość szlaków po obu stronach granicy, a swoją tatrzańską przygodę zaczął wielką wtopą.

Akcja rozegrała się gdzieś w centrum Zakopanego, w pobliżu dworca.

Pani! Pani! A którędy do tego Morskiego Oka? – pyta pierwszą babkę napotkaną na drodze.

– Ano najpierw musi pan jechać busem do Palenicy, co zajmie jakieś pół godziny, o ile nie będzie korków, potem spacerkiem asfaltem przez las jakieś dwie, może dwie i pół godziny z buta.

– Ile?

– No jakieś dwie, może dwie i pół godziny na piechotę…

– I mówi pani, że ta Palenica to daleko i trzeba autobusem jechać?

– No tak.

– A to gdzieś mam to całe Morskie Oko!!! Myślałem, że to w Zakopanem i że tam w kilka minut dojdę z dworca!

Kolega tego dnia faktycznie machnął ręką na to całe Morskie Oko i pojechał pomoczyć pępek w termach. Można i tak. Tych bardziej zawziętych zapraszam na dalszą część wpisu.

 

JAK DOJECHAĆ DO PALENICY BIAŁCZAŃSKIEJ?

  • BUSEM

Wszelkie busy do wylotów dolin odjeżdżają z rejonu dworców (przy rondzie Armii Krajowej, u zbiegu ulic Kościuszki, Jagiellońskiej i Chramcówki). Ten do Morskiego Oka (Plac PKP, stanowisko 1) będzie miał tabliczkę z napisem „Morskie Oko” bądź „Palenica Białczańska”. Jeżdżą zazwyczaj przez Aleje 3 Maja i Zamoyskiego, czasem przez ulicę Sienkiewicza i Chałubińskiego. Dalej na rondo Jana Pawła II (dawniej rondo Kuźnickie) i drogą Oswalda Balzera przez Jaszczurówkę, Toporową Cyrhlę, Suchą Wodę, Zazadnią, Wierch Poroniec, Łysą Polanę do Palenicy Białczańskiej. Niektóre busy jeżdżą przez Poronin, Bukowinę Tatrzańską i Głodówkę, także proszę się nie denerwować. 😉

Niezależnie od trasy kurs kosztuje 10 zł i trwa ok. 30 minut, o ile nie ma korków. W godzinach południowych w szczycie sezonu podróż będzie trwać znacznie dłużej.

W sezonie letnim pierwszy bus odjeżdża ok. 6.30 (nieoficjalnie o 6.00, jeśli znajdą się chętni, co z reguły następuje), a wraca ok. 20.30 – 21.00. Generalnie busy kursują do zmroku! W czasie niepogody jest zdecydowanie mniej kursów, także w razie wątpliwości nie bójcie się zapytać jednego z busiarzy jak w danej chwili ma się sytuacja.

Aktualne rozkłady jazdy busów znajdziesz tutaj.

  • AUTEM

W zasadzie to macie do wyboru te same trasy, którymi poruszają się busy: albo drogę Balzera przez Toporową Cyrhlę albo malowniczą drogę 960 przez Głodówkę. No, ewentualnie przez Jurgów i Tatrzańską Jaworzynę. Ogarnijcie sobie mapę, nawigację czy co tam lubicie. Parking w Palenicy Białczańskiej kosztuje 25 zł za auto na dobę. Czynny jest praktycznie całą dobę. Nawet o 3-4 rano można być pewnym, że ktoś zaspany wyjdzie z budki i skasuje za parking (ewentualnie będziemy płacić przy wyjeździe).

W sezonie w ciągu dnia dochodzi w Palenicy do dantejskich scen, bo nagle okazuje się, że chętnych do zaparkowania jest 10 razy więcej niż miejsc i zaczynała się heca z zawracaniem, próbami parkowania po okolicznych krzakach i ogólnym zgrzytaniem zębów. Kolejny powód by unikać tego miejsca w godzinach szczytu.

 

PALENICA BIAŁCZAŃSKA – A CÓŻ TO JEST?

Wrota rzeźni. No chyba, że traficie tu po sezonie, poza weekendem, w ponury dzień bądź o poranku. W takim wypadku jest to zwykła polana położna w Dolinie Białki, mniej więcej na wysokości 990 m. Znajdują się tu sklepiki, jakieś bary, tojtoje i oczywiście bramka Tatrzańskiego Parku Narodowego (normalny bilet kosztuje 5 zł, ulgowy 2,5 zł), za którą znajduje się słynna już droga asfaltowa oraz…

 

POSTÓJ GÓRALSKICH FASIĄGÓW

Postój niesławnych zaprzęgów konnych znajduje się za kasą biletową TPN. Po uiszczeniu opłaty u fiakra w wysokości 50 zł można dojechać na polanę Włosienica (1315 m), skąd już tylko ok. 25 minut spacerku do Morskiego Oka. Głęboko namawiam na piesze pokonanie trasy, gdyż coraz więcej słyszy się o zasłabnięciach koni, które zmuszane są do ogromnego wysiłku. Ja wiem, że niektórzy eksperci twierdzą, że tym koniom krzywda się nie dzieje, lecz widok dyszących zwierzaków ciągnących pod górę leniwych turystów (w znakomitej większości) wywołuje we mnie wewnętrzny sprzeciw. Liczę, że Ty ruszysz tyłek i sam/a przetransportujesz go nad Morskie Oko. I satysfakcja będzie większa i wyjdzie Ci to na zdrowie. Poza tym góry są do chodzenia.

Zaprzęg konny

Z tej opcji nie korzystamy. Spacer do Morskiego Oka naprawdę nie jest wyczynem. 😉

No to idziemy z buta.

  • TRASA: PALENICA BIAŁCZAŃSKA – WODOGRZMOTY MICKIEWICZA – WŁOSIENICA – MORSKIE OKO szlak czerwony 2 h 20 min
  • PRZEWYŻSZENIE NA TRASIE: Od Palenicy do Morskiego Oka: 420 m, od Palenicy nad Czarny Staw pod Rysami: 593 m
  • TRUDNOŚCI: Jedyne trudności wynikające z tej trasy wiążą się z zaakceptowaniem asfaltowego podłoża przez użytkownika. 😉
Morskie Oko mapa WIT

Fragment mapy WiT

Po przekroczeniu kasy biletowej TPN czeka nas mozolne przejście znienawidzonej przez większość górołazów 9-kilometrowej asfaltowej drogi. Mimo niewielkiego nachylenia jest ona męcząca, bo asfaltowa! Człowiek przyjeżdża z miasta, często pokonując pół Polski i chciałby pochodzić sobie po parku narodowym, wśród zieleni. A tu zonk! Asfalt wije się po horyzont, czai za każdym zakrętem. Ktoś może powiedzieć, że tak wygodniej. A owszem, wygodniej, ale dla tych przemierzających drogę w obuwiu miejskim.

Wcześnie rano na asfaltówce jest jeszcze znośne, jednak im później, tym bardziej się rzeźniczy. Z każdą godziną pojawiają się nowe zastępy turystów, coraz częściej trzeba uskakiwać przed uprzywilejowanymi autami lub fasiągami wiozącymi leniwców*. To wszystko może przyprawić o zawrót głowy.

*Leniwce – turyści, którzy jadą od kilku do kilkunastu godzin w góry, po czym spędzają „aktywnie” czas – w fasiągu, kolejce na Kasprowy i kolejce na Gubałówkę. 😉

Zostawmy złośliwości i skupmy się na szlaku. Z początku droga prowadzi wzdłuż Białki, potoku granicznego pomiędzy Polską a Słowacją, potem nieco powyżej jego łożyska. W ciągu kilkunastu minut dochodzimy do punktu widokowego, z którego znakomicie prezentuje się Gerlach, Młynarz, Wysoka oraz Rysy. W tym miejscu znajduje się jedna z drewnianych tablic informacyjnych, gdyż nasz szlak pełni jednocześnie funkcję ścieżki dydaktycznej.

Po około 50 minutach (od Palenicy) docieramy do mostu, z którego można obserwować Wodogrzmoty Mickiewicza. Wodospad utworzony na potoku Roztoka składa się z trzech siklaw. Po prawej stronie mostu dobrze widać Pośredni Wodogrzmot, po lewej fragment Niżnego. Wyżni Wodogrzmot nie jest widoczny ze szlaku.

Wodogrzmoty Mickiewicza, szlak na Morskie Oko

Wodogrzmoty Mickiewicza

Tuż przy wodospadzie znajduje się spory plac (ławki, kibelki), od którego odchodzi szlak zielony do schroniska w Starej Roztoce (15 min na lewo) oraz do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów (ok. 2 h na prawo).

Schronisko Roztoka

W Roztoce jest przyjemnie, cicho i smacznie. 🙂

Wkrótce dochodzimy do miejsca, w którym asfaltówka zaczyna tworzyć liczne serpentyny. Dolina Białki rozgałęzia się tu na dwie odnogi – po lewej (słowackiej stronie) mamy Dolinę Białej Wody, po prawej (którą podążamy) Dolinę Rybiego Potoku. Spływające tymi dolinami potoki tworzą niżej wspomnianą już Białkę. Poznacie to miejsce po charakterystycznych zakrętasach na asfaltówce. Szlak czerwony ścina te zakręty stromymi chodnikami wyłożonymi kamieniami. Po przecięciu czterech zakrętów wracamy na asfalt i w ciągu 15 minut dochodzimy do polany Włosienica.

Szlak do Morskiego Oka

Jeden ze skrótów

Na Włosienicy mieścił się kiedyś duży parking, teraz to „przystanek” końcowy dla fasiągów i miejsce odpoczynku dla turystów. Znajduje się tu sporo ławek, a widok na Mięguszowieckie Szczyty zachęca do postoju. Stoi tu również spora wiata, w której urządzono bar oraz sklepik.

Włosienica

Włosienica

Pstrik pstrik i ruszamy dalej. To moja ulubiona część tego szlaku, bo w końcu oferuje porządne widoki, no i cel jest blisko. Po lewej stronie oglądamy Żabią Grań, a po prawej Opalony Wierch (2115 m), z którego zboczy opada słynny ze śnieżnych lawin Głęboki Żleb zwany Żlebem Żandarmerii.

Polana Włosienica, szlak do Morskiego Oka

Polana Włosienica, Opalony Wierch

Szlak do Morskiego Oka

Ostatnie metry asfaltu. Po lewej Żabia Grań, na wprost Mięguszowieckie Szczyty.

Rybie Stawki, szlak do Morskiego Oka

Pomiędzy drzewami można zobaczyć Rybie Stawki

Nas jeszcze kilkanaście minut dzieli od schroniska (1410 m) oraz fantastycznej panoramy na Morskie Oko i wystające ponad jego taflę (o ponad 1000 metrów!) monumentalne Mięguszowieckie Szczyty.

Stare Schronisko nad Morskim Okiem

Stare Schronisko, a powyżej Żabia Czuba, Żabi Szczyt Niżni z odchodzącą od niego Granią Apostołów. Niżnie Rysy w chmurach.

Schronisko nad Morskim Okiem

Nowe Schronisko nad Morskim Okiem im. Stanisława Staszica

MORSKIE OKO

To największy staw w Tatrach o powierzchni 34,5 ha i głębokości ok. 51 metrów. Lustro ma 862 m długości i 566 m szerokości. Staw leży na wysokości 1395 m i wypełnia kocioł powstały podczas ostatniego zlodowacenia. Woda ma barwę zieloną, a przezroczystość sięga nawet 14 metrów! Z Morskiego Oka wypływa Rybi Potok, nadający nazwę całej dolinie. Samo Morskie Oko dawniej zwane było Rybim Stawem, dlatego że jako jedyny wodny zbiornik w Tatrach Polskich jest naturalnie zarybiony przez pstrągi.

Morskie Oko

Morskie Oko, widok w stronę Rysów

Morskie Oko

Morskie Oko, widok na Mięguszowieckie Szczyty

Mnich, Morskie Oko

Mnich jest najbardziej charakterystyczną turnią w otoczeniu Morskiego Oka. Tutaj zbliżenie z Ceprostrady.

Z Morskim Okiem wiążą się liczne legendy. Jedna z nich mówi, że staw ma podziemne połączenie z Adriatykiem (stąd nazwa), na co dowodem miały być wyrzucone przez fale szczątki okrętów.

Plaża nad Morskim Okiem

Schronisko widziane z Ceprostrady (żółtego szlaku na Szpiglasową Przełęcz)

Morskie Oko

Widok ze szlaku na Przełęcz pod Chłopkiem

DOOKOŁA MORSKIEGO OKA szlak czerwony 30 min

Jak już doczłapaliście się do tego miejsca (liczę, że nikt z Was nie pohańbił się bryczką) musicie wykrzesać z siebie jeszcze troszkę energii na spacer dookoła stawu. Spod schroniska schodzimy w dół na tak zwaną „plażę” i kierujemy się na lewo. Po chwili przechodzimy drewnianym mostkiem nad Rybim Potokiem wypływającym ze stawu.

Mięguszowieckie Szczyty

Ścieżka dookoła Morskiego Oka

Opalony Wierch z Morskiego Oka

Nad schroniskiem czuwa Opalony Wierch

Przed nami rozstaj, gdzie również czerwono znakowany szlak biegnie w górę, najpierw nad Czarny Staw, dalej na Rysy. My idziemy sobie płaskim odcinkiem ścieżki u podnóża potężnych Mieguszowieckich Szczytów i podziwiamy Dwoistą Siklawę, opadającą z progu dolinki Nadspady. 

U podstawy Mięguszowieckich Szczytów

Mięguszowieckie Szczyty i skały Cubryny z bliska

Miedziane z Morskiego Oka

Miedziane, Opalony Wierch oraz Dwoista Siklawa

Po kilku minutach przechodzimy w poprzek Szerokiego Żlebu, który uchodzi ze stoków Miedzianego. Ze żlebu często spływają wody oraz lawiniska, znosząc przy okazji gruz skalny, z którego powstał półwysep wcinający się w staw.

Żabia Grań z Morskiego Oka

Żabia Grań oraz Rysy

MORSKIE OKO – CZARNY STAW POD RYSAMI – MORSKIE OKO szlak czerwony 1 h 30 min

Jeśli na wycieczkę planujecie tylko Morskie Oko, to warto podjąć jeszcze jedno wyzwanie i dodatkowo podejść nad Czarny Staw pod Rysami. Co prawda ścieżka jest stroma i dość męcząca, ale ułożona z kamiennych stopni, a więc w zasadzie pozbawiona jakichkolwiek trudności technicznych.

Szlak nad Czarny Staw pod Rysami

Jest łatwo, ale można się zasapać 😉

Szlak nad Czarny Staw pod Rysami

Potok wypływający z Czarnego Stawu tworzący mały wodospad zwany Czarnostawiańską Siklawą.

Limba

Po drodze mijamy limby…

Krzyż nad Czarnym Stawem

Żelazny krzyż stoi tutaj od 1836 roku.

Morskie Oko, powyżej Miedziane, Opalony Wierch, i grań Wołoszyna

Morskie Oko znad Czarnego Stawu

Uwaga! Na trasie można usłyszeć bluzgi z ust umęczonych turystów! 😉 200-metrowy próg skalny nie nastręcza trudności technicznych, mimo to daje popalić! Oczywiście dla widoków warto podjąć wyzwanie.

Czarny Staw pod Rysami

Woda jak w Grecji… 😉
Czarny Staw pod Rysami leży na wysokości 1583 m n.p.m.

Czarny Staw pod Rysami

Plaża z widokiem na Żabią Grań

Czarny Staw pod Rysami

Czarny Staw pod Rysami – panorama

Żabia Lalka, Czarny Staw

Zbliżenie na słynną Żabią Lalkę

Nieżnie Rysy oraz Rysy

A tu na Niżnie Rysy oraz pokraczne z tej perspektywy Rysy :p

Kazalnica

Legendarne zerwy Kazalnicy Mięguszowieckiej

Mięguszowiecki Szczyt Wielki

Mięguszowiecki Szczyt Wielki

W stronę Mnicha oraz Szpiglasowego Wierchu

Mnich jest ledwie widoczny z tej strony

Czarny Staw pod Rysami

Czarny Staw z drugiej strony

Czarny Staw pod Rysami

Śnieg w tym żlebiku utrzymuje się praktycznie cały rok

POWRÓT

Skoro nadal czytasz ten wpis to znaczy, że jesteś raczkującym tatromaniakiem, wdzięcznym za każde praktyczne info albo moim wiernym Czytelnikiem. 😉 Jeśli to pierwsze i na dodatek bez kondycji, to najlepszą opcją dla Ciebie będzie powrót tą samą drogą. Pętelka zawierająca Czarny Staw zajmie około 6 godzin w spacerowym tempie – do tego dolicz czas na odpoczynki, popasy, sesje foto, może leniwy obiadek w schronisku.

 

SZLAKI Z MORSKIEGO OKA

[Wszystkie podlinkowane do szczegółowych opisów]

  • Niebieski szlak przez Świstówkę Roztocką do Doliny Pięciu Stawów – Początkujący turysta może jak najbardziej zainteresować się tym szlakiem (w letnich warunkach!), o ile posiada jako taką kondycję. Moja druga tatrzańska wycieczka ever odbyła się właśnie na trasie: Palenica – Morskie Oko – Czarny Staw pod Rysami – Morskie Oko – Świstówka Roztocka – Dolina Pięciu Stawów – Dolina Roztoki – Palenica. Włączenie Pięciostawów do programu wydłuży całą imprezę o jakieś 2 godziny, więc finalnie zrobi się z tego już całkiem poważna 8-godzinna wycieczka. O niebieskim szlaku pisałam przy okazji jesiennej relacji, co prawda przechodziłam wtedy szlak w odwrotnym kierunku, ale to nie wadzi, by obczaić trasę.
  • Żółty szlak przez Szpiglasową Przełęcz do Doliny Pięciu Stawów – O ile wejście na przełęcz (oczywiście w optymalnych warunkach) nikomu nie przysporzy problemów technicznych, o tyle zejście już może, bowiem ścieżka do Pięciu Stawów prowadzi przez skalną grzędę i rynnę. Odcinek ubezpieczony łańcuchami nie jest długi ani kłopotliwy, ale łatwiej pokonywać go w górę niż podczas schodzenia.
  • Czerwony szlak na Wrota Chałubińskiego – Najmniej oblegany ze wszystkich szlaków w rejonie Morskiego Oka. Odbija od Ceprostrady (czyli żółtego szlaku na Szpiglasową) w Dolince za Mnichem. Nie ma trudności technicznych (na upartego można by wymienić żleb wyprowadzający na przełęcz – dość stromy, miejscami sypki), nie ma też alternatywnego zejścia. Trzeba wracać tą samą drogą.
  • Zielony szlak na Mięguszowiecką Przełęcz pod Chłopkiem – Jeden z najpiękniejszych szlaków w Tatrach, ale też jeden z najtrudniejszych. Kozia droga dla wprawionych w bojach turystów.
  • Czerwony szlak na Rysy – Na celowniku niemal każdego górołaza, wiadomo dlaczego. Szlak długi, wymagający niezłej kondycji i obycia w skalnym terenie. Zdecydowanie nie dla początkujących, choć i tacy porywają się na Rysy, czasami z opłakanym skutkiem.

 

JAK UNIKNĄĆ TŁUMÓW NAD MORSKIM OKIEM?

O tym, że Morskie Oko to tatrzańska rzeźnia nr 1 już pisałam (klikajcie w pomarańczowe), co nie znaczy, że to stan permanentny. Aby cieszyć się nieskrępowanymi widokami i nie czuć jak sardynka w puszce musisz obudzić w sobie rannego ptaszka! Nie łudź się, że przyjeżdżając pierwszym busem na Palenicę staniesz się panem i władcą Morskiego Oka. Może po sezonie tak, ale w lipcu czy w sierpniu o 6.30 jest już sporo zaparkowanych aut, a kolejne busiki z turystami są już w drodze. Co prawda większość tych ludzi leci na Rysy tudzież wspiny, w związku z czym nie poświęca większej uwagi Morskiemu Oku. Nawet jeśli nad stawem zbierze się kilka osób, to możesz być pewny, że będą to grzeczni turyści, którzy chcą tak jak Ty podziwiać widoki. Ci niegrzeczni jeszcze śpią. O 7.00-8.00 rano już sporo ludzi kręci się na asfaltówce, ale prawdziwa rzeźnia zaczyna się około godziny 10.00 i trwa do pory obiadowej. Dwa razy rafiłam na asfaltówkę w samo południe, tym samym pakując się w epicentrum rzeźnickiej inwazji na Morskie Oko. Traumę mam do dziś.

Pogoda również jest wyznacznikiem ilości turystów. Im podlejsza, tym mniej osób decyduje się na górski spacer.

Sezonowość też nie jest bez znaczenia. Wakacje, wszelkie długie weekendy, zwykłe weekendy – to zawsze i wszędzie czas wzmożonego ruchu we wszystkich miejscach atrakcyjnych turystycznie.

Tłumy nad Morskim Okiem

W takim ścisku nie jest fajnie 😛

Myślę, że wszystkie praktyczne informacje zebrałam do kupy. Jak komuś coś jeszcze wpadnie do głowy, to niechaj się dzieli w komentarzu poniżej.

Pozdrawiam,

Madzia / Wieczna Tułaczka

 

***

Tu też jest fajnie:

Facebook   Instagram

 

 

49 komentarzy

  1. Piękne zdjęcia i świetnie opisana droga do Morskiego Oka. Szkoda, że mimo takich ciekawych publikacji, wołania, uświadamiania, proszenia – i tak znajdą się tysiące ludzi, którzy jednak się pohańbią i skorzystają z tych bryczek i wozów 🙁

    • Dziękuje za wsparcie 🙂 A co do leniwców – zawsze będą, dopóki będą bryczki. Większość ludzi to leniwe bestie, więc jedyna droga to edukacja. Gdyby zlikwidowali bryczki to i Morskie Oko by odetchnęło, bo spore grono z klapkowiczów nigdy nie zdecyduje się na spacer…

  2. Debile na tej trasie zawsze się znajdą!

  3. idąc na Rysy asfalt pokonałam1 1,5h, którego po prostu nie cierpię!! Zdecydowanie wolę trasę przez D5S. A Moko o 6 rano jest przepiękne – ludzi można policzyć na palcach u jednej dłoni, a krajobraz urozmaica dwóch nurków. Natomiast droga powrotna – już znad Czarnego widać, że setki turystów się opala pod Schroniskiem…

    A bilety na „konia”… w zeszłym roku było to ok.50 zł!

    • Dzięki za uwagę, posta o Morskim napisałam już 2 lata temu i stąd cena 30 zł (zapomniałam zmienić). Choć w tym roku słyszałam o cenie 40 zł. Pewnie cena waha się w zależności od miesiąca.

    • Też pokonuję asfalt w czasie 1h30min – 2h, ale podaję zawsze uśredniony czas przejścia. Mam nadzieję, że na stronkę będzie zaglądało sporo początkujących tatromianiaków i ważne jest dla mnie, żeby w miarę możliwości obiektywnie podać czas i przedstawić trudności.

  4. Tak, tak, tak! Asfaltówka na Morskie to najbardziej znienawidzona przeze mnie trasa w naszych Tatrach. Nie tylko dlatego, że to asfaltówka, ale głównie ze względu na tłumy ludzi, których trzeba wyminąć idąc tam. Ostatnio nawet żeby umilić sobie niemalże 2-godzinny koszmar ugodziłam w tatrzańską ciszę i w uszy wetknęłam sobie słuchawki, aby jakoś milej i szybciej zleciał czas. Pomogło! 🙂

  5. SORY
    1. trzeba być zdrowym sado-maso (z naciskiem na maso :O)), żeby pchać się na morskie w:
    – wakacje
    – wakacje od 8 do 22
    – weekendy
    – długie weekendy
    – święta
    – wszelkie dni wolne od pracy
    w tych porach lepiej wybrać się w beskidy lub tatry słowackie (większe, wyższe, ładniejsze i ….. puste …. prawie)
    2. jestem przekonany że wiedziałaś/wiedzieliście jak jest w dni wolne na tym „szlaku” więc – o co chodzi?
    3. wozy ze zdychającymi końmi zawsze tam były i zawsze będą. nie mi oceniać „podróżujących” nimi gości, póki jadą za swoje. zwłaszcza że ich prawie nie widuję ponieważ nie bywam w tatrach w dniach i o porach wymienionych w punkcie pierwszym.
    3. sam zwykle wbiegam, przy sprzyjających okolicznościach przyrody, do schronisk tatrzańskich w sandałkach. wygodnie i pachnąco. oczywiście odpowiednio myślę sobie o „taternikach” przemierzających asfalt na morskie w traperach po kolana, zwłaszcza przy temperaturze +35 w cieniu :o).
    4. zdjęcia ładne.

    • To że czegoś nie oglądasz i unikasz to nie oznacza ,że problemów z końmi nie ma. A ,że jadą za swoje to jak to się ma do cierpienia zwierząt?

  6. Wieczna Tułaczka

    No właśnie pisałam, że asfaltówkę wygodniej przemierzyć w obuwiu miejskim… 🙂 Chociaż sama się do tego nie stosuję, bo po pierwsze jestem na asfaltówce raniutko, kiedy upałów nie ma, po drugie baaaaardzo nie lubię dźwigać i unikam noszenia drugiej pary butów w plecaku 😀 Pozdrawiam

  7. Witaj Wieczna Tułaczko. Kilka razy pokonywałam drogę z Palenicy nad MoKo, oczywiście na własnych nogach i przyznam się że ta droga daje w kość i mimo wcześniejszego przygotowania kondycyjnego udało mi się dotrzeć tylko na Czarny Staw a plany były na Rysy.Tak jak opisujesz Morskie jest piękne zawsze i o każdej porze ale o 5 rano kiedy nie ma tu ludzi, no może jednostki 🙂 jest c_u_d_o_w_n_i_e. Będę próbowała w tym roku…..Pozdrawiam

    • Wieczna Tułaczka

      Polecam! Równie pięknie jest późnym wieczorem, kiedy w okolicy Morskiego kręcą się tylko mieszkańcy schroniska. Można na spokojnie delektować się widoczkami 🙂 Pozdrawiam

  8. Opłaca się wcześnie wstawać. Idąc tym asfaltem dodatkowo męczy myślenie „to już za tym zakrętem” i kolejne rozczarowania.

  9. Witam, bardzo dziękuję za ten wpis, dał mi dużo niezbędnych informacji.
    Jesteśmy laikami jeśli chodzi o góry, pierwszy raz w górach byłam w tym roku (Szklarska, Karpacz) i się zakochałam…
    Na Święta również wybieramy się w góry, zdaję sobie sprawę z przeludnienia ale Nasza chęć wyrwania się od całego Świątecznego spędu i nawału rodziny była silniejsza. Wybraliśmy Zakopane. Marzy mi się wypad nad Morskie Oko, myślałam żeby pójść tam w samą Wigilię (może jakaś część ludzi będzie zajęta przygotowaniami, tak się łudzę 🙂 ). I tu rodzi się pytanie lepiej z rana około 6, czy pod wieczór? Mamy jednak ograniczenie co do wędrówek, córkę. W lutym skończy 3 lata, w czerwcu z małą pomocą taty weszła na Śnieżkę. Myśleliśmy o sankach (o ile będzie śnieg) bo to jednak spora odległość. Żadne konie nie wchodzą w grę, mam to samo zdanie na ten temat co Ty. Chcemy tam dojść o własnych siłach. Będę wdzięczna za każdą radę.

    Pozdrawiam, Natalia.

  10. Witam,
    mam pytanie, wybieramy się na Moskie Oko z mężem w październiku (weekend) czy wtedy też takie „czarne tłumy” turystów są? Czy może jest szansa, żeby idąc tam ok. 10-11 do południa nie przeciskać się jak na targu w dzień targowy i zrobić jakąś fotkę?

    • Wieczna Tułaczka

      Hej! Jest luźniej jak latem, to na pewno, ale o 10-11 trochę ludzi będzie się kręcić. Zwłaszcza w pogodny weekend. No ale zdjęcia zrobicie bez najmniejszego problemu. 🙂

  11. bardzo nieprzyjemny tekst. Pełen jadu.

  12. Latem aby móc podziwiać Mok w spokoju trzeba być albo pod wieczór albo samiutkie rano. Na szczęście 90% osób które dociera na Moka nie zapuszcza się dalej jak na plażę przy schronisku, więc czerwony dookoła jeziora jest w miarę luźny.

    No a zimą to już w ogóle jest pusto, pięknie i cicho. I nawet to schronisko tam, którego szczerze nie lubię przez te dzikie hordy, to zimą jest zupełnie inne. Odzyskuje wtedy spokój i ten schroniskowy klimat.:)

  13. Wielce interesujący mnie temat . Tatry widziałem tylko dwa razy z oddali ( raz z Przehyby gdy wjechałem tam rowerem i raz z okolic Falsztyna ) a od dawna marzę o Morskim Oku . I tu mam dwa pytana do tych którzy znają tamte piękne okolice .
    Czy w miejscu gdzie turyści zostawiają swoje auta i idą dalej z buta nad Morskie oko można gdzieś zostawić bezpiecznie rower ?? Nawet za opłatą …
    A może gdzieś w okolicy Palenicy można bez problemu wynająć jakiś pokój na nocleg ?? Obojętnie czy po Polskiej czy Słowackiej stronie .

    Zgóry Dziękuje za wszelkie odpowiedzi i przepraszam jeśli moje pytania były głupie .

  14. A ja powiem, że lubię te drogę, szkoda, że jest asfalt, ale żadne narzekania go nie zedrą. Owszem nie lubię na niej ludzi i tego całego przekroju, które idzie się lansować, a siedząc na bryczkach i tak gapiostwo w telefon, więc można prosto w wodogrzmoty wjechać, a nie zauważa. Tylko w takim stanie te drogę zazwyczaj widzę jak już schodze z gór po tygodniowej wyrypie i mi wszystko jedno :p
    Lubię ja bo nigdzie nie ma takiego kontrastu jak tu, gdy za Włosienicą pojawia nam się piękny wysokogorski krajobraz, a wcześniej nic go nie zapowiadało.
    Lubię, bo zdarzyło mi się jeść tam śniadanie z wiewiórka:)
    Lubię, bo 1. raz byłam jak miałam 12 lat i nie wiedziałam o co ten szum. A nad Mokiem ledwo zdążyłam zobaczyć taflę wody, bo zakrywała ja właśnie mgła i pytalam: „gdzie te gory?” I „po co to schronisko? Jak tak łatwo można zejść?” A na końcu dodalam: ” też tu kiedyś będę spala” 😉
    I na końcu MOK- nigdy nie zrobił na mnie takiego wrażenia, jak tam spalam i podziwiałam pod daszkiem burze, która rozjaśniała i groziła szczytem pół nocy, a wodospady szumiały tak, jakby właśnie morze się przedarło przez Staw 🙂
    I zaklinam każdego, że nie ma człowieka co z czystym sercem i w 100% pod każdym względem tej asfaltówki nienawidzi 😉
    P.s. przy starcie z Palenicy o 7.20 na szczycie Rys byłam o 15.15, (z przerwą na śniadanie w Moku) 😀

  15. W związku z częstym zaczopowaniem najpopularniejszego szlaku z Palenicy na Rysy – nigdy nie wybieram i nie polecam nikomu tego wariantu – czyli pchać się od polskiej strony jeszcze w sezonie / nie daj Boże w pogodny wekend/ gęsiego i słyszeć tylko narzekania i lamenty innych. Najlepsza alternatywa i dużo łatwiej i o niebo luzniej jest od Popradzkiego Plesa niebieskim i czerwonym od Słowacji. Jest też trzecie a ostatnio coraz modniejsze – według mnie najlepsze i najtańsze rozwiązanie ale z lekką dozą hardkoru podejścia na Rysy , no ale to już trzeba być górskim wariatem …. ? nie koniecznie . Parking w Palenicy jest jednym z najdroższych w Polsce i nie jednego kierowcę po powrocie do auta po kilkudniowej eskapadzie doprowadził do białej gorączki. Unikamy płacenia za parking , zostawiając nasze wozidło w Javorinie lub gdzieś w okolicy / patrzymy na znaki !/ , oraz nie płacimy za wstęp do parku . Od Łysej szlakiem niebieskim Doliną Białej Wody , potem od obozowiska – pola namiotowego odbijamy wyklepaną ścieżką w prawo i kierujemy się na Ciężki a potem dalej na Zmarzły Stawek pod Wysoką. Piargami dość upierdliwie wdrapujemy się na przełęcz pod Wagą . Ten odcinek nie jest trudny ale trzeba uważać na ruszające i zjezdżąjace spod butów kamienie , nie iść jeden za drugim tylko w odstępach tzw. tylarierą. Po wyjściu na przełęcz w prawo już za czerwonym na Rysy . Często idąc z rana na tym odcinku od Łysej nie spotkamy tu nie ani jednego człowieka. Stanowczo odradzam ten odcinek od Zmarzłego Stawu po Wagę osobą nie obytych w terenach pozaszlakowych . Widoki przepyszne Bajka – a ludzi jak na lekarstwo. Jeśli ktoś uzna przed kontynuacją podejścia pod Wagę , że /popuścił w gacie / to należy bezwzględnie zawrócić z powrotem pod obozowisko i dalej sobie człapać niebieskim szlaczkiem np.na Polski Hrebeń z zalecanym wyjściem na Małą Wysoką , ponieważ panorama widokowa tutaj to istny kosmos.

    • Wieczna Tułaczka

      No wszystko ładnie opowiedziałeś, ale czemu pod postem z opisem szlaku nad Morskie Oko, a nie pod tym? 😀 http://www.wiecznatulaczka.pl/opis-szlaku-na-rysy-z-morskiego-oka/ Na ten post z googla będą trafiać początkujący, a info o pozaszlaku na Wagę przez Dolinę Ciężką może wydać im się nieco intrygujący. 😉 😀
      BTW, słyszałam, że ta droga jest dość często obstawiana przez filanców, właśnie ze względu na spory ruch, który Waga generuje.

      • Faktycznie lepiej by pasował pod tamtym postem , tak mnie urzekly te zdjęcia w super jakości na tym blogu i opisy tras , że musiałem chyba stracić rozeznanie. Jeden z najpiękniejszych moich szlaków to właśnie Łysa Polana – Stary Smokovec , przez Małą Wysoką z zaglądnięciem zawsze do Cieżkiej Dolinki tutaj nad Zmarzły Stawek . Trafiłem też na tego posta pt. Ciężkotowidze – rewelacja ! / wtedy gdyby ulewa was nie zaskoczyła to zapewne mieliście w planach wyjście na Wagę /. Na tym odcinku Łysa – Zmarzły Staw /ale – skoro świt/ nigdy nie spotkałem filanców , ale ze słyszenia choć nie widziałem to lubią być na Wadze i obserwować z góry teren oraz węszyć w okolicach Lodowego i Gerlacha ,Wysokiej , Keżmarskiego tam gdzie duży ruch dość często w pogodne wekendy.. Raz mieliśmy przygodę kilka lat temu z filancami dwa razy w jednym dniu ale to z innej strony na Ciemnosmreczyńskich Stawach , i pod Zaworami w okolicach Gładkiej Przełęczy , najpierw były wykłady o ochronie fauny i zwierząt – straszenie /pokutą/ , ale po okazaniach ubezpieczenia słowackiego skończyło się wesoło na pouczeniu. Ps. Jak dojdziesz do wniosku że ten poprzedni wpis jest niewłaściwy z uwagi na treść , to bez krępacji go wykasuj . Pozdrawiam i czekam na kolejne opisy Tatrzańskich wycieczek.

  16. Bardzo fajny tekst 🙂 Droga do Morskiego oka jest chyba wszystkim bardzo dobrze znana, ja niestety nie pojmuje jaki jest sens pójścia w góry czy na morskie oko jak i tak idzie się i płaci za przejazd dorożką i męczy tylko konie.

  17. Niestety, takie są czasy, że trzeba zrywać się wcześnie rano, aby móc w spokoju podziwiać majestat Morskiego Oka i jego otoczenia. Moja mama często powtarza, jak kiedyś bus dochodził do Włosienicy, ludzi była jedna piąta tego, co teraz, wtedy można było chodzić. Teraz ten asfalt tylko wkurza.
    Jeśli nie chcemy utonąć w morzu ludzi, to niestety trzeba wstać raniutko 🙂 Jeśli już się trafi z jakiegoś powodu w te rejony później, to zamiast do Morskiego Oka bardzo polecam spacerek do Starej Roztoki. Ale mało kto uważa tak samo, więc mamy w Roztoce stosunkowo święty spokój 🙂
    Piękny blog 🙂
    Pozdrawiam!

  18. „Głęboki Żleb zwany Żlebem Żandarmerii.” – to popularna ale nieprawda. Na wielu mapach tak jest i nawet Nyka tak napisał ale to że coś jest popularne nie oznacza że jest prawdziwe.
    Żleb Żandarmerii jest równoległy i jest obok Głębokiego. Głęboki przecina szlak niebieski a Żleb Żandarmerii niebieskiego szlaku nie przecina. Władysław Cywiński swoimi badaniami rozstrzygnął tą sprawę jednoznacznie. Dobre mapy pokazują „Głęboki Żleb (błędnie nazywany Żlebem Żandarmerii)”. Może warto poprawić żeby ludziom nie mylić?
    A opis jak zwykle świetny.

  19. Nie chce mi się wierzyć, że trasa M.Oko – Świstówka – DPSP – Palenica jest do przejścia w 2h dla „średniej kondycji człowieka”. Chyba, że coś się zmieniło w ciągu ostatnich dwóch lat…

    Zachęcanie początkujących do przejścia trasy Palenica – M.oko – Czarny Staw – Świstówka – DPSP – Palenica mija się z celem! Człowiek pomyśli „to przecież tylko 2h!” i pójdzie… 2:10 do DPSP i 2:10 w dół…

    Szedłem tą trasą w z przeciwnym zwrotem (Palenica – DPSP – Świstówka – Palenica asfaltem) nie miałem wtedy super kondycji, ale też nie była najgorsza. Zajęło mi to dużo czasu i byłem bardzo styrany.

    Wydaje mi się, że ludzie, którzy dużo chodzą po górach powinni trochę zjechać z wartością wydolności przy stwierdzeniu „średnia kondycja”.

    Radzę poprawić wpis. Wycieczka rozszerzona o Świstówkę nie zajmie 8h tylko 10h…

    • Wieczna Tułaczka

      No to proszę doczytać. 2 godziny to czas przejścia z Morskiego Oka do Pięciu Stawów przez Świstówkę (od schroniska do schroniska)…

      • Doczytałem specjalnie i napisane jest tak:

        „Pętelka zawierająca Czarny Staw zajmie około 6 godzin w spacerowym tempie – do tego dolicz czas na odpoczynki, popasy, sesje foto, może leniwy obiadek w schronisku.[…]
        Moja druga tatrzańska wycieczka ever odbyła się właśnie na trasie: Palenica – Morskie Oko – Czarny Staw pod Rysami – Morskie Oko – Świstówka Roztocka – Dolina Pięciu Stawów – Dolina Roztoki – Palenica. Włączenie Pięciostawów do programu wydłuży całą imprezę o jakieś 2 godziny, więc finalnie zrobi się z tego już całkiem poważna 8-godzinna wycieczka.”

        Te trzy zdania jasno sugerują, że przejście z Morskiego Oka przez DPSP do Palenicy zajmie 2h. A na pewno tak to odbierze wielu początkujących.

  20. wiecznatulaczko! dziękuję bardzo za Twoją stronę,jest rewelacyjna!bardzo dokładne opisy,cudowne zdjęcia!przydatne informacje.Czytając ten blog wracają wspomnienia sprzed wielu wielu lat,gdy troszkę chodziłam po tatrzańskich szlakach{ oczywiście nie po tych wysokich i najwyzszych wdg zasady mierz siły na zamiary}.moje największe osiągnięcia w tamtym czasie to np przejście z Bukowiny przez Głodówkę do Morskiego Oka i stamtąd tymi kamiennymi schodkami do Czarnego Stawu pod Rysami, droga nad Reglami i pod Reglami za jednym zamachem i droga z Kużnic do Stawu Gasienicowego i do Zmarzłego Stawu nad nim, widoki zapierające dech w piersiach mam przed oczami do dzisiaj! no i zdecydowanie było mniej turystów niż obecnie,może w lipcu i sierpniu tak, ale te miesiące sobie odpuszczałam. Parę lat temu byłam w Dolinie Chochołowskiej, trafiłam na straszną burzę i ulewę i okropny widok { jak na rysunku pt czarny humor,wygląda komicznie ale jest tragicznie},dwa konie i dorożka wypełniona dosłownie po brzegi,dzieci, dorośli, wózek, rower,jedni na drugich,poza dorożke wystawały nogi ręce głowy plecaki,woda dosłownie leciała z nieba,grzmoty i błyskawice i te biedne konie ledwo ciągnące to towarzystwo!!tego widoku nie zapomne do końca zycia! Mam tylko nadzieję,że zabronią kiedyś tego procederu,jak już koniecznie muszą to niech sobie jeżdżą po samym Zakopanym! Jeszcze raz dziękuję za wspaniały blog,pozdrawiam – Ewa.

  21. biedne koniska.. aż mnie ściska jak to widzę…Według mnie to niedopuszczalne. Mimo wszystko świetny wpis i zapraszam również na moją stronę 🙂 Pozdrawiam.

  22. Ja też rozumiem, że ludzie starsi czy małe dzieci nie dadzą rady wejść, to wjeżdżają… ale jak widzę młodych ludzi na tych bryczkach to mnie tez krew zalewa!

  23. Nie powiem że przeczytałem wszystkie wypowiedzi ale kilka z nich wzbudziły moją ciekawość a ta sformułowała pytanie do Wiecznej Tułaczki jak również tych którzy „obchodzą” Tatry Słowackie.
    Wiem że słowackie są nie tylko wyższe, bardziej alpejskie ale też powierzchniowo sporo większe niż nasze rodzime…jak to jest że w słowackich nie ma tłoku (co sugerują wpisy) natomiast na polskich szlakach panuje sardynkowe zagęszczenie?
    Odnoszę wrażenie że do pewnego stopnia wielkość Tatr po obu stronach ma wpływ na ruch na szlakach ale chyba tylko częściowo, przyczyna musi być całkiem inna…ale jaka? 🙂

    • Wieczna Tułaczka

      Hej 🙂
      Aż takich pustek na szlakach słowackich nie ma, ale rzeczywiście ruch turystyczny jest mniejszy niż w polskiej części Tatr. Oczywiście powierzchnia ma znaczenie, turyści rozłażą się po większej powierzchni, nie są tak skumulowani na niewielkim skrawku jak u nas. Do tego, jak spojrzysz na mapę Słowacji, to zobaczysz, że to bardzo górzysty kraj. Oj, wiele szlaków przypada na 5,5 miliona Słowaków, u nas sytuacja jest odwrotna. Zasadniczo mamy mało gór, więc jak te 40 milionów ruszy na południe, to robi się gęsto. 😉 Do tego doliny po południowej stronie Tatr często są długaśne i trzeba nie lada krzepy, by zrobić jakąś fajną pętelkę. Dobrym przykładem jest Dolina Białej Wody i Jaworowa, gdzie stosunkowo niewielu turystów decyduje się na ich pokonanie. Całe słowackie Tatry Zachodnie są wyzwaniem, jeśli chodzi o odległości, toteż mniej chętnych na ich eksplorację. Ceny w słowackich schroniskach też raczej nie kuszą.
      Mam nadzieję, że pomogłam. 😀
      Pozdrawiam!

  24. Aż takich pustek u Słowaków nie zakładałem bo góry są pociągające bez względu na nację 🙂
    Najbardziej trafia do mnie liczba ludności i wielkość Tatr po obu stronach, myślę też że wśród nas bycie a Tatrach należy go kategorii trendy i „wypada być”…choćby w tenisówkach, klapkach lub na wysokim obcasie :))
    Ciekawie opowiadasz swoje przygody i jeszcze ładniej dokumentujesz zdjęciami, niektóre z nich przeniosły mnie w czasie w miejsca które też dreptałem lub „drapałem” :))
    Słoneczne pozdrowienia!

  25. Fantastyczne opisy szlaków, jestem początkująca i wiele chciałabym wiedzieć na temat szlaków.tym bardziej ze podruzuje z dzieckiem,a i z moją kondycja nie najlepiej.Czytając Twoje wpisy mam realny obraz tego co mnie czeka na trasie.Dziękuję za piękne zdjęcia i ciekawe opisy.Pozdrawiam

  26. Powiem tak raz byłam w sezonie (majówka) i nigdy więcej. Biedne konie, tłumy po drodze a nad samym Mokiem czułam się jakbym uczestniczyła w chińskiej wycieczce ( w japonkach) gdzie każdy robił zdjęcia tabletami każdemu kamyczkowi. KOSZMAR. Następnym razem byłam już w styczniu ( z rosnącą fasolką w brzuszku) wyruszając o 8 z parkingu i na drodze nie spotkaliśmy ani 1 osoby, zjedliśmy jajecznicę i wracając spotkaliśmy zaledwie parę turystów. W tedy można było odczuć „prawdziwe góry”.
    W tym roku jedziemy we wrześniu pierwszy raz z naszym 5 latkiem ale odpuścimy sobie Morskie Oko na rzecz m.in zdobycia Kasprowego (oczywiście o własnych nogach), Rusinową polanę z gęsią szyją czy kościeliską ze smreczyńskim stawem. Plan na pierwszą przygodę górską z młodym to 5 dni 50km 🙂
    Blog świetny i już w niego wsiąkłam na dobre 🙂

  27. A ja wybieram się kolejny raz na Morskie Oko i mi te tłumy nie przeszkadzają. Chodzę sama w te rejony, bo po co komu towarzystwo na prostej asfaltówce i mocno skupiam się na swoim celu. Chodzi o przeżycie tego czasu, może jakieś przemyślenia i mimo wszystko kontakt z naturą. Nie dla ludzi tam jadę, tylko dla tego miejsca. Z kondycją zerową wejście na Czarny Staw pod Rysami jest dla mnie wyzwaniem (bez opisywania już szczegółów zdrowotnych), ale wierzę, że mi się uda już za parę dni:) od czegoś trzeba zacząć, nawet jeśli to tak mocno uczęszczana trasa.
    Fajnie, że jet ktoś, kto tak opisuje jak Pani trasy 🙂 to ułatwia „łazikowanie” w te miejsca 🙂
    Piękne zdjęcia, aż chce się tam być 🙂

  28. Bardzo dziękuję za super opis trasy na Morskie oko, przepiękne zdjęcia z opisami! ode mnie mocno przybita piąteczka! Dz i ę k u j e!
    Pozdrawiam

  29. Byłam w lipcu, lało prawie cały czas. Pierwsza wycieczka mojego towarzysza w góry, ja wróciłam po długiej przerwie, oboje miesiąc przed wyjazdem skręciliśmy sobie kostki. Plany były ambitne, ale pozamykane szlaki uniemożliwiły dłuższe wycieczki. Chcieliśmy iść na Czarny Staw, ale skoro pada to nie idziemy, bo się pozabijamy, chodź naokoło Morskiego Oka. Niby wycieczka „lajtowa”, a szliśmy ponad godzinę… Zrzucam wszystko na warunki- w pewnym momencie powiedziałam „PITOLE, nie ide” i stałam na kamieniu pod drzewem z 10 minut. 😉 Plany na ten rok już są, oby pogoda dała nam je zrealizować 🙂

  30. Jutro pierwszy raz ruszam na Morskie Oko 🙂 niestety ma padać, ale może to i lepiej – będzie mniej turystów 😉 jeśli będzie ulewa to pewnie odpuścimy sobie spacer dookoła, o wejściu wyżej nie wspominając 🙁

  31. Ha jak najbardziej racja z tą rzeźnią. Niejednokrotnie właśnie spotykam się z zapytaniem o godzinie 11, 12 – jak tutaj dotrzeć nad Morskie Oko. Odpowiadam wtedy: Nie jak a kiedy – na pewno nie dzisiaj” . Na swoje nieszczęście dużo osób nie potrafi zrezygnować ze śniadań, które zwykle podawane są od 9tej. No i w końcu na urlopie trzeba się wyspać. Ale dla nas to dobrze dzięki temu o świcie można liczyć na wspaniałe widoki. Jeśli można, kilka z tych widoków na jakie zabieramy nasze Pary młode nad Morskie Oko chcieliśmy Wam pokazać – Sesja ślubna Morskie Oko – zapraszamy do oglądania i również prosimy o komentarz. I Magda – kawał fajnego artykułu z ciekawymi zdjęciami!

  32. Emilia Szczerbowska

    Witam chciałam zapytać co myślisz o Nosalu

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*

*

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.