Witajcie w Wolnym Królestwie Rysów! Tak, tak, istnieje coś takiego i mam na to dowód, ale bramę królestwa przekroczymy w swoim czasie.
O szlaku na Rysy już pisałam, aczkolwiek skupiłam się na opisie trasy z Morskiego Oka. Teraz na warsztat wezmę słowacki szlak – niemal tak długi i męczący jak polski odpowiednik, jednakże znacznie łatwiejszy, można śmiało powiedzieć, iż w dobrych warunkach przystępny dla przeciętnego turysty.
Początek drogi jest łudząco podobny po obu stronach granicy: asfaltówka, staw, a nad nim schronisko, później mozolne zdobywanie wysokości. Jednak charakter słowackiego szlaku nieco odbiega od tego z Doliny Rybiego Potoku – przede wszystkim brak tu nagromadzenia trudności, jakie znamy z podrysowskiej grzędy po polskiej stronie barykady.
TRASA: STACJA ELEKTRICZKI „POPRADSKÉ PLESO” – POPRADZKI STAW – ROZSTAJ SZLAKU NAD ŻABIM POTOKIEM – CHATA POD RYSAMI – WAGA – RYSY szlak niebieski, czerwony
CZAS: 4 h 45 min (średni, bez odpoczynków)
PRZEWYŻSZENIE NA TRASIE: Od stacji elektriczki 1254 metrów, od Popradzkiego Stawu 1005 m.
TRUDNOŚCI: Wejście na Rysy od słowackiej strony jest dużo łatwiejsze niż od polskiej. Kilka skalnych przeszkód nie sprawia większych problemów, jednak należy pamiętać, że szlak jest długi, a spora różnica wysokości wymaga kondycji oraz dobrego przygotowania.
STACJA ELEKTRICZKI „POPRADSKÉ PLESO” – POPRADZKI STAW szlak niebieski (droga jezdna) 1 h 10 min
Do stacji elektriczki „Popradsé pleso” (1245 m) można dostać się na dwa sposoby: autem (parking kosztuje ok. 7 euro, stan na 2016 rok) lub elektriczką. Dalej czeka nas około godzinne darcie asfaltu o łagodnym nachyleniu. Droga ma ok. 4 km długości i 260 m różnicy wzniesień, a powstała już w 1886 roku. To taka słowacka wersja asfaltówki do Morskiego Oka, tylko znacznie mniej zatłoczona, bez fasiągów, bez wszechogarniającego zgiełku, toteż pokonanie jej nie przyprawia o ból głowy i zgrzytanie zębów.
No i jest alternatywa! Można wykorzystać czerwony szlak ze Szczyrbskiego Jeziora (fragment Magistrali Tatrzańskiej) – wydłuży to całą imprezę o ok. pół godziny, ale pozwoli uniknąć drogi asfaltowej.
Szczegółowe info na temat tych szlaków wraz z podpisanymi panoramami znajdziecie tu: Popradzki Staw i Szczyrbskie Jezioro – opis szlaku.
POPRADZKI STAW – ROZSTAJ SZLAKU NAD ŻABIM POTOKIEM szlak niebieski 40 min
Niezależnie, którą drogę obierzemy, dojdziemy w to samo miejsce – do rozstaju szlaków przy Popradzkim Stawie (Rázcestie pri Popradskom plese,1520 m), gdzie znajduje się składzik towarów, które można pobrać i wtachać do Chaty pod Rysami. Kto ma siły i ochotę może poczuć się jak rasowy nosicz – w zamian dostanie malinową herbatkę w schronisku, która już tradycyjnie robi za symboliczną opłatę.
Początek czerwonego szlaku na Rysy znajduje się w głębi Doliny Mięguszowieckiej, gdzie dojdziemy za niebieskimi oznaczeniami, prowadzącymi na Koprową Przełęcz. Zanim jednak zagłębimy się w leśno-kosodrzewinowy odcinek, warto podejść kawałeczek nad brzeg Popradzkiego Stawu, bowiem rozstaj szlaków znajduje się na zalesionej polance ponad taflą jeziorka, z której nie uświadczymy słynnych widoków na zerwy Osterwy. Kto ma kondycję i dobry czas, może pokusić się o obejście stawu i dopiero później ruszyć na podbój Rysów.
Niebieski szlak wiodący wgłąb Doliny Mięguszowieckiej jest całkowicie pozbawiony trudności, ot zwykła ścieżka poprowadzona przez las świerkowy, wyżej, wśród kosodrzewiny. Warto wzmóc czujność podczas przekraczania Żabiego Potoku – aż do tego miejsca strumieniem podchodzą pstrągi i jest to najwyżej położone takie miejsce w Tatrach.
ROZSTAJ SZLAKÓW NAD ŻABIM POTOKIEM – CHATA POD RYSAMI szlak czerwony 1 h 45 min
Niebieski szlak doprowadza nas do rozstaju szlaków – Rázcestie nad Žabím Potokom (1620 m), gdzie przerzucamy się na właściwą, czerwono znakowaną ścieżkę. Znów przekraczamy Żabi Potok (widoki!), po czym czeka nas mozolne wejście na próg Żabiej Doliny Mięguszowieckiej. Porośnięte kosówką zbocze jest strome, ale liczne zakosy łagodzą podejście. Trzeba tylko uważać na piargi, które miejscami zasypują ścieżkę i mogą uprzykrzyć życie, zwłaszcza podczas schodzenia.

W wielu miejscach szlak ograniczony jest przez drewniane barierki, mające powstrzymać turystów przed zadeptaniem najbliższej okolicy.
Pokraka z prawej to Rysy. 😉
Wkrótce osiągamy dno Żabiej Doliny Mięguszowieckiej, gdzie znajdują się Żabie Stawy Mięguszowieckie. Najbliżej szlaku leży Wielki Staw (Vel’ké Žabie pleso Mengusovské, 1921 m), dalej Mały Staw (Malé Žabie pleso Mengusovské, 1920 m), nieco wyżej leży Wyżni Żabi Stawek (Vyšné Žabie pleso Mengusovské, 2046 m). Nazwa stawów i doliny prawdopodobnie pochodzi od wysepki położonej na Wielkim Stawie, która wielu przypomina…no nie zgadniecie – żabę!

Wielki Żabi Staw Mięguszowiecki.
Powyżej Wołowa Turnia, Żabia Turnia Mięguszowiecka, Żabi Koń, a z prawej strony niezbyt zgrabne Rysy…
Przez chwilę szlak wiedzie niemal płasko, wśród rumowisk zaścielających Żabią Dolinę Mięguszowiecką, potem trawersuje zbocze oddzielające wymienioną dolinę od Kotlinki pod Wagą, w której umościło się schronisko pod Rysami. Do pewnego momentu ścieżka pnie się zakosami, później wiedzie systemem eksponowanych zachodów. Kolejne mini progi ubezpieczone są systemem łańcuchów oraz klamer. To w zasadzie jedyne miejsce na trasie mogące przyśpieszyć tętno, poza kopułą szczytową, of course. A tak się prezentuje na zdjęciach:
Skalne przeszkody nie są trudne do pokonania. Śmiem twierdzić, iż przy dobrych warunkach można spokojnie obyć się bez żelastwa, ale zdaję sobie sprawę, że przy oblodzeniu tudzież po deszczu sprawa wygląda zgoła inaczej. Tak czy siak trudności są umiarkowane i każdy sprawny turysta na pewno sobie poradzi. W jednym miejscu zamontowano nawet osobne łańcuchy dla wchodzących i schodzących, by zminimalizować zatory.

Odcinek nie jest trudny technicznie, ale z powodu ekspozycji oraz wzmożonego ruchu został ubezpieczony łańcuchami oraz klamrami.

A tu zbliżenie na ten najbardziej kłopotliwy odcinek szlaku (na samym środeczku).
Zdjęcie z Szatana w Grani Baszt.
Tak szlak wyglądał do sierpnia 2016 roku, wtedy bowiem zaczęto bodowę kontrowersyjnych schodków, gdzieś w połowie obłańcuhowanego odcinka. Stupaczki znajdują się powyżej już istniejących ciągów łańcuchów, także kto brzydzi się tego typu ułatwieniami w Tatrach, może je spokojnie obejść. 😉 Schodki nie są żartem TANAP-u, faktycznie pod Rysami praca wre, a na finalne efekty trzeba jeszcze poczekać… Ale czy to wszystko jest potrzebne? Moim zdaniem nie. Łańcuchy z klamrami wystarczająco ułatwiają pokonanie tego progu, no i są zdecydowanie bardziej dyskretne aniżeli stupaczki. Jedno jest pewne, przy kolejnej wizycie w tym miejscu uzupełnię foto-dokumentację.
Powyżej skalnego progu ścieżka nie przedstawia trudności, zbudowana jest z wygodnych kamiennych stopni i sukcesywnie prowadzi dnem Kotlinki pod Wagą, w kierunki widocznej przed nami przełęczy Waga.
W niedługim czasie dochodzimy do symbolicznej granicy „Wolnego Królestwa Rysów”. Turystów wita tablica oraz kolorowa brama, która przywodzi na myśl himalajskie klimaty. Symboliczna granica wyznacza obszar Chaty pod Rysami, prowadzonej przez górskie ludziki, pełne pasji i humoru, co z łatwością da się zauważyć na przyschroniskowym poletku.
Chata pod Rysami aka Schronisko pod Wagą (2250 m) to najwyżej położony schron w Tatrach, lecz działa tylko w sezonie letnim. Słynie z charakterystycznego wychodka 😉 oraz niefortunnego położenia. Schronisko już tyle razy było demolowane przez lawiny, że gospodarz chaty od lat forsuje pomysł przeniesienia budynku w bezpieczniejsze miejsce, bliżej wierzchołka Rysów. Jak będzie? Przyszłość pokaże.

Przeszklona ściana kibelka pozwala na podziwianie Szatana i Grani Baszt w trakcie, sami wiecie czego. 😉 To lepsze niż gazeta. 😀
CHATA POD RYSAMI – WAGA – RYSY szlak czerwony 1 h
Żegnamy kosmiczny bunkier, czyli niedawno odpicowaną Chatę pod Rysami”, żegnamy Wolne Królestwo Rysów. Szlak pod postacią wygodnego chodnika wiedzie lewą stroną kotlinki, po kilku zakosach wyprowadzając na przełęcz Wagę (Váha, 2337 m), położoną w głównej grani Tatr pomiędzy Rysami a Ciężkim Szczytem w masywie Wysokiej. Otwiera się stąd niesamowity widok na otoczenie Doliny Ciężkiej.

Z Wagi otwiera się widok na Ciężką Dolinę. W dole Ciężki Staw (mniejszy) i Zmarzły Staw pod Wysoką (ten większy)
Z Wagi wspinamy się kamienistym południowym zboczem Rysów. Tu również nie uraczymy trudności, podejście jest w miarę łagodne, choć mozolne i miejscowo przysypane przez upierdliwe piargi.
Dopiero ostatni fragment szlaku robi się stromy i skalisty, jednak nadal pozbawiony jest technicznych trudności. Perć kończy się na granicznym północno-zachodnim wierzchołku Rysów.

Ostatnie metry na wierzchołek graniczny (tu zaznaczony jako PL). To najwyżej położony punkt w Polsce.
RYSY
Rysy są najwyższym tatrzańskim szczytem, na który prowadzi znakowany szlak turystyczny, toteż nie dziwi zmasowany atak turystów, chcących zobaczyć słynną panoramę, obejmującą setkę szczytów i 12 ważniejszych stawów.

Zbliżenie na Mięguszowieckie Szczyty
KW – Koprowy Wierch, HT – Hińczowa Turnia, MSC – Mięguszowiecki Szczyt Czarny, MSP – Mięguszowiecki Szczyt Pośredni, MSW – Mięguszowiecki Szczyt Wielki
Przez północno-zachodni wierzchołek Rysów (2499 m) przebiega granica polsko-słowacka, którą można przekraczać od 15.06 do 31.10. Główny wierzchołek, który ma 2503 m znajduje się kilka metrów dalej, ale już całkowicie po słowackiej stronie. Na Słowacji leży też rzadko wspominany trzeci, południowo-wschodni wierzchołek sięgający 2473 m.

W stronę Tatr Bielskich. Same delicje w kadrze – Młynarz, Szeroka Jaworzyńska, Jaworowa Grań… Mniam, mniam 😛
PRAKTYCZNE RADY:
– Wstęp na teren TANAP jest bezpłatny.
– Akcje ratunkowe na Słowacji są płatne, zatem należy wykupić ubezpieczenie obejmujące ratownictwo z użyciem śmigłowca.
– Szlak na Rysy od słowackiej strony nie jest trudny, jednak jego długość wymaga kondycji i dobrego przygotowania do wycieczki. Oraz stabilnej pogody.
– Szlak na Rysy jest zamknięty od 1 listopada do 15 czerwca.
– Przed wyruszeniem na szlak zerknij co warto zapakować na górską wycieczkę – Co spakować na jednodniową wycieczkę w góry?
– Na trasie znajdują się dwa schroniska (nad Popradzkim Stawem oraz pod Wagą), w razie pogorszenia warunków posłużą za schronienie. Oba obiekty oferują awaryjny nocleg na.
– Ze względu na popularność Rysów i dużą liczbę turystów warto wyjść na szlak wcześnie rano.
CO DALEJ?
Ano są dwa wyjścia – albo powrót tą samą drogą albo zejście do Morskiego Oka. Ta druga opcja wymaga obycia w trudnym terenie skalnym, bowiem połowa trasy prowadzi przez skalistą grzędę, co prawda zabezpieczoną ciągami łańcuchów, ale stromą i wymagającą już doświadczenia oraz pewności ruchów (link do opisu poniżej). Zdecydowanie lepszym pomysłem jest wejście na Rysy od polskiej strony, a zejście na słowacką. Bliżej o takim rozwiązaniu napiszę przy innej okazji.
SZUKASZ INFORMACJI O RYSACH? NA PEWNO ZAINTERESUJĄ CIĘ TE WPISY:
Rysy z Morskiego Oka – opis szlaku od polskiej strony
Rysy: wejście od polskiej strony, zejście na słowacką w ciągu jednego dnia (in progress)
Popradzki Staw i Szczyrbskie Jezioro – opis szlaku
A tutaj ostatnie relacje z tego rejonu:
– Niżnie Rysy – pierwsze starcie
– Niżnie Rysy – drugie starcie, a potem masakra na Rysach
Jeśli wpis Ci się podobał to absolutnie się nie krępuj i zalajkuj lub udostępnij – wynagrodzisz mi godziny pracy spędzone nad zdjęciami i opisem. Podziel się w komentarzu swoimi wrażeniami ze szlaku, może Twój odbiór znacznie różni się od mojego, co w znaczący sposób wzbogaci opis i ułatwi życie turystom szukających informacji o szlaku.
Górskie pozdro 🙂
Madzia / Wieczna Tułaczka
Witam, to powtórzę to co napisałam na face 😉 super zakończyłaś relację z wycieczki na Rysy, bardzo mi się podoba 🙂 nabieram ochoty na to przejście 😀 tylko nie bardzo mam ochotę na nocleg w Moku, a bez tego chyba będzie ciężko :-/
Można zrobić tę trasę bez opcji spania w schronisku, ale to zależy od Twojej kondycji i nikt inny Ci nie powie czy dasz radę. Jeśli kondycję masz dobrą i szybko chodzisz to zdążysz startując w Palenicy Białczańskiej (ale tak jak jest w pierwszym poście napisane, na szlak trzeba wyjść nawet o 4 rano, do tego musisz jakoś na Palenicę się dostać). A jeśli nie chcesz spać w schronisku to zawsze możesz wrócić ze szczytu tą samą drogą, jednak ominą Cię przyjemności ze słowackiej strony. A czemu nie masz ochoty na nocleg w schronisku?
Po pierwsze zacznę od tego, że w schronisku jeszcze nie miałam okazji nocować. Wycieczki planuję dość spontanicznie w oparciu głównie o prognozę pogody zatem bardzo często z dnia na dzień stąd też mam obawę o znalezienie miejsca na nocleg. Słyszałam, że takich rezerwacji trzeba dokonywać z dużym wyprzedzeniem więc na tzw spontana zapewne się nie da. Po drugie odstręcza mnie zabieranie bagażu, którego normalnie się nie nosi tj recznik,piżama, śpiwór:D zdecydowanie będzie mi ciężko dźwigać to potem na sobie 🙂 a po trzecie na tak długie trasy lubię chodzić wyspana i wypoczęta i tak się zastanawiam czy da radę oko zmrużyć na sali pełnej ludzi? 🙂
W Nowym Schronisku faktycznie trzeba rezerwować miejsca prawie na rok do przodu, ale Stare Schronisko działa inaczej – przyjmują turystów tylko w dniu noclegu, nie ma wcześniejszych rezerwacji (nawet na telefon!). Trzeba w dniu noclegu zgłosić się w Nowym Schronisku i zapisać na listę. Innej opcji nie ma. Jak zgłosisz się w ciągu dnia to dostaniesz miejsce na pryczy w wieloosobowej sali. Jak zgłosisz się pod wieczór – pozostaje gleba.
Ja spałam na pryczy, ale i tak nie zmrużyłam oka przez całą noc. Inni spali smacznie. Plecak miałam faktycznie ciężki i to był największy minus tej wycieczki. Absolutnie jednak nie żałuję, mimo niewyspania i dźwigania. No i miałam okazję zobaczyć zachód i wschód słońca nad Morskim Okiem 🙂
No tak też myślałam, że usnąć w takich warunkach może graniczyć z cudem 😀 no muszę przemyśleć temat ..mam czas do lata w sumie 🙂 Twoje foty kuszą bardzo.. no i do tego móc oglądnąć zachód i wschód słońca ..myślę, że to jednak może wynagrodzić wszystkie trudy i niedogodności :]
Piękna relacja. Dużo świetnych fotek. Mnóstwo informacji dla osób, planujących wejście na Rysy. Muszę zapisać w swoim mózgu, żeby tu zajrzeć ponownie jak będę myślał wejściu na najwyższy polski szczyt. Choć ceny mogą być już nieaktualne ale to akurat najmniej istotne. sama wyprawa to świetna rzecz i aż zazdroszczę, bo mnie tam jeszcze nie było 🙂
Jak komuś nie pasuje nocleg w schronisku to zawsze pozostaje Hotel Kasprowy lub Gołębiewski w Karpaczu. Myślałem, że to blog dla miłośników górskich wędrówek, a nie dla wygodnickich księżniczek.
A tobie co nie pasuje?
PS. Jako „wygodna księżniczka” doprawdy nie umiem pojąć jak zniosłam kilka noclegów na tatrzańskich szczytach, że już nie wspomnę o wieeeelu noclegach w schroniskach.
Tułaczko! Mam ogromną prośbę! Sama się już pogubiłam. W tym roku wyruszamy na Rysy tą samą trasą – zostawiamy auto Palenicy, schodzimy na Słowację i powrót Stramą. Jedyne z czym mam problem to:
schodzimy do Popradu czy Strbskie Pleso? Na mapie widzę Strbskie Pleso, ale wcześniej jest jeszcze chata Popradskie Pleso. Skąd do elektriczki? I dojeżdzam do smokowca, a stamtąd przesiadka do stramy…..? Bardzo Cię proszę o rozwianie moich wątpliwości :))
Pozdrawiam
Do Popradu nie schodźcie, bo to nie po tej stronie Tatr. 😉
Jak zejdziecie z Rysów do schroniska nad Popradzkim Stawem to do stacji elektriczki możecie wybrać 2 trasy:
1. Szlak niebieski do stacji elektriczki „Popradske Pleso”, szlak ten prowadzi asfaltową drogą i jest najszybszym sposobem dotarcia do elektriczki – zajmie ok. 45-60 min w zależności od tempa.
2. Szlak czerwony do Szczyrbskiego Jeziora – jest bardziej widokowy, ale też dłuższy, zajmie ok. półtorej godziny do stacji elektriczki „Strbske Pleso”.
W połączeniu z Rysami proponuję wybrać niebieski szlak do stacji elektriczki „Popradske Pleso” – na pewno będziecie zmęczeni i wielce prawdopodobne, że będziecie śpieszyć się na elektriczkę, a to najszybsza opcja, by dostać się na elektriczkę.
Mam nadzieję, że rozwiałam wszelkie wątpliwości. Najlepiej te dwie opcje skonfrontować z mapą i myślę, że wszystko będzie jasne. 🙂
W razie, proszę dopytać.
Jesteś najlepsza, dziękuję! Właśnie planuję nasz sierpniowy wypad i Twoja strona bardzo mi pomaga, piszesz rewelacyjne teksty i uwielbiam Twoje zdjęcia z opisanymi szczytami, część nawet juz wydrukowałam i zabieram ze sobą, żeby popatrzeć i skonfrontować z rzeczywistością 🙂
Miałabym jeszcze jedno pytanko: czy od stacji elektriczki w smokowcu do stacji autobusowej ze stramą w smokowcu jest daleko? Na google maps – prawdopodobnie 6min piechotą. Przyjazd elektriczki jest 17:55 a odjazd busa 18:10, czy to nie za mało czasu? 🙂
Google Maps nie kłamie – to 5 minut spacerkiem. 🙂 Jak wysiądziecie z eklektyczki to kierujcie się na prawo. Alejka doprowadzi Was na malutki dworzec autobusowy. Na milion procent traficie bez problemu. 🙂
Planujemy zdobyć Rysy z Morskiego Oka i zejść po stronie słowackiej. Jakiś czas temu, planując wstępnie wycieczkę kierowaliśmy się poradami znajdującymi się w jednym z artykułów. Było to najprawdopodobniej w artykule „Rysy – część IV…”. Teraz już nie możemy znaleźć tych porad i bardzo ubolewamy 🙁 Pomożesz Tułaczko?
Chodzi nam właśnie nie o sam szlak, a co dojście do stacji elektrický, przejazd Strama, kupno biletów itp.
Poprawiam stare wpisy o Rysach, ten z info praktycznymi wkrótce się pojawi. 🙂 Z Popradzkiego Plesa możecie zejść czerwonym szlakiem do Szczyrbskiego Jeziora stacja kolejki jest w dolnej części osady – na pewno znajdziedzie) albo niebieskim wprost na parkinng i do stacji elektriczki o nazwie „Popradske pleso”. Bilet kupicie w drewnianej budce, która znajduje się przy parkingu i stacji kolejki. Powiedzcie, że chcecie bilet na elektriczkę do Starego Smokowca (w 2015 był to koszt 1,50 euro na osobę) – można gadać po polsku – zrozumieją. Wsiadacie do elektriczki na kierunek Poprad, kasujecie bilety (!) i wysiadacie w Starym Smokowcu (są komunikaty, zresztą na bilecie będziecie mieć trasę jazdy i przystanki). Po wyjściu z elektriczki idziecie na prawo chodniczkiem, po ok. 3-4 minutach spacerku trafiacie na dworzec autobusowy, skąd odjeżdża Strama do Zakopanego. Bilet kupicie u kierowcy w złotówkach bądź euro. Na tej stronie możecie sprawdzić sobie godziny odjazdu elektriczki: http://www.zsr.sk/
Powodzenia! 🙂
Tydzień temu przejeżdżałem w nocy na odcinku – chyba miedzy Danielov Dom a Tatranską Polanką i widziałem tam zerwany most z szynami. Nie wiem jak jest teraz , ale pamiętam że tam był na tym odcinku duży objazd.
baaardzo fajny opis,
– my zaczynamy dopiero przygodę z Vysoke Tatry – i parę dni temu robiliśmy traskę do Popradskiego Stawu z parkingu / stacji elektriczki „Popradske Pleso” – wsio się zgadza , wiele przydatnych informacji …
a cała trasa opisana b.ciekawie – no i te panoramy z nazwami szczytów – perfekcja! [mówi to „łowca panoram” ;)]
a przy okazji – np. we wspomnianym kiosku przy stacji elektriczki „Popradske Pleso” są słowackie panoramy za 5 euro [to takie uzupełnienie polskich z WIT , Piwniczna ] …
http://tatromaniak.pl/aktualnosci/c/na-szlaku-na-rysy-zamontowanometalowe-schody Szedł już ktoś może tymi schodami ? szkoda że nie zamontowali ruchomych.
Szedłem wczoraj… dokładnie rzecz biorąc to schody są w trakcie montażu, dwóch dzielnych Panów zamontowało dodatkowe 4 stopnie podczas naszego przejścia na górę i na dół i wygląda że będą kolejne dodatkowe ułatwienia montowane. Patrząc na zdjęcia powyżej (Magdy) to stopnie są montowane zamiast ciągu łańcuchów bliżej zbocza, ten drugi zestaw nadal jest w ścianie i był przez nas używany na podejściu – przy zejściu szliśmy nowymi stupaczkami. Spotkane na naszym podejściu 3 „dojrzałe” turystki (Polki) błogosławiły pomysł montażu tych ułatwień, zresztą w nawiązaniu do uszczypliwych nieco (jak Twój) i agresywnych (jak w załączonym linku) komentarzy podkreślały że to z ich punktu widzenia bardzo dobra robota.
I uważam, że należy takie stanowisko rozumieć, zanim napisze się jakiś zdecydowany komentarz do tego typu działań na szlakach…
Niezależnie od tego, że mnie osobiście te schody nie były do niczego potrzebne.
A pogoda była wymarzona i widoki wyśmienite:) fajnie tam…
Jak szedłeś i widziałeś tych dzielnych Panów to trzeba było zadać im najbardziej nasuwające się logiczne pytanie w sprawie faktycznego bezpieczeństwa tych schodów w przypadku wyładowań atmosferycznych. Odsłonięta aktywna powierzchnia czynna tego ustrojstwa w metrach kwadratowych jest niewyobrażalnie większa niż w przypadku łańcuchów i będzie ściągała pioruny z kilometrów jak w magnes. W następnym sezonie niewątpliwie przez te udogodnienia Słowacy odnotują wzrost obrotów w Chacie pod Rysami oraz w Popradzkim schronisku i obok u nowo otwartych ostatnio konkurencji z powodu ataku klapkowiczów , hipopotamów oraz tzw. januszy z kasą. Ten szlak jak dla mnie może nie istnieć , ponieważ jak na Rysy mnie coś wezmie to wybieram zawsze drogę klasyczną od Doliny Ciężkiej , Zmarzły Staw przez Wagę. Ciekawi mnie jak się zapatruje na tą nowoczesną architekturę tatrzańską nasza ulubiona blogerka Madzia.
Zdecydowanie wolę opcję łańchuchy plus klamry. 😛 Spokojnie to żelastwo było w stanie pomóc nawet mniej zaawansowanym turystom i jest też dyskretniejsze niż te wstrętne stupaczki. 😉 Po spacerkach w Słowackim Raju wiem, że te schodni są upiorne w deszczu. 😉 Dla mnie są przesadą w Tatrach – to za małe góry na takie „ozdoby”. 😉
Panowie wykonywali polecenia i nie ma co z nimi gadać, a ponadto to ja tam byłem na wypoczywać a nie toczyć jałowe (moim zdaniem) dyskusje o wyższości łańcuchów nad stupaczkami czy odwrotnie. Nie wierzę zresztą w gwałtowny przyrost liczby turystów na szlaku, a nawet jeśli – to dlaczego tylko my „prawdziwi turyści” (piszę to bez sarkazmu) mamy mieć prawo chodzić po szlaku a janusze czy hipopotamy już nie (bo co do klapkowiczów to pełna zgoda). Trochę się przekomarzam (niegroźnie), ale warto zapytać kto ma ustalać jacy turyści są godni deptać tatry… bo może my zwykłe łaziki też nie powinniśmy się tam szwendać a tylko taternicy z własnym szpejem powinni tam się znajdować i należy zlikwidować wszystkie ułatwienia (łańcuchy, klamry itp.)…
Kontynuując mój nieco prowokacyjny wywód – lepiej że ci ludzie kręcą się koło popradzkiego plesa czy moka niż po auchan czy kauflandzie…część z nich będzie może (lub ich przetłuszczone czasami dzieci) preferować taką formę spędzania wolnego czasu zamiast wspomnianego „galerianizmu”
A Madzia ma zdaje się opinię jednoznacznie przeciw schodom.
Pozdrawiam
Tak, bo są duże i brzydkie. 😉 Moim zdaniem łańcuchy z klamrami były wystarczającym zestawem wspomagaczy na tym odcinku szlaku. 🙂
Tatry to magnes dla turystów. A szlaków na szczyty na Słowacji jak na lekarstwo (a kto chce biegać dolinami). Szlak na Rysy poświecili na masową turystykę. Szkoda, że otwierają szlaków na Gerlach, Lodowy, Kończystą i jeszcze kilku innych, o czym wspominali już 3 lat temu.
Niebawem wrzucę na swoim blogu instrukcję. jak dojeżdżać w Alpy na kilka dni. A w Tatry? Najlepiej jak śnieg trochę przysypie (jak rok temu). To już opisałem pod zdjęciami.
Przeczytałam z wielką przyjemnością opis. Przeszłam ten szlak we wrześniu z noclegiem w Chacie pod Rysami. Wrażenia ze szlaku i noclegu w najwyżej położonym w Tatrach schronisku, BOSKIE !!!!.
Przy okazji mam zapytanie, a właściwie prośbę.
Z tej trasy robię foto książkę. Zobaczyłam w Twoim opisie na początku zdjęcie szlaku. Zdjęcie to chętnie umieściłabym w tej foto książce. Czy mogłabym prosić o przesłanie tego zdjęcia na mój adres e-mail ?
Byłabym bardzo wdzięczna. Pozdrawiam serdecznie – Basia -:))
Dzięki! Poszło na maila.
Wszedłem na rysy z 6-cio letnią córką,od strony Słowackiej 19-08-2017.brawo Izabela…wszedłem też z 5 letnim synem od strony polskiej zejście na Polską 13-08-2000 rok.brawo Seba…Sławomir Świta Biłgoraj. Pozdro !
RYSY zdobyte!!!hura…( nie korzystałam ze schodków,pękam z dumy).Pogoda 1 września cudowna,tłumy na szlaku.Za rok wejście z PL.Pozdrawiam.
To jeszcze raz ja,Ania. Niestety, góry nie wybaczają błędów, kiedy byliśmy u podnóża Rysów,słyszeliśmy nieprzyjemny dźwięk….helikoptera TOPR.
1 września przy pięknej pogodzie- 50-letni turysta ze Słowacji nie doszedł na Rysy.Spadł z „grzędy pod Rysami”, nie uratowali go…
Uważajcie na siebie.
Tułaczko – pytanko
chodzę po Tatrach z dzieciakami. W tym roku będą miały 8 i 10 lat
Z takich dłuższych tras mamy w nogach pętlę Plenica – 5stawów – Tablica Bronikowskiego (żeby stawy obejrzeć) – schronisko w 5 stawach – Świstowa Czuba – Moko – Wodogrzmoty – Schronisko w Dolinie Rostoki – Wodogrzmoty – Palenica
oraz
Siwa Polana – Schronisko na Pol Chochołowskiej – Grześ – Rakoń i musieliśmy w połowie drogi na Wołowiec schodzić zielonym szlakiem do Schroniska na Chochołowkiej bo się rozpadało – Siwa Polana
Do tego kilka mniejszych wypraw w stylu spacer Suchymi Czubami z zejściem do Kondratowej itp
Czy któraś z naszych wypraw ma podobny stopień trudności? chodzi zarówno o aspekty techniczne jak i wytrzymałościowe
Rozmyślam, czy nie wybrać się z nimi, a może jeszcze za wcześnie?
Cześć, mam pytanie.
Czy trudności techniczne na odcinku ubezpieczonym łańcuchami od Słowackiej strony są porównywalne z tymi na Perci Akademickiej Babiej Góry ?
Mnie się zdaje, że Rysy łatwiejsze. Zwłaszcza po tym, jak dorobiono tam schodki. Przy sprzyjających warunkach spokojnie dasz radę. 🙂
Jeśli chodzi o wrażliwość na ekspozycję to jestem mega-panikarzem. Mój szczyt możliwości to grań Tatr zachodnich pomiędzy Wołowcem a Jarząbczym czy też szlak z Czerwonych Wierchów na Kasprowy. Atak szczytowy na Gierwont już mnie przerósł i musiałem się wycofać (fakt że byłem z ciężkim plecakiem i być może miałem zły dzień). Nie ma za to najmniejszych problemów kondycyjnych i trzepanie odcinków po 30 km będąc obładowanym niczym wielbłąd nie stanowi dla mnie żadnego problemu.
Jak w tym świetle oceniasz moje szanse na zdobycie Rysów od słowackiej strony?
Cudnie opisane, szwajcarska precyzja 🙂 Madziu, czy na ten szlak na Rysy mogę zabrać 10 letniego syna? Kondycją przewyższa wszystkich w rodzinie i jest wytrwały. Czy wchodzą ludzie z takimi mini turystami?
Jeśli uważasz, że dacie radę, to czemu nie. Widziałam tam małe dzieci i radziły sobie całkiem spoko. 🙂
Byłem, widziałem, wróciłem, było mega, teraz rozkminiam. Dzięki za porady było książkowo. Chociaż góralka zniechęcała (idźcie na 5 stawów), prognoza pogody postraszyła (miała być burza), udało się wszystko. Największe zaskoczenia: 1/ na szlaku byli tylko ci co mieli być sami turyści bez klapek, reklamówek, hałasu, folkloru i parasolów. 2/ Nie było koszy na śmieci nie było śmieci – prośba do turystów co przyniosłeś zabierz ze sobą działała. 3/ śnieg, śnieg, śnieg w czerwcu. 4/ jedziesz autem strzeż się miejscowej policji słone mandaty w euro (doświadczenie zasłyszane na szlaku). 5/ zaufanie do turystów – pełen podziw plecaków i rzeczy do wniesienia na górę nikt nie pilnował. 6/ polecam zabrać kijki na dole ciężar na górze wybawienie. 7/ widok z okna samochodu przerażą – czy dam radę ? Gorąco polecam Tatry od Słowackiej strony bez hałasu, śmieci, piękne, przeżyliśmy jeden z najpiękniejszych dni w życiu. 27.06.2019r.
Fajnie, że wszystko poszło jak z płatka! Kolejne szczyty w Tatrach Słowackich czekają. 😀
Kto się wybiera 22.09.??
maithuna@o2.pl
Czasem jakieś świry napotkasz. 😉