Ostatnio na Internetach zamieściłam zdjęcie z notką, iż miałam przyjemność niepodzielnego panowania na Kościelcu. Bardzo szybko pojawiła się riposta, że samotne wędrowanie to głupota, kuszenie losu i w ogóle nigdy nie można chodzić samemu, bo nie ma się limitu na życie. Czy aby na pewno? Przecież samotność nie jest synonimem zagrożenia! O zimowych wycieczkach nie będę się wypowiadać zdaje się, że ... Read More »
Tag Archives: góry
TATRY – JAGNIĘCY SZCZYT (W LUSTRZE ODBITY)
Historia zatoczyła koło: ostatnia wycieczka w październikowych Tatrach zaczęła się tak jak pierwsza na Szpiglasie – pięknym wschodem słońca, który rozpalił turnie czerwoną poświatą, z tą różnicą, że teraz zjawisko podziwiałam ze znacznie niższej perspektywy. Drobny szczegół. Najważniejsze, że dzień okazał się równie słoneczny i cieplusi, bo zaplanowałam dosyć długą trasę, o taką: DROGA WOLNOŚCI – BIAŁA WODA – ZIELONY STAW ... Read More »
TATRY – GIEWONT, ZJAWISKOWY ZACHÓD SŁOŃCA
A zaczęło się to tak. Wyruszyłam na Czerwone Wierchy z wielką nadzieją, iż uda mi się nie przemoknąć do cna. Plan udało się zrealizować (lekkiego deszczu w okolicach Pieca nie będę się czepiać). Do Małołąckiej Przełęczy podziwiałam niemalże tylko kamienie pod nogami, ale niespodziewanie Tatry poczęły wyłazić spod chmur, więc błyskawicznie zaczęło mnie nosić, aż poniosło na Giewont. Z Kopy Kondrackiej ... Read More »
GORCE – TURBACZ Z ŁOPUSZNEJ (JESIENNA SIELANKA)
Zakochałam się… w Gorcach! To takie niepozorne pasmo oddzielone od ukochanych Tatr przez Pieniny i Podhale, zdaje się zdecydowanie rzadziej odwiedzane od słynnych sąsiadów. Mówię Tatry, mówicie: turnie, stawy, oscypki, owieczki i zapewne na jednym wdechu wymienicie bez problemu kilkanaście szczytów. Mówię Pieniny, a zaraz przed oczami stają Trzy Korony, charakterystyczna sosenka na Sokolicy, przełom Dunajca czy zamki nad ... Read More »
TATRY – Z ZAWRATU NA ŚWINICĘ (PLUS KOZICE) ;)
Część pierwsza historii Widok czarnego kruka, posłańca nieszczęść, tylko spotęgował moje niezdecydowanie. Nie miałam ochoty na nic… Wróć! Miałam ochotę powalczyć ze Świnicą, ale autentycznie bałam się porywistego wiatru, który bez najmniejszego problemu dezintegrował pion mojego ciała. Rozsądek podpowiadał zejście do Doliny Pięciu Stawów: przecież byłam sama i nie mogłam liczyć na pomocną dłoń, nawet obcą – wszystkie ludzkie jednostki ... Read More »
TATRY – NIESZCZĘŚCIE NA ZAWRACIE
Tym razem zrelacjonuję Wam wycieczkę, która dla mnie była przełomowa, wyjątkowa i zaowocowała bonusowym i całkowicie niecodziennym spotkaniem. Tak się złożyło, że po fantastycznym weekendzie w blogersko-forumowym gronie zostałam samiusieńka na tatrzańskim placu boju i to po raz pierwszy w życiu. A było to tak. Październikowy wyjazd klarował się niczym smoła, kombinowałam jak umiałam, ale niemal do końca nie miałam pewności czy ... Read More »
TATRY – SZPIGLASOWA GRAŃ
Na Szpiglasowy Wierch, a w zasadzie Szpiglasową Przełęcz, prowadzą dwa szlaki. Jako że weszliśmy od strony Doliny Pięciu Stawów, wypadało teraz zejść „ceprostradą” do Morskiego Oka. Tak zrobiłyby grzeczne dzieci. Niegrzeczne szukają alternatywnych ścieżek. Postanowiliśmy przejść Szpiglasową Granią do Wrót Chałubińskiego i dalej do schroniska już znakowanym szlakiem. Nikogo na takie rozwiązania nie namawiam, żeby była jasna sprawa. Kto ma ... Read More »
TATRY – ŚWIT NA SZPIGLASOWYM WIERCHU
Dlaczego tak ciężko jest wstać przed świtem? Ano gdy za oknem ciemno i prawdopodobnie zimno, to organizm w naturalny sposób broni się przed wniknięciem w odmęty nocy. Chce spać! Mało tego, podświadomość również nie ułatwia sprawy, wysyłając intensywne sygnały o tym, jak jest dobrze w środowisku wytworzonym przez cieplutki śpiworek. Ba! Mózg przekazuje nawet bodźce utwierdzające ciałko w tym, iż ... Read More »
TATRY – W SOBOTĘ W SCHRONISKU, PO SEZONIE… W DOLINIE PIĘCIU STAWÓW
Po całonocnej podróży wyjątkowo niewygodnym autokarem znalazłam się na zakopiańskim dworcu. Była 7.00 rano, a przede mną jeszcze kilka godzin oczekiwania na towarzyszy. Jak się okazało, dużo za dużo tego czekania – zdążyłam zapuścić korzenie, porosnąć pąkami i już miałam zakwitnąć, kiedy wreszcie w drzwiach stanął Robert (Góry bez Granic), a chwilę po nim Gosia (Ruda z Wyboru). Jako że ... Read More »
Karkonosze – wschód i zachód słońca na rykowisku
Godzina 17.30.Po całym dniu wędrówki w końcu meldujemy się w schronisku pod Łabskim Szczytem, lecimy do pokoju nr 23, witamy się ze starszym małżeństwem (bardzo sympatycznym zresztą), zabieramy kilka potrzebnych klamotów i dosłownie wybiegamy ze schroniska. Mamy tylko godzinę, by dojść z powrotem na grań i móc cieszyć się górskim zachodem słońca. Po około 10 minutach całkiem mocnego (a na ... Read More »