Szwajcaria oferuje najgęstszą sieć szlaków wędrownych na świecie! 65 000 kilometrów oznakowanych tras o różnych poziomach trudności ugruntowuje pozycję tego alpejskiego kraju na liście najlepszych górskich destynacji. Wsród nich znajduje się wiele szlaków długodystansowych: 7 o randze narodowej i ponad 50 regionalnych. Zaproponuję 3 trasy o różnym charakterze, ale nadające się dla górołazów z tatrzańsko-beskidzkim doświadczeniem.
VIA ALPINA – PRZEBOJOWY KLASYK
- Długość: 390 km
- Początek: Vaduz (a dokładnie wioska Gaflei); początkowy fragment szlaku wiedzie przez Liechtenstein
- Koniec: Montreux nad Jeziorem Genewskim
- Suma podejść: 23 600 m
- Suma zejść: 24 800 m
- Etapy: 20 jednodniowych odcinków
- Poziom: dla średnio-zaawansowanych
- Trudności: szlak jest łatwy, brak tu trudności technicznych, choć mogą zdarzyć się odcinki eksponowane bądź o kruchym podłożu; wyżej w górach może zalegać śnieg; nie brakuje też sporych przewyższeń w ciągu dnia (sięgających 2000 metrów) i to uznaje się za największe wyzwanie na szlaku
- Oznakowanie: żółte tablice z biało-czerwonymi znacznikami, w terenie oznaczenie wygląda jak nasz szlak czerwony; Via Alpina dodatkowo oznaczona jest tabliczkami z numerem 1
- Mapka i spis etapów
DLACZEGO WARTO PRZEJŚĆ VIA ALPINĘ?
To bardzo różnorodny szlak, łączący Liechtenstein z Jeziorem Genewskim. Daje możliwość poznania łagodniejszego oblicza Alp, ale także ukazuje świat wysokogórskich szczytów i lodowców. Via Alpina prezentuje niebywałe pejzaże znane z folderów turystycznych, a jednocześnie zaskakuje miejscami nieznanymi szerszej publiczności. To klasyczna przeprawa przez Szwajcarię.
Via Alpina jest głównym szlakiem wędrownym w Szwajcarii, oznakowanym zarówno na mapach, jak i w terenie cyfrą 1. Prowadzi przez 14 malowniczych przełęczy na terenie 6 kantonów. Zaczyna się koło Vaduz w Liechtensteinie tuż przy wschodniej granicy Szwajcarii i wiedzie przez północne Alpy do Montreux nad Jeziorem Genewskim, skąd już blisko do Mont Blanc – najwyższego szczytu całych Alp.
Po drodze miniemy największe pastwiska w Szwajcarii (wypatrujcie fioletowych krów!), co przełoży się na charakterystyczne zbyrkanie dzwoneczków oraz wyśmienite sery. Mleczne przetwory można kupić bezpośrednio u pasterzy, ba, czasami przy szlaku można trafić na mini „mleczny bar” ze świeżymi wyrobami.
Poznamy też ciekawe miasteczka i centra turystyczne: Altdorf kojarzony z Wilhelmem Tellem, Engelberg pod górą Titlis – znany ośrodek narciarski ze skocznią Gross-Titlis, Meiringen związane z Sherlockiem Holmesem, przepiękne Grindelwald umoszczone pod wielkimi ścianami Eigeru, Mönch i Jungfrau, urokliwe Kandersteg, słoneczny Lenk, snobistyczny Gstaad, gdzie swój dom (Milky Way) posiada Roman Polański i wreszcie Montreux pięknie położone nad Jeziorem Genewskim z pobliskim zamkiem Chillon. Tak, tak, to właśnie ten zamek zdobi tysiące przewodników i pocztówek ze Szwajcarii.
Podczas wędrówki towarzyszyć nam będą – rzecz jasna – znakomite panoramy na Alpy. Zobaczymy spektakularną północną ścianę Eigeru, przełęcz Jungfraujoch z rekordową stacją kolejki Top of Europe, lodowiec Blüemlisalp, u podnóża którego funkcjonuje wysokogórskie schronisko, jezioro Oeschinen zaliczane do najpiękniejszych w Szwajcarii i kapitalny widok z Rochers de Naye na Jezioro Genewskie.
Via Alpina wspina się z reguły na wysokości oscylujące wokół 2000-2300 m n.p.m. i tylko 2 razy przekracza tatrzańskie Rysy, bijąc rekord na Höhtürli (2774 m n.p.m.). Nie oznacza to jednak, że wędrówka wolna będzie od zimowych akcentów. Podchodząc choćby na Surenenpass (2289 m n.p.m.) musiałam przekroczyć liczne pola śniegowe zalegające pod przełęczą. Via Alpinę najlepiej robić od czerwca do września, choć w tych skrajnych miesiącach sytuacja śniegowa może być na tyle trudna, że szlaki przez niektóre przełęcze będą po prostu zamknięte. Co w takiej sytuacji? Ano można zrobić dany fragment jakimś alternatywnym, nisko położonym szlakiem hikingowym lub po prostu wsiąść w autobus i przetransportować się do następnego punktu.
Szlak podzielony jest na 20 jednodniowych odcinków, tak rozplanowanych, by całodniowa wędrówka kończyła się w miejscu, gdzie można zabukować nocleg, zjeść ciepły posiłek czy skorzystać z komunikacji publicznej. Ktoś o żelaznej kondycji może pokusić się o łączenie poszczególnych odcinków, bowiem niektóre z nich są krótsze i mniej wymagające od pozostałych. Znowuż ktoś mniej wprawny może skracać dzienne dystanse za pomocą górskich kolejek bądź autobusów. Jeśli nie traktujesz danej trasy sportowo i chcesz po prostu zobaczyć jej najpiękniejszą odsłonę, to warto odpuścić sobie najbardziej strome i nieprzyjemne odcinki, z reguły i tak poprowadzone lasem, a więc bez widoków.
Jeszcze jedna ważna uwaga. Trasa ta pokrywa się z jednym z pięciu szlaków (zielonym) należących do transalpejskiej sieci szlaków Via Alpina. Zagmatwane? Już wyjaśniam. Pod nazwą Via Alpina kryje się 5 pieszych tras wytyczonych w całych Alpach na terenie ośmiu państw:
- czerwony przebiega z Triestu do Monako – to najdłuższy i najbardziej honorny wariant szlaku
- żółty wiedzie z Triestu do Oberstdorfu
- fioletowy zaczyna się w rejonie góry Triglav i kończy także w Oberstdorfie
- zielony wiedzie z okolic Vaduz do Montreux i przecina praktycznie całą Szwajcarię (to nasza trasa)
- niebieski prowadzi z Sospel (okolice Monaco) do Riale przy granicy włosko-szwajcarskiej.
JURA CREST TRAIL – NIETYPOWE OBLICZE SZWAJCARII
- Długość: 320 km
- Początek: Dielsdorf (na północ od Zurychu)
- Koniec: Nyon nad Jeziorem Genewskim
- Suma podejść: 13 700 m
- Suma zejść: 13 700 m
- Etapy: 16 jednodniowych odcinków
- Poziom: dla początkujących piechurów
- Trudności: szlak jest łatwy, dla każdego, brak tu trudności technicznych,
- Oznakowanie: żółte szlakowskazy i tabliczkami z numerem 5
- Mapka i spis etapów
DLACZEGO WARTO PRZEJŚĆ JURA CREST TRAIL?
To bodaj najłatwiejszy szlak długodystansowy w Szwajcarii, który znakomicie sprawdzi się dla turystów, którzy chcą zasmakować wędrówki, lecz obawiają się wysokogórskiego terenu. Jura jest łagodniejsza, wolna od połaci śniegu, a dzienne dystanse i przewyższenia nie powinny stanowić problemu dla mniej doświadczonych łazików. Tutaj znajdziesz sielankowe krajobrazy, ciszę, spokój. To szlak idealny dla tych, co lubią uciec od zgiełku znanych kurortów.
Już dawno doceniono potencjał i urok północnej części kraju, wytyczając Jura Crest Trail już w 1905 roku. Ten najstarszy długodystansowy szlak w Szwajcarii łączy Zurych z Genewą, przeprowadzając wędrowców przez tereny Jury Szwajcarskiej. Łańcuch Jury rozciąga się na granicy Francji i Szwajcarii na długości 340 km, od łuku Rodanu na południowym zachodzie po Baden i Dielsdorf w dolinie Renu na północnym wschodzie. Najwyższy szczyt znajduje się na Terenie Francji (Crêt de la Neige) i osiąga 1720 m n.p.m. Natomiast najwyższy szwajcarski szczyt, położony zresztą na trasie szlaku, niemalże dobija do tej wysokości – mowa o Mont Tendre (1679 m n.p.m.). Tak więc Jura Crest Trail wiedzie przez stosunkowo niskie góry, na poziomie naszego Beskidu Żywieckiego. Średni dystans w ciągu dnia wynosi 18-22 km, a suma przewyższeń oscyluje wokół 700-900 metrów, choć zdarzają się i takie dni, kiedy trzeba pokonać w pionie 1300 metrów.
Widoki na szlaku będę odmienne niż na wspomnianej wcześniej Via Alpinie. I dobrze! Za ten kalejdoskop obrazków kochamy góry najbardziej! Tutaj spodziewajcie się mnóstwa skał i zieleni, niczym na rodzimym Szlaku Orlich Gniazd, z tą różnicą, że na horyzoncie majaczyć będzie mur ośnieżonych alpejskich szczytów, do spółki z niemieckim Szwarcwaldem i francuskimi Wogezami.
Chyba najbardziej spektakularnym miejscem na szlaku jest „Creux du Van” – naturalny skalny amfiteatr o pionowych ścianach sięgających 160 metrów, nazywany Szwajcarskim Wielkim Kanionem. I tylko trzymać kciuki za widoczność na Mont Tendre, z którego wierzchołka rozpościera się kapitalny widok na Mont Blanc ponad Jeziorem Genewskim. Wędrówkę umili także pięknie umiejscowione miasteczko Baden, rozległa panorama ze szczytu Le Chasseron, podziemny świat jaskiń Vallorbe oraz malownicza panorama ze szczytu Dent de Vaulion na jezioro Lac de Joux.
Na Jura Crest Trail jest wszystkiego po trochę. Można stanąć na szczycie skalistych klifów, zapatrzeć się w spokojne tafle jeziora i wyciszyć spacerując po rozległych lasach i łąkach. Można nawet zobaczyć Wielki Kanion, tyle że ten szwajcarski. A przede wszystkim odpocząć od zgiełku, wyciszyć się na łonie natury i odzyskać spokój.
Tak ten szlak podsumowuje na swoim blogu B*Anita Demianowicz, która w lipcu tego roku odkrywała uroki Jury Szwajcarskiej.
SZLAK ALPEJSKICH PRZEŁĘCZY – WYSOKOGÓRSKIE WYZWANIE
- Długość: 610 km
- Początek: Chur
- Koniec: St Gingolph nad Jeziorem Genewskim
- Suma podejść: 37 500 m
- Suma zejść: 37 700 m
- Etapy: 34 jednodniowych odcinków
- Poziom: dla średnio-zaawansowanych
- Trudności: szlak jest stosunkowo łatwy, brak tu trudności technicznych, choć mogą zdarzyć się odcinki eksponowane, o kruchym podłożu, bądź z elementami scramblingu (wspinaczka po głazowisku); wyżej w górach może zalegać śnieg; nie brakuje też sporych przewyższeń w ciągu dnia (sięgających 2000 metrów) i to uznaje się za największe wyzwanie na szlaku
- Oznakowanie: żółte tablice z biało-czerwonymi znacznikami, w terenie oznaczenie wygląda jak nasz szlak czerwony; Alpine Passes Trail dodatkowo oznaczony jest tabliczkami z numerem 6
- Mapka i spis etapów
DLACZEGO WARTO PRZEJŚĆ SZLAK ALPEJSKICH PRZEŁĘCZY?
Szlak Alpejskich Przełęczy bez wątpienia stanowi największe wyzwanie spośród trzech zaproponowanych tras długodystansowych w Szwajcarii. Liczy 610 km, podczas których pokonamy w pionie sumę 37 kilometrów. To jakby 11 razy wejść z bazy na Mount Everest! Dla porównania, Główny Szlak Beskidzki liczy ok. 500 km i pokonuje łącznie ok. 21 kilometrów w pionie. Widać więc bardzo wyraźnie, że przewyższenia na szlaku są znacznie poważniejsze i wymagają konkretnego przygotowania kondycyjnego. To czyni SAP dość poważnym wyzwaniem trekkingowym. Dodatkowo, w przeciwieństwie do Via Alpiny, która momentami prowadzi przez popularne miejsca, Szlak Alpejskich Przełęczy często kluczy przez alpejskie zakamarki odkrywając przed piechurem bardziej dziewicze tereny.
Trasa ze wschodu Szwajcarii do Jeziora Genewskiego prowadzi przez najpiękniejsze przełęcze Gryzonii i Alp Walijskich. Całą wyprawę warto zacząć od… zwiedzania, bowiem urokliwe Chur to najstarsze miasto w Szwajcarii! Nie sposób wspomnieć o wszystkich ciekawych miejscach, jakie zobaczymy po drodze. Jest Greina Plateau – siedlisko świstaków, miejsce o szczególnej wartości przyrodniczej, jest też przełęcz Simplon, gdzie można zatrzymać się w XIX-wiecznym hospicjum, stworzonym dla ochrony podróżnych przekraczających Alpy. Szlak mija zabytkowe Brig z potężnym zamkiem i kieruje się w stronę Saas-Fee, wyjątkowej urody mieścinie położonej u stóp czterotysięczników. Cała okolica pełna jest wysokogórskich pejzaży i ponoć nie trudno tam o koziorożca! Niesamowite widoki rozpościerają się też z Col de Prafleuri (2938 m n.p.m.) – najwyższej przełęczy na szlaku, położonej ponad efektownym jeziorem Dix. Szlak biegnie tuż pod nosem piątego najdłuższego lodowca w Szwajcarii (Corbassière), który najlepiej prezentuje się z wiszącego mostu. No tak, 210 metrów szlaku prowadzi po stalowej konstrukcji zawieszonej 70 metrów nad ziemią! Cała zabawa kończy bieg nad Jeziorem Genewskim, całkiem blisko Montreux i Château de Chillon.
Szwajcaria ma 48 czterotysięczników, a większość z nich znajduje się w regionie Wallis, przez który biegnie Szlak Alpejskich Przełęczy. Wędrówka tym szlakiem daje możliwość podziwiania najwyższych szczytów Alp. Wśród nich znajdzie się Fletschorn, Weisshorn, czy Dom – najwyższy szczyt w całości położony na terenie Szwajcarii. Można też dostrzec wierzchołek najbardziej rozpoznawalnego szczytu świata – Matterhornu, gdyż trasa wędrówki przecina dolinę Mattertal. Nic nie stoi na przeszkodzie, by dołożyć sobie trochę kilometrów i udać się do słynnego kurortu Zermatt, ulokowanego u podnóża charakterystycznej i niewątpliwie charakternej góry. Na koniec nie zabraknie przysłowiowej wisienki na torcie – panoramy obejmującej Mont Blanc.
Szlak Alpejskich Przełęczy podzielony został na 34 jednodniowe etapy – ale tak jak w przypadku Via Alpiny – niektóre z nich są na tyle krótkie i mało forsowne, że można połączyć z kolejnym odcinkiem. W ten sposób można przejść całą trasę w krótszym czasie niż podają przewodniki. Wszystko zależy od kondycji śmiałka.
INTERESUJESZ SIĘ SZWAJCARIĄ? PRZECZYTAJ TE WPISY:
- Szwajcarskie rekordy i ciekawostki
- Region Brig w Kantonie Wallis
- Historyczny Szlak Stockalper
- Dolina Saas w Kantonie Wallis – kraina czterotysięczników
GDZIE SPAĆ PODCZAS WĘDRÓWEK?
POD NAMIOTEM
- Przy szlakach bądź w ich pobliżu funkcjonuje sporo pól kempingowych. Ich rozmieszczenie można sprawdzić na mapie schweizmobil.ch.
- Kwestie biwakowania na dziko rozstrzyga się na poziomie kantonu, więc oficjalne prawo może w różnych częściach Szwajcarii stanowić inaczej. Generalnie dopuszcza się biwaki na dziko powyżej granicy lasu, czyli w bardziej wysokogórskich rejonach (na łąkach i w skalnym terenie), o ile zachowa się ciszę i porządek. Takie noclegi traktowane są jako awaryjne, a więc nie powinno się zostawać w danym miejscu dłużej niż 1 noc.
- Na stronie SAC znajduje się mapka, gdzie na czerwono zaznaczono obszary, na których jest bezwzględny zakaz biwakowania, na żółto tereny, gdzie o pozwolenie na biwak należy pytać właściciela pastwiska bądź gospodarza schroniska górskiego, a na zielono tereny, gdzie bez problemu można rozbić namiot.
- Miejsca, gdzie nie można biwakować są wyraźnie oznaczone stosownymi tabliczkami i tych zakazów należy bezwględnie przestrzegać. Zakaz biwaku dotyczy stref szczególnie chronionych, rezerwatów przyrody, terenów prywatnych i terenów łowieckich. Jedyny w Szwajcarii park narodowy jest oczywiście w całości objęty zakazem biwakowania.
- Przy Via Alpinie przygotowano 18 miejsc przeznaczonych do biwakowania. Tu znajdziesz mapkę Via Alpiny z zaznaczonymi polami kempingowymi.
W GÓRSKICH SCHRONISKACH
- Na terenie Szwajcarii funkcjonuje ponad 150 schronisk. Niektóre działają sezonowo, inne mogą być samoobsługowe. Wiele z nich ulokowanych jest wysoko w górach, a zatem tylko część z nich pokryje się z polecanymi trasami wędrownymi.
- Większość noclegów w schroniskach wymaga dużo wcześniejszej rezerwacji, więc tak naprawdę załapanie się na nocleg w schronisku jest kłopotliwe. Na stronie Swiss Alpine Club znajdziesz listę kontaktową do wszystkich szwajcarskich schronisk (w menu znajduje się zakładka „SAC route portal”, gdzie ów schrony umieszczono na mapie).
- Nocleg w schronisku bez wyżywienia kosztuje pomiędzy 30-45 CHF, klubowicze Alpenverein mają zniżki. Nie wszędzie można płacić kartą, toteż warto mieć przy sobie gotówkę.
W PENSJONATACH I HOTELACH
- Poszczególne etapy szlaków długodystansowych zostały tak rozplanowane, by kończyły się w miejscu, gdzie znajduje się możliwość zarezerwowania noclegu. Generalnie nie ma problemu, by wynająć pokój na jedną noc – Szwajcarzy są bardzo przychylni piechurom. To zdecydowanie najwygodniejsza, ale także najdroższa opcja zwiedzania Szwajcarii.
Jak widać, nie ma problemu, by zorganizować wędrówkę budżetowo. Przejście danej trasy można oprzeć o biwaki, co jakiś czas nocując w schronisku czy pensjonacie – by się porządnie zregenerować i doładować wszelkie urządzenia. Kto dysponuje grubszym budżetem, niechaj polega na przytulnych i dobrze ulokowanych kwaterach – tych nie brakuje w całej Szwajcarii.
JEDZENIE
Podczas wędrówki Via Alpiną nie było dnia, bym nie widziała jakiejś restauracji. Największy wybór jest w mijanych miejscowościach, ale i przy szlaku można trafić na jakąś małą knajpkę z domowym jedzeniem. Ze sklepami też nie ma problemu. Może zdarzyć się, że na jakimś odcinku nie uda się zrobić zakupów, bo sklep w danym dniu będzie nieczynny, jednakże z regularnym zaopatrywaniem się na szlaku nie ma problemu. Nie warto dźwigać więcej niż 1-2-dniowego zapasu jedzenia. Na pozostałych szlakach będzie podobnie.
Woda w całej Szwajcarii jest zdatna do picia, co oznacza, że z każdego kranu możemy nalać wodę do butelki i cieszyć się wodą smaczniejszą niż kupną. Zresztą, w szwajcarskich sklepach mało jest butelkowych wód. Bo i po co? Przy szlakach lub w centrach miasteczek i wsi spotkacie charakterystyczne wodopoje – z nich także można śmiało czerpać wodę.
EKWIPUNEK
Wybór noclegów będzie tak naprawdę determinował zawartość plecaka. Jeśli zamierzasz biwakować, to oczywistym jest, że cały majdan nieść będziesz na plecach. Plecak 50-litrowy powinien spełnić swoją rolę i pomieścić sprzęt biwakowy, ciuchy na zmianę, apteczkę, kosmetyczkę oraz jedzenie. Jeśli coś przytroczysz na zewnątrz, to zadbaj o dodatkową ochronę tej rzeczy (zwykła folia załatwi sprawę).
- Miałam to szczęście, że po Szwajcarii mogłam wędrować z małym plecakiem, podczas, gdy mój bagaż główny transportowany był pomiędzy kolejnymi miejscowościami. Zdecydowałam się zabrać na testy mój nowy nabytek – plecak Gregory Jade 33 L i to był strzał w dziesiątkę! Przede wszystkim jest to plecak szalenie wygodny i przyjemny w noszeniu za sprawą mięciutkiej siateczki, która wyściela szelki od środka. Jest też siatka dystansująca, bez której nie wyobrażam sobie plecaka na wędrówki, zwłaszcza w cieplejszych porach roku. No i w końcu mam ogromne kieszenie biodrowe, które spokojnie mieszczą duży smartfon. O plecaku opowiem więcej w odrębnym artykule.
- Buty. Zabrałam stare zasłużone Meindle Antelao, czyli klasyczne trekkingi za kostkę. Kto woli krótkie obuwie trekkingowe, niechaj śmiało zabiera – sprawdzą się znakomicie na wszystkich trzech trasach. Jura Crest Trail jest zdecydowanie najmniej wymagająca i tam najlepiej sprawdzą się lekkie buty.
- Raków ni raczków nie zabierałam. Łaty śniegu, które przyszło mi pokonywać były rozciapane i spokojnie dało się je przetrawersować z pomocą kijów trekkingowych. Przed wyruszeniem na Via Alpinę i Szlak Alpejskich Przełęczy należy sprawdzić aktualną sytuację śniegową, zwłaszcza w czerwcu lub we wrześniu sytuacja może być trudna – komunikaty ze szlaków znajdziesz na stronach regionów i w informacjach turystycznych.
- Kije trekkingowe należy zabrać obowiązkowo. Ratują kolana na wielu długaśnych zejściach.
- Okulary przeciwsłoneczne – obowiązkowo.
- Krem z filtrem.
- Czapka/buff – często zapominamy chronić głowę, a w upalny dzień w Alpach nie trudno o udar słoneczny.
- Kurtka przeciwdeszczowa.
- Polar/cienka puchówka.
- Czołówka z zapasem baterii.
Podsumowując, ubieramy i wyposażamy się tak, jak na tatrzańską wycieczkę latem, a więc musimy być gotowi na upały, deszcz, a także znaczne ochłodzenie.
EUROTREK – DLA WYGODNYCH I ZAPRACOWANYCH
Fragmenty tych tras można pokonać z firmą Eurotrek. Co nam daje opłacenie pośrednika? Nie musimy ogarniać nic na miejscu, ponieważ Eurotrek zarezerwuje nam na każdym odcinku noclegi, przygotuje stosowne mapki, daje przewodnik z profilami trasy i przydatnymi informacjami, a także dołącza rozpiskę z możliwościami skrócenia danego odcinka (rozkłady jazdy autobusów i kolejek) na wypadek niepogody, zmęczenia lub zwykłego lenia. Mało tego, zorganizuje transport głównego bagażu z jednego miejsca noclegowego do kolejnego, by można było wędrować jedynie z małym plecakiem. Pozostaje kupić bilet lotniczy i stawić się na start. Szczegóły na eurotrek.ch.
PRZYDATNE APLIKACJE:
SWITZERLAND MOBILITY APP
Moja ulubiona apka, działająca podobnie jak nasza mapa-turystyczna.pl. Ma cały wachlarz przydatnych funkcji, choć część z nich dostępna jest po wykupieniu rocznego abonamentu w wysokości 35 franków. Z tej mapy korzystam zarówno na telefonie już na trasie, jak i w domu na komputerze, przygotowując się do wyjazdu. Mapa jest szalenie szczegółowa i dokładna. Zaznaczono na niej zarówno szlaki piesze o randze narodowej, czyli te omówione we wpisie, jak i te regionalne czy lokalne. A do tego trasy rowerowe, kajakowe, narciarskie i jakie tam chcecie. To od Ciebie zależy, co wyświetli mapa. Możesz też odhaczyć górskie schroniska, kempingi, czy przystanki autobusów i te natychmiast pojawią się na mapie wraz z siatką szlaków. Uwielbiam!
SBB MOBILE
Wyszukiwarka połączeń kolejowych, możliwość szybkiego kupna biletu plus informator o podróży – wszystko co potrzebujesz, gdy podróżujesz po Szwajcarii koleją.
POSTBUS APP
To samo co wyżej, ale dotyczy autobusów.
SWISS TRAVEL GUIDE APP
Jeśli podróżujesz po Szwajcarii na podstawie Swiss Travel Pass – biletu open, który pozwala na nieograniczoną ilość przejazdów koleją, PostBusem oraz niektórymi statkami, a do tego zawiera darmowe wjazdy na kilka szczytów, bilety wstępu do ponad 500 muzeów, 50% zniżki na kolejki górskie oraz rabaty do restauracji – to koniecznie zainstaluj sobie Swiss Travel Guide. Aplikacja pomoże Ci kontrolować całą sytuację i będzie informowała o darmowych bądź zniżkowych atrakcjach w Twojej okolicy. Do tego będziesz mieć dostęp do statystyk z podróży, które można udostępniać w social mediach.
REGA APP
Aplikacja działa podobnie jak znana w Tatrach apka Ratunek, czyli to „must have” dla wędrujących po Alpach. W razie potrzeby jesteśmy w stanie szybko połączyć się ze służbami ratowniczymi, by przesłać naszą lokalizację.
Tak przy okazji – numer alarmowy do górskich służb ratowniczych to 1414.
PEAKFINDER APP
Aplikacja dla wszystkich tych, którzy lubią wiedzieć na jakie szczyty patrzą. Apka działa na całym świecie offline.
***
Na wszystkie zaproponowane trasy może wybrać się każdy. Choć zarówno Via Alpina, jak i Szlak Alpejskich Przełęczy pokonują w ciągu dnia znaczne przewyższenia, to nie wymagają żadnych umiejętności wspinaczkowych ani sprzętu koniecznego na lodowce czy via-ferraty. Szlak Jura Crest położony jest na tyle nisko, że można wybrać się nań już wczesną wiosną, kiedy przyroda budzi się do życia, rozkwitając feerią barw i kontynuować wędrówkę do później jesieni. Natomiast dwa alpejskie szlaki dostępne są w okresie letnim.
Tylko nie wymiguj się brakiem czasu! A któż broni podzielić daną trasę na 2-3 wyjazdy? Albo wybrać najbardziej intrygujący fragment i zrealizować go podczas kilkudniowego wypadu? Najważniejsze, aby spakować plecak i ruszyć wreszcie w góry ku przygodzie!
Którą trasę wybierasz?
Górskie pozdro,
Madzia / Wieczna Tułaczka
Po szwajcarskich szlakach wędrowałam, dzięki zaproszeniu Switzerland Tourism.
Naprawdę niesamowite widoki! Dla takich widoków warto przejść taki kawał drogi 🙂
Niesamowicie się prezentują te szlaki. W ogóle uwielbiam Szwajcarię i tamtejszy klimat. Po górach chodziłam tylko trochę w okolicach Zurichu, ale bardzo chciałbym tam wrócić!
Ależ niesamowite widoki!
Ja już tęsknię za szwajcarskimi Alpami, a Ty? 🙂
Ja już tęsknię za szwajcarskimi Alpami, a Ty? 🙂
Najchętniej przeszlibyśmy wszystkie trasy. Uwielbiamy góry, a ostatnio coś mało ich mamy pod nogami. Szwajcaria jest jeszcze dla nas nieodkryta, więc w przyszłości, gdy się tam wybierzemy skorzystamy z porad.
Jejku , jak tam pięknie! I jeszcze ta ściana Eigeru 🙂 Gdybym miał wybierać jedna z tych trzech opcji, to Szlak Alpejskich Przełęczy mi najbardziej przypadł do gustu po tym opisie 🙂
Ciekawe szlaki, jest w czym wybierać. Super, że zrobiliście spis apek – często są bardzo przydatne i ułatwiają życie na szlaku 🙂
Co jak co, ale w Szwajcarii nie brakuje urokliwych miejsc na długie górskie wycieczki. Muszę tam się wybrać! Zachwyca mnie Jezioro Emosson no i oczywiście te przełęcze… Czas zacząć planowanie 🙂