Moi Drodzy, na początek odsyłam Was do wstępu, gdzie zawarłam kilka bardzo istotnych kwestii dotyczących oceny trudności szlaku. Znajdziecie tam również linki do opisów poszczególnych odcinków oraz szczegółową mapkę Orlej Perci. Przeczytane? Zatem zapraszam na Granaty!
Granaty… Zdaje się, że trzy wierzchołki, przez które wiedzie Orla Perć, są w szczególności uwielbiane przez rzesze ludzi przemierzających Tatry. Ja nie jestem oryginalna, przyznam się, iż Granaty i mnie są szczególnie bliskie sercu. Lubię je za to, że oferują przejście urozmaiconym, skalnym terenem, bez zbędnego żelastwa: na szlaku spotkamy jedną małą klamrę i sławny łańcuch nad jeszcze sławniejszą „przepaścią”. A tak na całej trasie musimy polegać na swoich łapach i koordynacji ruchowej 🙂 Przy suchej skale Granaty nie są trudne, co nie znaczy, że możemy dać wytchnąć koncentracji, a ostrożność schować do plecaka. Eksponowane miejsca i tu czekają na nieuważnych piechurów. W każdym razie, podobnie jak odcinek Kozi Wierch – Zadni Granat, jest to świetna propozycja na zapoznanie się ze specyfiką Orlej Perci.

Na początek spójrzmy sobie na masyw Granatów. 1.Pańszczycka Przełęcz (2115 m), 2.Pańszczycka Przełączka Pośrednia (2145 m), 3.Pańszczycka Przełączka Wyżnia (2171 m). Zdjęcie wykonane z Kościelca.
ZADNI GRANAT – POŚREDNI GRANAT – SKRAJNY GRANAT szlak czerwony 30 min
Z Zadniego Granatu (2240 m) szlak schodzi wąską, ale pozbawioną trudności ścieżką w stronę Buczynowej Dolinki. Przez siodło Pośredniej Sieczkowej Przełączki (2218 m) wchodzimy na wierzchołek Pośredniego Granatu (2234 m).

Widok z Pośredniej Sieczkowej Przełączki na ściany Zadniego Granatu. Na czerwono zaznaczyłam fragment trawersu, który już pokonaliśmy.
Zejście z Pośredniego Granatu do Skrajnej Sieczkowej Przełączki (2197 m) jest już trudniejsze. Skalnym terenem schodzimy stromo, bez żelaznych ubezpieczeń, więc konieczne jest używanie wszystkich czterech odnóży.

Na drugim planie doskonale widać nasz cel: Skrajny Granat. W kółeczku uhonorowałam tę jedyną klamrę na Granatach, a co 🙂
Przed Skrajną Przełączką trzeba zrobić krok nad słynną szczeliną, nad którą zawieszony jest łańcuch. Ma ona szerokość ok. 1 metra i dla panów raczej nie stanowi problemu. Dla niskich pań przejście może okazać się nieco problematyczne. Ja nóżką nie sięgałam i musiałam przeskoczyć szczelinę niczym kozica 😉 Nie jest to trudny manewr, ale jeśli ktoś czuje za dużo adrenaliny w tym miejscu, to mam dobrą wiadomość. Około 2 metry poniżej szczelinki jest wyraźnie rozdeptany szlak okrążający tą mini przepaść. Właśnie z tego miejsca robione są sławetne zdjęcia ludzi pokonujących rzekomą „przepaść”.

Mały krok dla człowieka, ale wielki krok dla lansu 😉 Słynną szczelinę, można obejść od dołu – i przy okazji cyknąć lansiarską fotę 😛

Szczelinę łatwiej było mi przekroczyć w górę, czyli idąc od Skrajnego na Pośredni Granat. W opisywanym kierunku trzeba zrobić krok w dół, albo obejść miejsce i nie przejmować się łańcuchem 😉
Ze Skrajnej Sieczkowej Przełączki opada na lewo, w stronę Doliny Gąsiennicowej, znany z wypadków Żleb Drege’a. Ja sama byłam świadkiem jak pewna rodzinka usiłowana skrócić sobie drogę i zejść żlebem do Hali Gąsienicowej. Kto ma ochotę o tym poczytać odsyłam tutaj.
Szczyt słynie z kapitalnej panoramy na grań niemal całej Orlej Perci oraz na trzy Doliny: Gąsienicową, Pańszczycy i Pięciu Stawów.

Pośredni Granat. Ścieżka perci niemal lśni w słońcu. Lśni również wydeptany skrót omijający wierzchołek (z prawej strony).

Pośredni Granat na pierwszym planie, dalej grań Orlej Perci wiodący przez Czarne Ściany, Kozi Mur, Kozi Wierch i Kozie Czuby
Kto był na Granatach? Podzielcie się swoimi wrażeniami! W dalszej wędrówce udamy się na Krzyżne przez Buczynowe Turnie 🙂
Bardzo lubię Granaty, mimo, że z żadnego prawie nic nie widziałam 🙂 Pamiętam, że szczelina w pewnym sensie mnie rozczarowała (spodziewałam się nie wiadomo czego, po zdjęciach w internecie wyglądała co najmniej tak, jakby przepaść sięgała samej ziemi i w ogóle mroziła krew w żyłach), a widok podejścia na Pośredni Granat ze Skrajnego zrobił wrażenie, wyglądając dość ciężko – i później to miłe uświadomienie sobie już podczas wspinaczki, że wcale nie jest tak źle, jak wyglądało 🙂 Trasa jak dla mnie bardzo fajna, ciekawa, rzeczywiście chyba dobra na pierwsze zetknięcie z Orlą (o ile ktoś od razu nie zamierza machnąć całej za jednym zamachem 🙂 Fajny wpis, zwięzły, jasny i na temat. Pozdrawiam 🙂
Dzięki za opinię 🙂 A faktycznie często tak jest, że te trudności na Orlej są rozdmuchiwane na necie. Prawda jest taka, że przy dobrej pogodzie nie jest tak źle, ale o tym wszystkim pisałam już we wstępie 🙂
Byłem parę razy i podobało mi się. 😉 Fajnie było sobie przypomnieć, oglądając zdjęcia. 🙂
Parę razy… 😀
Przyznaję się – spanikowałam widząc łańcuch i sławną „przepaść”. Ale jestem osobą bardzo niską i mam krótkie (w tym wypadku chyba zbyt krótkie :P) nogi. Ominęłam ją przechodząc poniżej. Dwukrotnie. Zupełnie nie poznaję słonecznych Granatów z Twoich zdjęć, bo kiedy ja tam byłam to zawsze miałam to szczęście, że w towarzystwie za mną ciągnęły się białe kłęby mgły i mało nich widziałam. Mam jednak nadzieję, że uda mi się następnym razem widoki ze zdjęć zobaczyć na żywo. Pozdrawiam! 🙂
Za pierwszym razem też przechodziłam Granaty w chmurach 🙂 Za drugim…jak widać 🙂 A „szczelinkę” przeskoczyłam niczym kozica – sama jestem kurdupel 😛 Powodzenia z pogodą!
Czesc, w Tatrach byłem na Grzesiu do Wołowca( inne góry też i doliny ale <1700m npm), dużo więcej chodzę po Beskidach np. Babia Góra ( też niby łańcuchy i klamry), stąd moje pytanie czy warto wybrać się na Granaty czy na razie sobie odpuścić i co innego odwiedzić. Pytam tak ogólnie i o trudności techniczne, czy są do ogarnięcia tak jak mówiłem zaznajomiony tylko z takimi jak na Babiej Górze. Może na razie tylko Zadni Granat, najmniej podobno trudności technicznych?
Cześć 🙂 Ciężko tak doradzać, bo nie wiem jak radzisz sobie w terenie, jak reagujesz na trudności czy eksponowane miejsca… Są tacy co od razu wyrwali się na Orlą i żyją 😉 Jednak polecam Ci zaznajomić się najpierw z innymi szlakami i stopniować sobie trudności 🙂 Sprawdź się na Szpiglasowym Wierchu czy Giewoncie, a potem idź na Rysy albo Świnicę (albo jedno i drugie) 🙂 Jak poradzisz sobie bez problemu to kolejnym etapem niech będą te Granaty – same bądź w połączeniu z Kozim Wierchem. Opisy tych wszystkich tras znajdziesz na blogu 🙂 Orla Perć nie ucieknie, a lepiej iść tam bez obaw, lęków i z pewnym doświadczeniem w kieszeni, a raczej w nogach 😉 Powodzenia!
Granty! Tak Granaty są super, przede wszystkim ze względu na ciekawe i dobrze ubezpieczone drogi wspinaczkowe…. Ale i szlak jest bardzo fajny. Jak za Orlą generalnie nie przepadam (niektórych odcinków wręcz nie lubię), to odcinek między Granatami jest wyjątkiem, który wyjątkowo mi się podoba… właśnie ze względu na znikomą ilość żelastwa.
Gdy poszłam tam pierwszy raz w 2009 r. (zanim zaczęłam się wspinać), to ten odcinek wydawał mi się strasznie lufiasty i stresujący. Idąc tam w tym roku odniosłam już zupełnie inne wrażenie. Szlak pomiędzy Granatami nie jest specjalnie przepaścisty, ani stresujący, ale uważać trzeba. Nie polecam tego również początkującym turystom. Lepiej zacząć od czegoś innego 😉
Fajny i rzetelny opis!
pozdrawiam
Thank you for your decription of Granaty part. It gave us ( my wife and me) a courage to make it. Cześć from Slovakia.
Chciałabym się wybrać na Granaty. Mam pytanie : z której strony lepiej zacząć – od Zadniego, na którym już byłam czy od Skrajnego ? Pytam w kwestii ekspozycji, itd.
Moim zdaniem łatwiej jest przejść Granaty od Skrajnego do Zadniego. Wtedy najtrudniejsze miejsca pokonujesz „pod górę”, a to zawsze łatwiej niż „w dół”. Pozdrawiam i powodzenia życzę. 🙂
Tak właśnie mi się wydawało, ale chciałam zapytać fachowca 🙂 Twój blog jest rewelacyjny 🙂 Mam nadzieję, że mi się uda 🙂 Nie wiem od czego to zależy, ale pewna blokada może się pojawić znienacka i wtedy jest klops 🙁 W jakimś stopniu ( bo nie jest to w 100 % świadome ) jestem obyta z ekspozycją. Na Zawrat od Gąsienicowej wchodziłam, Świnica zrobiona z dwóch stron :), Rysy też, Rohatka w dół, Kościelec, ale to było dawno. Teraz niestety zauważam, że z upływem czasu pojawiają się u mnie irracjonalne / racjonalne ? ” strachy ” i nie bardzo wiem, jak ugryźć temat 🙁 Znasz kogoś , kto też tak ma / miał ? To jest wszystko na tle psychicznym, bo jestem sprawna i dobrze fizycznie przygotowana. Sorry za te wynurzenia natury psychologicznej 🙁
Chcę wybrać się w tym roku na granaty. W roku ubiegłym byłam za Zawracie i Świnicy (oddzielnie) obie trasy z Kuźnic. Zawrat nie sprawił, żadnych specjalnych trudności poza jednym miejscem, gdzie trudno było się minąć. Świnica trudniejsza, ale najbardziej przeszkadzała mi ilość ludzi na szczycie.Tak jak wspomniałam w tym roku chcę wybrać się na granaty i z racji tego ,że nie lubię wracać tą samą drogą to zadni i pośredni. Rozumiem ,że łatwiej jest ze skrajnego na zadni? I ponoć można ominąć tą przepaść? Czy poza nią są jeszcze podnoszące ciśnienie momenty? Dziękuje i Pozdrawiam
Witam. Łatwiej dziabnąć Granaty idąc ze Skrajnego na Zadni, wtedy najtrudniejsze miejsca pokonuje się idąc „pod górę”. Można ominąć szczelinkę, o czym pisałam przecież w powyższym opisie. Podobnie jak o innych podnoszących ciśnieniach momentach – w zasadzie nie mam nic do dodania, wszystko jest w artykule. 😉 Najtrudniejsze jest pokonanie Pośredniego (tam jest stromo, tam jest owiana sławą szczelinka), reszta trasy nie powinna przysporzyć problemów. Powodzenia. 🙂
Do lata jeszcze daleko, ale ja już planuję Granaty. W zeszłym roku nie miałam odwagi i trzymałam się Tatr Zachodnich, ale jakoś pączkuje we mnie ochota na coś więcej. Giewont odpada – za dużo ludzi. Rysy to samo, poza tym, nie wydają się ciekawe 😉 Piszesz:
„Sprawdź się na Szpiglasowym Wierchu czy Giewoncie, a potem idź na Rysy albo Świnicę (albo jedno i drugie)” – rany jakoś mnie się wydaje, że Świnica jest trudniejsza niż Granaty. Naprawdę uważasz, że lepiej od niej zacząć? Z tego, co się przyglądałam relacjom, to więcej tam ekspozycji. Czy to znowu foto straszenie? 😀
A czy można iść w odwrotną stronę czyli od Skrajnego do Zadniego, czyli wejść na Skrajny żółtym i zejść z Zadniego zielonym? Bo wolałbym na Skrajny wchodzić niż schodzić.
Pewnie że można. Jeden kierunek ruchu obowiązuje tylko na odcinku od Zawratu do Koziego Wierchu. 🙂
Madziu, byłam !!!!! Zaczęłam od Skrajnego i taką opcję wybiorę następnym razem ze względu na Pośredni, na który lepiej wejść niż schodzić od Strony Skrajnego. Pierwszy raz przeszłam ten szlak i muszę go koniecznie powtórzyć. Tym bardziej, że nieopatrzne zrobiłam skrót z prawej na Pośrednim. Kolejnym razem na pewno wejdę na jego wierzchołek. Szlak na Granatach jest rewelacyjny !!!! Na przyszły wrzesień przymierzam się do Orlej od Zawratu do Koziego Wierchu. Mam za sobą Rysy, Zawrat od Gąsienicowej, Świnicę i zejście przez Zawrat do Gąsienicowej, Kozi Wierch. Jak myślisz, czy przy suchej skale dam radę na tym najtrudniejszym według Ciebie odcinku Orlej? Czy może raczej wybrać odcinek od Skrajnego do Przełęczy Krzyżne ? Dodam, że wzrostem jestem podobna do Ciebie Madziu -;)))))
Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za Twoje wspaniałe opisy -:))))
Uważam, że odcinek od Skrajnego do Krzyżnego jest ciut łatwiejszy od jednokierunkowej części Orlej Perci, dlatego najpierw poleciłabym Ci zmierzyć się właśnie z tym odcinkiem, najlepsze zostawiając na koniec. 😉 Chociaż są osoby, które twierdzą odwrotnie, uważając Buczynowe za trudniejsze. Tak czy siak, jesteś gotowa na Orlą i na pewno dasz radę! 🙂
Dzięki serdeczne Madziu Podbudowałaś mnie. Nie idę sama. Myślę też o uprzęży…w razie…Serdeczne HEJ !!!
Hej 🙂 Wiem, że post jest dość stary, ale mam pytanie dotyczące akurat jego tematyki. Bardzo chciałabym, razem z towarzyszem, spróbować na nich swoich sił. W góry jeździmy od kilku lat, regularnie, co lato 🙂 jesteśmy grzecznymi turystami, stopniujemy poziom trudności, jesteśmy spraw i fizycznie, ale mamy duży respekt do gór. Przeszliśmy już szczyty Tatr Zachodnich, zaliczylismy jaskinie Doliny Kościeliskiej (Raptawicka, Mylną, Smocza Jama). Byliśmy też na Kasprowym Wierchu, Giewoncie, Szpiglasowym Wierchu, Kozim Wierchu, Kościelcu. Próbowaliśmy Świnicy, ale pogoda pokonała nas na Świnickiej Przełęczy i musieliśmy skapitulować. Chcemy powtórzyć to w tym roku. Oprócz tego mamy chrapkę na Rysy i Granaty właśnie. Czy ten szlak jest do ogarnięcia dla takich średniozaawansowanych turystów?
Gorąco pozdrawiam, jeszcze tylko napomknę, że uwielbiam tego bloga i profil na Ig 😉
Jasne, że tak! Kolejnym etapem powinna być Świnica, rysy i Granaty właśnie, tak więc idźcie i bawcie się dobrze. 😀
czytam i wyglada na to że pora przejsc brakującym mi kawałkiem orlej perci, czyli od zlebu kulczynskiego do skrajnego granatu, już za 3 tygodnie tam bedę 🙂 mi odcinek od skrajnego do krzyznego , wydawal sie cięższy niż zawarat- Kozi W, jakby podejscia wydawały mi się cięższe. Może ta sławna drabinka do Koziej Przełecz tak na ludzi działa