Dzień zaczął się rewelacyjnie. Wschód słońca na Wielkim Szyszaku dał kopniaka na cały, jak się okazało, bardzo długi dzień. Na początek wymyśliłam sobie przewalenie się przez granicę, a co 😛 By wycieczka nabrała międzynarodowego charakteru musieliśmy kolejny raz przebyć Śnieżne Kotły (tym razem na chybcika, bo co tu dużo mówić – przepizgało nas konkretnie na tej szyszakowej górce) i krótki ... Read More »