Dla przeciętnego człowieka wycieczka na Księżyc to opcja niedostępna. Jest jednak kilka miejsc na Ziemi, które przywodzą na myśl iście księżycowe krajobrazy. Jednym z nich jest Park Narodowy Teide z wielgachnym wulkanem w środku. Co tu kryć… Zdobyłam Teide jak mogłam – kolejką, ale mam dobre wytłumaczenie. Jako, że wyjazd był nieplanowany i trwał zbyt krótko to nie miałam czasu ani na szlaki ani na załatwienie pozwolenia (wtedy nie było jeszcze opcji „online”). Nie myślcie jednak, że miałam łatwo! Lenistwo w „zdobywaniu” Teide okupiłam cierpieniem.
Panicznie boję się takich kolejkowych ustrojstw, tak więc podczas 8-minutowej przejażdżki siałam panikę i wzbudzałam niemałe zainteresowanie, rozpłaszczając się na podłodze przy każdej mijance słupa.
Widoki jakie rozpościerają się z tarasu pod szczytem wbijają w ziemię (a raczej w wulkan) i wynagradzają kolejkowe stresy. Zdjęcia jakie Wam rzucę to nędzne ochłapy i namiastka rzeczywistości, niestety nic lepszego nie mam…
Z tarasu widokowego możemy udać się w 3 miejsca:
- Mirador de la Fortaleza – szlak nr 11 prowadzi na punkt widokowy, odsłania widoki na północ. Zajmuje około 25 minut.
- Mirador de Pico Viejo – szlak nr 12 prowadzi do starego szczytu Pico Viejo, oferuje widoki na na krater Viejo i południowy-zachód wyspy. Zajmuje około 30 minut.
- El Pico del Teide – szlak nr 10 prowadzi na sam wierzchołek (3718 m), zajmuje około 40 minut. Ścieżka jest upierdliwa, bo nie robi nic innego jak osypuje się spod nóg, a rzadkie powietrze nie ułatwia sprawy – 180 metrów przewyższenia nie jest takie proste jak wygląda na zdjęciach. Pamiętajcie, że aby wejść na szczyt potrzebne jest zezwolenie, filance czuwają nawet na tej wysokości. 😉 Uwaga! Opary wydzielane przez wulkan i rozrzedzone powietrze mogą powodować złe samopoczucie!
PRAKTYCZNE RADY
- Wszystkie informacje ułatwiające Wam zaplanowanie zwiedzania Parku Narodowego Teide znajdziesz tutaj.
- Ze względu na znaczną wysokość powietrze zawiera mniejszą ilość tlenu i może dopaść nas choroba wysokościowa, zwłaszcza, że z reguły wybieramy się na Teide bezpośrednio znad Atlantyku. Objawami choroby wysokościowej są bóle i zawroty głowy, a także wymioty. Objawy ustępują na niższych wysokościach. Osoby starsze lub mające problemy zdrowotne (zwłaszcza sercowe) powinny odpuścić sobie wycieczkę. W razie gorszego samopoczucia należy jak najszybciej wrócić kolejką do podnóża wulkanu. Koleżanka zasłabła na tarasie widokowym, więc nasza wizyta trwała krócej niżbym sobie życzyła.
- Jeśli potrzebujecie pomocy dzwońce na numer 112.
- Rzadkie powietrze sprawia, że organizm szybciej się męczy. Trasa na takich wysokościach zajmie więcej czasu niż ta sama trasa na niższych wysokościach.
- Wysokość sprawia, że na szczycie bywa pierońsko zimno! Ja miałam na sobie kurtkę zimową, a i tak łapy prawie natychmiast mi zdrętwiały. Latem turyści nie myśląc za dużo, wjeżdżają na wysokość 3500 m w plażowych strojach…
- Zanim wyruszycie na Teide kolejką koniecznie sprawdźcie pogodę i komunikat na stronie! W wietrze dni, co zrozumiałe, kolejka nie kursuje. Jeśli temperatura spada i może wystąpić zagrożenie oblodzenia to szlak na wierzchołek jest zamykany. Prognozę na kilka dni do przodu znajdziecie tutaj.
- I wybierzcie się w bezchmurny dzień, chyba, że wolicie zobaczyć Mar de Nubes… 🙂
- Na wycieczki po Parku Narodowym Teide zabierzcie okulary przeciwsłoneczne, czapkę, krem z filtrem i ciepłe ciuchy.
- Do Teide można pojechać zarówno z północy jak i z południa wyspy. Z każdego miejsca na wyspie jest to dystans w granicach 50-60 km, ale pamiętajcie, że drogi prowadzące do Teide, wspinają się na wysokość 2000 metrów, czeka więc Was podróż serpentynami i zakrętasami. Z południowej – hotelowej części wyspy dojazd zajmuje około 1,5 godziny. Pod wulkan podjeżdżają również autobusy TITSA, linia 342 z Playa de Las Americas i linia 348 z Puerto de La Cruz.
- Parking przy dolnej stacji Teléferico jest darmowy.
Jeśli wpis się podobał to zalajkuj, zostaw komentarz, udostępnij innym!
Pozdrawiam,
Madzia / Wieczna Tułaczka
***
Tu też jest fajnie:
A Filancom opary nie szkodzą? 🙂
Tytuł jak najbardziej adekwatny – krajobraz bardzo surowy, iście księżycowy 🙂 Ale miejsca bardzo ciekawe.
Rozumiem Cię doskonale w tych kolejkowych sprawach, też się takich przejazdów boję jak cholera 🙂
To miejscowi – oni to lubią 😉 A tak serio to na tarasie widokowym opary nie są tak wyczuwalne, dopiero podczas samego podejścia na wierzchołek.
Dla takich widoków byłbym chyba zdolny każdy strach przezwyciężyć .
Zdjęci 6 i 7 najpiękniejsze
Zdjęcia śliczne. Nie byłam jeszcze na Teneryfie, ale za to byłam na Fuerte. Praktycznie cała wyspa też przypomina księżyc 🙂
Fuerteventura nie licząc złotych plaż ma bardzo surowy krajobraz, a Teneryfa jest bardzo zróżnicowana, więc śmiało możesz lecieć, na pewno czeka Cię zaskoczenie! 🙂
PS. Lanzarote to też jeden wielki księżyc 🙂
Nie narzekaj, zdjęcia są piękne! Choć to oczywiste, że nawet najlepsze zdjęcie nigdy nie odda tego, co na żywo… Pozostaje więc pozazdrościć widoków 🙂 Co do kolejek itp to nie wiem, czy moje nerwy by to wytrzymały 🙂 Wysokości i przepaście mi nie straszne tylko wtedy, gdy czuję grunt pod stopami (podłoga wagonika się nie liczy:P). Pozdrawiam!
Razem z Hemli byśmy zrobiły furorę w PKL-u – wspólnie posiałybyśmy taką panikę, że zapamiętaliby nas dokumentnie 🙂
Czy wejście na szczyt można porównać np do wejścia od z morskiego oka na czarny staw (w sensie, że szybko zmienia się wysokość) czy bardziej wejście na Kasprowy od strony Myślenickich Turni?
P.S. Bardzo fajna strona 🙂 Pozdrawiam
Witaj Asia! 🙂 W sumie to można porównać do obu szlaków, bo jak to bywa w górach – raz jest bardziej stromo, raz łagodniej. W każdym razie nie ma tam tatrzańskich urwisk i trudności. Najgorsze jest rozrzedzające się powietrze oraz sypkie podłoże. W praktyce wystarczy silna wola i dobra kondycja, by wejść na szczyt. Pozdrawiam 🙂
Dziękuję za odpowiedź…w takim razie kombinuję pozwolenie na koniec marca i w drogę 🙂
Piękne widoki. Teneryfa zawsze kojarzyła mi się z babkami w bikini z drinkami z parasolkami w ręku (w sumie też przyjemny urlop), ale teraz zyskała w moich oczach niewymiernie!
Pozdrawiam!
Takie widoki też są tam popularne, ale jak ktoś chce to znajdzie i góry i piękne zakątki 🙂
Fajny blog. Byłem na Teide w 2012 (oczywista z wejściem na szczyt) Jestem już dziadkiem 🙂 ale tragedii nie było. Powtórka na wrzesień 2015. Teneryfa jest piękna i są zakątki których w przewodnikach nie opisują. Gomery też nie można ominąć (byle nie autobusem) Pozdrawiam.
I think the admin of this site is actually working hard for his site,
since here every stuff is quality based information.
Greate pieces. Keep writing such kind of info on your page.
Im really impressed by it.
Hi there, You have done an excellent job. I’ll definitely digg it and personally suggest to my friends.
I am sure they will be benefited from this website.
Oj… troszkę jestem zdziwiony tymi Twoimi strachami, pałętasz się po urwiskach, a byle kolejki linowej – boisz. Andrzej w komentarzu dobrze napisał „dziadek, a tragedii nie było”. Ja też jestem dziadkiem, wlazłem na Teide, tragedii nie było. Może nawet Andrzeja spotkam, bo powtórka również wrzesień 2015. Tu potrzebny jest zdrowy rozsądek którego wielu hmmm… „turystom” brakuje. Ten właśnie zdrowy rozsądek nie przeszkodził w wejściu na szczyt mojej drugiej połowie, która jest inwalidą po wypadku komunikacyjnym. Poza tym, ubiorem na fotce dobrego przykładu nie dajesz – (na innej stronce bloga, wręcz odwrotnie) Kładę to na karb pośpiesznego wyjazdu. Owszem, ubranie masz ciepłe, ale raczej na spacer po Krakowskim rynku – nie obraź się 🙂 . Doskonale opisałaś to kosmiczne miejsce na ziemi, wszystkie fotki jakie kiedykolwiek widziałem to właśnie „namiastka rzeczywistości”. To trzeba zobaczyć… Wielki szacun dla Twoich zdolności pisarskich. Pozdrawiam.
Jak słusznie zauważyłeś mogę sobie bez problemu „biegać” po urwiskach nad przepaścią i tak jest, ale wtedy jestem na własnych nogach i wiem co robię. A strach przed kolejką czy lataniem, to moja indywidualna sprawa, jest i już. Jedni boją sie przepaści, pająków, a ja boję się tych ustrojstw 😛 Jeśli chodzi o strój, to zdaje się w tekście też wyraźnie napisałam, że wjeżdżałam tylko kolejką na taras widokowy (właśnie z powodu nieplanowanego, krótkiegi i pośpiesznego wyjazdu na Teneryfę nie miałam szans załatwić pozwolenia itd.), a wjazd kolajką na taras widokowy doprawdy nie wymaga górskiego odzienia. Póki co na Teneteryfę się nie wybieram, ale mam nadzieję tam wrócić i zdobyć Teide na własnych nóżkach 🙂 Pozdrawiam 🙂
Niby tak, ale równocześnie opisujesz szlak wiodący na szczyt i warunki jakie tam panują. Kto jak kto, ale Ty powinnaś przekazywać własne przeżycia, a nie powielać informacji z innych źródeł. Będę czekał na prawdziwą relację, ciekaw jestem jak to opiszesz.
No i co z tego, że opisuję warunki panujące na szczycie? To nie znaczy, że na tarasie widokowym mam paradować w górskich ciuchach. I nie widzę nic złego w wypunktowaniu możliwości dotarcia na szczyt i załączeniu mapki szlaków, dla osób które byc może myślą o zdobyciu Teide.
Widzę że się zjeżyłaś, nie chodzi mi o mapki i telefony alarmowe, skąd wiesz że jest tam „upierdliwa osypująca się ścieżka” jest wygodniejsza niż te w Tatrach. Opary … Kiedyś gdzieś to już czytałem…
Wiem, bo w dolnej partii troszkę powędrowałam. A o wyższych partiach opowiadał mi miejscowy przewodnik, którego miałam okazję poznać.
Może z powołaniem się pomylił i powinien bajki opowiadać…
Fajny opis, szkoda, że nie byłaś na samym szczycie 🙂
No niestety, wyjazd był spontaniczny i nie było czasu załatwić pozwolenia na wejście na sam szczyt. Jeśli trafię tam ponownie, to ogarnę wszystko wcześniej i wtedy Teide padnie całkowicie 😀
Też z mężem byliśmy na Teide, naprawdę niesamowite przeżycia, dodatkowo byliśmy na wycieczce Teide Nocą z firmą Travel Tenerife i bardzo polecamy, po prostu REWELACJA! Niebo na Teide nie jest do porównania z niczym innym, nie ma tam światła, więc wszystkie gwiazdy są widoczne gołym okiem. Mają też teleskopy, więc można zobaczyć w przybliżeniu wiele ciekawych rzeczy, po prostu świetna lekcja astronomii w niesamowicie ciekawym miejscu 🙂 Gdybyście chcieli też takie coś zarezerwować, tu jest ich strona http://traveltenerife.info/ dodatkowo osoby te są bardzo sympatyczne, więc możecie spokojnie ich o wszystko pytać, na pewno pomogą 🙂
Witam . Bardzo fajny opis i fotki….prosto z zycia . Byłem na Teneryfie ,ale nie byłem na Teide . Chciałbym wejść na własnych nogach od podnóża az na szczyt . Nocleg na szczycie bylby cudownym przezyciem . Nie wiem jak to wygląda w praktyce….glownie chodzi mio trasy , czas oraz pozwolenia . W zeszłym roku zaliczyłem Kilimandzaro . 5 dni wejście , 2 zejście . Noclegi w namiotach , tragarze , kucharze . Super wyprawa , wspaniale przezycia . Jeśli mogę prosić o jakies dokładniejsze informacje to bylbym wdzięczny . Pozdrawiam . Zibi 57
Wszystko co wiem zawarłam w tym artykule: http://www.wiecznatulaczka.pl/park-narodowy-teide/
Fajny opis.
Ja w sierpniu niestety też nie miałem pozwolenia aby wejść do parku i mimo prób „dogadania” się ze strażnikami niewiele zdziałałem (podejrzewam że gdybym mówił po hiszpańsku można by się było dogadać lecz niestety Panowie strażnikowie po angielsku nie specjalnie rozmowni)…
Całe szczęście już w niedziele będę tam znowu i tym razem pozwolenia i na poniedziałek i na wtorek więc nawet jak w poniedziałek będzie wiało to we wtorek się uda (a jak we wtorek będzie wiało to z buta całą drogę w środę)
Oj się rozpisałem, a chciałem tylko napisać że przycisk od pogody na Teide nie bangla 🙁
No i już po wycieczce 😉
Z całą pewnością muszę przyznać że opłacało się tam wrócić.
Ciepłe ubranie jak najbardziej wskazane.
Latem można było bez problemu połazić na górnej stacji kolejki w koszulce lub bluzie, w zeszły poniedziałek (07/12) na południu Teneryfy (okolice Adeje) temperatura w okolicach 24’C, na szczycie poniżej zera, śnieg i ostry wiatr ale przeżyć można 🙂
Jeśli wybieracie się na El Teide… tzn na wulkan, choć nie koniecznie chodzi mi o szczyt a o górną stację kolejki to polecam zabrać ciepłe ubranie i ciepłą zimową czapkę, bo tam zapewne będzie chciało urwać głowę, a różnica wysokości w porównaniu z wybrzeżem to ponad 3500m co tłumaczy taki stan rzeczy…Było nie było to najwyższa góra Hiszpanii. To nie żart bo temperatura może być o około 23 stopnie niższa niż na wybrzeżu
Koniec maja ,wejście na wulkan z buta to 10 kilometrów i 1800 metrów przewyższenia ,na górze w spodenkach i krótki rękaw ,ciepło bo 18 c ,w góre zajmuje to dla dobrego piechura 4 godziny normalnie 5 godzin ale widoki zapierają dech
Wejście na szczyt to 3 718 m przewyższenia i w zależności od trasy np. 28 km z buta.
Jak zaczniesz od plaży to wtedy tak, wyjdzie 3718 m przewyższenia. 😉
Czy ktoś mi może powiedzieć ile mogłoby zająć samodzielne ale TYLKO ZEJŚCIE z wulkanu?
Nie jestem wędrowcem po górach, a chcę zobaczyć wulkan nie tylko od kolejki. W planach mam wyjechanie na górę, ale w dół zejście.
Ktoś wie ile czasu na to potrzebuje? Z tarasu widokowego do dolnej stacji Teleferico del Teide?
PS. Nie jest to mój pierwszy wulkan, mam już zaliczoną Etnę. Wezuwiusza i Volcano więc warunki jakie panują na wulkanach doskonale znam 🙂
Fajnie powspominać miejsca które się już odwiedziło, zwłaszcza jeżeli są to ciepłe kanary, a mamy akurat grudzień 😀
Pamiętam jak wysiedliśmy z kolejki na górnej stacji i z blisko 30*C w cieniu zrobiły się nagle 4*C. Skały, zbieganie na autobus i pustki na szlaku.
Bajkowo. Super, że pokazujesz inne oblicze Kanarów, które kojarzą się zazwyczaj z drinkiem z palemką i opcją all inclusive. Też tak myślałam, dopóki sama nie pojechałam.
Super przeżycia na Teneryfie… rano pływanie w Oceanie a po południu bilismy się śnieżkami na górnej stacji Teide.
Cała wyspa jest wspaniała do zwiedzania dużo przepięknych i ciekawych miejsc , serpentyny po górskich zboczach, parki rozrywki aqua parki itd.
Po prostu super polecam dodam że byliśmy całą rodziną początkiem lutego, najlepsza pogoda na południu wyspy…