Rusinowa Polana stanowi idealne miejsce na rozpoczęcie swojej przygody z Tatrami, niezależnie od kondycji czy stopnia górskiego wtajemniczenia. Szlaki nań są krótkie, łatwe, a co najważniejsze – zwieńczone zapierającą dech w piersiach panoramą na Tatry Wysokie. Komu starczy sił, może porwać się na Gęsią Szyję – szczyt reglowy otwierający krajobraz przyswojony wcześniej na polanie.
Połączenie Rusinowej Polany oraz Gęsiej Szyi to także dobra opcja rozruchowa po długiej podróży na Podhale. Wycieczka zajmie stosunkowo niewiele czasu i przygotuje organizm do późniejszego wysiłku w wyższych partiach gór.
SZLAKI NA RUSINOWĄ POLANĘ
Na Rusinowej Polanie (1210 m n.p.m.) spotykają się 2 szlaki: zielony biegnący z Wierch Porońca na Halę Gąsienicową oraz niebieski z Zazadniej (a dokładnie z Małego Cichego) do Palenicy Białczańskiej. Mamy zatem 4 podstawowe warianty dojścia do Rusinowej Polany.
RUSINOWA POLANA Z WIERCH POROŃCA
- szlak zielony
- 1 h 10 min
- suma podejść wynosi ok.130 metrów
- początek szlaku na parkingu Wierch Poroniec (25 zł/auto/dzień) przy szosie Oswalda Balzera; możliwy dojazd busem z Zakopanego (kurs na Morskie Oko, bilet kosztuje 9 zł)
To mój ulubiony szlak dojściowy na Rusinową Polanę. Wiedzie szeroką drogą, nieco kamienistą zwłaszcza na pierwszym odcinku. Ścieżka delikatnie nabiera wysokości, ba, poza początkowym etapem wiedzie niemal płasko, także łatwo rozwinąć tu niezłe prędkości i skrócić czas przejścia do 40 min. Po drodze kilka miejsc widokowych.
RUSINOWA POLANA Z ZAZADNIEJ PRZEZ WIKTORÓWKI
- szlak niebieski
- 1 h 20 min
- suma podejść wynosi ok. 280 metrów
- początek szlaku na parkingu Zazadnia (25 zł/auto/dzień) przy szosie Oswalda Balzera; możliwy dojazd busem z Zakopanego (kurs na Morskie Oko, bilet kosztuje 8 zł)
Szlak ten pokonuje zdecydowanie więcej metrów w pionie niż pierwszy wariant. Wiedzie lasem i nie oferuje żadnych widoków, ale posiada poważny atut, jakim jest kaplica Matki Boskiej Jaworzyńskiej na Wiktorówkach. Kaplicę w stylu zakopiańskim zbudowano w 1936 roku przy źródłach, którym górale przypisują cudowne właściwości. Jest to jedno z liczniej odwiedzanych miejsc kultu maryjnego na Podhalu i warto zwiedzić to miejsce, niezależnie od wyznawanej (bądź nie) wiary. No i trzeba sprobować słynnej herbatki! Przy kaplicy znajduje się również symboliczny cmentarz, upamiętniający ofiary gór – miejsce skłaniające do zadumy. Z Wiktorówek strome schody w ciągu 10-15 minut wyprowadzają na Rusinową Polanę. Szlak może być nieprzyjemny po solidnych opadach deszczu oraz w trakcie oblodzeń.
RUSINOWA POLANA Z PALENICY BIAŁCZAŃSKIEJ
- szlak niebieski
- 50 min
- suma podejść wynosi ok. 250 metrów
- początek szlaku na parkingu w Palenicy Białczańskiej (25 zł/auto/dzień), gdzie zaczyna się szlak na Morskie Oko; możliwy dojazd busem z Zakopanego (kurs na Morskie Oko, bilet kosztuje 10 zł)
Niebieski szlak pokonuje sporo metrów w pionie, ale za to stosunkowo szybko doprowadza do Rusinowej Polany. Chwilami szlak jest naprawdę stromy, także zalecam kije trekkingowe – na pewno przydadzą się podczas zejścia tym szlakiem. Zimą warto mieć raczki. Po drodze widoczek na otoczenie doliny Białej Wody. Szlak ten pozwala na połączenie Rusinowej Polany z wizytą nad Morskim Okiem.
RUSINOWA POLANA Z KUŹNIC PRZEZ HALĘ GĄSIENICOWĄ I GĘSIĄ SZYJĘ
- szlak zielony
- 5 h 30 min (średni czas przejścia bez odpoczynków) + 1 h na zejście z Rusinowej Polany
- suma podejść wynosi ok. 850 metrów
- początek szlaku w Kuźnicach; możliwy dojazd busem z Zakopanego (bilet kosztuje 3 zł)
Gdy zsumujemy przewyższenia na trasie i dodamy godzinę potrzebną na zejście z Rusinowej Polany, to robi nam się zdecydowanie poważniejsza wycieczka w porównaniu z wcześniej wymienionymi. Na szlaku nie ma żadnych trudności technicznych. Ze względu na długość trasy, pokusiłam się o osobny opis trasy – z Rusinowej na Halę.
RUSINOWA POLANA
Rusinowa Polana (ok. 1210 m) jest fantastycznie położona u podnóża Tatr Wysokich. Świetnie widać stąd Gerlach, Wysoką czy Rysy. Gdy już nacieszycie oczy panoramą to warto dać się uwieść zapachom wydobywającym się z bacówki. Świeżo robione oscypki i bundz to „must eat” na podhalańskiej ziemi. Iście alpejski obrazek dopełniają wypasane na polanie owce, które „zbyrkują” dzięki zawieszonym na szyjach dzwonkom. Rusinowa Polana to raj na ziemi, zwłaszcza po godzinach „urzędowania” turystów.
A skąd nazwa polany? Ano wywodzi się ona od nazwiska Rusin, ono zaś związane jest z migracjami wołoskich oraz rusińskich pasterzy, którzy przed wiekami przybyli pod Tatry ze wschodu.
GĘSIA SZYJA Z RUSINOWEJ POLANY
- szlak zielony
- 50 min
- przewyższenie: 255 metrów
- Po dotarciu na Rusinową Polanę można spocząć na laurach (i jednej z licznych ław) bądź podjąć wysiłek i pokusić się o zdobycie Gęsiej Szyi (1490 m n.p.m.).
Gęsia Szyja to lesisty szczyt reglowy, zbudowany z wapiennych skałek, które tworzą pionowe skarpy z południowej strony, odsłaniając nam piękne widoki na Tatry Bielskie, Tatry Wysokie, masyw Wołoszyna i Koszystej, a nawet w kierunku Giewontu. Tytus Chałubiński promował panoramę z Gęsiej i w 1880 roku przyprowadził tu malarza H. Siemiradzkiego i francuskiego pisarza V. Tissota, który tak opisał to wydarzenie: „Dr Chałubiński wraz ze swymi muzykantami stanął na czele pochodu i pierwszy znalazł się na najwyższej wyniosłości skalnej. Panorama stąd roztacza się wspaniała…”. Prawda, prawda. Jeśli widoki na Rusinowej przypadły Ci do gustu, to szersze ujęcie z Gęsiej tym bardziej nie rozczaruje. Nietypowa nazwa nawiązuje do długiej trawiastej „szyi”, która odchodzi z Rusinowej Polany, właśnie w kierunku szczytu. Góralska fantazja. 😉
Mimo że Gęsia Szyja nie jest zbyt wysoka, to szlak z Rusinowej Polany daje popalić. W drodze na szczyt pokonujemy ponad 250 metrów przewyższenia, stosunkowo niewiele, tyle że dzieje się to na niewielkim dystansie (ok. kilometr), więc w rezultacie non stop idziemy ostro w górę. Na dodatek po dość niewygodnych stopniach.
Zawsze „szlak” mnie trafia na kolejnych stopniach, a po łepetynie pałęta się myśl: „na cholerę ja znów męczę się na tym podejściu”? Pod samym szczytem szlak łagodnieje, otwierają się bombowe widoki i już znam odpowiedź.
WYCIECZKI NA RUSINOWĄ POLANĘ I GĘSIĄ SZYJĘ
No dobra. W zasadzie macie wszystkie potrzebne informacje do zorganizowania wycieczki w ten rejon Tatr, ale dobra ciocia Tułaczka podsunie Wam na tacy kilka gotowych przepisów. Podane czasy dotyczą całej zaplanowanej trasy, jednak nie zawierają czasu potrzebnego na odpoczynek, posiłki czy zdjęcia.
TRASA 1: ZAZADNIA – WIKTORÓWKI – RUSINOWA POLANA – GĘSIA SZYJA – RUSINOWA POLANA – WIKTORÓWKI – ZAZADNIA (3 h 30 min)
Plusem tej opcji jest możliwość pozostawienia auta na Zazadniej, bowiem finalnie wracamy do punktu rozpoczęcia wycieczki.
TRASA 2: WIERCH PORONIEC – RUSINOWA POLANA – GĘSIA SZYJA – RUSINOWA POLANA – WIERCH PORONIEC (3 h)
Tu również istnieje możliwość podjechania własnym autem, bo wracamy do punktu rozpoczęcia wycieczka. No i nikt nam nie broni zejść kawałek z Rusinowej na Wiktorówki! Zdecydowanie przyjemniejszy wariant niż trasa nr 1.
TRASA 3: ZAZADNIA – WIKTORÓWKI– RUSINOWA POLANA – GĘSIA SZYJA – RUSINOWA POLANA – WIERCH PORONIEC (3 h)
Optymalna pętelka, bo poznajemy dwie różne trasy. Trasa wymusza skorzystanie z busikowej komunikacji. Na upartego też można podjechać autem, lecz trzeba liczyć się z koniecznością dotarcia z powrotem do wehikułu, co skutkuje koniecznością przejścia ok. 4-5 km po drodze Balzera… Średnio fajne i średnio bezpieczne.
TRASA 4: WIERCH PORONIEC – RUSINOWA POLANA – GĘSIA SZYJA – HALA GĄSIENICOWA – KUŹNICE (6 h 30 min)
Punkt początkowy i końcowy wycieczki są na tyle od siebie oddalone, że konieczne jest skorzystanie z przejazdów busami. Trasa łączy dwa niezwykle popularne miejsca, lecz mało kto korzysta z tej opcji, co daje szansę na spokojną wędrówkę nawet w sezonie.
TRASA 5: PALENICA BIAŁCZAŃSKA – RUSINOWA POLANA – GĘSIA SZYJA – RÓWIEŃ WAKSMUNDZKA – WODOGRZMOTY MICKIEWICZA – SCHRONISKO ROZTOKA – PALENICA BIAŁCZAŃSKA (5 h)
Wycieczka zaczyna i kończy się na Palenicy, toteż śmiało można podjechać własnym autem. Na Rusinową Polanę wchodzimy szlakiem niebieskim. Z Gęsiej Szyi kontynuujemy wędrówkę zielonym szlakiem, by na Waksmundzkiej Równi przerzucić się na czerwony szlak wyprowadzający na asfaltówkę nieopodal Wodogrzmotów Mickiewicza. Warto zejść zielonym szlakiem do klimatycznego schroniska w Dolinie Roztoki. Na Palenicę wracamy asfaltówką.
TRASA 6: PALENICA BIAŁCZAŃSKA – RUSINOWA POLANA – GĘSIA SZYJA – RÓWIEŃ WAKSMUNDZKA – WODOGRZMOTY MICKIEWICZA – MORSKIE OKO – PALENICA BIAŁCZAŃSKA (6 h 30 min)
Wycieczka zaczyna i kończy się na Palenicy, toteż śmiało można podjechać własnym autem. Na Rusinową Polanę wchodzimy szlakiem niebieskim. Z Gęsiej Szyi kontynuujemy wędrówkę zielonym szlakiem, by na Waksmundzkiej Równi przerzucić się na czerwony szlak wyprowadzający na asfaltówkę nieopodal Wodogrzmotów Mickiewicza. Do Morskiego Oka dotrzemy wspomnianą asfaltówką. Powrót do Palenicy również drogą asfaltową.
Przeczytaj też:
Z RUSINOWEJ NA HALĘ GĄSIENICOWĄ MORSKIE OKO I RUSINOWA ZIMĄ RUSINOWA I GŁODÓWKA HALA GĄSIENICOWA
RUSINOWA POLANA I GĘSIA SZYJA – INFORMACJE PRAKTYCZNE:
- Do Zazadniej, Wierch Porońca lub Palenicy Białczańskiej można dostać się busem z Zakopanego. Są to busy jadące Morskiego Oka (kończące kurs na Palenicy Białczańskiej właśnie). Podróż trwa ok. 25 minut i kosztuje 8-10 zł. Parkingi w wymienionych miejscach to koszt 25 zł za auto na dzień.
- Bilet do TPN kosztuje: 5 zł normalny, 2,50 zł ulgowy, 25 zł 7-dniowy normalny, 12,50 zł 7-dniowy ulgowy.
- Ze względu na łatwą dostępność Rusinowa Polana bywa zatłoczona. Warto być tutaj wcześnie rano albo późnym popołudniem.
- Gęsia Szyja, tak łagodna od strony Rusinowej Polany, w kopule szczytowej podcięta jest sporymi urwiskami. Na szczycie należy zachować ostrożność.
- Wszystkie wspomniane szlaki są łatwe i nikomu nie powinny przysporzyć trudności. Jednak po opadach deszczu mogą przeobrazić się w grząską i śliską breję (kije będą pomocne). Zimą przydadzą się raczki.
Górskie pozdro,
Madzia / Wieczna Tułaczka
Zabójcze są te widoki z Gęsiej Szyi. Muszę się tam raz jeszcze wybrać i połączyć ją przy okazji z Kopieńcem i Nosalem. Ot, taki reglowy spacerek 😉
Ja też lubię ten szlak 🙂 Kusisz zdjęciami z Rusinowej – mam ochotę w najbliższy wolny dzień wsiąść w autobus i zrobić sobie szybki rusinowy wypadzik, zachwycić się panoramą i złapać parę łyków żętycy 🙂
Jeszcze nie odważyłam się tego napić… 😛
Oj, to się odważ! Pycha, szczególnie odowata!
Rusinowa Polana jest absolutnie fantastyczna zima (i bardzo przystepna, w sam raz na lekki spacer). Nie ma wtedy tlumow.
Jestem niewierzacy (uduchowiony w nieco mniej teistycznym wydaniu) ale Sanktuarium Matki Boskiej Jaworzynskiej jest magiczne ponad religiami. Za kazdym razem jak tam jestem dluzsza zaduma w srodku dziala niezwykle oczyszcajaco. Nawet jesli jestes ateista – wejdz i posiedz tam w absolutnej ciszy dluzsza chwile, nie pozalujesz.
Tam przy Sanktuarium zima jest zawsze spore lodowisko, takze jak nie chcecie schodzic na kolanach przyklejeni do barierki to raki.
Wejsc mozna tez szybko niebieskim od ceprostrady, bloto lub lod niemal zawsze ale ogolnie luzik.
Pozdrawiam!
Rusinowa i Gęsia to taki szlak sentymentalny dla mnie. Mój pierwszy wypad w Tatry za dzieciaka, gdzie wychodziło się z samego rana a wracało na kolację.
Jutro wracam tam. Ale ciągnę dalej do Murowanca aż na Kasprowy. Mam nadzieję, że zimowe widoki i warunki będą dość przyjazne 😉
Magiczne,fantastyczne miejsce. Ostatni raz byłam w czerwcu 2016 i będę tam wracać koniecznie. Cudnie!
W takie miejsca można wracać wiele razy. 🙂
Moi drodzy, co do łącznikowego szlaku czarnego to kiedyś była na nim przepiękna Polana pod Wołoszynem z urokliwym szałasem ale… było to prawie pół wieku temu. Przejście przez Waksmundzki Potok urzeka dzikością zwłaszcza jak po tej drugiej stronie jest po prostu niedźwiedź. Co do szlaku niebieskiego to autorka ma rację ale o jego wyborze zwłaszcza przy powrocie z Rusinowej decydują względy praktyczne, po prostu z Palenicy jest pewny powrót, a z Wierch Porońca czy Zazadniej najczęściej nie. A teraz uwaga natury ogólnej, las tatrzański zwłaszcza świerkowy, dziś jest a jutro go nie ma. Kiedyś z Wierch Porońca nie było widoków, teraz są….
Weteranka Tośka
W te Wołoszyny strach się zapuszczać, ze względu na niedźwiedzie właśnie. Na szczęście jeszcze nie mialam okazji widzieć i ochoty nie mam nawet najmniejszej. 😉
Lasów szkoda, ale widoki w zamian są fantastyczne.
Dzisiaj zaliczyłam taka właśnie wycieczkę, dziękuję za tak szczegółowe instrukcje, jak na pierwszy raz były bardzo potrzebne, tylko dlatego się odważylam i jestem szczęśliwa, dziekuje
Właśnie po to robię te opisy. Bardzo się cieszę i mam nadzieję, że to nie ostatnie tatrzańskie wycieczki! 🙂
Pani Wiecznatulaczko, a gdyby zacząć w Wierch Poroniec (nie wiem jak to się odmienia) zaliczyć Rusinowa, Gęsia Szyje i wrócić przez Hale Gąsienicowa do Kuźnic? Ile czasu zajęłoby to Pani zdaniem? Zabieram mamę na wycieczkę, próbuje zaplanować jakaś sprytna traske.
Pozdrawiam serdecznie, Ewa
Tylko bez paniowania – Madzia jestem! 😀
Z Gęsiej Szyi na Halę Gąsienicową jest jakieś 3 godziny marszu (ścieżka jest wąska, pełna korzeni i bardzo błotnista po deszczu) plus około półtorej godziny na zejście do Kuźnic. To już się z tego zrobi poważniejsza wycieczka, praktycznie całodniowa wziąwszy pod uwagę przerwę na Rusinowej Hali, Gęsiej Szyi i Hali Gąsienicowej. Jeśli macie kondycję, to czemu nie!
Zielony szlak łączący Gęsią Szyję z Halą prowadzi praktycznie cały czas lasem, więc tam szerokich panoram nie będzie. Natomiast mniej więcej w połowie drogi napotkacie krótki szlak łącznikowy do Doliny Pańszczyny – można nim podejść nad Czerwony Staw (ok. 30 min w jedną stronę).
Powodzenia na wycieczce. 🙂
Dziękuje! Przeszłyśmy wczoraj. Schody mordercze, tak jak pisałaś. Błoto w lesie rzeczywiście było 🙂 ale się udało, jeszcze pokazałam dziewczynie Czarny Staw Gąsienicowy.
Pozdrawiam serdecznie. Do zobaczenia na szlaku!
Dziękuje! Przeszłyśmy wczoraj. Schody mordercze, tak jak pisałaś. Błoto w lesie rzeczywiście było 🙂 ale się udało, jeszcze pokazałam dziewczynie Czarny Staw Gąsienicowy.
Pozdrawiam serdecznie. Do zobaczenia na szlaku!